prasa

O spisie powszechnym, PESEL i "inwigilacji" interpelacja

W ramach zaległego przeglądu interpelacji poselskich proponuję również Interpelacja nr 8656 w sprawie planów utworzenia bazy danych o obywatelach zapisywanych pod numerem PESEL, która pojawiła się rok temu (data ogłoszenia to 2 kwietnia 2009 roku). Odpowiedzi udzielił Józef Oleński - prezes Głównego Urzędu Statystycznego. W odpowiedzi padają np. takie stwierdzenia: "Określenie ˝inwigilacja˝ jest wyjątkowo tendencyjną i nieprawdziwą interpretacją jednego z dzienników, którą bezrefleksyjnie powtórzyło bardzo wiele mediów, szczególnie lokalnych i regionalnych". Warto przeczytać. Spis powszechny palnowany jest na 2011 rok. Z tej okazji proponuję również archiwalny tekst Statystyka wyrównywania szans.

Fakty notoryjnie znane ...z internetu

Trzeba dotrzeć do uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z 10 lutego 2010 r, sygn. V CSK 269/09, w którym to wyroku Sąd Najwyższy miał stwierdzić, że informacja zamieszczona w Internecie nie musi być faktem notoryjnie znanym. Fakty notoryczne (notoryjnie znane) to takie fakty, które są znane powszechnie, albo - sięgając do orzecznictwa np. sądów administracyjnych - powinny być znane np. każdemu rozsądnemu i posiadającemu doświadczenie życiowe mieszkańcowi miejscowości... Zgodnie z art. 77 § 4. KPA: "Fakty powszechnie znane oraz fakty znane organowi z urzędu nie wymagają dowodu. Fakty znane organowi z urzędu należy zakomunikować stronie". Sprawa, w której rozstrzygał Sąd Najwyższy była sprawą cywilną. Na gruncie procedury cywilnej (art. 213 § 1 KPC): "Fakty powszechnie znane sąd bierze pod uwagę nawet bez powołania się na nie przez strony". W każdym razie Sąd Najwyższy odniósł się do dostępności informacji "w internecie". To mogą być interesujące rozważania, chociaż stan faktyczny, w którym wyrok zapadł, dotyczył umowy sprzedaży 2,1 tys. ton żyta konsumpcyjnego.

Pytania o charakter prawny serwisu internetowego Premiera przy okazji clippingu artykułów z The Economist

Po raz kolejny zastanawiam się nad charakterem prawnym "internetowej strony własnej" rządu (innej niż Biuletyn Informacji Publicznej), tym razem w związku z opublikowaniem przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów opracowania (tłumaczenia) artykułu z The Economist. Jest tu kilka problemów, na które nie znajduję odpowiedzi. Zastanawiam się na przykład, czy dokonując takich "przedruków" rząd mojego kraju naraża się na zarzut naruszania autorskich praw majątkowych wydawcy? Czy dochodzi do bezprawnego korzystania z opracowania utworu bez zgody (a może za zgodą) uprawnionego? Zastanawiam się wciąż nad problematyką odpowiedzialności kogoś, kto prowadzi stronę rządu za publikowane tam treści (kogo należałoby ewentualnie pozwać w przypadku naruszenia prawa, Skarb Państwa?). Mamy sytuację, która nadaje się też jako tło projektowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmian w Prawie prasowym w kontekście licencji ustawowych prawa autorskiego....

Wyrok w sprawie komentarzy w serwisie NaszaKalwaria.pl

29 grudnia 2009 r. w Sądzie Okręgowym w Krakowie Wydział I Cywilny odbyła się rozprawa związana z pozwem o ochronę dóbr osobistych, który wniósł Burmistrz Kalwarii Zebrzydowskej przeciwko administratorowi strony internetowej NaszaKalwaria.pl. Poszło o komentarze użytkowników, które były umieszczane pod tekstami publikowanymi w serwisie. Powód domagał się w pozwie usunięcia z serwisu wymienionych w pozwie osiemnastu komentarzy, które - jak podnosił - naruszają jego dobra osobiste. Wedle pozwu powód zwrócił się do administratora o usunięcie sformułowań oraz uniemożliwienie dalszego ich umieszczania. Pozwany odpowiedział wówczas, że "wypowiedzi mieszkańców są indywidualną oceną osób je wypowiadających", za teść których administrator nie odpowiada... Wczoraj w tej sprawie zapadł wyrok, w którym sąd oddalił powództwo, a w części, w której powód wycofał się z zarzutów w trakcie wcześniejszej rozprawy - umorzył postępowanie. Uzasadnienia wyroku jeszcze nie ma, chociaż są relacje na temat jego ustnych motywów. Do tez, które w tych relacjach się pojawiły mam kilka krytycznych uwag.

MSWiA: konsultacje projektu założeń noweli ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji konsultuje właśnie Projekt założeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Projekt ten datowany jest na 28 stycznia. "Projekt założeń ma na celu wprowadzenie nowych instytucji prawnych tj. reklama internetowa zawodu regulowanego, a także zmianę redakcji tych przepisów, które budziły wątpliwości interpretacyjne." Przedmiotem prac legislacyjnych będzie również problematyka regulaminu świadczenia usług drogą elektroniczną, obowiązki informacyjne podmiotów świadczących takie usługi oraz projektowane rozszerzenie wyłączeń odpowiedzialności np. "twórców wyszukiwarek internetowych oraz twórców katalogów odesłań". Szykują się zmiany w zakresie ochrony danych osobowych przy okazji świadczenia usług drogą elektroniczną, po raz kolejny doprecyzować mamy zasadę państwa pochodzenia (por. Jeden był przeciw, a Sejm przyjął nowelę "świadczenia usług drogą elektroniczną"). Nie widzę jednak sygnalizowanych wcześniej projektów w zakresie retencji danych, ani propozycji, dotyczących doprecyzowania procedury "notice and takedown" w polskim systemie prawnym (chociaż w zakresie obowiązku informacyjnego wskazuje się na konieczność podania "danych szczegółowych umożliwiających szybki kontakt oraz bezpośrednie i skuteczne porozumiewanie się").

Brak szczegółów ugody pomiędzy Polskapresse i PAP, ale problem istnieje nadal

Jest finał sporu, o którym pisałem w tekście "Piractwo informacyjne" - od słów do czynów, czyli "wszyscy przeciwko wszystkim". Jak donoszą media i przynajmniej jeden z zainteresowanych podmiotów: Polska Agencja Prasowa i wydawnictwo Polskapresse zawarły ugodę w trakcie drugiej rozprawy sądowej. Szczegółów ugody nie znamy, ale zrealizował się jeden z kreślonych wcześniej scenariuszy - po zakończeniu sporu wydawnictwo Polskapresse wróciło do usług PAP, z których przed sporem zrezygnowało. Pytania dotyczące możliwości cytowania dostępnych m.in. w Sieci materiałów prasowych pozostają. Jak uważam - stale komentowane w tym serwisie, w dziale prasa, propozycje Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, których elementem jest ograniczenie zakresu podmiotowego pojęć "prasa", "dziennikarz" oraz "wydawca", są elementami tego sporu.

Z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej (Sygn. akt VII Ka 715/09)

Pieczęć okrągła Sądu Okręgowego w Bielsku-BiałejOtrzymałem uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej, VII Wydział Karny Odwoławczy, w którym sąd uchylił wcześniejszy wyrok przeciwko dwóm wydawcom serwisu bielsko.biala.pl i umorzył wobec nich postępowanie karne (Sygn. akt VII Ka 715/09). Chodzi o uzasadnienie wyroku, o którym pisałem w tekście Sąd Okręgowy: wydawcy serwisu bielsko.biala.pl nie popełnili przestępstwa. W swoim uzasadnieniu Sąd Okręgowy przywołał komentowane w tym serwisie postanowienie Sądu Najwyższego, o którym pisałem w tekście Postanowienie Sądu Najwyższego - sygn. akt IV KK 174/07 (rejestracja dzienników i czasopism). W ten oto sposób postanowienie Sądu Najwyższego (moim zdaniem nieco toksycznie) wpływa na praktykę stosowania prawa.

Włoska sprawa menadżerów Google - brak informacji o podstawie prawnej, ale są komunikaty PR

Cztery lata temu nastolatki z Turynu nagrały telefonem komórkowym trzyminutową scenę, w której poniżano autystycznego kolegę z klasy (wedle innych źródeł celem ataku rówieśników był chłopiec z zespołem Downa). Film trafił do serwisu Google Video. Kiedy do pracowników Google zgłoszono, że przechowywane w prowadzonym przez spółkę serwisie nagranie stanowi naruszenie praw osób trzecich - film został zablokowany. Spółka Google podjęła również współpracę z włoską policją, by wskazać osobę, która ten film w serwisie umieściła. Wskazano taką osobę, która wyrokiem sądu z Turynu została skazana na karę 10 miesięcy prac społecznych. To mógłby być przykład działania procedury notice and takedown, ale sprawa miała ciąg dalszy. Oto okazało się, że oskarżyciel publiczny postanowił również oskarżyć pracowników Google. Kilka dni temu zapadł wyrok przeciwko czterem menadżerom tej międzynarodowej korporacji.

Kolejny projekt noweli Prawa prasowego zabiera prawa dziennikarzom

prasa śrubowaSzef Zespołu Doradców Strategicznych Premiera Michał Boni zadeklarował w piątek, 5 lutego, "wstrzymanie prac nad projektami ustaw, które dotyczą Internetu, do czasu wysłuchania opinii internautów". Nieco wcześniej jednak Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego udostępnił w swoim (nieczytelnie prowadzonym) Biuletynie Informacji Publicznej Projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe z dnia 27 stycznia 2010r. Projekt ten skierowano pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. Szefem Komitetu Stałego jest Minister Boni. To będzie test sprawdzający, w jaki sposób deklaracje strony rządowej pokrywają się z realnymi działaniami. Dlaczego? W dziale prasa kilkakrotnie komentowałem problem projektowanej nowelizacji... Dziś pojęcie "prasa" i "dziennikarz" obejmuje internetowych freelancerów i ich formy publikacji. Ministerstwo postanowiło to zmienić.

Dyskusja o numerach IP jako danych osobowych (wyrok WSA w Warszawie)

No i co ja mam zrobić z takim newsem? Wyborcza.biz napisała, że "wojewódzki sąd administracyjny w sprawie wpisów internautów o prywatnym życiu Maryli Rodowicz" uznał, że "adres IP to także dane osobowe". Nie podano ani informacji o mieście, w którym ten sąd wojewódzki działa (prawdopodobnie chodzi o WSA w Warszawie), ani nie podano daty wydania orzeczenia, nie podano również sygnatury. Właściwie nic nie podano. Czy to celowo, bym nie mógł sprawdzić tego potem w serwisie orzeczenia.nsa.gov.pl?
Aktualizacja: chodzi o Wyrok WSA w Warszawie z 3 lutego 2010 r., sygn. II SA/Wa 1598/09. Fragmenty uzasadnienia wytłuściłem w komentarzu.