Pytania o ACTA - ściąga dla dziennikarzy interesujących się tematem

Ponieważ w sprawie negocjacji i sposobu przepychania Traktatu ACTA wiele jest pytań i wątpliwości, postanowiłem spisać kilka z nich, które - to prośba do dziennikarzy interesujących się tym tematem - warto poruszyć/zadać w rozmowach z urzędnikami i politykami (rząd, Parlament). Poznanie odpowiedzi na te pytania - mam nadzieje - nie będzie chyba stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, a próba uchylenia się od odpowiedzi nie powinna chyba być uzasadniana znowelizowanymi niedawno przepisami ustawy o dostępie do informacji publicznej, w szczególności przepisami art. 5 ust. 1a tej ustawy?

Oto pytania, które dziennikarze mogliby zadać urzędnikom/politykom:

  1. W jaki sposób rząd może dziś zmienić własną decyzję podjętą w trybie obiegowym w czasie zmiany kadencji, kiedy ministrowie mieli już spakowane pudła z dokumentami? Czy możliwa jest "reasumpcja", czego byliśmy świadkami w przypadku decyzji związanych z ustawą hazardową, kiedy projektowano Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych? (por. Rządowa reasumpcja reasumpcji w sprawie internetowego hazardu - archiwizacja informacji wymienianych w trakcie zakładów)
  2. Dlaczego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie publikuje w swoim serwisie dokumentów zawierających informacje publiczne i w jaki sposób Prezes Rady Ministrów chciałby to zmienić.
  3. Czy premier wiedział o tym co podpisuje, kiedy podpisywał uchwałę pozwalającą na podpisanie ACTA przez Polskę (w tytule uchwały Rady Ministrów nie pojawia się ani angielskojęzyczny skrót, a długi tytuł: "Uchwała Rady Ministrów nr 216/2011 z dnia 25 listopada 2011 r. w sprawie udzielenia zgody na podpisanie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi między Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, Australią, Kanadą, Japonią, Republiką Korei, Meksykańskimi Stanami Zjednoczonymi, Królestwem Marokańskim, Nową Zelandią, Republiką Singapuru, Konfederacją Szwajcarską i Stanami Zjednoczonymi Ameryki"
  4. Jeśli premier wiedział, co podpisuje, a wcześniej brał udział w spotkaniach z internautami, na których ten temat kilka razy był podnoszony, to dlaczego nie zrealizował danej wcześniej obietnicy, że taka zgoda rządu na podpisanie traktatu nie będzie udzielona przed wyjaśnieniem z opinią publiczną wszystkich kontrowersji zgłaszanych przez polskie i europejskie organizacje pozarządowe od ponad 2 lat?
  5. Dlaczego Polska i Unia Europejska ma przystępować do porozumienia, które - jak twierdzi Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa narodowego - nie ma mieć wpływu na polskie i europejskie prawodawstwo? Jaki jest sens takiego traktatu, skoro - jak twierdzą - w polskim porządku prawnym już istnieją mechanizmy, o które rzekomo zabiegamy w przystępując do tego traktatu? Jak się to ma do tego, że ACTA ma jednak wywierać wpływ w sferze prawa karnego, a więc dotykać prawodawstwa krajów podpisujących (i potem ratyfikujących) porozumienie? Co różni ACTA od takich umów międzynarodowych, których Polska już jest stroną, jak traktaty WIPO, TRIPS, Konwencja Berneńska i inne umowy międzynarodowe dotyczące własności intelektualnej?
  6. Ponieważ rząd deklarował wielokrotnie, że chce stanowić prawo oparte na dowodach: jakie konkretnie polskie przedsiębiorstwa zyskają i w jaki sposób zyskają, na przyjęciu takiego porozumienia jak ACTA?
  7. Czy w sprawie ACTA były jakiekolwiek (formalne/nieformalne) naciski ze strony innych państw, o czym mogą świadczyć np. opublikowane przez WikiLeaks depesze dyplomatyczne USA? (por. Dalsze przecieki WikiLeaks na temat negocjacji porozumienia ACTA i globalnego prawa autorskiego)
  8. Czy wybór modelu, w jakim zaproponowano i przeforsowano ACTA, wynika z tego, że w takich organizacjach jak Światowa Organizacja Własności Intelektualnej istnieje silna opozycja ze strony krajów rozwijających się i dlatego postanowiono obejść taką opozycję proponując rozwiązanie polegające na poufnym wynegocjowaniu wszystkiego w gronie kilku zainteresowanych państw i zaproponowanie innym, poza demokratyczną kontrolą, w ramach koncepcji "bierz wszystko albo nic"?
  9. W jaki sposób pytani skomentują to, że w czasie poufnych negocjacji dopuszczano do stołu negocjacyjnego niektóre przedsiębiorstwa działające komercyjnie na globalnym rynku, a nie dopuszczano przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy się tego głośno domagali?
  10. Jak to możliwe, że w czasie posiedzenia sejmowej komisji ds Unii Europejskiej posłowie podjęli decyzję dot. ACTA przez stwierdzenie braku uwag zaraz po tym, gdy przewodniczący komisji zapytał, czy są uwagi i wymienił jedynie długą listę numerów dokumentów unijnych nawet bez czytania tytułów tych dokumentów? (por. Jak to sejmowa Komisja ds. Unii Europejskiej w sierpniu 2011 r. pozytywnie opiniowała ACTA
  11. Czy pytani uważają, że w Sejmie RP powinno odbyć się publiczne wysłuchanie przed podjęciem prac nad ustawą wyrażającą ewentualnie zgodę na ratyfikację przez Polskę tego porozumienia?
  12. Czy pytani korzystają z wyszukiwarek internetowych, które indeksując zawartość internetu w istocie muszą wcześniej zgromadzić na swoich serwerach kopie indeksowanych zasobów, a zasoby te są w istocie chronionymi prawem autorskim utworami?
  13. Czy pytani wiedzą, że gdy odwiedzają dowolną stronę internetową, to ich komputer robi lokalną kopie odwiedzanej strony, wraz z grafikami, tekstami, kodem HTML, które są zwykle chronionymi prawem autorskim utworami?
  14. Kiedy rząd polski ma zamiar udostępnić wszystkie posiadane dziś stanowiska negocjacyjne innych państw, które pojawiały się w czasie prowadzonych w poufności negocjacji w sprawie ACTA? Negocjacje się skończyły, treść porozumienia ustalono, czy zatem uważają, że obywatele polscy mogą już poznać sposób, w jaki do tego porozumienia dochodzono?
  15. Czy toczą się obecnie jakieś ukryte przed oczami opinii publicznej negocjacje z udziałem rządu, dotyczące innych jeszcze porozumień międzynarodowych, które w jakikolwiek sposób mogą być związane z prawnymi aspektami obiegu informacji (w tym ochroną monopoli informacyjnych takich jak prawa autorskie) w społeczeństwie informacyjnym.
  16. Czy rząd polski nie obawia się, że w wyniku działań projektowanych w USA ustaw takich jak SOPA, strony internetowe polskiego rządu zostaną wyfiltrowane z globalnego internetu ze względu na publikowanie tam materiałów, takich jak przedruki z amerykańskiej prasy (por. Pytania o charakter prawny serwisu internetowego Premiera przy okazji clippingu artykułów z The Economist).
  17. Na których stronach Biuletynu Informacji Publicznej obywatele mogą zapoznać się z uwagami zgłaszanymi w trakcie konsultacji międzyresortowych, które podobno odbywały się w sprawie ACTA? Kiedy takie dokumenty zostały opublikowane?
  18. Na których stronach Biuletynu Informacji Publicznej można zapoznać się z uwagami zgłaszanymi przez podmioty zaproszone do konsultacji społecznych, które - jak twierdzi przedstawiciel MKiDN - odbyły się w sprawie ACTA? Kiedy takie dokumenty zostały opublikowane?
  19. W jaki sposób wybrano podmioty, które poproszono o uwagi w konsultacjach społecznych dot. ACTA, które podobno się odbyły?
  20. Czy działająca przy MKiDN "Grupa internet" miała dostęp do treści dokumentów w trakcie prowadzonych przez UE i Polskę negocjacji związanych z ustalaniem ostatecznego kształtu ACTA? (por. Po dzisiejszym spotkaniu Grupy internet i deklaracjach w sprawie porozumienia o współpracy...)

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Jeszcze trzy

21. Dlaczego w kraju demokratycznym prace nad tego typu dokumentem przeprowadzane są potajemnie, bez informowania opinii publicznej, a nawet - o czym świadczy brak bieżącej publikacji dokumentów przez MKiDN - w ukryciu przed opinią publiczną?

22. Dlaczego w demokracji parlamentarnej rezygnuje się z debaty w parlamencie na temat ACTA, stawiając go w pozycji notariusza. Który na dodatek nie może powiedzieć "nie", bowiem wywiera się naciski na akceptację porozumienia sugerując, że "będzie wstyd" gdyby umowa nie została podpisana.

23. Dlaczego, mając na to kilkanaście miesięcy, przedstawiciele dwóch polskich ministerstw dążą do podpisania ACTA już 26 stycznia?

--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
Blog | G+ | FB

Jeszcze jedno pytanie do ACTA

24. Czy i jaki związek, z tak szybkim wnioskiem o podpisanie umowy handlowej ACTA, ma porozumienie z 6.10.2011 o monitorowaniu środowiska cyfrowego, nad którym opiekę sprawował MKiDN (http://prawo.vagla.pl/node/9554)?

I jeszcze jedno ...

25. Skoro, jak twierdzą przedstawiciele polskiego rządu, ACTA nie ma mieć wpływu na polskie prawodawstwo, to jak interpretują oni wprowadzenie przez artykuł 26. ACTA ścigania z urzędu m.in. pewnych przypadków naruszeń praw autorskich? Obecnie obowiązujące prawo przewiduje jedynie ściganie na wniosek pokrzywdzonego (art. 122 ustawy o PAiPP).

Czym jest "ściganie z urzędu?"

Czy ściganie na wniosek nie jest ściganiem z urzędu? Art. 12 kpk stanowi wyraźnie, iż "w sprawach o przestępstwa ścigane na wniosek postępowanie z chwilą złożenia wniosku toczy się z urzędu". Polskie prawo karne generalnie rozróżnia przestępstwa na ścigane z oskarżenia publicznego (w tym na wniosek) i ścigane z oskarżenia prywatnego. W orzeczeniu NSA I OSK 1601/09 można przeczytać:
"Pojęcie przy tym "przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego", podobnie zresztą jak pojęcie "przestępstwo umyślne" są kategoriami prawa karnego. O tym bowiem, czy z tego rodzaju przestępstwami mamy w konkretnym przypadku do czynienia, stanowi kodeks karny a dokładnie - jego część szczególna. Dzieli ona przestępstwa na dwie kategorie tj. ścigane z oskarżenia publicznego i ścigane z oskarżenia prywatnego. Powyższego rozróżnienia ustawodawca dokonuje poprzez zamieszczenie (w przypadku przestępstw ściganych z oskarżenia prywatnego), w treści danego przepisu stosownej wzmianki. Pozostałe przestępstwa, nie zawierające takiej wzmianki, są ścigane z oskarżenia publicznego tj. innymi słowy - z urzędu."
Jednak w popularnych opracowaniach oraz informacjach (np. na stronach KW Policji w Białymstoku można natrafić również na interpretację, że "przestępstwa ścigane z urzędu" to te, które są ścigane niezależnie od woli pokrzywdzonego, a więc te ścigane z oskarżenia publicznego, ale nie na wniosek.
Nie wiem, czy jest tu jednoznacznie obowiązujące orzecznictwo. Z drugiej strony nie wiadomo, co "ma tu na myśli" ACTA.

Określenie „z urzędu”

Określenie „z urzędu” występuje w tytule art. 26 ACTA. W jego treści jest mowa o działaniu „z własnej inicjatywy” (w oryginale jest to odpowiednio „ex officio” i „upon their own initiative”).

A odpowiedzią na

A odpowiedzią na poniedziałkowe zapewnienia ministra Boniego, że ACTA w niczym nie zmieni polskiego prawa, niech będzie fragment zeszłorocznego raportu amerykańskiej organizacji lobbystycznej IIPA, dotyczący jej „rekomendacji” dla Polski:

Facilitate ex officio actions for all forms of copyright under the copyright and criminal laws. In Polish law, software cases are initiated ex officio based on the Criminal Code; however, the Copyright Law requires an application from a harmed party before actions may be initiated regarding film and music piracy, a problem particularly in cases of Internet piracy. To this end, the Polish copyright industries submitted specific proposals to address the present lack of criminal penalties for Internet piracy to the Intergovernmental Team for Counteracting Copyright and Related Rights Infringements back in 2005, and have held various discussions with the government sector (including police and public prosecutors). Regrettably, years have passed and the Government of Poland has thus far failed to move forward with any specific proposal to address this.

No i po latach czekania na działania polskich władz zniecierpliwieni amerykańscy lobbyści po prostu przepchnęli swoje rozwiązania w postaci ACTA.

Wygląda na to, że poprzez ACTA przepchnęli również inną zmianę w polskim prawie, której od lat się domagali:

Clarifying and expanding Poland’s TPM provisions. Poland’s technological protection measures (TPM) provisions are not currently sufficient to reduce the prevalence and widespread availability of circumvention devices. Because it is difficult, if not impossible, to effectively enforce against individual acts of circumvention, the WIPO Performances & Phonograms Treaty (WPPT) and the WIPO Copyright Treaty (WCT) – which Poland acceded to in 2003 and 2004, respectively – require that protection extend to “preparatory acts,” such as the manufacture and distribution of circumvention devices, including those implemented in software. To fulfill its international obligations, Poland should extend coverage to preparatory acts of circumvention in the form of software.

Po przejrzeniu ACTA niewprawnym (bo niepprawniczym) okiem, dochodzę do wniosku, że oglądanie legalnie zakupionych płyt DVD pod Linuksem, przy użyciu DeCSS-a, staje się właśnie w Polsce przestępstwem. A więc doganiamy „cywilizowaną” Amerykę.

Panie ministrze Boni, co usłyszymy, kiedy będą wprowadzane nowelizacje ustaw, mające dostosować je do wymagań ACTA? Kolejne bezsensowne „przeprosiny”?

Naprawdę oczekuje pan że w

Naprawdę oczekuje pan że w dziennikarze z głównych mediów zadadzą takie konkretne pytania i że ewentualne odpowiedzi - kompetentne bądź nie, pojawią się w relacjach?
Niedoczekanie.
Będą pytać o hakerów i anonimowych, i o globalne ataki na Polskę.
Wrzuci się jakieś logo anonimowych, maskę Guy'a w tło i już mamy "porządny" artykuł/reportaż/wpis na stronę gazety...

Jak ma coś u nas być

Jak ma coś u nas być przejrzyste i rzetelne jak nawet teraz, kiedy zrobiła się już z tego wielka afera i draka, o której trąbią i wiedzą prawie wszyscy, Pan Boni mówi:

"- Boleję, że nie było konsultacji w sprawie ACTA. Na przełomie rządów niektóre urzędy przyspieszyły swoją pracę. Które? Zostawmy to. Popełniono błąd i trzeba to odrobić, wrócić do konsultacji. Premier nie podpisał upoważnienia dla szefa MSZ do podpisania tego dokumentu. Dajmy sobie więcej czasu - powiedział w poniedziałek w TOK FM minister Boni."

http://wyborcza.pl/1,75248,11014922,Boni__ACTA_bez_konsultacji_to_blad.html

O ilę pamiętam, to Ty Piotrze dopytywałeś się, kto w końcu z administracji był twórcą i pomysłodawcą Rejestru Usług Niedozwolonych (czy jak mu tam było). Tutaj mam tę samą śpiewkę, że bolejemy i przepraszamy, za błąd, że znowu się wydało i nam nie weszło, a kto to chciał zrobić? zostawmy to. Czyli znowu nic się nie dowiemy, bo nie musimy.
Nagle się okazuje, że to błąd, że nie było konsultacji po tylu miesiącach prac. Teraz nagle? Czy jakby nie było tego szału w jaki wpadł rozszalały tłum przekazujący sobie jak użyć LOICa to też byłby to błąd czy też 26 stycznia podpisalibyśmy ACTA i ponownie odtrąbili nasz wielkich sukces?

Jest nawet jeszcze

Jest nawet jeszcze zabawniej, bo na konferencji, której fragment mogłem przed chwilą obejrzeć w głównym wydaniu Faktów TVN, Minister Zdrojewski powiedział, że umowa była konsultowana, w tym także z podmiotami specjalnie zainteresowanymi, ale nie wykazali oni zainteresowania, ale na szczęście jest jeszcze czas na uzupełnienie konsultacji, że nikt nie chciał niczego ukrywać, a wręcz przeciwnie, ba, podparł się nawet pozytywną opinią komisji sejmowej.

Zdrojewski podkreślił na konferencji prasowej z ministrem administracji i cyfryzacji Michałek Bonim, że chce zdementować dwa nieprawdziwe zarzuty, które "padły w ostatnich kilkunastu godzinach". "Pierwszy - iż rząd prowadził w tej materii debatę w sposób poufny i drugi - że nie zapewniono możliwości pozyskania opinii od różnego rodzaju podmiotów, w tym także podmiotów specjalnie zainteresowanych tą ustawą" - zaznaczył szef resortu kultury.

Za: Zdrojewski: to nieprawda, że rząd ws. ACTA chciał coś ukryć, PAP, 23.01.2012 , aktualizacja: 23.01.2012 17:55

Zdrojewski podkreślał, że dokument ACTA ma ponad pięcioletnią historię i "dopóki państwa Unii się nie włączyły w proces niewiele było o nim wiadomo". - Dopiero później państwa europejskie, w tym Polska, zostały włączone w proces jako obserwatorzy. Został ujawniony w kwietniu 2010 roku, a dwa tygodnie później, 11 maja 2010 roku został zamieszczony na stronie internetowej, a potem przesłany ponad 30 podmiotom, w tym wszystkim stacjom telewizyjnym - powtórzył.

Dodał, że sam przesłał projekt dokumentu do konsultacji ponad 30 podmiotom. - To pismo pojawiło się 11 maja 2010 roku. Przyszło kilka uwag - kilka pozytywnych, jedna negatywna. Nim doszliśmy do dnia dzisiejszego, komisja Sejmu i Senatu poprzedniej kadencji, pozytywnie zaopiniowała ten akt, a sprawozdawcą komisji był poseł PiS, które dzisiaj protestuje przeciwko ACTA - dodał minister kultury.

Podkreślił, że w Sejmie poprzedniej kadencji, po przesłaniu projektu do konsultacji, nie było żadnej negatywnej uwagi na temat ACTA ze strony polityków.

[...]

Jak dodał [Zdrojewski], nie wie natomiast, dlaczego stało się tak, że "mamy taką eksplozję opinii". - I trochę jest to element smutny. Natomiast biorę go też do siebie, (...) do naszych też wyrzutów sumienia, bo oznacza to, iż konsultacje muszą być prowadzone jeszcze szerzej, muszą być ponawiane - ocenił.

Minister zaznaczył, że na szczęście jest jeszcze czas, by konsultacje uzupełnić. - Jestem przekonany, że konsultacje będą zmierzały do tego, by wszyscy ci, którzy poczuli się zaniepokojeni, z tego zaniepokojenia, krótko mówiąc, wyszli - powiedział Zdrojewski

Za: 18:45, 23.01.2012 /TVN24 - Zdrojewski: dokument był jawny i konsultowany

Bardzo zabawnie wygląda też cytat uchwycony w zatrzymanej klatce materiału wideo umieszczonego po pierwszych akapitach w serwisie TVN24 - Boni: nie potrzeba żadnej delegacji, ambasador w Japonii może podpisać dokument. No cóż, poprzednia narracja, chyba jeszcze wczoraj aktualna, przedstawiana przez samego Pana Premiera, uspokajała brakiem podpisu pod delegacją do podpisania umowy.

To były bardzo intensywne dni, działo się mnóstwo rzeczy godnych umieszczenia w mediach, a witryna VaGla.pl przecież została zhackowana.

Dzięki, panie Piotrzeza

Dzięki, panie Piotrze
za konkretne
wyłożenie sprawy.

Jeśli przy pytaniach

Jeśli przy pytaniach jesteśmy i jeśli nie chcemy co do zasady zakładać złej woli mainstreamowym mediom (które nie bardzo do wczoraj przejmowały się tematem, a teraz na wierzch wyciągają ataki hackerów pobierających bitmapy z serwera).
Czy mi siętylko wydaje czy poza politykami warto by zadać pytanie redaktorom naczelnym różnych mediów czy zauważają problem po podpisaniu umowy tutaj:

https://encrypted.google.com/search?q=źródło+internet+site%3Agazeta.pl

na przykład? Bo mnei się wydaje, że strona gazety (i przecież nie tylko gazety) nadaje się w świetle tej umowy do natychmiastowego "zniknięcia".

"...zarzuty, że polski

"...zarzuty, że polski rząd ws. ACTA prowadził debatę w sposób poufny i chciał coś ukryć, są nieprawdziwe i niesprawiedliwe". - Było odwrotnie - powiedział Zdrojewski." - źródło: wp.pl

O ile dobrze rozumiem, to Minister zarzuca Panu, Panie Piotrze, łagodnie mówiąc "mijanie się z prawdą". No i co Pan na takie dictum?

A ja na to, jak na lato

MKiDN przesłało odpowiedź w sprawie ACTA, czyli dlaczego nie możemy wiedzieć
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Interes USA kosztem państw UE

Witam!

Vagla, warto wrócić do argumentu z Twojego artykułu z 4 lutego br. Dalsze przecieki WikiLeaks na temat negocjacji porozumienia ACTA i globalnego prawa autorskiego. Mianowicie, dyplomaci amerykańscy obawiali się, że rządy UE szybko zorientuje się, że ACTA preferuje interes USA kosztem państw UE (czyli także Polski).

W ramach systematycznego ujawniania depesz dyplomatycznych WikiLeaks opublikowało kolejną porcję takich depesz, które związane są z negocjacjami porozumienia Anti-Counterfeiting Trade Agreement (...). Dyplomaci sygnalizowali m.in., że tylko kwestią czasu jest, gdy państwa europejskie zorientują się, że ACTA ma chronić głównie interes USA, a ignoruje interesy europejskie.

Czemu rząd polski nie słucha nieformalnych rad dyplomacji USA?

proszę mi wybaczyć,...

proszę mi wybaczyć,... ale zapodałam linki z Pana blogu na inny portal, gdzie ja m.innymi pisze.
linki dotyczą ACTA...- temat bardzo istotny, a drążąc w internecie, natrafiłam na Pana blog.
uznałam, iż to co Pan pisze,... jest interesujące i pożyteczne, stad pozwoliłam sobie na zapodanie dalej...;-)
pozdrawiam...
od dziś staję się ciekawską czytelniczką Pana blogu...
bebe..

Czy kancelaria adwokacka to organizacja pozarządowa?

Dzisiejsza Gazeta Wyborcza (choć pewnie nie tylko ona) publikuje listę podmiotów, z którymi konsultowano ACTA. Na pierwszym miejscu pojawia się "Business Software Alliance, Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak".

Wmurowało mnie. Sprawdziłem w google i okazało się, że oczy mnie nie mylą:

www.skslegal.pl/

To nie jest żadna "organizacja społeczna", tylko kancelaria adwokacko - radcowska.

Pozostawje pytanie czy adwokatom nie wolno zajmować się jakąkolwiek działalnością poza prowadzeniem kancelarii. Co na to Okręgowa Rada Adwokacka i Naczelna Rada Adwokacka - zwłaszcza, że to one powinny konsultować projekt, jako przedstawiciele organizacji prawniczych? I w czyim imieniu Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak mieli konsultować ACTA?

W imieniu BSA właśnie, SKS

W imieniu BSA właśnie, SKS jest pełnomocnikiem BSA. To pewnie taki skrót myślowy.

SKS - BSA

Ok. Ale BSA nie ma w Polsce w żadnej formie prawnej. Jakim więc cudem podmiot zagraniczny reprezentowany przez kancelarię (pomijam fakt czy kancelaria może to robić) wypowiada się w konsultacjach społecznych dot. polskiego porządku prawnego.

Granice praw autorskich

W całej tej awanturze nie można dopuścić do przyklepania stwierdzenia, że 'ochrona praw autorskich' nie podlega dyskusji. Jak nieokreślone jest pojęcie praw autorskich niech świadczy ten ciekawy przykład orzecznictwa w UK:
http://www.dpreview.com/news/2012/01/25/Imitated_Image_Copyright_Case
W skrócie: autor pierwszego zdjęcia przegrał proces z autorem drugiego zdjęcia o naruszenie praw autorskich. To są jednak dwa różne zdjęcia, więc sprawa jest dość ciekawa.

Jak następnym razem będziecie robić fotkę Pałacu Kultury pamiętajcie, że najprawdopodobniej właśnie popełniacie przestępstwo kradzieży cudzej własności intelektualnej.

Kto wie, może nawet sam fakt 'bycia przeciw AKTA' jest tak naprawdę kradzieżą cudzej własności intelektualnej? - przyznać się, kto pierwszy to wymyślił...

Mam wrażenie, że w

Mam wrażenie, że w przyszłości efektywny model zarządzania społeczeństwem (i tworzenia systemu prawnego) będzie zrzynał z projektów informatycznych. Popuśćmy wodze wyobraźni:
TDD:
- zestawy testów dla nowych przepisów,
- testy obciążeniowe (względem wpływu na gospodarkę)
- złoty zestaw testów: zgodność z Konstytucją i innymi aktami podstawowymi (PDPCz, Konwencja o prawach dziecka etc.)
- najpierw zestawy testów, potem implementacja.

Lean:
- statystyki efektywności i jakości od poziomu Rządu i Sejmu, przez ministerstwa do poziomu departamentów, wydziałów i jednostek samorządowych
- continuous integration: to akurat już jest, tylko bez testów jednostkowych i integracyjnych... i bez sensownego zarządzania bugami.

To wszystko pańska wina!

Pan dziennikarz Beylin ma pretensję, że organizacje "pilnujące procesów legislacyjnych" nie są wystarczająco głośne:

"Dlatego strażnicze funkcje opozycji muszą przejąć aktywni obywatele. Tak zresztą dzieje się we wszystkich społeczeństwach, także w Polsce są już organizacje pilnujące procesów legislacyjnych. Tyle że u nas powinny być mocniejsze i głośniejsze, bo zamiast - jak gdzie indziej - wspomagać opozycję, muszą ją zastąpić."

I co pan narobił? Jakby dwa lata temu ISocP wykupiło reklamę na pierwszej stronie GW, to społeczeństwo by się dowiedziało z odpowiednim wyprzedzeniem i nie byłoby całej tej hecy.

Proszę się poprawić.

Co dalej z ACTA?

Proszę mnie poprawić bo nie jestem prawnikiem. Ale z tego co ustaliłem do ratyfikacji umowy ACTA w Sejmie i Senacie potrzeba 2/3 głosów (http://pl.wikipedia.org/wiki/Ratyfikacja). W obecnych realiach politycznych graniczy to chyba z SF, bo cała opozycja po protestach jest zdecydowanie przeciwna tej umowie. Mam też wrażenie, że i koalicja nie jest tu monolitem. Dlatego zastanawiam się nad stwierdzeniem Premiera, że do czasu wyjaśnienia wątpliwości umowa nie będzie poddana dalszej procedurze ratyfikacji. Tak się tylko zastanawiam, że chyba znowu ktoś kłamie. Na razie żadnej ratyfikacji nie będzie, bo przegłosowanie graniczy dziś z cudem. Przy okazji nasz kochany Premier by się mógł tylko dowiedzieć na kogo liczyć nie może w swojej koalicji. Nie chodzi więc chyba o wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości (my ich nie mamy), ale o przeczekanie tematu. Może w przyszłości coś się zmieni i będą korzystniejsze warunki do ratyfikacji ACTA (oby nie)?
Oczywiście gdyby nie protesty to być może nasi genialni parlamentarzyści by cichcem sprawę przegłosowali. Bo jak się okazuje oni nie wiedzą nawet nad czym głosują.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>