Socjologowie po grzebaniu w śmieciach alarmują

O grzebaniu w śmieciach wspominał już Kevin Mitnick w swojej książce science fiction "Sztuka podstępu", napisanej przez Williama Simona. Socjologowie z Uniwersytetu Wrocławskiego postanowili sprawdzić jak Warszawiacy dbają o poufne dane i przebadali trzy warszawskie wysypiska. W sumie, nie zdziwiłem się ogłoszonymi wynikami. Wysypiska śmieci to skarbnica wiedzy.

Gazeta.pl relacjonuje wczorajszą konferencję prasową: "z 3748 worków ze śmieciami sprawdzonych przez socjologów w niemal co trzecim znaleźliśmy dokumenty, które zawierały istotne dane. W 787 workach dokumenty dały się całkowicie zidentyfikować. Większość z nich pochodziła z biur i różnych instytucji" - tak miała powiedzieć Anna Macyszyn, doktorantka na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Gazeta.pl wymienia dalej: "wyrzucone: raport z audytu wewnętrznego, schemat rozmieszczenia ukrytych kamer i instalacji alarmowej, kopie dowodów rejestracyjnych pojazdów z umowami ubezpieczeniowymi, zdjęcia z opisami przebiegu operacji, wnioski o przyznanie kredytu z historiami rachunków bankowych".

Konferencja odbyła się w PAP, zatem odwiedziłem serwis PAP w poszukiwaniu informacji i dotarłem do depeszy Poufne dane na śmietnikach, w której czytam: "Już po raz drugi socjologowie przyglądali się naszym śmietnikom. Tym razem pod lupę badaczy trafiły warszawskie wysypiska". A dalej: "Wstępem do badań terenowych był sondaż wśród 251 stołecznych firm, których pracownicy pytani byli o sposób obchodzenia się z dokumentacją firmową. Wyniki ankiet pokazały, że znakomita większość respondentów znała pojęcie kradzieży tożsamości i deklarowała, iż dokumentacja firmowa zawierająca istotne dane jest niszczona".

Oczywiście, skoro w artykule poczytnej gazety oraz w depeszy PAP (i to opublikowanej w charakterze informacji zleconej, wspieranej przez agencję PR Fleishman-Hillard) mowa jest o Uniwersytecie Wrocławskim, to od razu wszedłem na jego stronę (również na stronę Instytutu Socjologii tego Uniwersytetu) w poszukiwaniu źródeł. No i nie znalazłem informacji na temat tego badania. Czyżby ktoś przygotowywał jakąś kampanię uświadamiającą? Może jakieś usługi albo produkty nowe się szykują, by wejść na rynek? No, bo skoro naukowcy nie informują na stronach swojej Alma Mater o swoich działaniach, a agencja PR zadaje sobie trud, by opublikować depeszę w PAP, to coś z tego musi wynikać.

A podobne doniesienia gromadzę w działach phishing oraz prywatność niniejszego serwisu.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Kiedyś była juz taka akcja

Kiedyś była juz taka akcja , prowadziła ją firma Fellowes Polska, producent niszczarek do dokumentów. Dokładnie rok temu. Nawet agencja ta sama

Wirtualna Polska, PAP

O właśnie. To wiele wyjaśnia

Rok temu w Wirtualnej Polsce (za PAP) wypowiedziała się również p. Anna Macyszyn, która relacjonowała poprzednie badanie wysypisk przez socjologów: "Zdarzały się też dowody wpłaty za usunięcie ciąży, z podaniem imienia i nazwiska pacjentki oraz jej adresu, karty wzoru podpisu w banku, wyroki sądowe z danymi skazanych, opisy operacji szpitalnych, a nawet pełna oferta przetargowa jednej z firm zawierająca ważne dane, które mogłaby wykorzystać konkurencja". Pod przywołanym wyżej linkiem do depeszy PAP z września 2005 roku: "Fellowes - producent niszczarek i sprzętu biurowego - rozpoczyna kampanię uświadamiającą Polakom zagrożenie kradzieżą tożsamości". To wiele wyjaśnia.

Swoją drogą, to ciekawe jak dziennikarstwo przenika się z public relation, z reklamą, lobbingiem, nauką... Ciekawe też, że dziennikarze prasy głównego nurtu nie zwrócili uwagi na związek badania śmieci przez naukowców z kampanią reklamową marketingową producenta niszczarek.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Grono osób zainteresowanych

Grono osób zainteresowanych tematem jest przecież szersze. Istnieje ogrom firm zajmujących się tylko i wyłącznie profesjonalnym niszczeniem dokumentów. Obsługiwałam taką firmę i powiem jedno: dynamika wzrostu dochodu imponująca.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>