Co interesuje mainstream?

W Sejmie twa burzliwa dyskusja nad tym, co "w aferze hazardowej" ma badać sejmowa komisja śledcza. Dyskusja ta jest dla mnie mało interesująca (ponieważ - jak rozumiem - skierowana jest ona głównie do odbiorców mediów). Zastanawia mnie tylko fakt, że o ile ustawa o grach i zakładach wzajemnych nie została zmieniona w wyniku prac nad projektem ustawy, to - jak wiele osób pewnie pamięta - w Dzienniku Ustaw opublikowano w zeszłym roku "dziwne" rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 25 kwietnia 2008 r. w sprawie wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dzienników urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych (por. Dziennik Ustaw nr 75 z 2008 roku, poz 451, strona 4216... ). Opublikowano, potem rozporządzenie zmieniono. Nawet NIK się wypowiedziała i właściwie tyle.

Nie nawołuje wcale do uruchamiania jakiejś komisji śledczej do spraw prac nad elektronicznym ogłaszaniem prawa. Zastanawiam się tylko, z czego bierze się to, że media potrafią bardzo intensywnie zajmować się takimi sprawami, jak prace nad ustawą hazardową, a nie rusza ich wcale sytuacja, w której doszło do wykorzystania przez ministra podkładki (ponoć otrzymanej z Kancelarii Sejmu) do rozporządzenia, w której wprost wpisano serwery prywatnej firmy i to w tak kluczowej sprawie dla systemu prawnego, jak ogłaszanie aktów normatywnych. Być może chodzi o to, że dziennikarze nie rozumieją trudnych problemów informatycznych, dlatego nie interesują też opinii publicznej tak niezrozumiałymi dla siebie zagadnieniami, a na hazardzie przecież wszyscy się znają? Nie wiem.

W tekście NIK o e-PUAP oraz STAP przywołałem Informację o wynikach kontroli realizacji projektów dotyczących elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (e-PUAP) i Sieci Teleinformatycznej Administracji Publicznej (STAP), którą ogłosiła Najwyższa Izba Kontroli w tym roku. Pamiętacie państwo?

(...)
W MSWiA w procesie tworzenia i przekazania do publikacji projektu rozporządzenia nie zachowano należytej staranności. Występowały braki w dokumentacji procesu legislacyjnego, obowiązek przygotowania projektu powierzono osobie nieposiadającej odpowiednich kwalifikacji, kierownictwo właściwego departamentu nie reagowało właściwie na powstałe trudności oraz nie zweryfikowano źródła pochodzenia pliku xsd załączonego do rozporządzenia. W trakcie prac legislacyjnych powstało zagrożenie naruszenia praw autorskich osób trzecich oraz dopuszczono do wystąpienia wad, szczególnie w załączniku nr 4, określającym katalog znaczników aktów normatywnych, wytwarzanych w postaci elektronicznej. Ponadto w §8 ust. 2 rozporządzenia wprowadzono nieprecyzyjny zapis w brzmieniu „Dzienniki urzędowe w formacie XML podpisane bezpiecznym podpisem elektronicznym przez system teleinformatyczny organu publikującego”. Zgodnie z definicją zawartą w art. 3 pkt 2 lit. a ustawy o podpisie elektronicznym, bezpieczny podpis elektroniczny przyporządkowany jest wyłącznie do osoby składającej ten podpis. Wadliwe sformułowanie zostało skorygowane w drugiej nowelizacji rozporządzenia.
(...)

W sprawie prac nad ustawą hazardową, której wszak nie zmieniono, zgłoszono doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa i sprawą zajmuje się prokuratura. W sprawie elektronicznego ogłaszania prawa wydrukowano nawet Dziennik Ustaw z rozporządzeniem, ale chyba żaden podmiot administracji publicznej nie uznał, że mogło dojść do naruszenia prawa i nie widział potrzeby zgłaszania prokuraturze swoich wątpliwości.

O feralnym Dzienniku Ustaw i o pracach nad elektronicznym ogłaszaniem prawa w Rzeczpospolitej Polskiej historia - być może - zapomni. Może to nawet nie jest uprzejme z mojej strony, że wracam jeszcze do tej historii?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Dokładnie chodzi o nieznajomość zagadnień technicznych

Dziennikarze się po prostu tego boją...

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>