Malarz "lubieżnik"?
Kiedyś pytałem Policję, czy dysponuje statystykami związanymi z ewentualnymi pozwami wobec Policji, związanymi z naruszeniem lub zagrożeniem dóbr osobistych opisywanych na stronach Policji osób. Odpowiadając na moje pytania Policja pominęła problem pozwów cywilnych o naruszenie dóbr osobistych, do którego może dojść przez publikację materiałów na jej stronach internetowych. Bo, że może do takiego naruszenia potencjalnie dojść, to chyba nie ma wątpliwości? Ten temat zresztą był poruszany już przez Rzecznika Praw Obywatelskich (por. Publikacja wizerunków na stronach Policji na przykładzie "szalikowców"). W tym kontekście odnotuję materiał, który ukazał się dziś na policyjnych stronach, a który służby prasowe Policji były uprzejme zatytułować "Wpadł malarz – „lubieżnik”". Wiemy nawet, przy jakiej ulicy i w jakim mieście mieszka.
To tak można? Policja może nazwać kogoś lubieżnikiem na oficjalnej, urzędowej stronie? I cóż z tego, że Policja nie podała nazwiska? Tak trudno się dowiedzieć, o kogo chodzi? A może nazwanie kogoś lubieżnikiem nie dotknie rodziny, która dokładnie wie, kogo zatrzymano? Wydaje mi się, że do momentu, gdy wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu mamy domniemanie niewinności. Może mi się tylko tak wydaje. Może bardziej politycznie byłoby, gdybym tego typu sytuacji nie dostrzegał. Dlaczego dostrzegam? Moje motywy opisałem w tekście To nie jest fair, że państwo zmusza mnie do obrony pedofilów i faszystów. A właściwie, to dlaczego ja mam się tłumaczyć z tego, że uważam, iż Policja również powinna chronić dobra osobiste obywateli, nawet jeśli dokonują (a tego nie wiem) czynów penalizowanych przez przepisy karne?
O nowelizacjach Kodeksu karnego w przedmiocie "przetworzonych wizerunków małoletnich uczestniczących w czynnościach seksualnych" pisałem m.in. w tekście Tak, tak, nowelizują kodeks karny... wizerunki małoletnich, hacking, 269b.... Więcej tekstów na ten temat można znaleźć w dziale pedofilia. W Internecie zastanawiano się, jak będą działać te przepisy w kontekście anime i hantai. Wydaje się, że już mniej więcej wiadomo.
Jak wspomniałem - na stronie Policji znaleźć można tekst pt. Wpadł malarz – „lubieżnik”. Tytuł bardzo "malowniczy". Po raz kolejny zastanawiam się, czy służby prasowe konkurują z dziennikarzami konstruując takie tytuły (por. Na Boga! Internetowi rozbójnicy???)?
W notatce czytamy:
Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi zatrzymali 47-latka, który malował i wystawiał w Internecie obrazy o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci. Artysta – malarz usłyszał prokuratorskie zarzuty i został objęty dozorem policyjnym.
Działając operacyjnie kryminalni uzyskali informację o mieszkańcu Łodzi, który w swojej pracowni przy ul. Piotrkowskiej malował obrazy przedstawiające pornografię z udziałem dzieci. Mężczyzna swoje prace prezentował na stronie internetowej oraz oferował do sprzedaży na jednym z portali aukcyjnych. Zebrany materiał został przedstawiony Prokuraturze Rejonowej Łódź – Śródmieście, która wydała postanowienie o zatrzymaniu 47-latka.
20 października policjanci weszli na poddasze jednej z kamienic przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, gdzie mieściło się mieszkanie i pracownia malarska podejrzewanego mężczyzny. Mieszkaniec Łodzi został zatrzymany. Po przeszukaniu pomieszczeń stróże prawa zabezpieczyli 20 obrazów o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci. 47-latek trafił do policyjnego aresztu.
Jak ustalili policjanci, zatrzymany - absolwent Akademii Sztuk Pięknych, pracował jako grafik komputerowy w jednej z łódzkich drukarni, a w czasie wolnym tworzył „lubieżne” obrazy. Inspiracji dla swoich dzieł poszukiwał w mediach – w mieszkaniu znaleziono wycinki prasowe donoszące o zatrzymaniach osób podejrzanych o pedofilię – to właśnie na ich podstawie mężczyzna tworzył obrazy przedstawiające treści opisane w mediach. Głównymi postaciami jego prac były dzieci uczestniczące w czynnościach seksualnych z dorosłymi. Namalowane obrazy mężczyzna prezentował na stronie internetowej, której był administratorem i wystawiał do sprzedaży na jednym z portali aukcyjnych. Wartość każdego obrazu szacowana była na około 5 tysięcy złotych. Dodatkowo ustalono, że 47-latek napisał także wiersz o charakterze pedofilskim, który zaprezentował w Internecie.
21 października prokurator Prokuratury Rejonowej Łódź Śródmieście przedstawił podejrzanemu trzy zarzuty. Mężczyzna odpowie karnie za publiczne propagowanie i pochwalanie treści o charakterze pedofilskim, publiczne prezentowanie treści pornograficznych oraz produkowanie, rozpowszechnianie, prezentowanie, przechowywanie i posiadane treści pornograficznych przedstawiających wytworzone albo przetworzone wizerunki małoletnich uczestniczących w czynnościach seksualnych. Czyny te zagrożone są karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat.
(KWP w Łodzi / mw)
Wiersz nawet napisał. Hmm... Chyba niebezpiecznie jest komentować takie znaleziska na policyjnej stronie.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
A gdzie dowód?
A jak mu udowodnią, że narysowana postać jest niepełnoletnia? Bo została namalowana mniej niż 16 lat temu, czy co? O ile nie malował niemowlaków, to może być bardzo trudne.
Naruszenie i zadośćuczinienie
No właśnie. Trzeba i to odnotować pod tekstem. TVN24 w czerwcu opublikował tekst Inka chce 150 tys. zł za zdjęcia w bieliźnie, w którym czytamy (wytłuściłem fragment):
Podobno ostatecznie sąd zasądził 15 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonej.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
facebook na policja.pl
Troszkę na marginesie - o integracji stron rządowych z serwisami prywatnych przedsiębiorców (np. mapy czy tłumacz google) Vagla już napisał dosyć - ale jakoś mi tak nie pasuje guzik z uśmiechniętym napisem "Lubię to!" pod informacją "Zamordował babcię" na policja.pl...
Moment... Inspiracji dla
Moment...
Czy przypadkiem nie należałoby zamknąć za jednym zamachem redaktorów naczelnych, dziennikarzy, fotografów i być może funkcjonariuszy policji którzy do tych mediów dostarczyli, że tak powiem „materiały źródłowe”?
Albo
Czy mi się wydaje, czy istnieje poważne ryzyko, że na indeksie znajdą się za chwilę dzieła powszechnie uznanych Twórców (przez tak duże „T”, że nawet OZZty nie odmawiają im wypłat). Co to jest wiersz o charakterze pedofilskim?
Zaraz się okaże, że jeśli namaluję obraz (uwaga będzie Sztuka nowoczesna) picasaweb: obrazek to wszystko jest ok, po prostu nie umiem malować, ale jeśli przez przypadek ten sam obraz zatytuuję w sposób „nieprawomyślny” to pójdę siedzieć?
Aż mnie korci, żeby nazwać tylko kto się podejmie obrony? :D
Policja: PR, statystyki, tabloidyzacja
Polska Policja na swoje głównej internetowej stronie wywaliła wielki, aktywny banner reklamowy Facebooka. I pewnie Facebook nie zapłacił za to ani złotówki. Zastanawiam się, ile kosztowałaby reklama powieszona na głównej, policyjnej stronie. Zastanawiam się też, ile osób redaguje dziś te wszystkie "kanały" informacyjne Policji (również te, które kierowane są do użytkowników komercyjnych portali). Zastanawiam się wreszcie, ile kosztuje ich utrzymanie.
Gdybym nie miał konta w serwisie Facebook, to - wedle tego, co tu napisali funkcjonariusze - miałbym takie konto założyć (przekazując masę danych osobistych do USA), by "otrzymać dostęp do najlepszych artykułów, zdjęć i filmów".
Ręce mi opadają po raz kolejny (por. Chmura zastąpi pudełka, czyli dlaczego mi ręce opadły, gdy Prezydent RP promuje Google).
Najbardziej mnie chyba smuci to, że Policja prawdopodobnie nie widzi w tym nic niestosowanego. Być może nawet ktoś tam czuje się dumny z tego stanu rzeczy...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
i od razu statystyki oraz...
I warto dodać, że ponieważ widget Facebooka (ten "I like it" pod każdym artykułem) jest serwowany bezpośrednio z serwera facebook.com (jako IFRAME) to:
1. Spółka Facebook, Inc z siedzibą w USA ma pełny obraz statystyk - ilu obywateli polskich korzysta z serwisu policja.pl, kiedy, po jakich słowach kluczowych go odnajdują, jakich treści na nim szukają itp. itd.
2. Policja w Rzeczpospolitej Polskiej nie ma żadnej kontroli nad tym, jakie treści pojawiają się na jej własnej witrynie Internetowej, kontrolę tę zaś posiada spółka Facebook, Inc z siedzibą w USA. W każdej chwili zamiast sympatycznego napisu "Lubię to" może się tam pojawić:
a) napis CHWDP
b) wezwanie: "wszyscy obywatele, do broni!"
c) obrazek pornograficzny z udziałem małoletniego poniżej lat 15
d) link do pobrania PDF z książką "Mein Kampf"
I co wtedy zrobiłaby Policja?
statystyki
o, teraz zobaczyłem, że wszystkie te dane statystyczne Policja przekazuje też bez żadnej pisemnej umowy firmie Google, Inc. również z siedzibą w USA.
'http://www') + '.google-analytics.com/ga.js';
Ciekawe co by było, gdyby np. firma Gazprom z siedzibą w Federacji Rosyjskiej, ustawiła sobie przed wejściem do MSWiA stoliczek, a przy stoliczku siedziałby Pan i notował sobie wszystkich obywateli wchodzących i wychodzących z urzędu, robił im zdjęcie itp.
i na dodatek wcale się tym
i na dodatek wcale się tym nie chwalą (a przynajmniej nie udało mi się odszukać tej informacji), choć jest to wymagane przez warunki korzystania z usługi:
http://www.google.com/intl/pl/analytics/tos.html (w puncie 8).
--
pozdrawiam
i.o.
znany z nazwiska
Przypuszczam, że za zgodą samego malarza Dziennik Łódzki w swoim artykule przedstawia go z imienia i nazwiska.
No to teraz jak już
No to teraz jak już zobaczyłem o co chodzi i przeczytałem podpisy pod obrazami (które jako sztuka mi się nie podobają, ale ja się tam na sztuce nie znam) to ... pojęcia nie mam co się człowiekowi zarzuca. Jeśli on tam w jakikolwiek sposób pochwala krzywdzenie dzieci to ... i tu chciałem użyć porównania związanego z polityką, ale wtedy Vagla wymoderowałby komentarz więc zrezygnowałem, ale miało być o ptakach i inteligencji :D
W moim odczuciu to jest
W moim odczuciu to jest sztuka operująca skandalem i odwołująca się do zjawisk kultury masowej jak afery pedofilskie wśród księży, czy skandale z sztuką Kozyry i okładkami wprost.
Bardzo niebezpieczny precendens.
wystarczy
No tak - to teraz 1 wynik z googli po nazwisku autora - pozwala każdemu na zapoznanie się z twórczością oskarżonego. Nie wklejam linka bo mam rodzinę na utrzymaniu i nie chciałbym zostać zamknięty "za propagowanie".
uważaj
Jak już się zapoznałeś, to lepiej wyczyść cache, bo ktoś logi tej strony pewnie przegląda i nie bez powodu. A za posiadanie też zamykają.
Media poszły dalej
Fakt, a za nim Wirtualna Polska idzie jeszcze dalej, publikując tekst pt. Artysta, malarz, zboczeniec? Ten pytajnik na końcu chyba ma stanowić asekurację. W każdym razie dyskusja trwa:
Na co chciał zwrócić uwagę malarz? Sugerują to tytuły prac, które są powodem działań organów ścigania. Oto kilka przykładów:
I tak dalej.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
No i już wiadomo czemu go
No i już wiadomo czemu go zamknęli. Oczywiście by chronić ofiary pedofilów przed ujawnieniem ich sytuacji...
Inna rzecz
Trochę obok tematu, ale zastanawiam się już po raz któryś po jakiego licho publikowane są tego typu zdjęcia?
Policjanci rozbili szajkę handlującą kobietami
Są z Bułgarii, a tam nie ma Internetu? Przeszły już tyle, że to dla nich żadne upokorzenie? Granica między ofiarą a oprawcą zaciera się.
Chyba że gdzieś popełniam błąd i nie dostrzegam sensu w tych publikacjach.
Wojciech
to dotyczy czego innego, ale...
Jest takie fajne coś, co nazywa się "Kodeks w sprawie obrazów i wiadomości dotyczących krajów Południa". Czasem warto takie rzeczy przeczytać uważnie, bo wtedy otwierają się oczy, a przecież np. zasada "szacunku dla godności ludzi, o których mówimy" jest uniwersalna, i tak samo dotyczy bułgarskich ofiar przestępstwa jak i nigeryjskich ofiar zamieszek.
Może gdyby redaktorzy serwisu lubuska.policja.gov.pl zastanowili się kiedyś nad takimi regułami jak np. "pragniemy unikać obrazów i wiadomości mogących szerzyć stereotypy, wywoływać sensację lub dyskryminować ludzi, sytuacje lub miejsca".... ale zaraz zaraz. Tam są jacyś redaktorzy tego serwisu? Dziennikarze? Mają legitymację dziennikarską? Można ich zgłosić do Rady Etyki Mediów? Czym jest ten serwis lubuska.policja.gov.pl - bo chyba nie Biuletynem Informacji Publicznej?
No tak
ale na mój rozum, to wystarczy kierować się zwykłą, ludzką wrażliwością, a takie kodeksy pewnie są pomocne, a zarazem wskazane dla "opornych".
Wojciech
Komentarz w GW
http://wyborcza.pl/...
Hm
Wojciech
No...
też myślę, że "hm", ale czego się spodziewać po GW. Swoją drogą - GW publikuje kopie tych obrazów a to już byłoby zupełnie nie "hm"
Krótko mówiąc
nie klikajcie tam, róbcie nam odwiedzalność strony.
Wojciech
nie chciałbym być Adamem M.
Nie mogę dopatrzeć gdzie dałoby się karać za klikanie.
W końcu w ustawowych znamionach czynów zabronionych z art 202 KK nie ma "kto klika" ani "kto ogląda". Zastanawiają mnie natomiast implikacje ewentualnych wyroków:
- jeśli te obrazki mają charakter pornografii z udziałem małoletnich to nie chciałbym być rednaczem GW (z oczywistych względów)
- jeśli te obrazki mają charakter pornograficzny ale bez udziału małoletnich (aż mnie zżera ciekawość kto jest biegłym z zakresu oceny wieku postaci przetworzonych bądź wytworzonych), to też nie chciałbym być rednaczem GW (prezentowanie pornografii osobie, która sobie tego nie życzy, czy ktoś z czytelników GW zadeklaruje że czytuje ją po to, żeby sobie pooglądać porno?)
- jeśli te obrazki nie są pornografią to czy GW ma prawo do dystrybowania reprodukcji (a może płaci jakieś tantiemy, ma umowę z malarzem), bo jeśli nie ma to też nie chciałbym być rednaczem GW
- jeśli te obrazki nie są pornografią, to już widzę w jakiej formie będą dystrybuowane utwory zawierające owe "wytworzone lub przetworzone" wizerunki - będziemy po prostu mieli zalew "dzieł sztuki". No i GW będzie miała tematy na kolejne artykuły . I dlatego nie chciałbym być rednaczem GW
Klikanie
A par. 4a? "Kto sprowadza, przechowuje lub posiada treści" - włącznie z przechowywaniem treści w katalogach cache przeglądarki?
jakie cache...
...np w RAMie linuxa uruchamianego w trybie live? ZTCW to cache raczej nie liczy się jako sprowadzanie, bo trudno użytkownikowi byłoby wykazać zamiar sprowadzenia (przynajmniej czytałem takie wypowiedzi prokuratorów)
Wywiad z autorem
http://wyborcza.pl/.../Zly_dotyk_sztuki_.html
- Policjanci zabrali wszystkie obrazy z tego cyklu?
- Nie, nie wszystkie. Szacowali, który według nich jest pedofilski, a który nie.
dziennikarz orzekł: prokrator powiedział: biegły stwierdził
Z dzisiejszego onetu
"Dziennik Łódzki": Znany seksuolog profesor Lew Starowicz wydał opinię w sprawie prac kontrowersyjnego łódzkiego malarza Krzysztofa Kuszeja. Jak dowiedzieliśmy się w łódzkiej prokuraturze, jest ona druzgocąca. Starowicz stwierdził, że na obrazach artysty są treści pornograficzne z udziałem małoletnich poniżej 15. roku życia.
[2012.07.26]: poprawiłem jeden cudzysłów, bo zauważyłem, że odnośnik nie działa
Czy sąd czytał mój wpis?
(bo ja opinii nie czytałem ;) a komentowałem tylko sposób dziennikarskiego doniesienia o tym, co zrobił biegły)...
Jak donosi GW
Dla kompletności - wygląda, że mamy wyrok.
Malarz Krzysztof Kuszej uniewinniony od zarzutu propagowania pedofilii. I, jak sądzę, całe szczęście. Niepokoi mnie natomiast to: "Zdaniem sądu, choć oskarżony wskazał motywy swoich obrazów, to artysta musi mieć jednak świadomość, że wolność sztuki nie ma charakteru absolutnego."
De omnibus
Cieszmy się, że sędziowie nie są wybierani w demokratycznych wyborach (choć wobec wyroku uniewinniającego koszty postępowania pokryjemy, jak rozumiem z naszych podatków ;)).
Co do nieabsolutnego charakteru wolności sztuki, to chyba oczywiste, że są wartości od wolności sztuki, czy wolności wypowiedzi wyższe. Dajmy na to ludzkie życie: nie należy raczej, na przykład w czasie wojny, dopuścić do publikacji wiersza zawierającego informację o dyslokacji stanowisk naszych baterii rakietowych albo o szczegółowych charakterystykach punktów ogniowych rejonu umocnionego. Myślę też, że gdyby jakiś abstrakcyjny malarz-lubieżnik zechciał zrobić collage posługując się zdjęciami za posiadanie których ktoś został prawomocnie skazany, to sąd mógłby powołać się na ów nieabsolutny charakter wolności sztuki w wyroku zgoła odmiennym.
Swoją drogą (a to już wtręt na temat dziennikarskiej rzetelności): wujek Google cały czas znajduje strony z rozmaitych serwisów, w których wiszą doniesienia o zatrzymaniu podejrzanego ale nie ma żadnego komentarza o uniewinnieniu oskarżonego. Miejmy nadzieję, że czekają one (serwisy) li tylko na uprawomocnienie się wyroku.
I jeszcze z innej beczki: z technicznego punktu widzenia ciekaw jestem jak wyglądał przebieg opiniowania w tej sprawie i jak sąd się do opinii biegłych odniósł raz zwracając sprawę prokuraturze a drugi - w uzasadnieniu wyroku.