Prosta informacja prasowa

Na jakiej podstawie działają serwisy internetowe, które nie płacą za dostęp do serwisów agencyjnych, a jednak prezentują informacje na temat aktualnych wydarzeń? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w niniejszym artykule.

Zaraz po świętach wielkanocnych otrzymałem list od redaktora naczelnego jednej z niezależnych, międzynarodowych agencji informacyjnych, który poprosił mnie o pewne wyjaśnienia. Niestety podczas mailowej dyskusji pan redaktor nie zgodził się na to, bym cytował jego wypowiedzi, zatem w artykule tym będą one funkcjonowały jako wypowiedzi jakiegoś redaktora naczelnego, bliżej niesprecyzowanej agencji prasowej.

W prowadzonym przeze mnie serwisie internetowym znalazły się informacje, które zastały zaczerpnięte m.in. z serwisu internetowego wspomnianej agencji. Przy każdej z informacji znajdowało się źródło informacji w postaci dwuliterowego skrótu (tym samym skrótem agencja ta podpisuje swoje depesze, skrót ten wykorzystuje powszechnie w innych częściach swego serwisu). Skrót ten był jednocześnie linkiem do depeszy znajdującej się na serwerze agencji.

Pan redaktor poinformował mnie, iż serwis agencyjny, który prowadzi, jest z natury rzeczy komercyjny, oraz że zgody na wykorzystywanie serwisu w całości lub części udziela wyłącznie tym, którzy wykupią w agencji licencję.

Stan prawny
W odpowiedzi na zapytanie Pana redaktora stwierdziłem, iż w prowadzonym przez siebie serwisie ograniczam się do umieszczenia krótkiej informacji dotyczącej zaistnienia pewnych faktów, zawsze staram się podać źródło takiej informacji w postaci linku (lub linków) do serwisów, z których informacja taka została zaczerpnięta. Jeśli zaś chodzi o podstawę prawną mojego działania - powołałem się na przepisy ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 1994 r. nr 24, poz. 83), cytowanej dalej jako pr. aut..

Artykuł 4 ustęp 4 tej ustawy mówi, iż "nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego proste informacje prasowe". Ustawodawca uznał, że pewne kategorie utworów, ze względu na potrzebę swobody rozpowszechniania, nie powinny podlegać ochronie z tytułu prawa autorskiego (por.: A. Karpowicz "Autor - Wydawca. Poradnik prawa autorskiego", Warszawa 1999 str. 28). Poza prostymi informacjami prasowymi ustawa wyłącza spod swego działania również akty normatywne i ich urzędowe projekty, urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole oraz opublikowane opisy patentowe i ochronne.

Uzasadniając prawo do wykorzystania materiałów prezentowanych w ramach swojego serwisu powołałem również art. 25 wspomnianej ustawy. Mówi on, iż wolno rozpowszechniać w celach informacyjnych w prasie, radiu i telewizji:
1) już rozpowszechnione:
a) sprawozdania o aktualnych wydarzeniach,
b) aktualne artykuły i wypowiedzi na tematy polityczne, gospodarcze i społeczne,
c) aktualne zdjęcia reporterskie,
2) krótkie wyciągi ze sprawozdań, artykułów i wypowiedzi, o których mowa w pkt 1 lit. a) i b),
3) przeglądy publikacji i utworów rozpowszechnionych,
4) mowy wygłoszone na publicznych zebraniach i rozprawach; nie upoważnia to jednak do publikacji zbiorów mów jednej osoby,
5) krótkie streszczenia rozpowszechnionych utworów.

Za korzystanie z utworów, o których mowa w ust. 1 pkt 1 lit. b) i c), twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia. Jednocześnie rozpowszechnianie utworów na podstawie ust. 1 jest dozwolone zarówno w oryginale, jak i w tłumaczeniu. Ustawa ustanawia w cytowanym przepisie licencję ustawową na korzystanie z materiałów chronionych w ramach ośrodków masowego przekazu.

Znaczenie terminu
W trakcie listownej dyskusji powstał problem interpretacyjny terminu "prosta informacja prasowa", o której mowa w art. 4 ust 4 pr. aut.

Pan redaktor uważa, iż prosta informacja prasowa to np. fakt, że George Bush jest prezydentem USA. On sam nie miał okazji się o tym przekonać, wie to tylko z mediów. Zdaniem pana redaktora: może on dziś pisać "wybrany kiedyś-tam na prezydenta USA George Bush...", nie wykupując wcześniej w PAP (lub w innej agencji) prawa do podawania informacji, kto i od kiedy jest amerykańskim prezydentem. Nie musi on pisać "wybrany - jak twierdzi jakaś agencja - kiedyś-tam na prezydenta USA George Bush...". Ale to co George Bush zrobił wczoraj nie jest zdaniem pana redaktora taką informacją.

Inaczej do tematu podchodzi doktryna prawa. Zdaniem cytowanego już Andrzeja Karpowicza: "Proste informacje prasowe - to określenie należy traktować jako odpowiednik 'informacji prasowej', a zatem dotyczyć ono może jedynie podstawowego efektu pracy dziennikarza - informacji pozbawionej komentarza i oceny". Zdaniem Xawerego Konarskiego materiały takie nie charakteryzują się zazwyczaj dostatecznym poziomem twórczości wymaganym do przyznania ochrony na gruncie przepisów pr. aut.

Przypomnijmy brzmienie art. 1. 1 pr. aut.: "Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)."

Ratio legis
Jakie jest ratio legis wyłączenia spod działania pr. aut. informacji prasowych?

Prof. Jan Błeszyński podczas obrad połączonych Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Ustawodawczej w dniu pierwszym grudnia 1993 roku stwierdził odnośnie zapisu art. 4 ust. 4 cytowanej wyżej ustawy: "Przepis jest inspirowany Konwencją Berneńską. Chodzi o informacje dnia, które nie mają żadnej oprawy formalnej, są prostym zapisem faktu bez komentarza i bez warstwy autorskiej". Przedmiotem dyskusji była również propozycja PAP, która pragnęła wprowadzić pewne 24 godzinne embargo na informację. Prof. Błeszyński stwierdził: "PAP chce tu przy okazji upiec pieczeń innego rodzaju. Chce uzyskać monopol na korzystanie z informacji o faktach, które gromadzi. Moim zdaniem, nie jest to materia prawa autorskiego, natomiast prawa prasowego. Byłoby to tworzenie przywileju agencyjnego, którego treścią jest monopol na informacje przez określony czas. Z prawem autorskim nie ma to nic wspólnego. Sens tego przepisu polega na tym: utwór ma pewną warstwę formalną, natomiast tu wyłącza się samą prostą informację o fakcie". Zdaniem innego eksperta sejmowego, który brał udział w debacie w komisjach - prof. Bogdana Michalskiego: "W Polsce działa wiele agencji. Część z nich ma takie same nasłuchy, ten sam serwis zagraniczny informacyjny, co PAP. Gdyby ten zapis przyjąć, oznaczałoby to, że 24 godziny PAP ma prawo blokowania wszystkich informacji. Wszczynane byłyby procesy sądowe, w związku z tym, że informacja pochodzi z innego źródła. Jest to zapis kuriozalny". W efekcie Sejm uchwalił ustawę bez proponowanego przez PAP monopolu agencyjnego dotyczącego prostych informacji prasowych.

Zatem można stwierdzić, że omawiany przepis (art. 4 ust. 4 pr. aut.) wprowadzono mając na uwadze przede wszystkim interes ogólnospołeczny, polegający na zapewnieniu swobody szybkiego przepływu bieżących informacji. Zderzając powyższe rozważania z orzecznictwem światowym, oraz z rzeczywistością internetową, zacytuje jedyne znane mi orzeczenie na ten temat: W połowie zeszłego roku sąd w Rotterdamie odrzucił zarzuty PCM (wydawcy prasy) przeciwko serwisowi Kranten.com, który zamieszczał na swoich stronach oraz za pośrednictwem list mailingowych czołówki głównych informacji prasowych (headlines) z linkmi do artykułów opublikowanych w serwisie internetowym wydawcy.

Opór materii
Zdaniem pana redaktora, gdyby w ten sposób rozumieć prostą informację prasową, to media "poszłyby wkrótce z torbami". Po co dziennikarz redakcji "X" miałby biec na miejsce zdarzenia, skoro na pewno będzie tam dziennikarz z redakcji "Y", od którego można przepisać, byle krótko?

No tak. Ale praca dziennikarza to nie tylko podawanie faktów. To również ocena, komentarz oraz szersze naświetlenie sytuacji. Sens pracy dziennikarzy a w szczególności pracy dziennikarzy w ramach agencji prasowej jest również taki, że podają pewne fakty jako pierwsi, przedstawiają te fakty w pewnym kontekście, opatrują je własnym komentarzem, sprzedają następnie tak spreparowany materiał do wykorzystania kolejnym redakcjom.

Chcąc nadać faktom walor twórczej działalności o indywidualnym charakterze (art. 1. 1. pr. aut.) być może należałoby pokazać przebieg historyczny jakiegoś zdarzenia, skonfrontować je z innymi faktami w danym kraju i/lub na świecie, być może należałoby wyrazić swój pogląd aksjologiczny na temat danych faktów etc. Tak przygotowanemu materiałowi nie jestem w stanie odebrać na gruncie przepisów prawa autorskiego ochrony (co jednak należy oceniać każdocześnie na podstawie konkretnego materiału).

Podobnie jeśli chodzi o zbiór pewnych prostych informacji prasowych, Każda z osobna nie stanowi przedmiotu prawa autorskiego, jednakże będąc twórczym zestawieniem - uzyskują (jako to zestawienie) ochronę prawno autorską, a ściślej - to zestawienie o którym mowa uzyska taką ochronę.

Dotrzeć do źródeł
Teoretycznie, kto dowie się czegoś z serwisu wykorzystującego proste informacje prasowe, ten nie musi już dowiadywać się tego z serwisu agencyjnego. Uzyskując informację o danym fakcie z serwisu internetowego, prezentującego jedynie prostą informację prasową, użytkownik ma jednak możliwość zapoznania się z komentarzem i ocenami dziennikarzy agencji. Dotykam tu problemu źródła informacji. Podanie źródła w postaci linku do opublikowanego w Sieci materiału pierwotnego przysparza - nie odbiera - użytkowników serwisów źródłowych.

Na gruncie pr. aut. serwis, który wykorzystuje proste informacje prasowe nie musi podawać źródła takiej informacji (skoro jest ona wyłączona spod jego ochrony). Jeśli natomiast korzysta się z utworów w granicach dozwolonego użytku, a ściślej, na zasadach licencji ustawowej, przewidzianej chociażby w art. 25 pr. aut., wówczas, zgodnie z brzemieniem art. 34 cytowanej ustawy, należy podać twórcę i źródło informacji. Będzie tak dla przykładu w przypadku korzystania z krótki wyciągów ze sprawozdań, artykułów i wypowiedzi. HTML'owski link do materiałów źródłowych uznałbym w tym przypadku za "dobry zwyczaj".

W przypadku, o którym napisałem wyżej, twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba ze ustawa stanowi inaczej, a zgodnie z cytowanym przepisem art. 25 pr. aut. wynagrodzenie takie przysługuje za rozpowszechnianie w celach informacyjnych, w wymienionych mediach: aktualnych artykułów i wypowiedzi na tematy polityczne, gospodarcze i społeczne (w całości), oraz aktualnych zdjęć reporterskich.

Tak mówi prawo autorskie. Należy jednak brać pod uwagę przepisy prawa prasowego, które nakładają na dziennikarza szereg obowiązków. W szczególności art. 12 ust. 1 ustawy prawo prasowe stwierdza, iż dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło. Jeśli zatem przytaczamy proste informacje prasowe prowadząc działalność dziennikarską - wówczas ustawa nakłada na nas obowiązek podania źródła wiadomości, o ile nie mieliśmy możliwości sprawdzenia jej zgodności z prawdą.

Co z tego wynika?
Konstytucji RP stwierdza, że każdemu zapewnia się wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane (art. 54). Oczywiście wspomniana wolność spotyka się z ograniczeniami. Ograniczenia te mogą być związane w szczególności z konstytucyjnymi uprawnieniami wynikającymi z wolności twórczości artystycznej oraz z ochrony praw osobistych i majątkowych.

W społeczeństwie informacyjnym informacja zyskuje szczególną wartość ekonomiczną, jednak trudno się zgodzić, by w związku z tą wartością, prosta informacja prasowa - jako informacja pozbawiona komentarza i oceny - miała być poddana monopolowi jakiejkolwiek agencji prasowej. Zatem serwisy internetowe podające takie informacje, sprawdzając ich wiarygodność lub podając źródło uzyskanych wcześniej wiadomości, działają lege artis.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Bardzo interesujący

Bardzo interesujący artykuł, porusza współczesne problemy wirtualnego świata. Bardzo podoba mie się zdroworozsądkowe, dziennikarskie i zgodne z prawem podejście do sprawy.

W pracy zawodowej często spotykam się z najróżnijeszymi interpretacjami agencji PR sformułowania "prostej informacji prasowej". W Internecie najistotniejszy jest przede wszystkim swobodny przepływ informacji, oczywiście zgodny z prawem. Chętnie wykorzystałbym w całosci w swoich serwisach, czy Autor wyrazi zgodę?

Ukłony
Jarema

Można tu linkować, jeśli interesujący :)

Bardzo dziękuje za ciepłe słowa pod adresem powyższego tekstu. Trzeba powiedzieć, że ma on już swoje lata (napisany był w 2001 roku, a jeśli chodzi o internet i dynamikę zmian, to już jest dość dawno temu), ja też stałem się przez ten czas nieco innym człowiekiem i pewnie dziś zabrałbym się za pisanie tego tekstu w nieco inny sposób. Myślę, że położyłbym większy nacisk na udokumentowanie stosownych źródeł. Zresztą tekst stanowi poszerzony zapis pewnej korespondencji. Wywód nie jest zbyt precyzyjny, gdyż od art. 4 przechodzę nagle do licencji ustawowych z art. 25 (nie pisząc zbyt wiele o prawie cytatu i innych przepisach kreujących dozwolony użytek publiczny). To wymagałoby bardziej systematycznego podejścia - jeśli miałby to być artykuł naukowy, nie zaś felieton, jak powyżej.

Chętnie wykorzystałbym w całosci w swoich serwisach, czy Autor wyrazi zgodę?

Odpowiem na to pytanie jak zawsze, gdy ktoś pyta mnie o możliwość "przedruku": Internet jest innym medium niż drukowana prasa. Jeśli pytający uważa, że ten materiał jest wartościowy (czasem w ten sposób próbują mnie podejść pytający, którzy chcieliby „zapoznać swoich czytelników z wartościowym artykułem”) - nie widzę przeszkód, by do tego materiału linkował ze swoich serwisów (oczywiście oznacza to, ni mniej, ni więcej, że odwiedzający jego serwis będą przechodzili do mojego). Jednak - co do zasady - nie widzę powodu, by publikowane tu materiały wykorzystywane były w serwisach, nad którymi nie mam kontroli, a przecież nie jestem content providerem :)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Trudno, ...w apsiku nie

Trudno, ...w apsiku nie będzie tekstu.
Choć osobiście uważam, że warto propagowac dobry teksty w wielu miejscach, oczywiście z zachowaniem sztuki dziennikarskiej, praw autorskich etc.

pozdrawiam
Jarema

Zapytanie

Również przyłączam się do przedmówcy do pozytywnej opinii o poziomie artykułu.
Ja bym chętnie podlinkowała artykuł ale jakąś zajawkę artykułu bym umieściła nad linkiem.
Czy można skopiować tak ze 4 zdania, niżej napisać "czytaj całość" i link?
Pozdrawiam

Praca magisterska

Witam,

Jestem studentem i pisze o zagadnieniach jakie poruszył Pan w tym artykule w mojej pracy magisterskiej. Chciałbym dowiedzieć się nieco więcej o Pana doświadczeniach w tej kwestii i pewnych szczegółów. Bardzo proszę o kontakt jeśli mógłby Pan poświęcić mi nieco czasu. Pozdrawiam serdecznie :)

Piotr G

Pytanie ws. informacji prasowej

Witam. Jak to jest - dostaję przygotowaną do publikacji informację prasową ze źródła x. Czy publikując ją bez zmian mam obowiązek podawania źródła x, czy odpowiednio ją redagując dalej muszę podawać "autora" (agencję, instytucję)? Byłbym wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam

Zapytanie cd

Witam.
Pozwoliłem sobie na przekopiowanie tytułu (tekst pogrubiony), dalej dałem link.
Zrobiłem to tak: tu link bezpośredni
Powinno być OK, lecz jeżeli autor uważa inaczej to proszę o kontakt.

Chciałem także podziękować autorowi za opublikowanie tak fajnego artykułu, na pewno po części ułatwi mi życie.

Dziękuję i pozdrawiam.

A tłumaczenie?

Bardzo ciekawy felieton. W Internecie nie ma zbyt wielu publikacji na ten temat, tym bardziej tekst jest wartościowy.

Mam pytanie dot. tłumaczenia informacji prasowych z innych języków na język polski. Tłumaczę agencyjne proste informacje prasowe na język polski. Wiadomo, że w trakcie tłumaczenia (nie wprost) w sposób naturalny dokonuję przeredagowania treści uwzględniając zasady gramatyczne i leksykalne języka. Czy w związku z tym powstały tekst w języku polskim jest już utworem w świetle przepisów o prawach autorskich? Czy mój wkład w stworzenie tekstu w innym języku nie jest wystarczający, żeby ten tekst nazwać utworem? Podkreślam, że mam na myśli tylko proste informacje prasowe, a nie np. felietony.

Tłumaczę proste informacje prasowe z niszowego obszaru (co wymaga sporej znajomości tego obszaru) i chciałbym zapobiec publikowaniu tych informacji przez innych bez mojej zgody.

tłumaczenie

Jeśli tłumaczy Pan depesze, to dokonuje Pan najprawdopodobniej opracowania (a rozporządzanie i korzystanie z takiego opracowania wymaga zgody autora utworu pierwotnego, czyli tego, który się tłumaczy), co było przedmiotem tekstu Zatrzymano tłumaczy napisów.... Prosta informacja prasowa to nie to samo, co "prosta depesza". Depesza jest już ustalonym utworem, który - owszem - może zawierać proste informacje prasowe w rozumieniu prawa autorskiego, ale cała jest najczęściej utworem.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Prawa autorskie a Prawo Prasowe.

Witam Serdecznie i przyłączam się grona osób doceniających wkład w powyższy artykuł. Porusza on zagadnienie którym interesuję się obecnie.

Czy mogę z np. onetu skopiować artykuł i wkleić go na swoją stronę podając źródło, jeśli jestem zarejestrowany jak Wydawnictwo Prasowe?

Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam Serdecznie
Maciej z Sopotu :)

jak to jest z newsami/artykułami na podstawie innych artykułów

Zacząłem tworzyć prosty serwis (ala blog) na pewien temat. Informacje zdobywam z różnych źródeł, między innymi ustaw, ale również innych serwisów, które piszą na ten temat. I teraz mam pytanie. Jeżeli w jakimś serwisie jest jakiś artykuł i ja na podstawie informacji w nim zawartych, napiszę swój własny artykuł (artykuł, gdyż "news" to trochę za mało powiedziane, chociaż różnie można na to patrzeć), czy w związku z tym muszę mieć zgodę na publikację mojego artykułu? Czy może wystarczy podać na końcu źródło informacji (czyli linka do oryginalnego artykułu)?

Bardzo proszę o odpowiedź. Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Prosta informacja prasowa a zakaz kopiowania

Witam
Czy można skopiować prostą informacje prasową (i umieścić na swojej stronie www) jeżeli pod nią jest informacja, że z tej strony internetowej nie można kopiować?
Pozdrawiam

A nie prościej podlinkować?

Witam.

Moim zdaniem, kopiowanie nie jest dobrym pomysłem.
Czym innym jest własna informacja wskazująca na wydarzenie lub je opisująca i podlinkowanie do strony na której jest pełna i autorska informacja!

Proszę zwrócić uwagę, że kopiując treść na własną stronę, powoduje Pan redundancję danych! Czy warto zapychać własnego serwera cudzą treścią? Pomijam aspekty prawne.

Ideą konstrukcji serwisów www (potocznie zwanego internet), było aby nie kopiować cudzych treści do zawartości własnej strony, a umożliwić ich cytowania (dostęp), poprzez wskazanie adresu URI na którym te treści są zamieszczone!
Nie odpisujmy "prac domowych z polskiego"!!

Jeden link, to często kilka MB zwolnionej przestrzeni dyskowej! Mniejsze koszty utrzymywania własnego serwisu. Przestrzeń hostowana nie jest za darmo!

Pozdrawiam.

niekoniecznie prościej

Stosując link odsyłamy do treści, które nie tylko mogą zniknąć, ale - co gorzej - zostać zmienione.

Jednak obstaję przy linkowaniu do treści.

Witam.

Jak w tytule. A dlaczego? Z prostego powodu! Jak treść zniknie, to już problem korzystania z internetu, że jest takim zawodnym medium, jeśli chodzi o trwałość informacji.
Wychodzi na to, że treść wydrukowana na papierze jest bardziej trwała i niezmienna. Zapewne dlatego, w wielu przypadkach do prac naukowych wymaga się jednak bibliografii z książek i artykułów drukowanych w prasie specjalistycznej czy nawet powszechnej.

A co jak treść zostanie zmieniona? Prawo do zmian, to prawo autora treści. Autor ma zawsze prawo zmieniać to co jest jego autorstwa. Przynajmniej ja tak uważam, choć zapewne nie mam racji.

Jak się ustrzec? Wystarczy we własnym komentarzu zapisać oprócz linku, datę i godzinę kiedy było linkowanie. To, że treść się zmieniła po tej dacie, to już jest zależne tylko od autora treści. Osobiście uważam, że dla żadnego autora nie powinno być problemem zredagowanie nowej treści jako sprostowania do poprzednio zamieszczonej, zamiast usuwania jej fragmentów czy w całości! Ostatecznie jak ktoś coś publikuje, to ponosi odpowiedzialność za treść! Czy gdyby wydał książkę, która otrzyma numer ISBN, to ma możliwość w każdym egzemplarzu wyrwać kartki i wstawić te z nową treścią? NIE! No to czemu strony internetowe traktować inaczej?
Co za filozofia, "przekreślić" błędny tekst i wpisać nową treść z podaniem daty wprowadzenia zmian? Przynajmniej czytelnik będzie widział czy i jakie były zmiany!
Bez urazy, ale wpisem swoim uzasadniłeś przedpiśco fakt kreowania pism na papierze przez urzędy! To nie plik elektroniczny i trudno w nim zrobić zmiany po zaakceptowaniu przez Dyrektora, a przed odesłaniem stronie sprawy urzędowej. Owszem jest coś takiego jak podpis cyfrowy, ale bywa różnie rozwiązywane jego składanie.

O tym można godzinami pisać, ale to nie ten Vortal.

Pozdrawiam.

Biura prasowe

Witam, mam pytanie dotyczące korzystania z biur prasowych np. http://www.estrada.com.pl/27_do_pobrania. Czy mogę bez przeszkód zamieścić takie artykuły na swoim serwisie, na którym np będę sprzedawać reklamę ? Dziękuję za odpowiedź.

Pozdrawiam

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>