Archiwum - Maj 2009

Tożsamość znali, więc skazali (wrocławski wyrok za znieważenie Romów), a gdyby nie znali?

Dobrze, że wreszcie przez Sieć przelewa się dyskusja o anonimowości (jak wiadomo, za sprawą artykułu Dziennika i ujawnienia danych Kataryny). Na razie są to tylko komentarze "obyczajowe". Może za nimi przyjdzie również jakaś dyskusja przedstawicieli doktryny prawa. Kilka lat temu wprowadziłem w konsternację uczestników dorocznej konferencji Wydziału Prawa i Administracji UW, gdy zapytałem o to, czy mamy prawo do anonimowości. Nikt nie był mi w stanie odpowiedzieć. Po prostu wcześniej niewiele osób się nad tym zastanawiało, ponieważ problem ten nie był dość istotny w głównym nurcie życia społeczno-gospodarczego. Warto jednak odnotować niedawny wyrok we Wrocławiu, którym sąd skazał motorniczego MPK za znieważanie Romów "w internecie". Warto również przyglądać się właśnie trwającym pracom nad nad nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczna oraz pracom nad zmianami w Prawie telekomunikacyjnym.

Gruby pancerz, stopery w uszy i wycieraczki antyplwocinowe dla wolności słowa

Okazuje się, że jeden z przedstawicieli "wolnej prasy", p. Cezary Michalski, wydaje się być dumny z tego, że jego redakcja "zmusiła do milczenia Katarynę, najsłynniejszą polską blogerkę polityczną, ostatnio związaną bojem na śmierć i życie z rodziną Czumów, ojcem i synem". Mamy zatem nową funkcję prasy - zmuszanie ludzi do milczenia. Ta sama redakcja ma zaś istotny problem z milczeniem, co można wyczytać w przesłanym Katarynie SMS-ie, w którym apelowano do niej o zrozumienie, gdyż to "frustrujące wiedzieć i nie móc napisać". Kilka godzin zajęło internautom dotarcie do danych osobowych blogerki po tym, jak Dziennik opublikował wystarczającą ilość informacji, by internauci mogli odkryć jej tożsamość. Zgodnie z Prawem prasowym prasa ma "urzeczywistniać prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej". Jeśli ujawnienie danych jednego komentatora prasowego przez innego oznacza jawność życia publicznego, to znaczy, że prawo do anonimatu musi zginąć na krwawym ołtarzu społeczeństwa informacyjnego. Krwawym, bo przetrwa tylko najsilniejszy, ten tylko, kto zaszlachtuje wszystkich pozostałych w obronie swojego interesu.

Sejm przyjął ustawę o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych

Projekt ustawy wpłynął do Sejmu 18. marca. Szybko przeszedł przez pierwsze i drugie czytanie. Wczoraj w nocy został przyjęty (w zeszłym roku Sejm nie dał rady odrzucić veta Prezydenta do poprzedniej propozycji). W obecnym kształcie ustawa zakłada, że do roku 2010 zostanie zlikwidowany abonament radiowo-telewizyjny, zaś media publiczne będą finansowane z budżetu państwa. Dodatkowo oddziały regionalne TVP zostaną przekształcone w spółki. Jeśli ustawa wejdzie w życie, to wygasną obecne kadencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zarządów i rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia. Ale proces legislacyjny się jeszcze nie zakończył. Teraz do pracy przystąpi Senat, prawdopodobnie doda coś od siebie, do czego będzie musiał odnieść się Sejm. Następnie ustawa trafi do Prezydenta, który nie wiadomo co z nią zrobi (komentatorzy widzą też inne możliwości, np. nieprzyjęcie przez Prezydenta sprawozdania obecnej KRRiTV i wybór na starych zasadach nowej Rady).

Dyskusja o otwartych zasobach edukacyjnych

logo Koalicji Otwartej EdukacjiKoalicja Otwartej Edukacji udostępniła w Sieci sporo zasobów związanych ze zorganizowaną miesiąc temu konferencją pt. Otwarte Zasoby Edukacyjne w Polsce. Dostępne są w szczególności nagrania z wystąpień poszczególnych mówców, spisano również wystąpienia posłów i ministrów. Konferencja odbyła się w Sali Kolumnowej Sejmu RP, a patronat nad nią objął Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Pana Bronisław Komorowski.

Potwierdzam, że jestem kapusiem i złodziejem

Logo TORTo ciekawe doświadczenie, chociaż jest to już kolejny taki przypadek w moim skromnym życiu, więc nie robi na mnie wrażenia (pierwszy przypadek to posty na forum napisy.info - W kłamliwy, wręcz przestępczy sposób twierdzę, drugi opisałem w tekście Za czym stoję? Robicie mi duży komplement, na który jednak nie zasługuję). Szanownego dyskredytatora uprzejmie proszę, by - skoro już musi takimi metodami reklamować swoje forum - przynajmniej nie przekręcał mojego nazwiska, gdy pisze "w moim imieniu", że "jestem tajnym współpracownikiem policji oraz służby wywiadu (cywilnego) a także służb niemieckich", a także wówczas, gdy informuje szacownych dyskutantów, że "wsypałem wiele osób, donosiłem na kolegów, pomagałem policji namierzać osoby zajmujące się dystrybucją plików przez p2p"...

Megapixele i imprezy masowe

Dostałem sygnał na temat warunków, na jakich można wejść na festiwal Open'er. Chodzi o to, że zgodnie z regulaminem imprezy Open'er Festival - zabrania się wnoszenia i posiadania w trakcie imprezy różnych przedmiotów, takich jak materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne, materiały "pożarowo niebezpieczne", czy "srodki odurzające lub substancje psychotropowe". Wśród wymienionych tam przedmiotów, których wnoszenie i posiadanie jest w trakcie imprezy zabronione przez organizatora, znajdują się też "profesjonalne aparaty fotograficzne, kamery, sprzęt nagrywający audio-video"...

Kiedy dowiemy się czegoś więcej o jednolitym systemie CCTV dla dużych miast?

Wedle tego, co się "mówi na mieście" - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pracuje nad jednolitym projektem systemu CCTV dla dużych miast. Być może są to prace prowadzone w ramach działu Sprawy wewnętrzne. Na stronach MSWiA nie widzę informacji na ten temat, chociaż dostaję sygnały od czytelników, że usłyszeli o tych pracach w czasie prowadzonych tu i tam spotkań i posiedzeń ("przy okazji"). Gdyby ktoś miał na ten temat informacje - proszę o komentarz.

Jawność źródeł oprogramowania, od którego zależy sytuacja prawna

Obok dyskusji na temat ewentualnej odpowiedzialności producenta oprogramowania coraz bardziej aktualnym problemem jest możliwość audytowania działania oprogramowania wykorzystywanego przez biegłych lub takiego, z którego mają wynikać potem jakieś prawne konsekwencje. Nie mogę się powołać na konkretne źródło, ponieważ temat ten wciąż nie doczekał się dostatecznej dokumentacji, ale słyszałem o przypadkach, w których efekt działania programu wykorzystywanego przy odtwarzaniu kolizji pojazdów sugerował, że kolizja nastąpiła np. 4 metry pod ziemią (chociaż można było gołym okiem zobaczyć, że kolizja miała miejsce na skrzyżowaniu; o tym problemie pisałem w tekście Problem automatyzacji prawa w przypadku kolizji drogowych w 2007 roku). Teraz zaś temat powraca przy okazji audytu oprogramowania wykorzystywanego w urządzeniach do badania stężenia alkoholu.

Wyrok w sprawie hasła w Wikipedii za 3 tygodnie

W poniedziałek, 19 maja, pełnomocnicy obu stron wygłaszali mowy końcowe w sprawie, o której pisałem w tekście "Polska Wikipedia" a ochrona dóbr osobistych. Sprawa toczy się we Wrocławiu już od dwóch lat i wyrok ma być ogłoszony 8 czerwca o godzinie 10:00.

Gdybym przyznawał wyróżnienia...

Qui custodiat ipsos custodesGdybym przyznawał wyróżnienia, to mogłaby to być honorowa odznaka "Qui custodiat ipsos custodes" (ten, który pilnuje nadzorców). Zaprojektowałem nawet taką odznakę (wykorzystując motyw oka-kompasu, którym wcześniej bawiłem się przy tekście Czasy są niepewne, a wszyscy przeciwko wszystkim...; oczywiście wszelkie prawa zastrzeżone, nawet jeśli Saper nazwał moją grafikę mianem "kocimpas" :). Wedle aktualnej mody "budujemy społeczeństwo obywatelskie" i taka odznaka ma spory potencjał. Mógłby ją przyjąć dziennikarz, który pisze wnikliwe teksty na temat relacji społeczno-gospodarczych, mógłby ją przyjąć "zwykły obywatel", który wskazuje na braki w rzetelności dziennikarskich tekstów. Temat jest aktualny, ponieważ coraz więcej też dookoła nadzorców (zwłaszcza w dobie globalnej komunikacji elektronicznej), pojawiają się też w Polsce organizacje strażnicze, watchdogi... Tak. Taka odznaka ma potencjał.