Brak szczegółów ugody pomiędzy Polskapresse i PAP, ale problem istnieje nadal

Jest finał sporu, o którym pisałem w tekście "Piractwo informacyjne" - od słów do czynów, czyli "wszyscy przeciwko wszystkim". Jak donoszą media i przynajmniej jeden z zainteresowanych podmiotów: Polska Agencja Prasowa i wydawnictwo Polskapresse zawarły ugodę w trakcie drugiej rozprawy sądowej. Szczegółów ugody nie znamy, ale zrealizował się jeden z kreślonych wcześniej scenariuszy - po zakończeniu sporu wydawnictwo Polskapresse wróciło do usług PAP, z których przed sporem zrezygnowało. Pytania dotyczące możliwości cytowania dostępnych m.in. w Sieci materiałów prasowych pozostają. Jak uważam - stale komentowane w tym serwisie, w dziale prasa, propozycje Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, których elementem jest ograniczenie zakresu podmiotowego pojęć "prasa", "dziennikarz" oraz "wydawca", są elementami tego sporu.

Polska Agencja Prasowa S.A. wytoczyła powództwo przeciwko Polskapresse 25 czerwca 2009 roku. W pozwie PAP domagała się odszkodowania z tytułu naruszenia praw własności intelektualnej, a dowodem na tego typu naruszenia miała być analiza oparta na monitoringu treści konkurentów PAP, wykazująca "identyczne treści, podobny styl pisania i składania informacji" w aktywności wydawnictwa. PAP postanowiła domagać się miliona złotych odszkodowania, a kwotę tą wyliczono przez przemnożenie 11 miesięcy, w czasie których pozwany wydawca nie był abonentem usług PAP, a - jak oceniali przedstawiciele PAP - korzystał z produkowanych przez nią treści, przez stawkę miesięczną, za którą można na rynku nabyć usługi agencji. W czasie konferencji prasowej pod koniec czerwca zeszłego roku przedstawiciele PAP stwierdzili, że "nie ma możliwości, by osoba, która pisała te notatki nie znała wcześniej materiału z PAP". Padły tam również stwierdzenia w stylu: "będziemy walczyć z internetem" (przy tej okazji por. również Wydawcy prasy, internetowy clipping oraz "źródło internet", Clipping - wyrok w sprawie jedenastu słów (sprawa C-5/08), Retoryka wojenna i zezwolenie na zbiorowy zarząd dla stowarzyszenie Repropol oraz Ile redakcje/wydawcy powinni płacić za wypowiedź, albo za udział w programach?)

W linkowanym we wstępie tekście, w którym komentowałem pozew (wówczas jeszcze nie było oficjalnie wiadomo, że chodzi o Polskapresse, chociaż nieoficjalnie wszyscy wiedzieli, kogo dotyczy pozew PAP):

Jeśli istotnie Polskapresse bezprawnie korzystała z utworów PAP - albo zapadnie wyrok, albo wcześniej się dogadają (zawrą ugodę). Potem PAP będzie miała dobry atut w negocjacjach z chcącymi się utrzymać na (legalnym) rynku wydawcami. To jednak nie zakończy sprawy, bo stale aktualne jest pytanie o przyszłość społeczeństwa informacyjnego, a w ramach tego pytania również inne: Powstaną nowe prawa własności intelektualnej, czy zrezygnujemy z istniejących? A jeśli zrezygnujemy z istniejących, to z czego będą żyli ludzie profesjonalnie przekazujący innym jakiekolwiek informacje?

O ugodzie można przeczytać m.in. w tekście Vadima Makarenko pt. PAP i Polskapresse zawarły ugodę. Na stronie wydawnictwa Polskapresse opublikowano oświadczenie zarządu wydawnictwa. Ani jednak w oświadczeniu, ani w doniesieniach medialnych, nie ma szczegółów związanych z treścią ugody (np. nie ma informacji, czy strony uznały za celowe rozliczenie się finansowe z okresu, w którym wydawnictwo "korzystało" z treści PAP i czy w ugodzie znalazło się stwierdzenie, że takie korzystanie było naruszeniem prawa autorskiego). W oświadczeniu czytamy jedynie:

Polska Agencja Prasowa oraz Polskapresse oświadczają, że kończą spór sądowy. Jednocześnie zgodnie stwierdzają, że w przeszłości intencją żadnej ze stron nie było świadome naruszanie praw autorskich ani też naruszanie dóbr osobistych drugiej strony. Ponadto, Polska Agencja Prasowa oraz Polskapresse informują, iż postanowiły ponownie nawiązać współpracę.

I tyle. Został zatem zrealizowany jeden z zakreślonych przeze mnie scenariuszy. Polskapresse wróciła do grona klientów PAP. PAP ma argumenty w realizacji strategii merketingowej. Pozostają pytania o związek Prawa prasowego i ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (por. Kolejny projekt noweli Prawa prasowego zabiera prawa dziennikarzom, ze szczególnym uwzględnieniem również tekstów Skąd pomysł rejestracji elektronicznych publikacji? oraz Jak to było z tą decyzją dot. statusu OZZ dla Repropolu, czyli o konkurencji w zbiorowym zarządzie).

Jeśli chodzi o inne komentarze, to Olgierd Rudak w tekście Czy informacja może mieć właściciela przywołuje materiał Iwony Bodziony pt. Polskapresse kontra PAP.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

???

To nie jest tak, ze tzw. proste informacje prasowe nie stanowią przedmiotu praw autorskich, a tym samym nie podlegają ochronie ??

Prawo pisza na nowo??

Co innego prosta informacja prasowa, co innego depesza

VaGla's picture

Co innego prosta informacja prasowa, co innego depesza agencyjna, która najpewniej zawiera w sobie proste informacje prasowe, ale przez fakt, że jest to ustalony przejaw działalności twórczej taka depesza jest lub może być utworem w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. proszę sięgnąć do tekstu Prosta informacja prasowa.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>