accessibility

Chciałbym poznać odpowiedź MSWiA na pismo RPO w sprawie dostępności witryn internetowych administracji publicznej

W dniu 23 marca 2010 r. Rzecznik Praw Obywatelskich, dr Janusz Kochanowski, wystąpił do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie eDostępności stron internetowych instytucji publicznych w związku z przygotowanym w Biurze RPO raportem: „Dostępność witryn internetowych instytucji publicznych dla osób niewidomych”. Problematyka dostępności witryn internetowych z trudem torowała sobie drogę w administracji publicznej. W maju 2007 roku rozmawiałem z dr Kochanowskim na te właśnie tematy. Rzecznik przyznał wówczas, że należy może do trochę "innej epoki" (być może tym należy też tłumaczyć aktualny sposób przygotowania witryny internetowej RPO), jednak Rzecznik zainteresował się z czasem zagadnieniami dostępności (por. accessibility). W ostatnich miesiącach przygotowano raport na ten temat. Państwo działa dalej, mimo tragicznych wypadków w Smoleńsku, dlatego chciałbym poznać odpowiedź Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na jeden z ostatnich listów Rzecznika.

Równe traktowanie osób niepełnosprawnych w dostępie do "technologii informacyjnej" na przykładzie "Section 508"

W Polsce mamy kłopot z przyjęciem ustawowych zasad równego traktowania osób niepełnosprawnych. Wiele materiałów na ten temat, w kontekście obiegu informacji (ponieważ tego dotyczy ten serwis), zebrałem m.in. w dziale accessibility. Mamy za sobą dużą nowelizację ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, w której usiłuje się rozwiązać jeden z problemów informatyzacji, tj. interoperacyjność i neutralność technologiczną państwa. To są problemy obiegu informacji w administracji publicznej, które związane są niejako z rynkiem (konkurencją na tym rynku). Problematyka zapewnienia praw osób niepełnosprawnych jeszcze nie doczekała się - stawiam taką tezę - wystarczającej dyskusji w Polsce, a systemy teleinformatyczne zamawiane i wykorzystywane przez państwo powinny sprostać nie tylko zasadom uczciwej konkurencji, ale również powinny stanowić przejaw szanowania praw osób niepełnosprawnych. Poniżej prezentuję opracowanie dotyczące amerykańskiego systemu prawnego, zarysowując w nim narzędzia prawne, którymi amerykański ustawodawca postanowił problem niepełnosprawnych rozwiązać.

Z wnioskiem o udostępnienie orzeczenia sądu w trybie informacji publicznej może wystąpić każdy

Pan Zbigniew Frąckiewicz opisał na łamach Rzeczpospolitej swoje boje związane z udostępnieniem wyroku sądu powszechnego (wraz z uzasadnieniem) w postaci elektronicznej. Autor uzyskał korzystny dla siebie wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie, który to wyrok zapadł 16 grudnia 2009 r. Chwila poszukiwań i wiemy już jaką sygnaturę ma ten wyrok, znamy również treść jego uzasadnienia. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie rozpatrywał sprawę ze skargi na bezczynność Prezesa Sądu Apelacyjnego w przedmiocie udzielenia informacji publicznej. Po prostu Prezes SA nie chciał udostępnić wcześniejszego orzeczenia na płycie CD. Wyrokiem WSA Prezes Sądu Apelacyjnego został zobowiązany do rozpatrzenia wniosku. To, samo w sobie, nie oznacza jeszcze, że Prezes Sądu został zobowiązany do udostępnienia informacji publicznej w określonej postaci. Autor odnotował, że ostatecznie uzyskał wyrok wraz z uzasadnieniem, a więc wnioskowaną informację publiczną, na płycie CD. To jednak nie pierwszy wyrok, w którym uznano treść orzeczenia za informację publiczną.

Historyczna interpelacja na temat wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne

Kolejna historyczna interpelacja poselska wraz z historyczną odpowiedzią (publikuję je z opóźnieniem, gdyż nigdy nie wiem, kiedy pojawią się treści tych dokumentów na stronach i czasem zdarzy mi się przeoczyć; wówczas przychodzi czas na okresowy przegląd). Chodzi o interpelację w sprawie przepisów ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych oraz rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 25 kwietnia 2008 r. w sprawie wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dzienników urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych. Ona również ma już rok. W odpowiedzi, której udzielił ówczesny wiceminister SWiA Witold Drożdż padają tezy dotyczące XML. A jak to się dalej potoczyło? Elektroniczne ogłaszanie prawa: niby, że teraz wszystko jest OK...

Demokracja w dobie Internetu, czyli po Kongresie Praw Obywatelskich

Panel w trakcie Kongresu Praw ObywatelskichW trakcie Kongresu Praw Obywatelskich (25 -27 marca 2010 r.) odbyło się szereg dyskusji związanych z problemami obserwowanymi przez organizacje społeczne, a dotyczącymi naszej polskiej rzeczywistości. Prawo do uczestniczenia w stanowieniu prawa, prawo do wyrażania sprzeciwu, prawo do informacji publicznej, do współdecydowania, prawo do wiedzy, prawo do kontroli nad wydatkami publicznymi, prawo do prywatności, do pomocy prawnej, prawo do debaty publicznej - to niektóre z poruszanych w trakcie Kongresu zagadnień. "Strona społeczna" zaprosiła również stronę rządową do udziału w tej dyskusji, a zaproszenie zostało przyjęte. Czy coś z tego wszystkiego wynika? Zachęcam do zapoznania się z udostępnianymi systematycznie nagraniami i komentarzami. Wydaje się, że przygotowujemy się teraz do "pilotażowego" procesu wzorcowych konsultacji społecznych, a potem do Szczytu Społeczeństwa Informacyjnego, w trakcie którego dokonamy ewaluacji tych konsultacji.

Kontrpropozycja strony społecznej w debacie o racjonalności i przejrzystości działania państwa

Serwis samorządowy PAP opublikował kilka dni temu swoiste expose nowego wiceministra w MSWiA, p. Piotra Kołodziejczyka (por. Piotr Kołodziejczyk nowym Witoldem Drożdżem). W opublikowanym artykule można znaleźć tezy zbieżne z tymi, które ze "strony społecznej" pojawiają się w dyskusji dotyczącej tworzenia platform konsultacji społecznych i innych działań rządu w sferze e-government. Zastanawiam się, w jaki sposób "strona społeczna" możne wspierać zaprezentowany sposób myślenia nowego ministra, by głoszone przez niego poglądy nie pozostały jedynie w sferze postulatywnej? Dziś grupa organizacji społecznych przesłała do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz do wybranych innych adresatów odpowiedź na wcześniej opublikowane na stronach premier.gov.pl propozycje rządu, kierowane do społeczeństwa (wraz z późniejszymi poprawkami). Nie chodzi o to, by powstała jakaś "grupa inicjatywna" - wentyl dzięki któremu ktoś gdzieś może usiąść przy "stoliku władzy", tylko o to, by "było normalnie": rząd rządzi, państwo działa przejrzyście, społeczeństwo ma możliwość konsultowania propozycji, które są przygotowane rzetelnie i są poprzedzone analizami, wiadomo ile jest pieniędzy publicznych na realizację konkretnych, rzeczywiście wartych realizacji celów, ktoś za to wszystko odpowiada...

Konsultacje Europejskiej Strategii Interoperacyjności

Komisja Europejska rozpoczęła publiczne konsultacje dotyczące wdrażania Europejskiej Strategii Interoperacyjności (EIS - European Interoperability Strategy) dla europejskich usług publicznych. Do udziału w konsultacjach zaproszono obywateli UE, organizacje oraz administrację publiczną. Konsultacje będą trwać do 6 kwietnia 2010 r.

"Nowa nadzieja" w government 2.0? - rozmowa ze Zbigniewem 'Gandalfem' Branieckim o nowym projekcie

Zbigniew Gandalf BranieckiMedia dziś pasjonują się niezwykłą rolą mało istotnych - z mojej perspektywy - komunikatów, które wysyłają sobie politycy w serwisach takich, jak Twitter. Ponoć "w polityce już zupełnie o nic nie chodzi" - jak podsumował sytuację prowadzący w jednym z dzisiejszych telewizyjnych programów... Na polityce się nie znam, ale nie tak dawno pytałem: Udzielisz wsparcia, gdy na horyzoncie pojawi się alternatywny dostęp do informacji publicznej? Kilka osób uznało, że takie wsparcie mogłoby być dobrym pomysłem. W dziale Re-use tego serwisu jest więcej podobnych tekstów na temat ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego, łącznie z tekstem z 2008 roku: Przejmujemy państwo. Niniejszym dodaję do tego działu wywiad ze Zbigniewem 'Gandalfem' Branieckim, który właśnie, nie czekając na uformowanie się "grupy inicjatywnej", uruchomił trzy serwisy internetowe, czerpiące dane źródłowe z internetowych stron polskiej administracji publicznej. Pytanie teraz brzmi: jak do tego typu inicjatywy ustosunkuje się rzeczona administracja? Jeśli nie będzie chciała pomóc, to mogłaby przynajmniej nie przeszkadzać... Jest też inne pytanie: jaka będzie rola mediów, jeśli rzeczywiście dałoby się uzyskać "twarde dane" na temat aktywności osób sprawujących władzę w państwie, a nie jedynie odarty z merytoryki flirt aspirujących do władzy z mediami, a za ich pośrednictwem z "konsumentami mediów"?

Prace nad Re-use w Szwecji, co słychać w Polsce?

Jak wiadomo w październiku 2008 roku Komisja Europejska wszczęła postępowanie w sprawie naruszenia przepisów przez Polskę i Szwecję w związku z niepełnym wdrożeniem przepisów dotyczących wspólnych warunków ponownego wykorzystywania informacji wytworzonych, zgromadzonych i dzielonych przez organy publiczne UE. Jako kraj otrzymaliśmy dwa miesiące na pełną transpozycję stosownej dyrektywy. Pojawiły się nawet założenia do ustawy, chociaż zostały - można tak powiedzieć - krytycznie przyjęte zarówno przez biznes, organizacje społeczne, były również krytykowane przez ministerstwa i RCL. Po debacie z 5 lutego rząd zdecydował się na przeprowadzenia "konsultacji trwających prac legislacyjnych dotyczących sfery technologii teleinformatycznych, mediów i rozwoju społeczeństwa informacyjnego". Trudno znaleźć na ten temat jednak nowych doniesień, chociaż dziś, po godzinie 20:00, opublikuję pewną notatkę na temat "społecznych inicjatyw" związanych z re-use, co może okazać się interesujące dla kilku osób. Tymczasem Szwecja właśnie zaproponowała swoją ustawę dotyczącą ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego.

Rządowy System Informacji - co my właściwie konsultujemy?

Generalnie dokumenty związane z zamówieniami publicznymi to interesująca lektura. Może na przykład sugerować odpowiedź na pytanie: skąd Rządowe Centrum Legislacji - komórka rządowa, która o polskim prawie powinna wiedzieć wszystko - wie, jaki jest aktualny stan prawa w Rzeczpospolitej Polskiej? W marcu 2009 roku w Portalu Zamówień Publicznych opublikowano ogłoszenie RCL, dotyczące... "Zakupu aktualizacji oprogramowania prawniczego Lex Omega wraz z modułami Komentarze i Prawo Europejskie na kolejne 12 miesięcy". W sekcji "przedmiot zamówienia" czytam, że "Aktualizacja obejmuje 100 stanowisk sieciowych, 44 aktualizacji stanowisk mobilnych". 12 miesięcy minęło, więc chyba RCL będzie chciał zamówić jakieś nowe aktualizacje. A przecież Rząd Polski mógłby mieć jakiś własny, źródłowy system informacji o prawie obowiązującym w kraju, w którym sprawuje władzę wykonawczą? Może jestem zbyt wielkim idealistą? Obecnie trwają konsultacje społeczne dotyczące Rządowego Systemu Informacji. Zastanawiam się tylko, co my właściwie konsultujemy, skoro RCL od pewnego czasu przygotowuje kolejne inwestycje, rozpisuje przetargi i zamawia kolejne elementy systemu. Czy w ramach prowadzonych konsultacji mogę napisać, że to nie jest dobry kierunek działań, czy też będzie to z mojej strony nieuprzejme?