Odpowiedź KPRM w sprawie "serwisów społecznościowych"

Wiem, że wielu czekało na odpowiedź na interpelację nr 30638 w sprawie aktywności Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na portalu społecznościowym Facebook. Otóż i jest. Cieszę się, że mogłem nieco sprowokować p. Małgorzatę Kidawę-Błońska do przygotowania tej odpowiedzi. Samą interpelację złożył poseł Przemysław Wipler. Częściowo opierał się na tezach, pytaniach i rozważaniach publikowanych przeze mnie w tym serwisie. Niebawem opublikuję też odpowiedź CBA w sprawie mojego wniosku (już dostałem wstępną odpowiedź), a to wraz z komentarzem do tej odpowiedzi i - mam nadzieję - kolejnymi dodatkami. Tymczasem znamy odpowiedź na poselską interpelację. Cały koncept tej przedstawicielskiej demokracji polega na tym, że odpowiadając posłowi rzecznik rządu odpowiada obywatelom. A zatem m.in. Wam, Drodzy Czytelnicy. Zapraszam do lektury i komentowania.

Odpowiedź na interpelację nr 30638 w sprawie aktywności Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na portalu społecznościowym Facebook:

"Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na interpelację Pana posła Przemysława Wiplera (nr 30638) w sprawie aktywności Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na portalu społecznościowym Facebook, uprzejmie przedstawiam poniższe informacje.

Ad pytania 1. W jakim trybie dokonano wyboru portali społecznościowych, na których umieszczono profile prowadzone przez Centrum Informacyjne Rządu?

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów pragnie komunikować się z obywatelami tak, jak dla nich jest najwygodniej. Stąd decyzja o przekazywaniu informacji nie tylko w serwisach www.premier.gov.pl oraz www.bip.kprm.gov.pl, ale także w mediach społecznościowych.

Ad pytania 2. Jakie są podstawy prawne funkcjonowania „oficjalnego profilu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów” na portalu społecznościowym Facebook, dostępnego pod adresem www.facebook.com/kancelaria.premiera, profilu @PremierRP w serwisie Twitter, kanału YouTube dostępnego pod adresem www.youtube.com/user/KancelariaPremiera i profilu w serwisie Flickr, dostępnego pod adresem www.flickr.com/photos/kancelariapremiera, prowadzonych przez Centrum Informacyjne Rządu?

Podstawami prawnymi są regulaminy tych serwisów.

Ad pytania 3. W jakiej formie zostały zawarte umowy o świadczenie usług drogą elektroniczną pomiędzy Kancelarią Prezesa Rady Ministrów a firmami Facebook Ireland Limited, Twitter Inc., Yahoo! Inc. i YouTube LLC związane z prowadzeniem wyżej wymienionych profili? Kto po stronie KPRM je zawarł?

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów założyła i prowadzi swoją stronę na Facebooku na zasadach określonych przez ten portal. KPRM zatem, tak jak innych użytkowników, wiąże regulamin, który należy traktować jako wzorzec umowny, który podobnie jak w przypadku umów "tradycyjnych", aby wiązał drugą stronę, musi być jej przede wszystkim doręczony przy zawarciu umowy. W sytuacji gdy wzorzec ma postać elektroniczną, za równorzędne z wręczeniem tekstu na papierze uznaje się takie jego udostępnienie, aby adherent mógł wzorzec przechowywać i odtwarzać „w zwykłym toku czynności". KPRM stała się więc stroną umowy z Facebookiem poprzez zaakceptowanie regulaminu.

Ad pytania 4. Ilu pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zaangażowanych jest w obsługę profili w portalach społecznościowych, o których mowa w pytaniu 2? Ile osób administruje (pełni na stronie rolę Administratora, Redaktora, Moderatora, Reklamodawcy, Analityka) profilem KPRM na portalu Facebook? Czy wszystkie osoby administrujące tym profilem są pracownikami Kancelarii Prezesa Rady Ministrów?

Profilami KPRM w mediach społecznościowych zarządzają w sumie 4 osoby, przy czym jest to tylko część ich zakresu obowiązków. Wszystkie te osoby są pracownikami KPRM, członkami korpusu służby cywilnej.

Ad pytania 5. Ile w latach 2010-2014 wynosiły wydatki na reklamę treści zamieszczanych na profilach w portalach społecznościowych prowadzonych przez Centrum Informacyjne Rządu i samych profili? Proszę o podanie danych za poszczególne lata z podziałem na portale.

Reklamy realizowano tylko w serwisie Facebook. Wydatki na nie wynosiły w: 2010 r. – 0 zł, 2011 r. – 0 zł, 2012 r. – 6 000 zł, 2013 r. – 6 000 zł, 2014 r. – 5 000 zł (kwoty netto).

Ad pytania 6. Ile wynosi budżet na reklamę profili i treści w portalach społecznościowych na rok 2015?

Zaplanowany budżet reklamowy na 2015 r. to 5 000 zł netto.

Ad pytania 7. Czy Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w związku z prowadzeniem profili na portalach społecznościowych korzystała w latach 2010-2014 z usług firm zewnętrznych, w szczególności firm zajmujących się marketingiem internetowym? Jeśli tak, proszę o podanie wartości umów za lata 2010-2014.

KPRM korzysta z usług doradczych dotyczących komunikacji w Internecie od 2012 r. Wartości umów (uwzględniające budżety reklamowe, o których mowa w pkt. 5) w poszczególnych latach wynosiły: 2012 r. – 43 700 zł, 2013 r. – 40 440 zł, 2014 r. – 56 000 zł (kwoty netto).

Ad pytania 8. Jaki sąd jest właściwy miejscowo do rozpoznania ewentualnych sporów i roszczeń wobec Facebook Ireland Limited, związanych z prowadzeniem profilu KPRM w serwisie Facebook?

Zgodnie z regulaminem serwisu Facebook jest to sąd okręgowy Północnego Dystryktu Kalifornii lub sąd stanowy hrabstwa San Mateo.

Ad pytania 9. Czy treści publikowane na profilach w portalach społecznościowych obsługiwanych przez Centrum Informacyjne Rządu stanowią materiały urzędowe w rozumieniu art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych?

Do kategorii materiałów urzędowych, publikowanych na portalach społecznościowych obsługiwanych przez Centrum Informacyjne Rządu, można zaliczyć tylko część treści. Umieszczane są tam również dokumenty niespełniające przesłanek pozwalających zaliczyć je do materiałów urzędowych w rozumieniu art. 4 pkt 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Ad pytania 10. Kto i na jakiej podstawie decyduje o blokowaniu możliwości dostępu do informacji i możliwości interakcji użytkownikom na profilach, o których mowa w pytaniu 2? Ile osób liczy lista „Zablokowani Użytkownicy” profilu „Kancelaria Premiera” w portalu Facebook?

Kwestie te regulują „Zasady zamieszczania wpisów na stronie Kancelarii Premiera na Facebooku”, dostępne pod adresem https://business.facebook.com/notes/kancelaria-premiera/zasady-dyskusji/10153141769829653 i zgodne z regulaminem serwisu Facebook. Liczba osób, którym - z uwagi na uporczywe naruszanie zasad dyskusji - ograniczono dostęp do profilu, wynosi 421 (stan na 25 lutego 2015 r.), co stanowi ok. 1 % wszystkich osób, które polubiły profil KPRM na Facebooku.

Ad pytania 11. Kto i na jakiej podstawie decyduje o usuwaniu materiałów publikowanych na profilach o których mowa w pytaniu 2? Jaka była przyczyna usunięcia z kanału YouTube „Kancelaria Premiera” materiału wideo z zapisem spotkania Pana Premiera Donalda Tuska z przedstawicielami NGO w dniu 18 maja 2011 roku[2]? Ile filmów usunięto z kanału Youtube „Kancelaria Premiera” w okresie od 17 lipca 2009 do chwili obecnej?

Z profilu KPRM w serwisie YouTube usuwane są wyłącznie te filmy, na które wygasła licencja. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie prowadzi statystyk filmów usuniętych z profilu KPRM w serwisie YouTube.

Ad pytania 12. Jakie są zasady prezentowania znaków towarowych komercyjnych przedsiębiorstw na stronach internetowych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów?

Na stronach internetowych KPRM co do zasady nie są prezentowane znaki towarowe komercyjnych przedsiębiorstw. Indywidualne sytuacje są analizowane z uwzględnieniem aktualnych uwarunkowań.

Z poważaniem

Małgorzata Kidawa-Błońska

Podpisano elektronicznie"

A ja pozwolę sobie tu podlinkować tekst pt.: Re-use usuniętego z Sieci nagrania spotkania p. Premiera z NGO-sami w 2011 roku, a także tekst Umowa między KPRM a brandADDICTED na wsparcie komunikacyjne. Oba dotyczą bezpośrednio "odpowiedzi" z KPRM.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Dyskusja na Wykop.pl

W ramach linkowania ciekawych dyskusji - tu dyskusja o tej "odpowiedzi" na interpelację prowadzona w serwisie Wykop.pl

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

@prezydentpl

Ktoś z wykopu pytał o profil @prezydentpl i dostał podobną
odpowiedź

I inna ciekawostka:

Wpis regulujący kogo można blokować powstał 19 lutego 2015 roku, a Wipler złożył interpelacje 16 lutego.

:(

"Podstawami prawnymi są regulaminy tych serwisów."

Czy to taki żart?
Żałosne...
--
Pozdrawiam,
krzyszp

Facebook i RP - Wysokie Umawiające się Strony

Jeżeli przedstawiciel polskiej władzy konstatuje beztrosko, że podstawą prawną aktywności informacyjnej tej władzy (części tej aktywności, ale dość sporej) jest regulamin Facebooka, to można się z tej odpowiedzi śmiać, bo jest ona istotnie przede wszystkim prześmieszna.

Ale znacznie bardziej ciekawie robi się, jeżeli tę odpowiedź potraktujemy poważnie. A przecież powinniśmy ją traktować poważnie, bo procedura odpowiedzi na interpelacje nie została powołana do zabawy.

To w sumie oczywiste, ale może warto to wyraźnie napisać. Oznacza ona przecież ni mniej ni więcej, że Państwo Polskie zgodziło się prowadzić swoją aktywność informacyjną (tak jak napisałem wyżej - część tej aktywności, ale jednak dość istotną) zgodnie z umową z prywatnym, zagranicznym podmiotem. Przy czym, warunki tej umowy określa jednostronnie ten prywatny, zagraniczny podmiot. To sytuacja bardzo podobna do tej, w której Państwo Polskie przystępuje do jakiejś umowy lub organizacji międzynarodowej mogąc po prostu zaakceptować postanowienia tej umowy lub statut organizacji. A nawet gorsza, bo nie ma możliwości składania zastrzeżeń lub protokołów dodatkowych. Po przystąpieniu nie ma się też wpływu na ewentualne zmiany tych reguł...

Abstrahując od pytania, czy to zgodne z prawem, mi osobiście o wiele bardziej interesujące wydaje się pytanie, czy to coś złego? I wiele pytań szczegółowych:

  • Czy to coś złego, że KPRM musi dostosowywać swój przekaz do polityki Facebooka?
  • Czy to coś złego, że Facebook pozyskuje i przetwarza informacje o tym kto z polskich obywateli i w jaki sposób czyta informacje KPRM, jak je komentuje?
  • Czy to coś złego, że Facebook może zestawiać te informacje z innymi informacjami o tych obywatelach, jakimi dysponuje (np. o ich prywatnych zainteresowaniach, preferencjach różnego rodzaju)?
  • Czy to coś złego, że zależnie od polityki Facebooka KPRM może, albo nie może mieć dostępu do tych dodatkowych informacji?
  • Czy to coś złego, że to Facebook może wpływać na to, jakie informacje KPRM wyświetlą się polskim obywatelom, a jakie nie?
  • Czy to coś złego, że w związku z tym Facebook i w zasadzie swobodnie wybierane przez niego podmioty, a także służby państwa sprawującego jurysdykcję nad Facebookiem uzyskują lepszy dostęp do tej informacji, inne podmioty mają do niej gorszy dostęp?

Nie stawiam tych pytań retorycznie. Po prostu chcę wskazać istotne moim zdaniem kierunki merytorycznej debaty na temat polityki informacyjnej państwa.

Kolejne wątki

Zasygnalizowałem problem uruchamiając też wątek dyskusji w serwisie Facebook, a to w kontekście wczorajszego tekstu na temat operacji o kryptonimie "Szklana kula CBA". Wypada i tu napisać, bo dotyczy pytania "czy to coś złego":

Jestem przedsiębiorcą. Prowadzę serwis internetowy. Moje państwo wspiera serwisy internetowe prowadzone przez koleżanki i kolegów z Ameryki, ale mojego nie. Kancelaria Premiera, Prokuratura, kilka instytucji publicznych wraz z CBA i NIK regularnie wykorzystują infrastrukturę publiczną do promocji Google. Twittera, Facebooka. Skoro mamy odpowiedź na interpelację w tej sprawie i skoro organ antykorupcyjny zajął już wstępne stanowisko, to wypada chyba też uruchomić Komisję Europejską, gdyż dochodzi tu ewidentnie do nieuprawnionej pomocy publicznej, a w ten sposób łamane są zasady wspólnego rynku. Formularz skargi dostępny jest na stronach Komisji.

W uruchomionym na Facebooku wątku wypowiedział się też dr Wiewiórowski z pytaniem, dlaczego akurat chce skarżyć państwo polskie do Komisji, nie zaś samą Komisję, która wszak w stopce swoich serwisów też reklamuje te "społecznościowe media". Odpowiedziałem, że Komisję Europejską zainteresuję tematem, nie zaś będę do niej skarżył samą Komisję, gdyż w pierwszej kolejności zależy mi na tym, by moje państwo działało prawidłowo, a dopiero w dalszej kolejności na tym, by w taki sposób działała sama Komisja. Być może odpowiedź na skargę w sprawie działań danego państwa uruchomi też myślenie wewnątrz samej Komisji. Tu jestem mniej optymistyczny, gdyż Komisja i jej dyrekcje zareagowałyby we własnej sprawie dopiero wtedy, jak uważam, gdy już świadomość tematu będzie na tyle wielka, że nie da się jej zignorować.

Dalej padło pytanie o to, czy urzędy gminy też można skarżyć?

Na tak postawione pytanie odpowiedziałem:

Skarżyć można każdego i wszędzie, ale wcześniej warto zastanowić się nad tym, co się chce uzyskać i czy zastosowane narzędzia mogą przynieść oczekiwany skutek. Ja najpierw, ponieważ jestem członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Administracji i Cyfryzacji, spróbuję przed skargą do Komisji zainteresować tematem MAiC. Dziś akurat jest posiedzenie Rady, więc wspomnę o tym. Natomiast w momencie złożenia skargi do Komisji moim celem będzie w pierwszej kolejności uruchomienie debaty publicznej z wykorzystaniem samej Komisji. Zwyczajnie nie wiem jeszcze, jakie zajmie w tej sprawie stanowisko Komisja, ale jej stanowisko, jakiekolwiek by nie było, mogę potem wykorzystać w dalszych działaniach z zakresu advocacy. Bo w istocie moje aktualne działania leżą właśnie w tej sferze aktywności. Chodzi tu o przedstawienie społeczności pewnego sposobu rozumienia świata. Podejmując działania takie, jak list do CBA czy właśnie sygnalizowanie szeregu problemów, a nawet stymulując dyskusję, jak w tym wątku, tłumacząc co i jak mam zamiar zrobić, pokazując, że rzeczywiście robię to, co zapowiedziałem, uprawiam społeczny lobbing. I na przykład nie wiem, jakie stanowisko w sprawie działań państw, które w ramach swojej infrastruktury oddają dane obywateli przedsiębiorstwom amerykańskim w ramach napędzania tychże obywateli do korzystania z usług w "mediach społecznościowych", ma dziś Europejski Inspektor Ochrony Danych Osobowych, ale ponieważ dr Wojciech Wiewiórowski wypowiedział się w tym wątku, to wiem przynajmniej, że sygnalizowany przeze mnie temat nie jest mu już obcy. I nie spodziewam się, że się wypowie publicznie w tej sprawie zanim proceduralnie w ten lub inny sposób taka sprawa do Europejskiego Inspektora Ochrony Danych trafi. Ale przynajmniej wiem, że śledzi dyskusję i kiedy będzie musiał zająć stanowisko, zajmie je po rozważeniu również przedstawianych przeze mnie argumentów.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Podstawą prawną mojego komentowania tutaj jest regulamin strony…

Czy dobrze rozumiem, że KPRM do posiadania profilu na Facebooku jest umocowana prawnie przez regulamin tegoż?

Zatem, jeśli — czysto teoretycznie — regulamin usługi Gmail nie zabrania posiadania tam konta przez Kancelarię, to automatycznie powinna ona stać się stroną umowy i przenieść część swoich skrzynek mailowych?

Facebook for Business

Czy mogę pozwać KPRM za to, że bezpodstawnie zostałem zablokowany na jej fanpejdżu na fejsbuku i jeśli tak, to w jakim sądzie? Kalifornijskim, skoro KPRM posługuje się "Facebook for Business"?

prawa autorskie a facebook

a ja ten sam problem ale od innej strony.

jeżeli pracownik KPRM (Skarbu Państwa) wykona w ramach obowiązków służbowych jakieś dzieło to właścicielem z mocy prawa jest Skarb Państwa. Artykuł - to jest dzieło (w większości przypadków). Pracownik publikuje go np. Facebooku.
1. czy miał prawo udzielić Facebookowi licencji na rozpowszechnianie tego artykułu ? (w imieniu Skarbu Państwa a nie swoim, bo to Skarb Państwa już był właścicielem).
2. Czy Skarb Państwa zawarł umowę licencyjną z Facebookiem ?
3. kto w imieniu Skarbu Państwa zawarł tą umowę ? i czy miał do tego stosowne umocowanie (pełnomocnictwo) ?
4. Z tego co mi wiadomo, to umowy w imieniu skarbu państwa co do zasady są zawierane co najmniej z dwuosobową reprezentacją... czy i tym razem tak było ?
5. czy Skarb Państwa uzyskał od Facebooka jakieś wynagrodzenie za udzieloną licencję ? Czy też może nie i była to darowizna Skarbu Państwa na rzecz facebooka ?
itd
itd

Podstawa prawna e-mail i telefonów

Czy autor niniejszego serwisu wie, czy administracja ma podstawę prawną do korzystania z poczty elektronicznej i telefonów? Będę wdzięczny za wskazanie, bo jeśli nie, należy ukrócić samowolę urzędników i zakazać im korzystania z tychże środków komunikacji.

Autor wie

Autor serwisu wie, czy administracja ma podstawię prawną do korzystania z poczty elektronicznej i telefonów. O korzystaniu z telefonu przy wezwaniach mowa np. w art 55 Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Oczywiście jak który urząd ma sobie radzić z telefonami - to wynika z przepisów tworzących ustrój wewnętrzny danego urzędu. Jeśli już urząd korzysta z telefonów, to rozporządzenie w sprawie Biuletynu Informacji Publicznej, a ono jest rozporządzeniem wykonawczym do ustawy o dostępie do informacji publicznej, o konieczności podawania takich danych wspomina. Są też podstawy dla faksów i telefaksów. I oczywiście jest ustawa o informatyzacji podmiotów realizujących zadania publiczne, która posługuje się definicją pojęcia "środki komunikacji elektronicznej" i w tej definicji odwołuje się do art. 2 pkt 5 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Przy czym jednocześnie w ustawie o informatyzacji jest Rozdział pt. "Systemy teleinformatyczne używane do realizacji zadań publicznych rejestry publiczne oraz wymiana informacji w postaci elektronicznej między podmiotami publicznymi". Nie ma dowolności. Miłej lektury.

Na wszelki wypadek sygnalizuję, że nie znam podstawy prawnej dla korzystania przez administrację publiczną z salonów świadczących usługi masażu.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

FB, e-mail a telefon

Warto mimo wszystko pamiętać, że istnieją różnice pomiędzy konsekwencjami korzystania z różnych kanałów komunikacji. Komunikując się przez tradycyjną pocztę i telefon korzystamy z mediów o dużym stopniu neutralności technologicznej. Dostawcy tych mediów są też zobowiązani do zachowania tajemnicy (odpowiednio pocztowej i telekomunikacyjnej).

Dostawcy mediów elektronicznych wręcz przeciwnie - ochoczo korzystają z przekazywanych za ich pośrednictwem danych, co oczywiście nie oznacza, że zawsze robią to z naruszeniem prawa. Znacznie wyższe jest też ryzyko "vendor lock-in", choć to też oczywiście zależy od konkretnego rozwiązania.

Nie sprowadzałbym tej całej dyskusji tylko do pytania o to, czy istnieje wyraźna podstawa prawna do jakiegoś działania urzędu lub urzędnika. Nawet jeżeli przyjmiemy, że w ramach jakiejś ogólnej kompetencji urząd mógłby coś zrobić, co nie jest wprost wpisane do ustawy, to z uwagi na powyższe zagrożenia specyficzne dla określonego medium/kanału pozostają istotne wątpliwości natury prawnej (zasada równości, zasada zaufania obywatela, zakaz ograniczania konkurencji itd.) i aksjologicznej.

Jak zwykle pod wszystkim podpisał się pan Nikt

Kolejna odpowiedź, którą czytam, a w której podanie jakiegokolwiek nazwiska jest niemożliwe. W przytoczonej interpelacji pytanie o konkretnego ktosia pojawia się 3-krotnie:
w pytaniu (3) Kto po stronie KPRM je [umowy z serwisami społecznościowymi] zawarł?
odpowiedź: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

W pytaniu (10): Kto i na jakiej podstawie decyduje o blokowaniu możliwości dostępu
odpowiedź: regulamin

W pytaniu (11): Kto i na jakiej podstawie decyduje o usuwaniu materiałów
odpowiedź: brak - użyto strony biernej zatem odniesiono się tylko do faktu usuwania ("materiały są usuwane")

Może trzeba zacząć pisać osobne pytania o nazwiska pracowników i to wyraźnie, by nie było niedomówień i możliwości pominięcia odpowiedzi.

Licencja?

"Z profilu KPRM w serwisie YouTube usuwane są wyłącznie te filmy, na które wygasła licencja."

Jaka licencja? Kto komu jej udzielił? Odpłatnie? Czy ten film nie był materiałem urzędowym? A jeśli filmowanie to była czyjaś prywatna akcja, to czy ja również mogę rozstawić kamerę w KPRM i nagrywać?

Państwo istnieje już tylko teoretycznie? Nie, państwo to tworzący je obywatele. Niestety Vigilant Android jest tylko jeden...

Znieważenie czy nie?

Ptaszek twittera na przykład na stronie sejmowej lata wyżej niż nasz Orzeł Biały. Kiedyś mnie uczono, że wyżej niż godło (herb) kraju nic wisieć nie powinno...

I to nasunęło mi szatański pomysł: niebieski ptaszek (bo niebieski to ładny kolor), w koronie, na czerwonym tle... Będzie to znieważenie, czy nie będzie?

Odpowiedzi na drugie pytanie

Odpowiedzi na drugie pytanie nie można potraktować poważnie, bo jest w sposób oczywisty sprzeczna ze stanem faktycznym — na ile się orientuję, wspomniane regulaminy nie zawierają zapisów nakazujących KPRM prowadzenie profilu w tych serwisach. A nawet jakby zawierały to absurdalne byłoby stawianie ich ponad polskim prawem.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>