prasa

Przyszłość europejskiego prawa autorskiego w niektórych tezach konsultacji społecznych

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało "Wyniki konsultacji społecznych". Chodzi o stanowiska przesłane do MKiDN w sprawie przyszłości europejskiego prawa autorskiego. Swoje głosy ministerstwu przesłały takie podmioty, jak: ZPAV, ZAiKS, Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT (ZIPSEE), TVP, Stowarzyszenie Architektów Polskich, Repropol, Polskie Stowarzyszenie Prezenterów Muzyki, Polskie Radio, Stowarzyszenie Autorów i Wydawców "Polska Książka", PIKE, KRRiTV, Google, Archiwa Państwowe, Związek Telewizji Kablowych... Nieobecni w gronie biorących udział w konsultacjach nie powinni chyba w przyszłości narzekać na zły kierunek zmian.

Środowisko dziennikarskie przeciwko nowej ustawie o ochronie informacji niejawnych

Organizacje: Centrum Monitoringu Wolności Prasy oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wystosowały 18 sierpnia 2010 r. list do Pana Prezydenta RP, w którym apelują o niepodpisywanie zmian do ustawy o ochronie informacji niejawnych uchwalonych przez Sejm 05.08.10 r. Przyjęta już przez Sejm ustawa, która teraz czeka na podpis Prezydenta RP (nie widzę jeszcze tej ustawy wśród podpisanych, w serwisie prezydent.pl), przewiduje m.in. możliwość nadania klauzuli "poufne" informacjom, których udostępnienie spowoduje szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej przez to, że "wpłynie niekorzystnie na funkcjonowanie gospodarki narodowej". Generalna zasada, że chronimy interes narodowy, zasługuje prawdopodobnie na wsparcie, ale chociażby - aby podać jakiś przykład - historia wydobywania informacji na temat międzynarodowych negocjacji w sprawie Anti-Counterfeiting Trade Agreement (i polskiego stanowiska w tych negocjacjach) podpowiada, że arbitralne uznawanie czegoś za niejawne może naruszać szereg praw obywatelskich (w szczególności może powodować wyłączenie opinii publicznej z procesu stanowienia prawa).

Zbliża się rozstrzygnięcie w sprawie rejestracji portali - kasacja RPO w sprawie Leszka Szymczaka

Niemiecki drzeworyt z XVI w. - drukowanieNastąpiło długo oczekiwane i postulowane (przynajmniej przeze mnie) wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich do Sądu Najwyższego z kasacją w sprawie Leszka Szymczaka i "rejestracji" serwisu GazetaBytowska.pl (GBY.pl). O tej sprawie informuję Państwa od jej początku, w kolejnych odsłonach "serialu". Wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym pełnomocnik p. Szymczaka prosi RPO o złożenie kasacji, został złożony w maju 2008 roku. Na razie mogę napisać tyle, że Rzecznik przychylił się do tez, które pojawiały się w tym serwisie, a to w ten sposób, że również wskazuje na samo brzmienie definicji dziennika (por. w tym serwisie tekst z 2007 roku: Jeszcze raz: nie ma w Polsce ustawowego obowiązku rejestracji "prasy"). Sprawa będzie miała zatem ciąg dalszy.

Sąd Najwyższy: chwilą dokonania zniesławienia w Sieci jest moment umieszczenia wpisu

Doczekaliśmy się kolejnego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego w sprawie internetowej. Kiedyś nie było żadnego rozstrzygnięcia tego typu, ale to się zmienia. Tym razem chodzi o przedawnienie przestępstwa zniesławienia (art. 212 Kodeksu karnego), o którym Sąd Najwyższy stwierdził, że tego typu przestępstwa nie są przestępstwami trwałymi. To ma istotne znaczenie dla obliczenia terminu przedawnienia, który rozpoczyna bieg bezpośrednio po umieszczeniu zniesławiającej treści. Sąd Najwyższy wydał postanowienie z dnia 29 czerwca 2010 roku (sygn. akt I KZP 7/10), w którym odmówił podjęcia uchwały, ale - jak wiadomo - gdy Sąd Najwyższy odmawia podjęcia uchwały również warto przeczytać uzasadnienie.

Faktury: porażka jest sierotą i zapowiedź zmiany rozporządzenia MinFin-u

Być może wówczas, gdy Minister Finansów w porozumieniu z ministrem właściwym ds informatyzacji zechce zmienić rozporządzenie - wówczas niektórzy będą mogli odtrąbić sukces. Wydaje się, że rozporządzenia zmieniać dziś nie trzeba - NSA wydał wyrok (a ściślej: dwa wyroki - drugi na temat drukowania "kopii") na gruncie obowiązującego dziś w RP prawa. Wystarczyłoby zatem, gdyby MinFin przekonał urzędników, że należy to prawo stosować zgodnie z wyrokiem. Być może nawet lepiej byłoby, gdyby rozporządzenia w sprawie "e-faktur" w ogóle nie było. Nie musi go być. Delegacje ustawowe dotyczące tej sfery stwierdzają, że minister właściwy ds finansów publicznych "może określić" (czyli: nie musi). Zmiana rozporządzenia spowoduje rozbrojenie wyroku NSA, gdyż zmieni się stan prawny, na gruncie którego wydano rozporządzenie. Tymczasem MinFin ustami rzecznika prasowego zapowiada zmianę rozporządzenia w sprawie faktur elektronicznych, chociaż w wyroku NSA chodziło nie o faktury elektroniczne, a o faktury papierowe, jedynie przesłane do odbiorcy mailem - do wydruku. Trochę się obawiam tego, co wymyśli teraz MinFin, ale zobaczymy...

Odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych w "przedruku" internetowym

Czy to ważny wyrok? Wydaje się, że ważny, bo dotyczy internetu. Czy przełomowy? Raczej nie, gdyż teza o odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych każdego z podmiotów, który w takim naruszeniu uczestniczy, wpisuje się w dotychczasowe orzecznictwo. Oczywiście problematyka ochrony dóbr osobistych nie jest wcale prosta, bo opiera się na dość dużej "uznaniowości" wymiaru sprawiedliwości (trzeba uznać, że dana sytuacja stanowi zagrożenie lub naruszenie dóbr osobistych, trzeba uznać, że działania naruszającego nie mieszczą się w sytuacjach wyłączających bezprawność...; por. m.in. Wyrok w sprawie komentarzy w serwisie NaszaKalwaria.pl). Pokrzywdzony ma tu teoretycznie lepszą sytuację, gdyż bezprawność się domniemywa. Jakże jest gorąco. Nie napisałem, o jaki wyrok chodzi. Chodzi o wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 15 lipca 2010 r., sygn. VI ACa 1402/09 - odpowiedzialność za "przedruki portalowe".

O publicznym udostępnianiu treści mediów publicznych

"Wszelkie programy, treści i usługi medialne wytworzone przy udziale środków publicznych oraz zasoby archiwalne jednostek mediów publicznych są nieodpłatnie publicznie udostępnianie w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym."

Rząd przyjmie dziś projekt założeń ustawy dokonującej transpozycji dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych

Dziś wtorek, a więc spotyka się rząd. W porządku obrad dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów zaplanowano m.in. punkt w brzmieniu: "Projekt założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji (w związku z implementacją Dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych)". O pracach nad dyrektywą pisałem kilka razy, np. w 2005 roku, gdy aktualna jeszcze była "telewizja bez granic" (por. Chcą regulować "media audiowizualne") i później: Dyrektywa audiowizualna po pierwszym czytaniu. 11 grudnia 2007 roku przyjęto dyrektywę 2007/65/WE, co oczywiście tworzy konieczność dokonania jej transpozycji do polskiego porządku prawnego. O pracach nad założeniami stosownej ustawy pisałem we wrześniu zeszłego roku. Teraz jesteśmy na etapie, na którym rząd przyjmie założenia, potem powstanie projekt ustawy i na końcu rozpoczną się prace nad samą ustawą (Sejm, Senat, Prezydent, publikacja). Webcasting zostanie wówczas uregulowany.

Pan Premier nie wie, ile kosztują rządowe serwisy internetowe

W tekście Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych przypomniałem swoje pytanie skierowane do przedstawiciela "strony urzędowej" o łączną kwotę wydatków poniesionych przez administrację rządową: centralną i terenową na obsługę (utworzenie, serwis i aktualizację) Biuletynów Informacji Publicznej w 2009 roku. Pan Grzegorz Szymański z Centrum Informacyjnego Rządu, który prowadził rozmowy z organizacjami społecznymi po stronie rządowej, odpowiedział w marcu na liście "Rejestr", że "oczywiście zleci przygotowanie materiału", o który poprosiłem. Nie otrzymałem odpowiedzi. Dziś wiemy, że Departament Kontroli i Nadzoru Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie prowadził nigdy tego typu audytu.

Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej ds społeczeństwa informacyjnego

Bronisław KomorowskiW toku kampanii wyborczej kandydat na urząd prezydenta, Bronisław Komorowski, stwierdził, że przyszły prezydent powinien ustawić się w roli głównego patrona i adwokata spraw organizacji pozarządowych. Powiedział również, że przyszły prezydent powinien być patronem dwóch obszarów: zamierza powołać zespół lub pełnomocnika ds społeczeństwa obywatelskiego, ale podobnie - w sprawach związanych ze środowiskiem cyfrowym. "Potrzebny jest nie tylko sponsor z pieniędzmi, ale z jakąś siłą oddziaływania, by przebijać się razem i zachęcać kolejne rządy do podejmowania konkretnych rozwiązań" - powiedział Marszałek Komorowski. O pieniądzach nie ma chyba co rozmawiać, gdyż wiadomo, że nie o pieniądze od Prezydenta RP chodzi. Ale akurat te dwie wymienione sfery merytoryczne są istotne z perspektywy zagadnień poruszanych już w tym serwisie. Przypominam m.in. tekst pt. Polska Wiosna Ludów w Zimie 2010, czyli o czym moglibyśmy rozmawiać, opublikowany przed spotkaniem w Kancelarii Prezydenta RP oraz późniejszym spotkaniem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na początku tego roku. Prezydent RP Bronisław Komorowski obejmuje urząd w czasie, w którym dyskusja o społeczeństwie informacyjnym przybrała na intensywności.