Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej ds społeczeństwa informacyjnego
W toku kampanii wyborczej kandydat na urząd prezydenta, Bronisław Komorowski, stwierdził, że przyszły prezydent powinien ustawić się w roli głównego patrona i adwokata spraw organizacji pozarządowych. Powiedział również, że przyszły prezydent powinien być patronem dwóch obszarów: zamierza powołać zespół lub pełnomocnika ds społeczeństwa obywatelskiego, ale podobnie - w sprawach związanych ze środowiskiem cyfrowym. "Potrzebny jest nie tylko sponsor z pieniędzmi, ale z jakąś siłą oddziaływania, by przebijać się razem i zachęcać kolejne rządy do podejmowania konkretnych rozwiązań" - powiedział Marszałek Komorowski. O pieniądzach nie ma chyba co rozmawiać, gdyż wiadomo, że nie o pieniądze od Prezydenta RP chodzi. Ale akurat te dwie wymienione sfery merytoryczne są istotne z perspektywy zagadnień poruszanych już w tym serwisie. Przypominam m.in. tekst pt. Polska Wiosna Ludów w Zimie 2010, czyli o czym moglibyśmy rozmawiać, opublikowany przed spotkaniem w Kancelarii Prezydenta RP oraz późniejszym spotkaniem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na początku tego roku. Prezydent RP Bronisław Komorowski obejmuje urząd w czasie, w którym dyskusja o społeczeństwie informacyjnym przybrała na intensywności.
W trakcie kampanii raczej nie mówi się o konkretach. Bezpośrednio po wyborach otwiera się małe lub duże butelki szampana, składa się protesty wyborczej, potem następuje uroczystość zaprzysiężenia, a zaraz potem przychodzi czas na konkretne działania. Tak jest zwykle. Aktualna sytuacja wydaje się jednak trudniejsza. Pierwsze wybory z "trójskoku" mamy już za sobą. Przed nami jeszcze kampanie w wyborach samorządowych i parlamentarnych... A w trakcie kampanii raczej nie mówi się o konkretach...
Zastanawiam się, czy teraz będę miał więcej, czy mniej tematów do serwisu? Nowele ustawy medialnej, zapowiadane działania legislacyjne w sferze prawa autorskiego, konieczność zintensyfikowania prac nad ustawą dokonującą transpozycji dyrektywy unijnej o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego (por. re-use), prawdopodobne działania legislacyjne w sferze nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, "ważne imprezy sportowe", tradycyjna prasa zabiega o korzystne dla siebie zmiany w przepisach Prawa prasowego i autorskiego (por. Są różne interesy, a "kto nie jest z nami, jest przeciwko nam", a wcześniej: Kolejny projekt noweli Prawa prasowego zabiera prawa dziennikarzom). Trwają przepychanki nad regulacjami podpisu elektronicznego. Potrzebne są działania związane z budową infrastruktury dla przepływu dokumentów między kancelariami (Prezydenta, Sejmu, Premiera), ale również dla celów konsultacji społecznych i publikacji informacji publicznej, elektroniczne ogłaszanie prawa. Jest kwestia "równego traktowania" (por. Równe traktowanie (zakaz dyskryminacji) i krytyka rządowego projektu), brak rozporządzeń do ustawy o informatyzacji (por. Od jutra rewolucja e-gov w Polsce, a przynajmniej: wchodzi w życie część noweli ustawy o informatyzacji...), Anti-Counterfeiting Trade Agreement (por. Zakończono szwajcarską rundę negocjacji ACTA). Jest jeszcze zapowiedź nowopowołanego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, że konieczne jest uruchomienie generalnej dyskusji również w sferze prywatności (por. Nagrania społecznego przesłuchania kandydata na GIODO).
W toku kampanii wyborczej Marszałek Komorowski nie odpowiedział na pytania Obywatelskiego Forum Legislacji na temat zmian w systemie stanowienia prawa i przejrzystości państwa (por. Udzielone przez kandydatów odpowiedzi nt. systemu stanowienia prawa i jawności życia publicznego). A tu jest wiele do zrobienia. Centrum Projektów Informatycznych MSWiA przygotowuje Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia centralnego systemu publikacji informacji publicznej. Jednocześnie trwają prace nad platformami konsultacji społecznych - tu konkuruje ze sobą Ministerstwo Gospodarki i Rządowe Centrum Legislacji. Nie ma jednak wciąż Krajowych Ram Interoperacyjności, nie ma zaktualizowanego rozporządzenia w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych. Pojawił się za to kolejny projekt związany z elektronicznym publikowaniem aktów prawnych. Dziś nadal aktualne jest pytanie zadane jeszcze przed katastrofą smoleńską: czy Rząd, Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu i Prezydent będą przeszkadzali, jeśli obywatele zaczną pobierać automatycznie dane z serwisów internetowych tych instytucji (por. "Nowa nadzieja" w government 2.0? - rozmowa ze Zbigniewem 'Gandalfem' Branieckim o nowym projekcie)? Wydaje się, że lansowana przeze mnie "przy okazji" koncepcja usprawnienie obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej (por. Ćwiczenie z demokracji: podpisy na papierze w celu wprowadzenia elektronicznej partycypacji) nie jest na rękę politykom. W istocie polega na tym, by to obywatelom ułatwić wnoszenie projektów ustaw do laski marszałkowskiej, a to oznacza, że taka możliwość pozwala na ominięcie pośredników. Wszystko, dzięki elektronicznym formom komunikacji... Po wyborach może już nie wypada zbyt intensywnie przypominać jednej z wpadek kandydata w tym obszarze, temat jednak wydaje się być coraz bardziej aktualny.
Marszałek Komorowski odpowiedział na pytania zadane przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji w czasie akcji Cyfrowy Prezydent Polski (sięgnij również na strony PIIT: Cyfrowy Prezydent Polski - Wyniki Ankiety). W liście do organizatorów wówczas kandydat, a dziś już Prezydent Komorowski napisał:
Swój kontakt z teleinformatyką zawdzięczam głównie moim dzieciom, wychowanym już w cyfrowej erze. Byli i są dla mnie znakomitymi nauczycielami w tej mierze.
Dzięki nim poznałem fascynujący świat Internetu, usług elektronicznych, dostępu do niezmierzonych obszarów informacji. Sprawdziłem jak nowoczesna technologia ułatwia życia, niweluje odległości, oferuje nowe możliwości pracy, edukacji i rozrywki.
Uważam, że Prezydent Rzeczpospolitej powinien być orędownikiem nowoczesności, „nieść światłowód nauki".
Jako Prezydent, chciałbym zainicjować dwa działania w zakresie teleinformatyki:
Po pierwsze: Możliwość głosowania przez Internet. Chciałbym, aby następne wybory prezydenckie dawały taką możliwość, oczywiście z gwarancją bezpieczeństwa i tajności aktu wyborczego. Zwiększyłoby to frekwencję wyborczą, pozwoliło na większy udział w wyborach osobom niepełnosprawnym i zniosłoby uciążliwe dla wielu osobiste stawianie się w lokalu wyborczym. Oczywiście, zgodnie z zasadami demokracji, dotychczasowy sposób głosowania powinien pozostać jako opcja.
Po drugie: Elektroniczny tornister dla ucznia, czyli wspieranie inicjatyw wydawania lektur i podręczników w postaci cyfrowej, tak aby uczeń chodził do szkoły z iPadem, netbookiem czy laptopem, nie nosząc ważącego wiele kilogramów tornistra. Program ten pozwoliłby eliminować cyfrowe wykluczenie oraz wyrównywać szanse pomiędzy biednymi a bogatymi regionami czy rodzinami.
Odnośnie wyborów "przez internet" wypowiadałem się wielokrotnie, ostatnio w tekście Bezpieczeństwo informatyczne niedzielnych wyborów. Deklaracja dotycząca możliwości głosowania "przez internet" mnie niepokoi. To nie to samo, co sygnalizowana wyżej możliwość zbierania podpisów pod projektami ustaw. W wyborach konieczne jest zapewnienie tajności głosowania i - jednocześnie - zapewnienie zaufania do systemu wyborczego, zaś przy podpisywaniu projektu ustawy dane popierających ujawnia się, przez co system jest znacznie prostszy.
Tymczasem frekwencja, nawet w trakcie trwania wakacji, wydaje się zależeć od motywacji wybierających, nie od technicznych ułatwień. Warto pamiętać również, że w tych wyborach oddano ok. 197 tys nieważnych głosów (ktoś poszedł do urny, ale albo skreślił obu kandydatów, albo dopisał coś na karcie). To powinien być jakiś sygnał w tej dyskusji.
Jako Wiceprzewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska druga z ww. deklaracji Prezydenta w pewien sposób mnie cieszy. Nie chodzi mi o iPady, notebooki czy laptopy w tornistrach uczniów, ale właśnie o zwiększenie dostępności lektur i podręczników szkolnych w postaci cyfrowej. Nasza fundacja od dłuższego czasu prowadzi projekty: Wone Podręczniki oraz Wolne Lektury, co - jak się wydaje - koresponduje z deklaracjami Pana Prezydenta.
Polska obejmie niebawem prezydencję w UE. W cieniu kampanii wyborczych odbywa się proces tworzenia ram prawnych dla informatycznego zaplecza tej prezydencji (por. Polska Prezydencja w Radzie UE: rozwój infrastruktury teleinformatycznej i nowy minister). Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa narodowego ogłasza już pierwsze pomysły na naszą prezydencję - Duża, kompleksowa nowelizacja prawa autorskiego i utwory osierocone. Niebawem również będziemy mieli w Polsce zjazd kibiców, a to w związku z Euro 2012, a wcześniej pojawią się w Sejmie projekty ustaw związanych z "ważnymi imprezami sportowymi". W tych projektach podjęta zostanie próba zaostrzenia przepisów "własności intelektualnej", co będzie uzasadniane zobowiązaniami rządu wobec UEFA. Trwają też negocjacje w sprawie ACTA, chociaż mamy kłopot z transpozycją dyrektywy 2003/98/WE (por. Re-use: Komisja UE pozywa nas w związku z brakiem wdrożenia dyrektywy). Polska nie ratyfikowała jeszcze Konwencji ONZ w sprawie praw osób niepełnosprawnych (por. Rada Unii Europejskiej zatwierdziła Konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych)...
To wszystko są tematy, które prędzej czy później trafią na biurko nowego Prezydenta RP. Jest ich zresztą trochę więcej.
Widać z powyższego, że w sferze "społeczeństwa informacyjnego" przed urzędem Prezydenta RP całkiem sporo wyzwań. Dlatego dobrze byłoby wiedzieć, kto w Kancelarii Prezydenta RP będzie się tymi tematami zajmował, kto będzie Bronisławem Komorowskim ds społeczeństwa informacyjnego? Odpowiedź poznamy pewnie niebawem.
Rozmowa kandydata na urząd Prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego, z Maciejem Budzichem, Arturem Kurasińskim, Pawłem Wimmerem i Jackiem Gadzinowskim. Spotkanie odbyło się 8 czerwca.
Przeczytaj również:
- RSiUN: z kim rozmawiamy
- Piotr Kołodziejczyk nowym Witoldem Drożdżem
- Czy będzie wniosek RPO do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie polskich przepisów o retencji danych?
- Polska w drodze do społeczeństwa informacyjnego: RPO i Prezydent podnoszą stawkę
- O tym, że w procesie legislacyjnym należy ograniczyć udział "strony społecznej"
- O tym, że przedstawiciele państwa zrozumieli ostatni, ale czy rzeczywiście zrozumieli?
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Uwaga w kwestii
Uwaga w kwestii formalnej:
Jest to błędna informacja - dopisanie czegoś na karcie nie powoduje nieważności głosu. Nieważność głosu istnieje tylko w przypadku zaznaczenia dwóch kandydatów bądź niezaznaczenia żadnego.
Zgodnie z art. 62 ust. 2 ustawy o wyborze Prezydenta RP:
A oprócz tego, to fragment listu prezydenta Komorowskiego o zacieraniu różnic między bogatymi a biednymi regionami w kontekście korzystania z iPadów czy netbooków na lekcjach w szkole, brzmi dość nierealnie, zważywszy na to, że dalej łatwiej dostać podręczniki "po starszym bracie" czy wypożyczyć je z biblioteki, niż kupić 5 netbooków dla małoletnich dzieci z wielodzietnej rodziny. A chyba w takich przypadkach różnice w zamożności najbardziej się uwydatniają.
Jeszcze słówko w sprawie
Jeszcze słówko w sprawie nieważnych głosów. Jestem jedną z osób, która oddała głos nieważny celowo i świadomie. Abstrahując od moich motywacji, czy p. Komorowski popierając wybory w formie elektronicznej poprzez/złoży veto wobec możliwości oddania nieważnego głosu czy też nie. Jeśli mam przed sobą kartkę papieru, to zgodnie z zasadą "papier przyjmie wszystko" oraz jakby nie było zdobyczami demokracji mogą świadomie skreślić obu kandydatów w 2 turze. Ciekawe czy ewentualny system informatyczny obsługujący proces głosowania pojedynczego obywatela uniemożliwi dokonanie tego dzieła.
Z jednej strony celem wyborów jest wyłonienie osoby, która będzie piastowała określony urząd. Z drugiej jednak jest to forma demokracji poprzez którą obywatele mogą wypowiedzieć się również oddając nieważny głos czy to zaznaczając kilka opcji czy też nie wybierając nikogo co też jest dość wymownym aktem.