pro bono

Nowoczesna Polska wygrała spór o ochronę domeny publicznej, chociaż jeszcze nieprawomocnie

No właśnie. Fundacja wygrała sprawę, w której w istocie domagała się ochrony domeny publicznej. W 2012 roku Fundacja Nowoczesna Polska zwróciła się z wnioskiem do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód o stwierdzenie zgonu Henryka Goldszmidta, używającego pseudonimu literackiego Janusz Korczak, syna Józefa. Fundacja domaga się, by sąd potwierdził, że Janusz Korczak zmarł 6 sierpnia 1942 r. o godz. 24:00. A chodziło o przejście dzieł Janusza Korczaka do domeny publicznej. W 1954 roku sąd stwierdził, że Korczak zmarł 9 maja 1946, a więc blisko 4 lata później niż miało to miejsce w rzeczywistości. Dzięki temu Skarb Państwa mógł dłużej wykorzystywać czasowy monopol na dzieła Korczaka (Skarb Państwa dziedziczył te prawa wobec braku spadkobierców) i podpisywać umowy z wydawcami. Teraz jest jasne, że dzieła są (i były) w domenie publicznej. Ktoś uzna, że to gra niewarta świeczki, bo i tak zaraz by minął ten moment, w którym minęłoby 70 lat od ustalonej przez sąd w 1954 roku daty. Tu jednak w tej sprawie chodziło o zasadę.

Kolejna reorganizacja i podziękowania za wspólne lata w radach Fundacji Nowoczesna Polska i Fundacji Panoptykon

Dziękuję zespołom Fundacji Nowoczesna Polska i Fundacji Panoptykon za zaszczyt i przyjemność, jakie były moim udziałem w związku z ponad czteroletnim pełnieniem funkcji w Radach tych Fundacji. Z dniem 1 lutego złożyłem mandaty w Radzie Fundacji Nowoczesna Polska oraz w Radzie Programowej Fundacji Panoptykon, jednocześnie wyrażając nadzieję na dalszą, owocną kooperację.

Uniewinniono malarza nazwanego przez Policję "lubieżnikiem" - co teraz?

Pod koniec 2010 roku Policja, na stronie internetowej policja.pl, opublikowała notatkę pt. "Wpadł malarz – „lubieżnik”". Odnotowałem to w stosownym wpisie. Policja napisała m.in, że "malował i wystawiał w Internecie obrazy o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci". A kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że łódzki sąd "uniewinnił malarza Krzysztofa Kuszeja, oskarżonego o publiczne propagowanie i pochwalanie treści o charakterze pedofilskim i publiczne prezentowanie treści pornograficznych". I teraz - kolejny już raz - pojawia się pytanie o odpowiedzialność funkcjonariuszy Policji, którzy sobie redagują przeróżne notatki na stronach, które - jak się uważa - są "oficjalnymi" stronami Policji, ale nie są Biuletynami Informacji Publicznej. Wydaje mi się, że wypadałoby teraz domagać się od Komendanta Głównego Policji, aby się nad tym bardziej systemowo pochylił. Policja też ma obowiązek przestrzegać prawa, a - jak uważam - nie przestrzega go publikując sobie notatki i konkurując z mediami na oglądalność.

Duma mnie rozpiera przy okazji Światowego Dnia Społeczeństwa Informacyjnego

Dziś przypada Światowy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego. Z tej okazji, jak co roku, odbyła się w Sejmie RP Konferencja Okrągłego Stołu "Polska w drodze do społeczeństwa informacyjnego". W tym roku obchody organizowane sa pod hasłem "Kobiety i dziewczęta w ICT – Modele i wyzwania społeczne oraz przykłady działań", dlatego rozmawialiśmy m.in. o tym, czy internet ma płeć i o podobnych tematach. Ja zaś dziś jestem szczególnie dumnym obywatelem, ponieważ mogłem dziś na własne oczy zobaczyć, jak przygotowany przeze mnie kiedyś plan budynków Sejmu RP wita wszystkich odwiedzających główny hall Parlamentu.

Internetowy crowdfunding, a przepisy o zbiórkach publicznych - wyrok Sądu Rejonowego w Krakowie

świnka skarbonkaW tekście pt. Trzy konkrety w okolicy dyskusji o ACTA sygnalizowałem, że mamy już wyrok w sprawie, w której MSWiA (dziś: MSW) dokonywało takiej interpretacji przepisów o zbiórkach publicznych, która uniemożliwiała korzystanie np. z serwisu PayPal, by uzyskiwać finansowe wsparcie dla działania serwisu internetowego w formie crowdfundingu. Zdaniem MSWiA ogłoszenie, że można przelewać pieniądze na konto (lub skorzystać z pośrednich rozwiązań), by wesprzeć jakiś projekt, jest taką zbiórką publiczną. Jeśli nie uzyskało się stosownego pozwolenia i zacznie się zbierać pieniądze - twierdzi ministerstwo - to można mówić o wykroczeniu z art. 56 ustawy Kodeksu wykroczeń (co zagrożone jest karą grzywny). Jak sygnalizowałem - w takiej właśnie sprawie mamy wyrok Sądu Rejonowego z lutego, który to sąd uniewinnił osobę związaną z serwisem internetowym od zarzucanego mu wykroczenia. Przy czym sąd wskazał przy okazji, że wydane na podstawie ustawy o zbiórkach publicznych rozporządzenie wykonawcze jest z tą ustawą sprzeczne.

Trzy konkrety w okolicy dyskusji o ACTA

Wysłuchałem przebiegu spotkania zorganizowanego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z udziałem Pana Premiera, Ministra Michała Boniego (MAiC), Ministra Bogdana Zdrojewskiego (MKiDN), Ministra Igora Ostrowskiego (MAiC), Ministra Piotra Żuchowskiego (MKiDN), byli też ministrowie z Ministerstwa Gospodarki, ministrowie z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, byli również dyrektorzy departamentów, urzędnicy, na sali gościł też Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, Dyrektor Biblioteki Narodowej i wielu innych gości. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 14:05, a zakończyło się o godzinie 21:20. Na końcu spotkania zarówno gospodarze (którzy murem siedzieli do końca), jak i pozostali na sali uczestnicy (wielu się wykruszyło w trakcie spotkania) wydawali się być bardzo zmęczeni. W Sieci na temat tej dyskusji komentarze są różne, ale jeśli chodzi o mnie, to doceniam, że przedstawiciele rządu wytrzymali tyle czasu. Poza zdarzającymi się wypowiedziami "z kosmosu" było też wiele interesujących, moim zdaniem, wypowiedzi. Zobaczymy co Minister Zdrojewski udostępni jutro na temat ACTA (Pan Premier o to poprosił wprost). Szkoda, że taka dyskusja nie została zorganizowana przed podpisem pod umową, ale usłyszałem też z ust Pana Premiera, że dostrzegł wagę tematów, z którymi ludzie dziś do niego przyszli. Dzięki temu, że spotkanie było transmitowane w Sieci - mogłem pracować nad swoimi projektami, które związane są z moją działalnością pozwalającą mi zarabiać na życie (ostatnie trzy tygodnie miałem praktycznie wyjęte z życiorysu zawodowego, a jutro jadę do Poznania). Ale ja nie o tym. Chciałem tu zasygnalizować trzy sprawy, które dzieją się niejako równolegle do działań podejmowanych przez rząd.

Kara za brak rejestracji czasopism niezgodna z Konstytucją - (częściowo) udało się za trzecim razem

Mamy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sygn. SK 42/09. Wyrok zapadł wczoraj, tj. 14 grudnia. Jaki jest finał? Odpowiedzialność karna za wydawanie czasopisma drukowanego bez rejestracji jest niezgodna z konstytucją, a ściślej: "Art. 45 w związku z art. 7 ust. 2 pkt 1 i pkt 3 oraz w związku z art. 20 ust. 1 zdanie pierwsze, w zakresie dotyczącym czasopism drukowanych, ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe w zakresie, w jakim wprowadza odpowiedzialność karną za wydawanie czasopisma drukowanego bez rejestracji: a) jest niezgodny z art. 31 ust. 3 w związku z art. 54 ust. 1 konstytucji, b) jest zgodny z art. 42 ust. 1 w związku z art. 2 konstytucji". W końcu się udało. Amen. Chociaż... Sam wyrok nie odnosi się do rejestracji serwisów internetowych, a jedynie do "czasopism drukowanych". To też istotna wskazówka w tych dywagacjach, które pojawiały się również w tym serwisie. Rejestracja "serwisów internetowych" powinna jeszcze kiedyś pojawić się w Trybunale Konstytucyjnym. No, chyba że wcześniej prawodawca zdecyduje się w jakiś sposób rozwiązać problem nieadekwatnej do współczesnego rozwoju mediów ustawy prasowej.

Wsparcie dyskusji na temat zrównoważonego rozwoju internetu w Polsce

Wizytówka społecznego doradcy Prezesa UKE1 listopada 2011 r. zostałem Doradcą Społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Moim zadaniem jest wykonywanie na potrzeby Prezesa UKE funkcji eksperta społecznego, w zakresie prowadzenia spraw związanych z funkcjonowaniem rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W praktyce oznacza to, że zabiegam o krystalizowanie stanowiska branży internetowej w dyskusji na temat tej neutralności. W Unii Europejskiej sporo się dzieje w sprawie neutralności i "otwartego internetu". Na rynku polskim również, a to za sprawą T-Mobile, która to spółka ogłosiła chęć uruchomienia usługi "Szczupły i Sprawny internet". Formalnie rzecz ujmując - kadencja Prezesa UKE zakończyła się w maju tego roku. Prawdopodobnie niebawem Pan Premier podejmie decyzje dotyczące Urzędu. Niezależnie od tych decyzji Urząd stara się przygotować rynek do dalszej rzetelnej i merytorycznej debaty na temat możliwych do zaakceptowania przez różnych interesariuszy internetowych modeli biznesowych. Zobaczymy.

Prośba o krytykę idei: aplikacja legislacyjna otwarta dla organizacji pozarządowych

"Aplikacja legislacyjna skierowana jest do urzędników administracji państwowej, zainteresowanych procesem tworzenia prawa zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym. Jej głównym celem jest podniesienie kwalifikacji zawodowych urzędnika oraz zapoznanie go z procesem tworzenia prawa". Tak opisywana jest "aplikacja legislacyjna" przez Rządowe Centrum Legislacyjne. Już zacząłem szukać sprzymierzeńców w realizacji konceptu utworzenia aplikacji legislacyjnej, w której będą mogli uczestniczyć przedstawiciele organizacji pozarządowych. Czy to dobry pomysł? Czy da się zrealizować?

Lokalne serwisy kołem zamachowym dyskusji o prawie Sieci - KRRiTV komentuje wyrok "blogera z Mosiny"

Sprawa jest trochę "polityczna", ponieważ z jednej strony Pani Burmistrz, a z drugiej jej krytyk, który jest dziennikarzem, ale jest też radnym. Sąd w Poznaniu skazał mężczyznę za komentarze, które publikował w czasie, gdy jeszcze radnym nie był (por. Zakaz wykonywania zawodu dziennikarza i zakaz publikowania materiałów o charakterze prasowym w jakiejkolwiek formie). Są granice wolności słowa, a osoby zaangażowane w życie publiczne, piastujące nawet publiczne funkcje, również mają prawo do poszanowania prywatności i dobrego imienia. Godność człowieka jest - jak głosi Konstytucja RP - "przyrodzona i niezbywalna". Krytyka władzy publicznej, chociaż społecznie pożyteczna, mieścić się musi w jakichś ramach. Tak uważam. Uważam również, że każdemu przysługuje prawo do obrony. Można też ocenić wyroki sądów, przy czym warto to zrobić po zapoznaniu się z samym wyrokiem oraz jego uzasadnieniem. Ja nie widziałem jeszcze wyroku sądu w Poznaniu i jego uzasadnienia. Przeczytałem jednak właśnie stanowisko Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie Kasprowicza z Mosiny. Sprawa skazanego w Poznaniu "blogera" staje się "medialna".