Prezydent podpisał "wsteczną nowelę" autorskiego

Wczoraj (19 września 2007 r.) Prezydent RP podpisał ustawę z dnia 7 września o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. To jest ta ustawa, o której pisałem w tekstach Nowela autorskiego będzie stosowana z datą wsteczną... Wynagrodzenie mimo przeniesienia praw oraz Spoty wyborcze to też utwory audiowizualne - SFP zwróci się o kasę?. Jeszcze nie wiadomo kiedy ustawa będzie opublikowana, co ma istotne znaczenie, gdyż ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia. Pomijając oczywiście problem tego, że przepisy ustawy będzie się stosować od 6 czerwca 2007 r. A swoją drogą: czy film na stronie Policja.pl to utwór audiowizualny?

Tak. Ludzie z SFP-ZAPA nie czekając na wczorajszy podpis Prezydenta prowadzą korespondencję z serwisami "Web 2.0". W jednym z takich listów można przeczytać np. "(...) Wystosowaliśmy pisma do serwisów, z których zasobów Pan korzysta, z większością prowadzimy zaawansowane negocjacje handlowe. Umowy w zakresie udostępniania plików audiowizulanych w sieci Internet podpisują z nami zarówno małe serwisy, linkujące do innych serwisów, jak i największe na polskim rynku, udostępniające przestrzeń dyskową, m. in. Patrz.pl, Interia.pl itd. Naszą akcją objętych zostało ponad 300 serwisów o analogicznej charakterystyce (...)". W tym samym piśmie czytamy: "Wskazuję jednocześnie, iż art. 105 ust. 2 ustawy o prawie autorskim wyraźnie wskazuje, iż to na [nazwa serwisu, do którego przedstwicieli kierowane jest pismo - dopisek mój, VaGla] ciąży tzw. obowiązek informacyjny, polegający na przekazaniu wykazu zawartości contentu".

Jak wspomniałem - Prezydent podpisał ustawę, z której procesem legislacyjnym można zapoznać się na stronie Sejmu RP. Warto zatem przywołać tekst ustawy ustalony ostatecznie po rozpatrzeniu przez Sejm poprawek Senatu:

USTAWA z dnia 7 września 2007 r. o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Art. 1.
W ustawie z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631, Nr 94, poz. 658 i Nr 121, poz. 843 oraz z 2007 r. Nr 99, poz. 662) w art. 70:

1) po ust. 2 dodaje się ust. 21 w brzmieniu:

„21. Współtwórcy utworu audiowizualnego oraz artyści wykonawcy są uprawnieni do:

1) wynagrodzenia proporcjonalnego do wpływów z tytułu wyświetlania utworu audiowizualnego w kinach;

2) stosownego wynagrodzenia z tytułu najmu egzemplarzy utworów audiowizualnych i ich publicznego odtwarzania;

3) stosownego wynagrodzenia z tytułu nadawania utworu w telewizji lub poprzez inne środki publicznego udostępniania utworów;

4) stosownego wynagrodzenia z tytułu reprodukowania utworu audiowizualnego na egzemplarzu przeznaczonym do własnego użytku osobistego.”;

2) ust. 3 otrzymuje brzmienie:

„3. Korzystający z utworu audiowizualnego wypłaca wynagrodzenie, o którym mowa w ust. 21, za pośrednictwem właściwej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi.”.

Art. 2.
Przepisy art. 70 ust. 21 i 3 ustawy, o której mowa w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, stosuje się od 6 czerwca 2007 r.

Art. 3.
Ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia.

MARSZAŁEK SEJMU

/-/ Ludwik Dorn

Jak wcześniej pisałem - wszystko to, co powyżej, trzeba czytać wraz z art. 18 ust. 3 ustawy, z którego to przepisu wynika, że prawo do wynagrodzenia, o którym tu mowa, nie podlega zrzeczeniu się, zbyciu ani egzekucji.

Tymczasem na stronie lechkaczynski.pl można znaleźć materiały wideo (por. Wideo na stronach Prezydenta Kaczyńskiego). Czy są to utwory w rozumieniu prawa autorskiego, jeśli nagrane są za pośrednictwem telewizji przemysłowej Sejmu? W tym przypadku operator miał swój udział twórczy. A może taki materiał wideo należy oceniać przez pryzmat art. 4 ustawy, który mówi co nie jest przedmiotem prawa autorskiego? Ciekawy jestem opinii czytelników.

O spotach reklamowych pisałem w podlinkowanym we wstępie tej notatki tekście. Każda partia reprezentowana w Sejmie kończącej się kadencji (poza PSL) ma na swoich stronach utwory audiowizualne.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji publikuje na stronach ministerialnych takie materiały (np. fragmenty materiałów telewizyjnych z Kuriera TVP3 - screenshoty prezentowałem przy okazji pierwszego z podlinkowanych we wstępie tekstów).

Teraz mogę pokazać screenshot innego serwisu, na którym prezentowane są materiały audiowizualne:

screenshot serwisu Policja.pl

Screenshot serwisu Policja.pl (a konkretnie notatki
Lublin: Dobijanie zorganizowanej grupy narkotykowej / film
). Ciekawe czy Policja odprowadza współtwórcom opłatę dodatkową (nawet jeśli film powstał w ramach stosunku pracy)? A może ktoś uzna, że nie jest to utwór audiowizualny w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (bo to "urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole", a więc nie są przedmiotem prawa autorskiego)? A jeśli to jednak utwór i współtwórcom należy odprowadzić dodatkową opłatę, to warto pamiętać też o artystach wykonawcach, którym taka opłata również przysługuje. W kontekście tego akurat filmu wideo analiza tego, kto jest artystą wykonawcą może być interesująca. A może nie jest to utwór "audiowizualny", bo nie ma tam dźwięku? Może warto zapytać jak do tego podchodzi Policja?

Na koniec jeszcze fragment listu od czytelnika. Pani Magda pisze mi:

(...) Niestety w sprawie art 70 nie jest Pan do konca zorientowany. Przeniesienie autorskich praw majątkowych to przeniesienie prawa do decydowania, jak dzieło będzie wykorzystanie. Następuje ono za wynagrodzeniem. Czasem bywa to wynagrodzenie płatne jednorazowo, ale w przypadku filmów na całym świecie najczęściej składa się z trzech elementów: wynagrodzenia jednorazowego z góry, wynagrodzenia płaconego np. przez stronę umowy (wydawcę) powyżej iluś egzemplarzy DVD lub emisji oraz tantiem płatnych przez ozz. Polecam uwadze typową umowę szwajcarska dostępną bodajże na stronie SUISA. W Polsce druga forma wynagrodzenia nie funkcjonowała od 1989 r, istnieje tylko pierwsza i trzecia forma. W ustawodawstwie UE żaden twórca nie może się zrzec ani przenieść wynagrodzenia za najem lub użyczenie egzemplarza, reemisję kablową lub satelitarną oraz prywatne kopiowanie. Wg konwencji międzynarodowych (berneńskiej oraz WIPO) za każdą formę eksploatacji twórcy należy się wynagrodzenie. Wg ustaleń międzynarodowych pośrednictwo OZZ jest konieczne i niezbywalne w przypadku kin, najmu i użyczenia, reemisji oraz kopiowania prywatnego. Polska ustawa dorzuca do tego katalogu tylko jedną formę - emisje telewizyjne. Polska ustawa po prostu opisuje to równie wyraźna jak francuska, z dodatkowym zabezpieczeniem w postaci niemożności odejścia od ozz-u. (...)

Taaaak.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

wsteczne działanie prawa

Odnośnie "niedziałania prawa wstecz" Olgierd Rudak przywołuje w swoim serwisie, w kontekście podpisanej właśnie ustawy, Wyrok z dnia 2002-12-18, sygn. K 43/01, dotyczącego konstytucyjności przepisów regulujących przyrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia przysługujący pracownikom samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (Ustawa 203).

Przywołajmy zatem fragment uzasadnienia do tego wyroku:

Pytanie prawne Sądu Rejonowego w Chełmie dotyczy zgodności art. 3 ustawy z 22 grudnia 2000 r. o zmianie ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców oraz o zmianie niektórych ustaw i ustawy o zakładach opieki zdrowotnej z art. 2 i art. 7 Konstytucji. Zarzut wynika z postanowienia art. 3 stwierdzającego, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, a art. 1 pkt 1 i pkt 3, a więc postanowienie włączające samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej do negocjacyjnego systemu kształtowania przyrostu wynagrodzeń oraz postanowienia o podwyżkach wynagrodzeń w 2001 i 2002 r. wchodzą w życie z mocą od 1 stycznia 2001 r. W ten sposób art. 3 wykluczył vacatio legis w odniesieniu do całej ustawy, a biorąc pod uwagę, że Dziennik Ustaw, w którym ustawa została ogłoszona, został opublikowany z datą 24 stycznia 2001 r., dwa postanowienia tej ustawy, o najistotniejszych skutkach, uzyskały wsteczną moc obowiązującą. Trybunał Konstytucyjny uważa za celowe stwierdzenie, że podtrzymuje linię orzecznictwa wskazującą na niezbędność stosowania vacatio legis oraz przestrzegania zasady niedziałania prawa z mocą wsteczną jako generalnych reguł dotyczących wchodzenia prawa w życie. Istnieją jednak szczególne rodzaje regulacji prawnych, wobec których wymienione reguły nie mają bezwzględnego zastosowania. Dotyczy to przede wszystkim takich przepisów, które zapewniają obywatelowi korzystniejszą sytuację aniżeli dotychczas istniejąca.

Podniesiony w pytaniu prawnym zarzut braku vacatio legis i wstecznego działania prawa oparty został na założeniu, że podmioty uprawnione i podmioty zobowiązane przepisami tej ustawy są równorzędnymi podmiotami podlegającymi jednakowej ochronie. W świetle pkt 1 niniejszego wyroku stanowisko to nie znajduje potwierdzenia. Uprawnionymi na mocy tej ustawy są pracownicy samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, zobowiązanym zaś jest system finansów publicznych. Następstwa braku vacatio legis, a w szczególności wstecznego działania prawa stanowią dodatkowy koszt wprowadzanych podwyżek wynagrodzeń, obciążający system finansów publicznych.

A teraz pytanie dotyczące przepisów ustawy z dnia 7 września 2007 r. o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych: kto ewentualnie jest podmiotem "zobowiązanym", a kto "uprawnionym" w przypadku tej ustawy? Jak zwykle w takim przypadku mamy pewną sprzeczność interesów. Trzeba pamiętać, że Trybunał Konstytucyjny odnosząc się do niekonstytucyjności art. 70 ust. 2 ustawy stwierdził, że "prawo do dodatkowego wynagrodzenia nie korzysta z gwarancji konstytucyjnej" (por. Przepisy prawa autorskiego niezgodne z Konstytucją i konsultacje społeczne)...

Warto też przywołać fragment uzasadnienia innego rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, Wyroku z dnia 5 listopada 2002 r. Sygn. akt P 7/01, w którym Trybunał odnosił się do pytania prawnego Sądu Okręgowego w Olsztynie – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych o zbadanie zgodności: "czy przepis art. 3 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 8 grudnia 2000 r. o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin oraz ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym Funkcjonariuszy Policji, Urzędu Ochrony Państwa, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin (Dz. U. Nr 122, poz. 1313) z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".

Trybunał uznał wówczas, że przepis ten jest niezgodny z Konstytucją. W uzasadnieniu można znaleźć m.in. następujące tezy:

Jak to wielokrotnie przypominał Trybunał Konstytucyjny, konsekwentnie respektowana w całym rozwoju europejskiej – w tym również polskiej – myśli prawniczej zasada lex retro non agit, jest wywodzona obecnie z art. 2 obowiązującej Konstytucji. Już w pierwszym orzeczeniu (z 28 maja 1986 r., sygn. U 1/86, OTK w latach 1986-1995, T. I, poz. 2) Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że zasada niedziałania prawa wstecz jest dyrektywą postępowania organów prawodawczych, polegającą na zakazie stanowienia norm prawnych, które nakazywałyby stosować nowoustanowione normy prawne do zdarzeń (...), które miały miejsce przed wejściem w życie nowo ustanowionych norm prawnych. Nadanie normom mocy wstecznej następuje bowiem, gdy ustawodawca nakazuje kwalifikować według norm nowych zdarzenia zaistniałe przed wejściem tych norm w życie. Trybunał Konstytucyjny podkreślił też, że retroaktywność ustawy zachodzi również wówczas, gdy konstruowana jest fikcja prawna obowiązywania ustawy przed dniem jej wejścia w życie (orzeczenie z 5 listopada 1986 r., sygn. U 5/86, OTK 1986-1995, T. I, poz. 1).

Zasada niedziałania prawa wstecz stanowi istotny składnik zasady zaufania obywateli do państwa, a „ustawa działa z mocą wsteczną, kiedy początek jej stosowania pod względem czasowym ustalony został na moment wcześniejszy, aniżeli ustawa stała się obowiązująca (została nie tylko uchwalona lecz także prawidłowo ogłoszona w organie publikacyjnym)”; treścią tej zasady jest „zakaz nadawania mocy wstecznej, zwłaszcza przepisom normującym prawa i obowiązki obywateli, jeżeli prowadzi to do pogorszenia ich sytuacji w stosunku do stanu poprzedniego” (orzeczenia z 29 stycznia 1992 r., sygn. K. 15/91, OTK w latach 1985-1995, T. III, poz. 8). Zasada niedziałania prawa wstecz, jak przypomniał Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 31 marca 1998 r., sygn. K. 24/97, polega na tym, aby nie stanowić prawa, które nakazywałoby stosowanie nowo ustanowionych norm do sytuacji zaistniałych przez wejściem ich w życie.

W omawianej sprawie, zakwestionowane przepisy dotyczą rozliczenia w 2001 r. dochodów uzyskiwanych przez emerytów i rencistów „mundurowych” w roku 2000, przy czym, w istocie, budząca zastrzeżenia norma prawna zawarta jest w normującym tę sytuację z mocą wsteczną art. 3 ust. 1 i 2 ustawy.

Odstępstwo od zasady niedziałania prawa z mocą wsteczną dopuszczalne jest wtedy, gdy jest to konieczne dla realizacji wartości konstytucyjnej, ocenionej jako ważniejsza od wartości chronionej zakazem retroakcji (wyrok TK z dnia 31 stycznia 2001 r., sygn. P. 4/99 OTK ZU nr 1/2001, poz. 5), a także jeżeli przemawia za tym konieczność realizacji innej zasady konstytucyjnej, a realizacja tej zasady nie jest możliwa bez wstecznego działania prawa (wyroki z: 7 lutego 2001 r., OTK ZU nr 2/2001, poz. 29; 10 października 2001 r., sygn. K. 28/01, opublikowany w OTK ZU nr 7/2001, poz. 212). W rozpatrywanej sprawie sytuacja taka nie miała miejsca.

Jaka zatem wartość konstytucyjna jest realizowana przez przepisy podpisanej właśnie ustawy, która to wartość uzasadniałaby odstępstwo od zasady niedziałania prawa z mocą wsteczną? Zwłaszcza, że - jak już cytowałem już wyżej Trybunał Konstytucyjny - "prawo do dodatkowego wynagrodzenia nie korzysta z gwarancji konstytucyjnej". Mówimy cały czas o dodatkowym wynagrodzeniu. Dodatkowym. Warto się zastanowić czy są jakieś wartości konstytucyjne, które ocenić można jako mniej ważne, a które zostały naruszone przez przyjęcie takich przepisów, jak w komentowanej notatce? Na przykład: dostęp do dóbr kultury, pewność prawa, zaufanie obywateli do państwa.

Można przywołać kolejny fragment z uzasadnienia Wyroku Trybunału Konstytucyjnego, tym razem z Wyroku z dnia 8 marca 2005 r. Sygn. akt K 27/03, który został wydany po rozpoznaniu wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich o zbadanie zgodności art. 1 pkt 1 w związku z art. 2 ustawy z dnia 8 lipca 1999 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w zakresie, w jakim uniemożliwia z mocą wsteczną przyjęcie rzeczywistego przychodu osiągniętego przez emerytów i rencistów z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności w kwocie niższej od przychodu stanowiącego podstawę wymiaru składki na ubezpieczenia społeczne w rozumieniu przepisów o systemie ubezpieczeń społecznych, z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Trybunał uznał wówczas, że przepis w powyższym zakresie jest niezgodny z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. W uzasadnieniu czytamy:

Zasada niedziałania prawa wstecz była wielokrotnie przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego. Przekrojowej analizy wcześniejszego orzecznictwa odnoszącego się do zasady lex retro non agit Trybunał dokonał w wyroku z 3 października 2001 r. (sygn. K 27/01, OTK ZU nr 7/2001, poz. 209). W orzeczeniu tym Trybunał przypomniał, że zasada ta, będąca istotnym elementem systemów prawnych współczesnych państw demokratycznych, ma swoje korzenie w starożytności. W prawie rzymskim funkcjonowała już na gruncie Kodeksu Justyniana. W polskim porządku prawnym zasada lex retro non agit była przywołana już w XIV w. Była uznaną zasadą systemu prawnego II Rzeczypospolitej.

W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego utrzymuje się konsekwentnie jednolita linia rozumienia znaczenia zakazu retroaktywnego działania ustanowionej normy. W wyroku z 30 listopada 1988 r. (sygn. K 1/88, OTK w 1988 r., poz. 6, s. 81) Trybunał stwierdził, że: „Zasadę niedziałania prawa wstecz TK rozumie szerzej, nie tylko jako zakaz stanowienia norm prawnych, które nakazywałyby stosować nowo ustanowione normy prawne do zdarzeń, które miały miejsce przed ich wejściem w życie i z którymi prawo nie wiązało dotąd skutków prawnych (zasada lex retro non agit we właściwym tego słowa znaczeniu), lecz także jako zakaz stanowienia intertemporalnych reguł, które mają określić treść stosunków prawnych powstałych pod rządami dawnych norm, a trwających w okresie wejścia w życie norm nowo ustanowionych, jeżeli reguły te wywołują ujemne prawne (a w konsekwencji społeczne) następstwa dla bezpieczeństwa prawnego i poszanowania praw nabytych. (…) zasada zaufania do państwa wymaga, by mocy wstecznej nie nadawać przepisom, które regulują prawa i obowiązki obywateli i pogarszają ich sytuację prawną”.

Pod rządami Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. Trybunał wielokrotnie przypominał, że „zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą Trybunału Konstytucyjnego zasada niedziałania prawa wstecz stanowi podstawę porządku prawnego. Kształtuje zasadę zaufania obywateli do państwa oraz stanowionego przez nie prawa. U podstaw tejże zasady leży wyrażona w art. 2 Konstytucji zasada demokratycznego państwa prawnego” (wyrok TK z 17 grudnia 1997 r., sygn. K 22/96, OTK ZU nr 5-6/1997, poz. 71). Trybunał Konstytucyjny podkreślał też, że „zasada lex retro non agit oraz zasada ochrony praw słusznie nabytych mają charakter zasad przedmiotowych, wyznaczających granice ingerencji władzy publicznej w sferę praw podmiotowych. Naruszenie tych zasad może uzasadniać zarzut niedopuszczalnego wkroczenia przez tę władzę w sferę konstytucyjnie chronionych praw lub wolności jednostki, co w konsekwencji prowadzi do stwierdzenia sprzecznego z porządkiem konstytucyjnym naruszenia tych praw lub wolności” (postanowienie TK z 17 lutego 1999 r., sygn. Ts 154/98, OTK ZU nr 2/1999, poz. 34). Trybunał stwierdzał też, że odstępstwo od zakazu retroaktywności jest dopuszczalne w szczególności wtedy, gdy „jest to konieczne dla realizacji wartości konstytucyjnej, ocenionej jako ważniejsza od wartości chronionej zakazem retroakcji” (wyrok TK z 31 stycznia 2001 r., sygn. P 4/99, OTK ZU nr 1/2001, poz. 5). Działanie prawa wstecz nie oznacza naruszenia art. 2 Konstytucji, o ile tak wprowadzone przepisy polepszają sytuację prawną niektórych adresatów danej normy prawnej i zarazem nie pogarszają sytuacji prawnej pozostałych jej adresatów (por. przywołany przez Marszałka Sejmu wyrok TK z 25 września 2000 r., sygn. K 26/99, OTK ZU nr 6/2000, poz. 186).

Trybunał przeanalizował kwestionowany przepis zadając dwa pytania:
1) czy wprowadzona regulacja spowodowała pogorszenie sytuacji prawnej adresatów ustawy o emeryturach i rentach oraz, w przypadku twierdzącej odpowiedzi na to pytanie;

2) czy istnieją w rozważanej sprawie wartości konstytucyjne wymagające ochrony, których realizacja nie była możliwa bez retroaktywnego wprowadzenia zaskarżonych przepisów?

Trybunał ustalił, że przepisy pogorszyły sytuację prawną wskazanej grupy. Stwierdził jednocześnie, że nawet wówczas "retroaktywne wprowadzenie zaskarżonych przepisów mogłoby zostać uznane za zgodne z art. 2 Konstytucji wówczas, gdyby możliwe było wskazanie innej konstytucyjnej wartości, której ochrona w rozważanej sprawie uzasadniałaby naruszenie takich wartości jak bezpieczeństwo prawne i pewność obrotu prawnego". Czy konieczność wnoszenia "dodatkowego" wynagrodzenia pogarsza czyjąś sytuację prawną? I znów pytanie o wartości konstytucyjne, których nie można by chronić, jeśli prawo nie działałoby z mocą wsteczną.

A przy okazji: jeśli ktoś będzie znał osobę, która jako twórca lub artysta wykonawca otrzyma jakiekolwiek wynagrodzenie z tytułu korzystania przez takie serwisy jak Patrz.pl, Interia.pl, etc., o których mowa w pisamach SFP-ZAPA, z utworów audiowizualnych takich jak np. te, nakręcone telefonem komórkowym, albo aparatem fotograficznym, albo w inny, "domowy" sposób, to proszę o informację.

pytanko

Czy byłbyś w stanie opisać, dla zwykłych ludzi, dlaczego ta zmiana jest bezsensowna oraz dać jakieś propozycję w jaki sposób trzeba by zmienić PA aby to zniwelować (np. usunąć art 70?)

Pytanie retoryczne? :)))

jeśli ktoś będzie znał osobę, która jako twórca lub artysta wykonawca otrzyma jakiekolwiek wynagrodzenie z tytułu korzystania przez takie serwisy jak Patrz.pl, Interia.pl, etc., o których mowa w pisamach SFP-ZAPA, z utworów audiowizualnych takich jak np. te, nakręcone telefonem komórkowym, albo aparatem fotograficznym, albo w inny, "domowy" sposób, to proszę o informację.

Myślę, że o to można też zapytać SFP-ZAPA. Ile takich przypadków mają.

Tak czytam ten przepis i nie

Tak czytam ten przepis i nie wszystko dokładnie rozumiem, może dlatego, że nie jestem prawnikiem. Proszę o wyjaśnienie na przykład poniższych wątpliwości:

Czy nowelizacja będzie oznaczała, że w przypadku, dajmy na to, filmu z wakacji nagranego dla siebie samego na CD/DVD (a więc stanowiącego "egzemplarz do własnego użytku osobistego") będzie mi przysługiwało, jako (współ)twórcy, stosowne wynagrodzenie? Które sam sobie, jako korzystający z utworu, wypłacę poprzez OZZ (które potrąci sobie koszty własnego istnienia)?
Czy też może zaczyna to dotyczyć tegoż wakacyjnego filmu dopiero w momencie, na przykład, rozdania już nagranych na CD/DVD kopii znajomym, którzy też w filmie występują (a więc im także należy się stosowne wynagrodzenie, jako artystom wykonawcom).
A może dopiero wtedy, kiedy umieszczę film na przykład w internecie na własnej stronie (bo taki jest dobry!)? A jeśli strona jest na serwerze za granicą?

Skąd OZZ wie, ile kopii zostało zrobionych, a więc zarazem jakie ma być "stosowne" wynagrodzenie? Punkt czwarty wyraźnie mówi "4) stosownego wynagrodzenia z tytułu reprodukowania (...) na egzemplarzu (...)". A więc chodzi o pojedynczy egzemplarz - czyli, że od każdego takiego egzemplarza przysługuje stosowne wynagrodzenie?

Pozdrawiam,

/Łukasz

niezbywalne wynagrodzenia

Niezbywalne wynagrodzenia i wszelkie inne prawne ograniczenia swobody umów (jak przymus pośrednictwa OZZ) wpływają na możliwość rozwoju różnych innowacyjnych sposobów obrotu twórczością - w tym wykorzystania wolnych licencji. W ramach Creative Commons Polska zastanawiamy się właśnie nad możliwością korzystania z licencji CC w obliczu istnienia takich przepisów jak art. 70.

To, że wyraźne objęcie art. 70 "Internetu" doprowadzi do koncentracji na rynku rozmaitych "stron z filmikami" jest chyba oczywiste (hobbyści prowadzący takie strony raczej nie będą chcieli dołożyć do nich kolejnych pieniędzy). Jest to zatem kolejny krok w stronę zmiany Internetu w medium podobne do radia i telewizji - jednostronnego kanału, w którym o treści przekazu decyduje nadawca. To już samo w sobie nie jest dobre, bo prowadzi do ograniczenia konkurencji na rynku w drodze państwowej interwencji. Będzie to miało wpływ na zasób odbieranej kultury, bo nadawcy inwestują chętniej w określony typ twórców, pomijając tych, którzy mieli szansę się przebić korzystając z różnych niezależnych platform. Ciekaw jestem, czy znalazło się to w punkcie "ocena społecznych skutków regulacji" w uzasadnieniu do ustawy?

Ale rozszerzanie zakresu art. 70 i innych tego typu przepisów może mieć jeszcze dalej idący wpływ na sposób, w jaki rozwija się kultura. Otóż te przepisy zawierają ustawowy nakaz korzystania z pośredników, i to pośredników określonego rodzaju.

Tymczasem powstaje coraz więcej sposobów, dzięki którym w Internecie twórca może mieć bezpośredni kontakt z użytkownikiem. Co więcej, kultura może w coraz większym stopniu być tworzona z udziałem widowni, bez sztywnego podziału twórca-użytkownik i producent-konsument.

Powstaje również nowa kategoria pośredników, dostarczycieli platform umożliwiających taki bezpośredni kontakt i swobodną współpracę nad rozwojem kultury.

Tymczasem, na mocy art. 70 twórca nie może swobodnie wybrać pośrednika innego niż OZZ, które nazwałbym pośrednikami starego typu. OZZ nie dostarczają przecież użytkownikom platformy do swobodnego dzielenia się twórczością, ani do tworzenia czegoś nowego. W wyniku przepisów takich jak art. 70 pośrednicy nowego rodzaju będą musieli za to opłacać dodatkowy "podatek" z tytułu swojej działalności, i to na rzecz pośredników starego typu, niejako finansując ich działalność.

Szkoda, że takie działania mogą ograniczyć rozwój innowacyjnych sposobów obrotu twórczością. Zastanawiam się na przykład, czy gdyby art. 70 obejmował twórców programów komputerowych, to czy wolne oprogramowanie w ogóle by powstało? Czy jeżeli w przyszłości art. 70 obejmie wszystkie utwory, a nie tylko utwory audiowizualne, to czy będą istnieć serwisy takie jak jamendo?

Czy już teraz, wprowadzając nowelizację dotyczącą utworów audiowizualnych państwo nie utrudni powstania polskich serwisów takich jak np Revver, czy Strayform? Warto rzucić okiem na dość długą listę takich pośredników nowego typu pod http://wiki.creativecommons.org/Video.

a co z muzyką i video na CC

a co z muzyką i video na CC ... czy według tego prawa ZAIKS i ZPAV tez mogą się przyczepić jak je udostępniam na swojej stronie (linki do nich) ?

A ja się zastanawiam, czy

A ja się zastanawiam, czy mógłbym licencyjnie zabronić korzystać (w jakikolwiek sposób, włącznie z posiadaniem) z własnego utworu np. pracownikom OZZ. I czy mógłbym dodać np. do licencji CC dodatkową klauzulę o tym.

Czy autorzy zaczną protestować?

Autor utworu jeżeli ma prawa majątkowe może je współdzielić na dowolnej licencji nie sprzecznej z prawem. I tu mamy ograniczenie swobody rozporządzania swoimi prawami i uszczęśliwianie na siłę. Zastanawiam się czy autor filmu na licencji typu CC nie mógłby pójść z tą sprawą do Hagi Strasburga (Haga zajmuje się sporami państwo - państwo).

W każdym razie użytkownicy niewiele zdziałają (słynna wymówka OZZ - my działamy w interesie twórców), tu potrzeba głosu ze strony autorów, aby mogli zrzec się dodatkowego wynagrodzenia i patronatu ze strony OZZ gdy tylko będą chcieli.

Czy jeśli nagram swoje

Czy jeśli nagram swoje zdjęcia i filmy na DVD i wyślę do OZZ - to od razu mogę oczekiwać wpłaty na swoje konto bankowe odpowiedniej kwoty? ;>

W końcu w ten sposób rozpowszechniam swoje utwory i na dodatek nie moge się zrzec swoich praw majątkowych. A wynagrodzenie mi sie przecież należy ;)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>