Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych

W 2006 roku pytałem: Ministerstwo Transportu ma nową stronę - dlaczego każdy resort ma mieć własną? Wówczas pokazywałem przykład brytyjskiego serwisu rządowego Directgov. To nie był jedyny serwis rządowy w Wielkiej Brytanii, chociaż integrował w jednym miejscu informacje z wielu resortów. Brytyjczycy policzyli ile rzeczywiście mają serwisów i wyszło im, że rząd utrzymuje ich 820. Dziś dowiedzieliśmy się, że rząd Jej Królewskiej Mości przeprowadził kolejną analizę - tym razem racjonalności tworzenia i utrzymywania poszczególnych serwisów (chodzi o koszty liczone w milionach funtów rocznie) i od marca stopniowo zamyka kolejne serwisy. Nie zmniejszając ogólnej masy dostępnej dla internautów informacji publicznej ograniczy koszty działalności. Ja zaś w marcu tego roku zapytałem przedstawiciela Centrum Informacyjnego Rządu o koszty, które administracja centralna poniosła na stworzenie i obsługę BIP-ów w 2009 roku. W swojej naiwności myślałem sobie, że skoro rok się skończył, a pieniądze zostały wydane, to wiadomo ile ich było. Rząd mi nie odpowiedział.

Ogłoszenie raportu przygotowanego przez the Central Office for Information (COI) zapowiedziano na stronie Gabinetu, w tekście Clamp down on Government websites to save millions. Następnie opublikowano sam raport: Reporting on progress: Central Government websites 2009-10 (jest też link do pliku PDF). Chodziło o to, by przyjrzeć się wnikliwiej 46 centralnym serwisom internetowym rządu, sprawdzić jaką mają oglądalność, ile kosztuje ich utrzymanie (uwzględniono koszt przygotowania, a więc planowanie i opracowanie - jeszcze przed uruchomienie serwisu - strategii, następnie koszt utworzenia serwisu, utrzymania - hosting i infrastruktura, koszt związany z testami i ewaluacją serwisu, koszt przygotowania prezentowanych treści, koszt obsługi - również koszt pracowników, którzy na redagowanie stron przeznaczają więcej niż 50% swojego czasu pracy), wyliczono kilka współczynników. Na przykład - wiedząc ile kosztuje serwis oraz jaka jest jego oglądalność (wizyty, unikalni użytkownicy, czas spędzony na stronie, ilość odsłon stron) można było wyliczyć np., ile kosztuje w danym serwisie obsługa jednego użytkownika. Na tej podstawie rozpoczęto analizę racjonalności utrzymywania wskazanych serwisów internetowych rządu Wielkiej Brytanii. Z opublikowanych danych wynika, że przygotowanie wybranych 46 serwisów kosztowało rząd 94 miliony funtów, a ich utrzymanie (koszty obsługi) w roku 2009 i 2010 wyniosło 32 miliony funtów.

Co ciekawe - badanie wykazało, że poszczególne resorty konkurowały ze sobą, walcząc o pozycje swoich serwisów w wynikach wyszukiwania Google, a także walcząc konkurującymi kampaniami reklamowymi w podobnych obszarach działania rządu lub przeciwko kampaniom komercyjnym (podano przykład the Potato Marketing Board’s lovechips.co.uk competing against the Department of Health’s Change4Life campaign on healthy lifestyle). Całość może nadawać się na scenariusz dosyć zabawnej komedii, jeśli zapomnieć przez chwilę, że chodzi o wydawanie publicznych pieniędzy.

Do 31 marca 2010 roku zamknięto 1001 serwisów internetowych spośród zidentyfikowanych wcześniej i poddanych ocenie 1795 serwisów. Po ocenie racjonalności ich utrzymania i przydatności zdecydowano, że 289 serwisów rządowych może nadal działać. Zdecydowano również, że zamkniętych będzie kolejnych 422 serwisów. Przy okazji oceniano serwisy pod względem przestrzegania standardów, w tym standardów dostępności treści (por. accessibility). W efekcie 75% uruchomionych przez rząd serwisów internetowych zostanie zamkniętych. Ma się to przyczynić do poprawy jakości udostępnianych obywatelom informacji, a przede wszystkim - do oszczędności.

Jedna z kart podsumowania kosztów tworzenia i utrzymania serwisów rządowych w Wielkiej Brytanii

Jedna z kart podsumowania kosztów tworzenia i utrzymania serwisów rządowych w Wielkiej Brytanii...

Najdroższy serwis rządu Jej Królewskiej Mości? Serwis uktradeinvest.gov.uk, który kosztuje 11.78 funta za jedną wizytę użytkownika. Najtańszy? Chodzi o serwis defra.gov.uk, którego koszt obliczono na 2 pensy za wizytę użytkownika.

W latach 2009/2010 zatwierdzono utworzenie 15 nowych serwisów, w tym serwisu data.gov.uk - w ramach tego serwisu udostępniono już do "ponownego wykorzystania" zestawienie danych liczbowych uwzględnionych w ww. raporcie: Central Government Websites 2009/10 (por. Propozycja planu publicznej dyskusji na temat Re-use, Udzielisz wsparcia, gdy na horyzoncie pojawi się alternatywny dostęp do informacji publicznej? oraz W Wielkiej Brytanii ferment w sferze struktury elektronicznej władzy).

Ile serwisów internetowych utrzymuje polski rząd? Ile one kosztują? W jaki sposób dokonywana jest ocena potrzeby uruchomienia kolejnych serwisów? W jaki sposób dokonywana jest ewaluacja projektów dopiero powstających? Czy są potrzebne? Z czego będą finansowane? Jakie mają pomóc zrealizować cele? Czy nie lepiej wykorzystać istniejące zasoby? Czy "własne" serwisy internetowe administracji publicznej działają legalnie?

Na fali chwilowej chęci rozmów rządu z obywatelami korzystającymi z internetu, a wywołanej protestami związanymi z pracami nad Rejestrem Stron i Usług Niedozwolonych, zadałem Centrum Informacyjnemu Rządu pytanie o wysokość wydatków ponoszonych na obsługę rządowych BIP-ów. Chodziło o to, by wiedząc, o jaką kwotę chodzi, analizować, czy pieniądze wydatkowane są racjonalne na podstawie konkretnych, rzeczowych informacji (por. Grupa robocza blogerów/internautów, przedsiębiorców, organizacji i rządu będzie się zajmowała..., Kontrpropozycja strony społecznej w debacie o racjonalności i przejrzystości działania państwa oraz "Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły", a to błąd, bo chodzi o to, by go gonić (zając, królik, wszystko jedno)).

Zapytałem wówczas o łączną kwotę wydatków poniesionych przez administrację rządową: centralną i terenową na obsługę (utworzenie, serwis i aktualizację) Biuletynów Informacji Publicznej w 2009 roku.

Pytanie zadałem, a p. Grzegorz Szymański (CIR) na liście dyskusyjnej "Rejestr" napisał 11 marca 2010 roku:

Oczywiście, zlecę przygotowanie materiału, o który Pan prosi - łączna kwota wydatków poniesionych przez administrację rządową: centralną i terenową na obsługę (utworzenie, serwis i aktualizację) Biuletynów Informacji Publicznej w 2009 roku.

Jeszcze tego samego dnia na liście Rejestr pojawił się kolejny list p. Grzegorza, w którym napisał:

Mam jednak jedno pytanie. Czy do łącznej kwoty mamy zaliczyć wynagrodzenie urzędników, którzy zajmują się aktualizacją BIP? Jest to o tyle trudne, ponieważ nierzadko zdarza się, że Ci urzędnicy mają szersze zakresy obowiązków. W takiej sytuacji trudno byłoby wycenić ich pracę na rzecz BIP?

Zresztą dobrze byłoby, gdyby dokładnie określił Pan jakie koszty Pana interesują.

Odpisałem zatem:

Interesuje mnie informacja: ile państwo polskie wydaje pieniędzy na obsługę systemu dostępu do informacji publicznej. Wiem jednak, że rząd nie ma wiedzy na temat łącznej kwoty takiej obsługi, dlatego ograniczam się jedynie do tej sfery, co do której rząd - w mojej opinii - taką wiedzę mieć powinien (stąd pytanie tylko o administrację rządową i tylko związaną z BIP, ponieważ zdaję sobie sprawę również z tego, że oszacowanie kosztów udostępniania bezwnioskowego, organizowanie innych form dostępu do informacji, w tym wstępu na posiedzenia, wyłożenie, koszt przesyłek odpowiedzi na wnioski, koszt pracy urzędnika przygotowującego odpowiedzi, pracownika odpowiedzialnego z wysyłkę, etc., jest na tym etapie naszej dyskusji zadaniem zbyt trudnym).

Uwzględniając wcześniejsze sformułowanie swojego pytania mógłbym doprecyzować, że jestem zainteresowany wiedzą na temat wydatków (brutto - jeśli są inne niż "netto") z budżetu państwa na obsługę rządowych BIP-ów i owszem - w tym musiałaby być uwzględniona również kwota wydatków ponoszonych z budżetu państwa (a jeśli są również inne źródła, to również z tych źródeł) na wynagrodzenie urzędników, którzy zajmują się aktualizacją tych BIP-ów, gdyż bez uwzględnienia tych wydatków wskazany koszt nie byłby rzeczywisty (nie wiedzielibyśmy ile kosztuje roczne działanie systemu BIP). Rozmawiamy przecież o tym, w jaki sposób udostępniać informacje obywatelom, w tym informacje związane z konsultacjami społecznymi. Konkretna kwota wydatków poniesionych w roku ubiegłym (mamy marzec, więc te pieniądze zostały już wydane, a więc teoretycznie przynajmniej powinno się dać wskazać taką kwotę) jest jednym z punktów wyjścia do dalszych analiz.

W dalszej dyskusji warto porozmawiać również o tym, jak zrobić, by odpowiedź na tak postawione pytanie nie była tak trudna, jak jest dziś.

Odpowiedzi na pytania ze strony polskiego rządu się nie doczekałem. Krótki czas zainteresowania internautami minął.

Okazuje się jednak, że rząd brytyjski postanowił przeprowadzić analizę, o którą mi chodziło (nawet, jeśli dane mogą być trochę wyssane z palca i ogłoszono w ramach szukania oszczędności w wykonaniu zobowiązań koalicyjnych). Widać Polskę stać na to, by nie wiedzieć.

Statystyki miesięczne ujawniane na stronie bip.kprm.gov.pl

Statystyki miesięczne ujawniane na stronie bip.kprm.gov.pl. Czy te "łącznie 245,801" to są odsłony stron, czy liczba użytkowników, a może liczba wizyt?

A może gdyby jakiś poseł złożył interpelację poselską, to z odpowiedzi mógłbym się dowiedzieć, ile kosztuje rocznie utrzymanie serwisów internetowych rządu?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

25% w dol

Wydaje mi sie, ze nie o zobowiazania koalicyjne chodzi, ale o to, ze zwyczajnie skonczyla sie kasa. Tak naprawde sie skonczyla, bez zadnej przesady.

Wydatki na biurokracje, ktora pomimo tego ze jest bardzo sprawna z mojego puntu widzenia (od poczatku emigracji, czyli od czterech lat, nigdy nie musialem byc w zadnym urzedzie, chociaz mam dwie firmy), musza zostac ograniczone w tym roku o 25%. Politycy robia totalny remanent, drza wszyscy zatrudnieni przez rzad i samorzady, ktore spodziewaja sie sporo nizszych dotacji celowych z budzetu panstwa. Drza uniwersytety.

To dopiero plany, bardzo jestem ciekawy, czy sie uda zapanowac nad biurokracja. Ale dzieki probie, przynajmniej zaczynamy sie powoli orientowac, jak wielkie sa jej koszty.

Żądana odpowiedź jest praktycznie niemożliwa

Swego czasu pracowałem jako urzędnik odpowiedzialny za BIP instytucji, co prawda nie rządowej lecz terytorialnej, mogę więc opowiedzieć jak to wygląda. Byłem administratorem sieci, a założenie (bo właśnie wchodził w użycie) i dbanie o BIP stało się z dnia na dzień częścią moich obowiązków służbowych, za które nie otrzymywałem dodatkowego wynagrodzenia. Również moje koleżanki z pracy musiały przekazywać mi wskazane im dokumenty do zamieszczenia w BIP-ie i podobnie nie otrzymywały z tego tytułu osobnego wynagrodzenia.

Tak więc z formalnego punktu widzenia, mój pracodawca nie ponosił dodatkowych kosztów z tytułu obsługi BIP, wraz ze stroną internetową przez własnych urzędników. Jedyne koszta, jakie ponosił pracodawca osobno to:

  1. jednorazowa zapłata za utworzenie szablonu strony (który następnie modyfikowałem na bieżąco);
  2. miesięczna opłata za miejsce na serwerach dostawcy;
  3. miesięczna opłata za możliwość korzystania z nazwy domenowej;
  4. miesięczna opłata za użytkowanie łącza.

Druga pozycja mogłaby być ostatecznie rozbita na stronę internetową i BIP, tutaj jednak sprawa się też komplikuje, ponieważ usługi te kosztują więcej, gdy płaci się za nie osobno.

Koszty dodatkowego zużycia energii elektrycznej, dzięki którym działały monitory i komputery, na których łączyłem się z siecią oraz były przygotowywane kopie dokumentów, a także zużycia świetlówek, klimatyzatorów, wody z dystrybutorów i papieru toaletowego, wydają się nie do wyłączenia z ogólnych kosztów funkcjonowania...

Zakładam, że pracowałeś

Zakładam, że pracowałeś na etacie. Czy po otrzymaniu dodatkowych obowiązków, Twój wymiar czasu pracy wzrósł ponad 1 etat? A może ucierpiały Twoje dotychczasowe obowiązki?
Co do wzrostu kosztów o których piszesz na samym końcu - nie popadajmy w paranoję. Przecież nie zacząłeś zużywać więcej papieru toaletowego po wprowadzeniu BIP? A może jednak?

Nasuwają się dwa wnioski

Wniosek 1:
Pracodawca (rząd) łamał prawo, bo za nadgodziny nie płacił wynagrodzenia tobie i twoim koleżankom

lub

Wniosek 2:
Za dużo jest urzędników, skoro pomimo przekazania dodatkowych obowiązków mieścili w się godzinach pracy. Konieczna jest w takim razie analiza co robią i czy mają dobrze zaplanowany czas urzędnicy państwowi

Plan Zamówień Publicznych MSWiA

VaGla's picture

Na stronie MSWiA pt. Plan Zamówień Publicznych jest informacja m.in. o pozycji "Reklama na stronach internetowych dzienników" (usługa poniżej 125 tys. euro, o planowanej dacie wszczęcia postępowania na 14 maja 2010 i o planowanej dacie zakończenia realizacji umowy na 31 grudnia 2010). Jest też pozycja "Wykonanie strony internetowej" (poniżej 125 tys. euro, 01.06.2010, 31.12.2010). Nota bene jest też pozycja "Zakup oprogramowania systemu informacji prawnej" (dostawa, powyżej 125 tys. euro, 01.07.2010, 31.12.2012). Patrzę na to zestawienie i zastanawiam się, jakie ono może mieć znaczenie dla obywatela w sytuacji, w której nie linkuje się dodatkowych materiałów na temat tych zamówień (Wszczęte postępowania są na odrębnej stronie; tam też zachęcam np. do zapoznania się z dokumentami na temat zamówienia 15/BAF-VI/UE/PN/10 - Zamieszczenie reklam w Internecie oraz ich obsługę techniczną; Wybrano ofertę złożoną przez INNOVATIONS Sp. z o.o.. Oferta została uznana za najkorzystniejszą, "gdyż w kryterium cena z wagą 100%, uzyskała maksymalną liczbę punktów tj. 100 punktów" - cena oferty 87 535,00 PLN.).

Odnośnie usuwania informacji publicznej zastanawiam się, jak należy rozumieć następujące wpisy z rejestru zmian BIP MSWiA:

cztery wpisy dotyczące skasowania plików związanych z Krajową Ewidencją Systemów Teleinformatycznych i Rejestrów Publicznych

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

czemu trudno Panu policzyć???

minimum 1200 rocznie brutto za utrzymanie witryny zgodnie z prawem oraz za miejsce na serwerze w firmie która robi bip.

oczywiście każda jednostka musi mieć bip: każda szkoła, przedszkole oraz urząd itp.

czyli 4 szkoły + przedszkole + administracja placówek oświatowych + Ośrodek Pomocy Społecznej + Urząd Gminy czyli gmina wiejska wydaje minimum 8*1200/rok :)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>