znaki towarowe

Czterdzieści pięć szklanych kul, a na każdej z nich prywatny znak

wizytówka z logiem CBAPamiętacie Państwo, że złożyłem nietypowy wniosek o dostęp do informacji publicznej, skierowany na ręce Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Tym wnioskiem zainicjowałem operację pod kryptonimem "Szklana kula CBA". Szklane kule z wygrawerowanym logo CBA są tu tylko pretekstem. W istocie w akcji chodzi o pokazanie problemu nierównego traktowania, a więc dyskryminacji, obywateli w sferze informacyjnej. Natomiast przy okazji zapytałem też o samo "logo" CBA (bo to element poruszanej w tym serwisie problematyki symboli państwowych i heraldyki publicznej), zapytałem oczywiście też o same kule. Oto, czego mi się udało dowiedzieć.

Raport cząstkowy z realizacji operacji o kryptonimie "Szklana kula CBA"

Szklana kula CBAZnamy odpowiedź na interpelację poselską w sprawie wykorzystywania przez rząd "mediów społecznościowych". Jeśli rząd mógł tak "odpowiedzieć" posłowi, to jest to trochę policzek dla obywateli. Te "media społecznościowe" są tematem poruszanym w tym serwisie, ponieważ wiąże się on zarówno z kwestiami dostępu do informacji publicznej, ale też z konstytucyjnymi zasadami praworządności i legalizmu, a także z zasadą równego traktowania wszystkich przez władze publiczne (czyli z zakazem dyskryminacji). Do tego oczywiście dochodzi zasada budowania zaufania obywateli do państwa (co z kolei jest elementem demokratycznego państwa prawnego, jakim - wedle Konstytucji RP - jest ponoć Rzeczpospolita Polska), a także kwestia racjonalnego gospodarowania środkami publicznymi. W ramach swojej publicystyki i tektoniki społeczeństwa obywatelskiego wysłałem do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wniosek o dostęp do informacji publicznej. Otrzymałem (wstępną) odpowiedź, która stanowi niejako "otwarcie" "dialogu" w powyżej zasygnalizowanych sprawach. Nie chodzi w nim o ową "szklaną kulę" (co, jak się wydaje, zaczyna docierać już do CBA). Chociaż CBA postanowiło "przedłużyć" ostateczną odpowiedź na wniosek (ustawa daje pewne możliwości w tym względzie), to otrzymane już z CBA pismo daje podstawę do rozpoczęcia dalszych działań.

SS w logo portalu aukcyjnego - dopuszczalna krytyka

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił powództwo Grupy Allegro przeciwko Fundacji Zielone Światło i J.M. (J.M. to prezes owej Fundacji). Sprawa toczyła się z udziałem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz z udziałem Rzecznika Praw Obywatelskich, a związana była z akcją zorganizowaną w marcu 2010 r. podczas Dnia Walki z Rasizmem. Na początku zeszłego roku sąd nakazał przeproszenie spółki wydawcy portalu przez Fundację. Sąd apelacyjny wskazał jednak, że pozwani poprzez zmodyfikowanie logo portalu, które zawierało symbolikę nazistowskiej SS dopuścili się dozwolonej prawem krytyki w ramach realizacji wolności słowa (sygn. I ACa 841/2013).

Lipszyc prosi o pozew za Damę

Jarosław Lipszyc, Prezes Fundacji Nowoczesna Polska, dał się sfotografować obok reprodukcji pewnego obrazu. Przy okazji opublikował komentarz: "pozwijcie mnie". O co chodzi? Chodzi o milion złotych, o którym pisałem swego czasu w tekście Finanse damy z gronostajem, a dostęp do informacji publicznej. Otóż Fundacja Nowoczesna Polska wystąpiła do MKiDN w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, by sprawdzić u źródeł z jakiego powodu i w jakim trybie milion złotych przeznaczono dla Fundacji xx. Czartoryskich. Milion złotych pochodzi z pieniędzy publicznych. A w tej sprawie chodzi o obraz pt. "Dama z gronostajem", a ściślej o prawa z nim związane.

Publiczna bańka za "prawo do wizerunku" obrazu

Brakuje mi wyobraźni, by zrozumieć "prawo do wykorzystania wizerunku obrazu", zwłaszcza obrazu, który został namalowany w latach ok. 1483-90. Z czego takie "prawa do wykorzystania wizerunku obrazu" wynikają? I dlaczego za takie "prawa" Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest uprzejme zapłacić milion złotych? I jeszcze robi to w taki sposób, by pieniądze zapłacić, ale skoro nie może bezpośrednio zapłacić fundacji, to robi to pośrednio? Brakuje mi ostatnio wyobraźni, ale innym chyba jej nie brakuje.

Własność intelektualna - jak to właściwie wyceniać?

W ramach aktualnej dyskusji wielu z nas zastanawia się, w jaki sposób wyceniać możliwość korzystania z chronionych prawami własności intelektualnej dóbr. W tej dyskusji wyceniłem możliwość korzystania z utworów mojego autorstwa na miliard euro za sztukę, co następnie stało się elementem dyskusji na temat odpowiedzialności Skarbu Państwa za naruszenia autorskich praw majątkowych (por. Czekam na trzy miliardy euro od Skarbu Państwa, albo odszkodowanie za wywłaszczenie z praw autorskich). Centrum Promocji Informatyki organizuje Forum Prawa Nowych Technologii, które będzie poświęcone Wartościom niematerialnym i prawnym w prawie autorskim, ale nie tylko. Udział w tej konferencji jest płatny.

Nie ważne, że "robocza" lub "wewnętrzna" - chcę poznać informację publiczną

W wyroku z 1 grudnia 2011 roku Naczelny Sąd Administracyjny "rozprawia się" z tym dziwnym tworem, który pojawia się czasem w orzecznictwie, czyli z "dokumentem roboczym o charakterze wewnętrznym", który rzekomo ma nie być informacją publiczną wedle niektórych. Problem w tym, że informacja publiczna, to każda informacja w sprawach publicznych i może nawet być to dokument roboczy, a i wewnętrzny nawet. W ten sposób NSA orzekł o "karcie badania znaku towarowego" wewnątrz Urzędu Patentowego RP.

Trzy konkrety w okolicy dyskusji o ACTA

Wysłuchałem przebiegu spotkania zorganizowanego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z udziałem Pana Premiera, Ministra Michała Boniego (MAiC), Ministra Bogdana Zdrojewskiego (MKiDN), Ministra Igora Ostrowskiego (MAiC), Ministra Piotra Żuchowskiego (MKiDN), byli też ministrowie z Ministerstwa Gospodarki, ministrowie z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, byli również dyrektorzy departamentów, urzędnicy, na sali gościł też Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, Dyrektor Biblioteki Narodowej i wielu innych gości. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 14:05, a zakończyło się o godzinie 21:20. Na końcu spotkania zarówno gospodarze (którzy murem siedzieli do końca), jak i pozostali na sali uczestnicy (wielu się wykruszyło w trakcie spotkania) wydawali się być bardzo zmęczeni. W Sieci na temat tej dyskusji komentarze są różne, ale jeśli chodzi o mnie, to doceniam, że przedstawiciele rządu wytrzymali tyle czasu. Poza zdarzającymi się wypowiedziami "z kosmosu" było też wiele interesujących, moim zdaniem, wypowiedzi. Zobaczymy co Minister Zdrojewski udostępni jutro na temat ACTA (Pan Premier o to poprosił wprost). Szkoda, że taka dyskusja nie została zorganizowana przed podpisem pod umową, ale usłyszałem też z ust Pana Premiera, że dostrzegł wagę tematów, z którymi ludzie dziś do niego przyszli. Dzięki temu, że spotkanie było transmitowane w Sieci - mogłem pracować nad swoimi projektami, które związane są z moją działalnością pozwalającą mi zarabiać na życie (ostatnie trzy tygodnie miałem praktycznie wyjęte z życiorysu zawodowego, a jutro jadę do Poznania). Ale ja nie o tym. Chciałem tu zasygnalizować trzy sprawy, które dzieją się niejako równolegle do działań podejmowanych przez rząd.

O betonowaniu i o walce o utrzymanie "status quo" (Polska podpisała ACTA w Tokio)

"Intencją rządu polskiego nie jest zmienianie czegokolwiek w przepisach prawnych dotyczących funkcjonowania internauty w internecie"

Pytania o ACTA - ściąga dla dziennikarzy interesujących się tematem

Ponieważ w sprawie negocjacji i sposobu przepychania Traktatu ACTA wiele jest pytań i wątpliwości, postanowiłem spisać kilka z nich, które - to prośba do dziennikarzy interesujących się tym tematem - warto poruszyć/zadać w rozmowach z urzędnikami i politykami (rząd, Parlament). Poznanie odpowiedzi na te pytania - mam nadzieje - nie będzie chyba stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, a próba uchylenia się od odpowiedzi nie powinna chyba być uzasadniana znowelizowanymi niedawno przepisami ustawy o dostępie do informacji publicznej, w szczególności przepisami art. 5 ust. 1a tej ustawy?