O renowacjach domeny publicznej

"Nie przeprowadzamy tych prac po to, by mieć porządek na półkach. Bardzo zależy nam, aby filmy z naszych zbiorów funkcjonowały w domenie publicznej, żeby były jak najbardziej dostępne. Nie zawsze jest to możliwe ze względu na ograniczenia prawne. Mam jednak nadzieję, że i tu znajdziemy odpowiednie rozwiązania"

- Tadeusz Kowalski, dyrektor Filmoteki Narodowej, cytowany w tekście Stołecznej Gazety: Przedłużone życie Mani. Tam również informacja, że prowadzony jest projekt tworzenia Repozytorium Filmu Polskiego (będzie kosztował 20 mln zł. i potrwa do 2013 roku). W ramach tego projektu trzy nieme filmy przedwojenne: "Pan Tadeusz", "Mania" i "Zew morza" zostaną poddane "pełnej rekonstrukcji cyfrowej", a 40 innych czeka konserwacja i digitalizacja.

Po lekturze tego artykułu zacząłem się zastanawiać, jaki będzie status prawny w "pełni zrekonstruowanych cyfrowo" filmów? Rekonstruktorzy zdobywają kolejne fragmenty filmów np. ze zbiorów prywatnych. W ten sposób w całość zostaną zebrane te fragmenty, którymi rekonstruktorzy będą dysponowali. Zostaną one poddane ponownemu montażowi (bo bez tego montażu fragmentów, choćby i po renowacji, całości nie dałoby się oglądać). Dobrze zrobiony montaż filmowy (video) to sztuka. Nie wystarczy poustawiać kawałków filmu jeden za drugim, a następnie zrobić przejścia. W trakcie montażu pewnie część klatek starych filmów wypadnie, a może część zostanie cyfrowo dorobiona?

Czy w wyniku zabiegów renowacyjnych powstanie nowy utwór (ale też nowy wideogram)? Rekonstrukcja filmu nie doprowadzi do stanu, w którym ustalili film jego twórcy. powstanie opracowanie, a przez to - zgodnie z art 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - będzie przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego. Nie twierdzę przy tym, że nie należy prowadzić prac konserwacyjnych. Przecież bez nich te filmy znikną bezpowrotnie. Zniszczy się fizyczny nośnik, nie będzie zapisanego na nim dzieła. Cyfryzacja ma temu zaradzić. Czy jednak słusznie mowa w przywoływanym cytacie o "domenie publicznej"? W wyniku tych wszystkich operacji renowacyjnych powstanie nowy utwór (opracowanie przedwojennego filmu), który będzie chroniony - zgodnie z obowiązującymi zasadami - 70 lat po śmierci ostatniego ze współtwórców? W tym sensie wspomniana w cytowanej wypowiedzi "domena publiczna" byłaby jedynie pewną ideą bez umocowania omawianej sytuacji w obecnym stanie prawnym, bo w istocie renowacja oznaczałaby pojawienie się nowego monopolu (a nawet nie wiem, czy te filmy, które będą poddawane renowacji, już nie korzystają z praw autorskich majątkowych - z komentowanego artykułu to nie wynika).

Prace konserwatorskie będzie ponoć można śledzić na stronie internetowej (której jeszcze nie ma). Nie wiem, czy będzie interaktywna i czy będzie można zadać pytania o to, jak zaangażowani w projekt podchodzą do wskazanego tu problemu. Ciekawe byłoby też stanowisko Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w tej sprawie. Tymczasem podobne wypowiedzi gromadzę w dziale cytaty niniejszego serwisu.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Tutaj dotykamy

Tutaj dotykamy interesującego problemu — czy każde wykonanie jest chronione. Jeśli filmy zostaną zrekonstruowane „idealnie” — z pełną wiernością zniszczonemu oryginałowi — to powstanie pewien wideogram. Czy będzie on nośnikiem odrębnego utwóru? Chyba nie. Czy będzie on nośnikiem artystycznego wykonanie? Pewnie tak(!). Czy będzie ono podlegało ochronie prawnoautorskiej — nie wiadomo.

Gdyby ktoś z okazji Roku Chopinowskiego wydał album z Mazurkami Chopina wykonanymi dokładnie tak, jak grywał je Chopin (załóżmy, że dałoby się to odtworzyć wnikliwie analizując recenzje, możliwości brzmieniowe ówczesnych instrumentów itd.) — czy byłoby to wykonanie chronione prawem autorskim?

Czy konserwatorzy zabytków własnymi pędzlami dotykający Matejki nabywają jakieś prawa? Czy powstaje wtedy jakiś nowy utwór? — Chyba tylko wtedy, gdy ktoś stwierdzi, jak w filmie „Vinci”, że „gajowy malarzowi nie wyszedł” ;)

To nie działalność artystyczna jest chroniona prawem autorskim. Chroniona jest działalność twórcza o  i n d y w i d u a ­l n y m charakterze. Pełna wierność oryginałowi indywidualność wyklucza.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>