W kłamliwy, wręcz przestępczy sposób twierdzę

kierunek prawo, zakres nauki prawneJak pisałem w tekście Krzysztof J. Szklarski przeciwko tłumaczom: nie da się wejść w bagno, żeby sobie nogi nie ubrudzić. Skoro p. Szklarski jest tak uprzejmy, że zaczyna rozpowszechniać również na mój temat informacje niezgodne z prawdą (wcześniej pisał w ten sposób o komisarzu Urbańskim z Komendy Głównej Policji; por. Dymisja komisarza w związku z informowaniem o akcji przeciwko napisy.org?), ktoś może uznać je za prawdziwe bez stosownej reakcji.

Nie widzę sensu w podejmowaniu polemiki, gdyż takiego "dyskursu" wygrać się nie da (wiedział o tym pewnie komisarz Zbigniew Urbański, kiedy nie podejmował polemiki z p. Szklarskim). Odnotuję jednak wpis, który - jak się wydaje - popełnił p. Szklarski na swoim forum, a który dotyczy bezpośrednio mojej osoby (a konkretnie tego, że zdaniem autora wpisu: "w kłamliwy, wręcz przestępczy sposób" twierdzę w swoim serwisie, a także w Wikipedii, że jestem prawnikiem, "choć z pewnością nim nie jestem" - jak napisał autor).

Pan Szklarski był uprzejmy napisać w szczególności:

W tym miejscu jestem zmuszony przestrzec wszystkich przed pewnym człowiekiem (Piotr Waglowski), który w kłamliwy, wręcz przestępczy sposób twierdzi w swoim serwisie, a także w Wikipedii o sobie, że jest prawnikiem, choć z pewnością nim nie jest. Waglowski pisze, że ukończył Wydział Prawa i Administracji, ale kierunek administracji, a nie prawa; pisze także o sobie, że ukończył studia doktoranckie w Instytucie Nauk Prawnych na Wydziale Nauk Społecznych PAN, a obecnie przygotowuje rozprawę doktorską. Wobec tych oczywistych faktów nie wolno mu kogokolwiek wprowadzać w błąd i określać siebie samego mianem prawnika, gdyż po skończeniu tego kierunku, który ukończył może on jedynie używać tytułu administratywista - nawet nie wolno mu tytułować się mianem prawnik administratywista, gdyż prawnik administratywista, to osoba, która ukończyła prawo i specjalizuje się w prawie administracyjnym. Po obronie pracy doktorskiej Piotr Waglowski będzie mógł się tytułować jedynie jako doktor nauk społecznych, a nie doktor nauk prawnych. Do osoby Waglowskiego powrócę przy innej okazji, gdyż dopuścił się on w sposób świadomy przestępstwa usiłując mnie w opinii publicznej zdyskredytować. Piotr Waglowski już wkrótce będzie się mógł przekonać na własnej skórze o prawdziwości słów: "Kto wiatr sieje, ten burzę zbiera"...

W dostępnym wciąż na forum napisy.info wpisie, który podpisany jest pseudonimem Praszczur, można przeczytać nadal m.in.:

(...)
Czasami przychodzi mi ochota by niektórych z Was po prostu lać, spotkać się i przylać ostro, ale wiem, że takie działanie na dłuższą metę nic nie zmieni oprócz koniecznej wizyty niektórych z Was u dentysty! Obiecywałem, że niektórzy poniosą prawne konsekwencje za swoje włamania do serwisu, do szkalowania mnie, ale to jest bez sensu, bo na ich miejsce wiecznie pojawiają się nowi, ale i temu można łatwo zaradzić i... zrobimy to wspólnie! A więc zapowiadam, a czynię to po raz ostatni - niektórzy "zasłużyli" sobie na to, by spotkać się ze mną osobiście i cóż... nie ukrywam - oberwą! Niektórzy - ci chyba jednak więksi szczęśliwcy będą mieli okazję porozmawiać ze mną w Prokuraturze, Sądzie. Potrafię bronić siebie, bronić innych przed chamskimi, bezprawnymi atakami.
(...)

Tam również fragment: "Tak, jestem chory psychicznie, bo depresja jest jednak chorobą i to straszliwą chorobą, ale nie niszczę przy okazji innych ludzi". Kiedy w sąsiednim wątku czytelnicy wskazali na te materiały (a także inne) zacząłem podchodzić do administratora serwisu napisy.info ze stosownym dystansem, chociaż również z odpowiednim szacunkiem podchodzę do godności człowieka i jego zdrowia.

No, cóż. Nie wiem, co mi przygotuje p. Szklarski. Zakładam, że będzie to coś kłopotliwego.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Krytyka wpisów Pana Waglowskiego.

Panie Piotrze,
myślę, że osoby znające wypowiedzi p. Szklarskiego, już od dłuższego czasu trafiając na nie przypadkiem lub nie - ironicznie się uśmiechają i nie biorą ich na poważnie.
Proponuję "pozwolić pieskom szczekać" i zupełnie szczekaniem się nie przejmować.
To oczywiście Pańska decyzja, ale jako stały czytelnik Pańskiego serwisu uważam, że udowadnianie czegokolwiek ignorantom błędnie przekonanym o swej nieomylności, mija się z pojmowaną przeze mnie ideą Pańskiego serwisu. I skoro mam taką możliwość - wyrażam swoją krytykę wobec podejmowania przez Pana polemiki w tak niepoważnych tematach.

Pozdrawiam serdecznie.
Artur Grakaj

Ale to jest wpis "w blogu" :)

VaGla's picture

Polemiki nie podejmuję. Jak napisałem - nie widzę sensu. I skoro w tym miejscu (czyli nie tyle "w serwisie", co "w blogu") zbieram różne komentarze dotyczące tego, co się pojawia w Sieci na mój temat, czy na temat serwisu, to odnotowałem również wpis na forum napisy.info.

Sprawa jest oczywiście głębsza: Zdrowie i godność należą do podstawowych dóbr osobistych człowieka. Ciężko zatem pisać i komentować różne sytuacje, gdyż należy zawsze dbać o poszanowanie tych właśnie dóbr. Czasem - co znajduje potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego - w uzasadnionych przypadkach można nieco przekroczyć pewne granice, a to w ochronie uzasadnionego interesu społecznego. Nie oznacza to jednak, że taka ingerencja jest możliwa w sposób nieograniczony.

Abstrahując od tej konkretnej sytuacji warto od czasu do czasu internautom uświadamiać, że wraz z rozwojem dostępności do internetu, z Sieci będą korzystały osoby mające za sobą różne historie, różne przejścia, różne motywy. Niektórzy są czytelnikami, niektórzy komentatorami, niektórzy zaś - bo to coraz prostsze - zaczynają prowadzić serwisy internetowe. Nie wszyscy internauci są tacy sami. Trzeba po prostu o tym pamiętać. To również element otaczającej nas "wirtualnej rzeczywistości" oraz "społeczeństwa informacyjnego".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

łyżka miodu w beczce dziegciu

Z tego wpisu imho naciekwsza jest informacja, że pisze Pan pracę doktorską. O czym będzie? Do przełknięcia przez nie-prawnika?
Pozdrawiam

No cóż

Olgierd's picture

Model wypowiedzi znany i szeroko w sieci opisywany. Mój 'przypadek' skierował p-ko mnie 2 akty oskarżenia (212 kk) i pozwy z 23 kc. Zaczęło się to w czasach przedblogowych, zatem zamiast wpisów na blogu były tylko pogróżki i żądania w pismach.

Swoją drogą przypadek naprawdę klinicznie ciekawy.

Trzymam kciuki, acz z własnego doświadczenia podpowiadam: olać.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd

Swoją drogą ciekawą

Swoją drogą ciekawą reklamę wkleja google w tę stronę :)

"Gotowe prace dyplomowe
magisterskie, licencjackie i inne Na stronie dostępne tematy i spisy
www.PraceDyplomowe.edu.pl"

Każdy ma swoje przypadki

Maltan's picture

Nie będę się licytował :), ale do Nas bardzo przywiązał się pewien człowiek z kraju bagietek. To nie miejsce na forum, aby opisywać te przypadki - może kiedyś wydam książkę, z dziejów martyrologii maltańskiej . ;)

Po tych doświadczeniach wiem jedno, najlepiej takich ludzi ignorować, nie wdawać się w dyskusję, a już zwłaszcza wymianę mejli, strata czasu.

No i uważać na tych, którzy się rejestrują, bo są ludzie tysiąca nicków. Ba, podszywanie się pod różne osoby: Listy

Portal Racjonalista opublikował to w dziale "Listy". Pisali z różnych redakcji: co my na ten list. Odpowiedź: kłamstwa i sprawdzcie tożsamość adresata. Uderzenie w tony antysemityzmu (równie dobrze może być inne oskarżenie-pałka: ksenofobia, rasizm, czy pedofilia - im mocniejsze, a w tym czasie temat jest maglowany, tym lepiej) jest zręcznym chwytem, zwłaszcza jeżeli ktoś przebiera się w szaty znanego pisarza. Ów Internauta przywiązany do naszego portalu słał listy od Premiera po RPO. :)

Tak jak Olgierd powiada, nie ma co sobie zawracać tym głowy, chyba że w ramach relaksu, niektórzy potrafią być kreatywni w opisywaniu swoich możliwości i znaczenia, czy rzucaniu na ciebie wymyślnych oskarżeń :)

Wojciech

To prawda

DES's picture

Niestety wielu uwaza ze Internet daje anonimowość. Ja też mam "wielbiciela" (a może wielbicieli), który wypisuje listy do różnych instytucji wskazujące na to, że byłem pułkownikiem bezpieki. Chronologicznie musiałbym chyba zacząć prace operacyjną jako oficer już w przedszkolu, ale to nie stanowi jak widać problemu ;-)

Ja to po prostu ignoruje, bo to chyba jedyna metoda na takie internetowe szambo.

A nie majorem?

VaGla's picture

Ja dostałem list, z którego wynikało, że byłeś majorem służby bezpieczeństwa. Majorem chyba mogłeś być, nie? ;)

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

A to ciekawe

DES's picture

No faktycznie, bo znajac system awansowania na kolejny stppien oficerski w Sluzbie (co 4 lata) poczatek kariery przesuwa sie na szkole podstawowa ;-)))

A tak na marginesie: mamy namacalny przyklad jak tworza sie "fakty" w Sieci co nasz ulubiony bohater topiku skwapliwie wykorzystuje.

Zamieszanie wokół wypowiedzi Szklarskiego.

Herodot's picture

Po pierwsze chciałem powiedzieć, że bardzo pochwalam podejście Piotra Waglowskiego, do Pana Szklarskiego, jako, że skoro ten ostatni przyznał się do depresji opanowującej jego życie, ten pierwszy uznał, że komu życie dało popalić zdrowotnie nie godzi się jeszcze dokładać na Blogu. Po drugie uważam, że każdy ma prawo odnieść się do kalumnii na swój temat, krytycznie i z godnością, co nie kłóci się z pierwszym. Po trzecie przypomnę, że: "zamiłowanie do wytaczania spraw sądowych, najczęściej o błahe sprawy, w medycynie określane jako kwerulencja i uważane za chorobliwą skłonność" nazywa się też pieniactwem i uchodzi za 'dysfunkcję osobowości'. A po czwarte zakończę na tym, że Szklarskiego już znamy ze złej strony, więc chyba się nikt specjalnie nie dziwi.

chwalimy się indeksem?

A ocenki? Bo my studiujący w Łodzi zawsze czuliśmy się lepsi od Warszawiaków... ;) Jak ktoś se w Łodzi nie radził, to wiesz gdzie jechał? A wiem co mówie, z osiem lat studiowałem... ups.

Ja też mam magisterium na prawie, jak i całe tłumy i gwarantuję, wpis w indeksie nie czyni prawnika, życiem potwierdzam. Aplikacja też często nie. Gdybyś był po historii sztuki i prowadził taki blog, byłbyś w moich oczach prawnikiem.

Uff wolę krytykować niż kadzić. Na więcej mnie nie stać.

NIE KARM TROLA!

To nie indeks, a dyplom :)

VaGla's picture

Na dyplomie jest, że kierunek: "prawo" i zakres: "nauki prawne" (podobnie na dyplomie ukończenia studiów doktoranckich1, tam też "nauki prawne"). Nie mam pojęcia skąd się wziął p. Szklarskiemu "kierunek administracja" w moim kontekście. Być może to jedna z jego "prowokacji", których kilka już widziałem (a może tak właśnie objawia się depresja pourazowa (?)). W każdym razie kocham p. Szklarskiego chrześcijańską miłością bliźniego i się na niego nie gniewam.

Co do "ocenek", na dyplomie napisali "dobrym"; co do historii sztuki: dostałem kilka dni temu cynk, że w przygotowywanej właśnie na Historii Sztuki UW monografii na temat architekta Bohdana Pniewskiego wykorzystane będą moje dwa zdjęcia Sejmu (nie uważam, żeby były dobre, ale są wolne) i przygotowany przeze mnie plan założenia sejmowego :)

Swoją drogą, może by tak zrobić jakiś "ruch" w kierunku fotografii o tematyce prawniczej? Coś bardziej masowego. Olgierd zdaje się również biega po ulicach, polach, łąkach, lasach z aparatem, hmmm?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

  1. 1. Instytut Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk (nota bene: nadający stopień doktora nauk prawnych) działa w ramach Wydziału I Nauk Społecznych, na to się nic nie poradzi (są też inne Wydziały w PAN: Wydział II Nauk Biologicznych, Wydział III Nauk Matematycznych, Fizycznych i Chemicznych, Wydział IV Nauk Technicznych, Wydział V Nauk Rolniczych, Leśnych i Weterynaryjnych, Wydział VI Nauk Medycznych, Wydział VII Nauk o Ziemi i Nauk Górniczych). Od skończenia studiów do uzyskania stopnia trochę jednak dzieli. Nie mogę się zebrać na napisanie rozprawy, chociaż widzę, jak koledzy i koleżanki dzielnie bronią się jeden za drugim.

A to gratuluje, faktycznie

A to gratuluje, faktycznie chodzi o dyplom, na moim też taka cyferka :)

Ale wypada mi się trochę opowiedzieć się w obronie poniżanych administratywistów! Moja małżonka próbowała kiedyś zdać na aplikacje referendarską w czasach, gdy owi po administracji też mogli. Wymęczyli mi połówke, poznęcali się, a na końcu poinformowali, że właściwie wolą kogoś po administracji, bo ktoś taki nie ma zbyt wielu możliwości przed sobą i nie ucieknie na inną aplikację... Miało być w obronie? Hm

Fotografia, dobra rzecz, popularne hobby, wystarczy zobaczyć w internecie... choć lebiej nie oglądać, liczba zdjęć sprawia, że nie chce się fotografować. Ale fotografia o tematyce prawniczej? Dajmy na to cykl: fotki z włamu. Biorąc pod uwagę Twoje zainteresowania fotki byłyby dość nudne, fotografia z włamu na serwer, albo czynne łamanie praw autorskich...

Za duży tekst, nic nie wnosi. Proszę ciąć!

Vagla celebrytą ;)

No proszę, Vagla staje się prawdziwą gwiazdą! Z niecierpliwością czekamy aż na YouTube pokaże się film zatytułowany: "leave Vagla alone!" ;)

P.S. Przepraszam za OT.

Praszczur = KJS

Jak pisałem już w poprzednim wątku, Praszczur i KJS to jedna i ta sama osoba. Wystarczy porównać sposób pisowni, albo zajrzeć do profilu Praszczura i KJS, w obu znajduje się identyczne zdjęcie.

Poza tym, na forum, kilka razy KJS przyznał się, że pisze tam pod różnymi nickami np:

Chcieliście pełnego obrazu sytuacji? No to macie! Tak właśnie wyglądał i wygląda każdy mój dzień od momentu kiedy przejąłem ten serwis - zaczęło się i skończyć nie może, bo właściciele, admini, użytkownicy kinomanii.org, napisów24.pl, hatak.pl walczą o swoją pozycję. Kto kogo usiłuje i usiłował zniszczyć? Poprzeglądajcie moje wypowiedzi pisane jako Praszczur, jako K. J. Szklarski i wiedzcie, że żadna Prokuratura, żadna Policja nie niszczyła SERWISU NAPISY.ORG, ale było to zamierzone działanie grupki osób z hatak, napisów24!!!

Wydaje mi się, że post już nie istnieje, ale na wszelki wypadek podaję link do jego ówczesnej lokalizacji: KJS gdzieś około 27.09.2007
KJS stara się zmylić czytelników, np pisząc jako Praszczur zwraca się do KJS, jakby to była inna osoba:

Zwracam się do Panów Andrzeja (Endrju) i Krzysztofa J. Szklarskiego.(...)

A nawet swego czasu zbanował profil KJS (wówczas supermoderator).

Czytając bloga KJS, można czasem odnieść wrażenie, że KJS ma tam też i inne nicki, ale przynajmniej jeszcze się nie przyznał.

Teksty KJS to jedno, mnie bardziej martwi powoli (na szczęście) rosnąca grupa "wyznawców" jego "zgodności z literą prawa" i innych teorii. Olbrzymia cenzura i propaganda na jego forum, w połączeniu z popularnością serwisu (wypracowaną przed przejęciem go przez KJS) jest niebezpieczna. Dlatego teksty, takie jak ten , dają nadzieję, że grupa nie urośnie za bardzo i nie przeniesie do świata rzeczywistego urojeń KJS.

manipulacja

Oto mamy podręcznikowy przykład manipulacji tekstem. A może by tak Szanowny Pan toudi zacytował ostatni fragment tego postu, skoro już zdecydował się zacytować pierwszy? Pan Szklarski, mimo swoich licznych wad i specyficznego charakteru, nigdy nie ukrywał, że nick Praszczur należy także do niego. Służy mu do wypowiadania się w mniej oficjalny sposób, w innym charakterze.

PS
Nie należę do "rosnącej grupy wyznawców" Pana Szklarskiego, po prostu (przepraszam za dosadność) brzydzę się tego typu manipulacjami.

kto kogo manipuleje?

Ostatni fragment? Proszę bardzo:

Cholera - wpadnę chyba w jakąś poważną chorobę psychiczną i to znacznie poważniejszą (schizofrenia) od tej, z której się obecnie leczę (depresja pourazowa)

Ale do tej rozmowy nic nie wnosi.

Natomiast przez post przewijają się takie zwroty adresowane do KJS (oraz oponenta owej dyskusji), jakby był inną osobą:
"Szanowni Panowie..."
"Nie chcę kończyć Waszej..."
"winię przede wszystkim Pana Krzysztofa J. Szklarskiego..."
"Być może Krzysztof J. Szklarski dopuścił się (...)"
"Dopuściłem do publikacji słów Krzysztofa J. Szklarskiego (...)"
"Pana Szklarskiego wzywam..."
"co nie oznacza, że Krzysztof J. Szklarski ma zaprzestać dowodzić..."

A do tego, kilka minut później pojawia się post KJS.

nigdy nie ukrywał, że nick Praszczur należy także do niego

Kiedy właśnie ukrywał, i nadal to robi, jeśli ktoś nie zna forum napisów info, to gdy przeczyta wątek o OBIG, to uzna, że to są różne osoby, co jest ewidentną próbą manipulowania czytelnikiem.

Przykład ten niech będzie zeszłoroczne banowanie jednego konta z drugiego (o czym już wcześniej wspomniałem).

Nic nie wnosi? Przecież

Nic nie wnosi? Przecież pisząc o schizofrenii Pan Szklarski wyraźnie odnosił się do tego, że rozmawia sam ze sobą. Wycofuję się w takim razie ze słów o manipulacji. Pan po prostu nie zrozumiał tej wypowiedzi. Nie zrozumiał Pan także tego fragmentu: "...bardzo żałuję, że sam muszę być w tej sytuacji gospodarzem, moderatorem i stroną debaty, ale wszyscy moderatorzy się byczą. Przebiorę się więc w inne ciuszki, coś napiszę i wracam do rozmowy." (2 posty wyżej).

PS (do moderatora) Proszę nie poprawiać mojej pisowni skrótowca "PS", ponieważ tak właśnie poprawnie go zapisujemy! W wersji polskiej piszemy BEZ KROPEK. W wersji oryginalnej (łacińskiej) Z KROPKĄ PO KAŻDEJ LITERZE (patrz 4 posty wyżej). Wersja Z JEDNĄ KROPKĄ jest błędna.

Komentarz

Herodot's picture

Wydaje mi sie, że te osoby są jednak nazbyt dużo związane ze sobą i nazbyt tkwią w świecie realnym, żeby móc pretendować do prawdziwego rozdwojenia jaźni.

Proszę, by nie organizować "konsylium"

VaGla's picture

Proszę, by nie organizować w tym wątku "konsylium" i powstrzymać się przed roztrząsaniem spraw, które na żadnym forum internetowym rozwiązane być nie mogą. Zdrowie człowieka - co już wcześniej napisałem - jest jednym z podstawowych dóbr osobistych, a również jest nim prywatność, w którą nie chcę w tym serwisie ingerować (jeśli nie jest to niezbędne w celu ochrony uzasadnionego interesu społecznego, a i wówczas bardzo niechętnie).

Niezależnie od tego, czy administrator forum napisy.info cierpi z powodu depresji pourazowej (niewiele na ten temat jest w Sieci, a nie znając się na tych sprawach zupełnie nie potrafię zweryfikować dostępnych informacji i nie wiem np. czy "depresja pourazowa" to to samo co Zespół stresu pourazowego, czyli PTSD: ang. posttraumatic stress disorder), czy też jedynie twierdzi tak z powodów, które tylko jemu są znane (co przecież również jest możliwe, zwłaszcza zważywszy na historie sławnej przeszłości biznesowej p. Szklarskiego i jego losy w trakcie i po transformacji ustrojowej (vide "trabanty", kandydowanie do Senatu, ubieganie się o azyl polityczny u naszych sąsiadów, etc. - co ma jedynie potwierdzenie w materiałach o nieustalonej wiarygodności), a więc niezależnie od tego czy jest tak, czy jest inaczej (albo jeszcze inaczej) - prosiłbym bym o zachowanie komentatorskiego umiaru w tych sprawach (który dodatkowo obiecuję wspierać w procesie moderacji).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Depresja pourazowa jest

Depresja pourazowa jest związana z fizycznym uszkodzeniem mózgu oraz wtórnie zmianami w życiu powodowanymi przez wspomniane uszkodzenie. PTSD to zupełnie coś innego - nie jest związana z uszkodzeniem mózgu. Czynnikiem wywoławczym jest traumatyczne przeżycie, bardzo silne stany lękowe itd. Depresja jest jednym z objawów PTSD, ale jest to depresja reaktywna. Czasami wszystkie formy depresji jednobiegunowej są traktowane jako jeden rodzaj zaburzenia o różnym natężeniu objawów, jednak jeżeli ktoś pisze o depresji pourazowej, oznacza to iż została rozpoznana depresja endogenna (o pochodzeniu biologicznym).

Konsylium jest wspólne

Herodot's picture

Wiec może pora go zakończyć? Sądzę, ze w pewnym sensie sam rozpocząłeś ten faktycznie nie do końca właściwy wątek, więc zaapeluj proszę także do siebie; zmieńmy temat i może też nie o dyplomach. Ogólnie ten topik ma wątek iście prywatny i jakoś trudno było uniknąć dyskusji na prywatne sprawy. Ale ostatecznie nic się nie stało, porozmawialiśmy, wyraziliśmy zdziwienie i wymyśliliśmy przyczyny zaistniałego stanu rzeczy, co do których przesłanki były w artykule zamieszczone przez jego AUTORA. Odpowiedzialność się rozproszyła i nie ma chyba powodu rozdzierać szat.

Że co?!

Potwierdzają się słowa Natalii Kukulskiej, która powiedziała niegdyś, że internet to jest jedna wielka kanalizacja ściekowa.

Niech się Pan nie martwi Panie Piotrze. Robi Pan tyle pozytywnego i wartościowego dla ludzi (internautów), że nie ma znaczenia jakie szkoły Pan skończył i ile tytułów Pan posiada. Dla mnie może być Pan bufetowym w Warsie, albo szaletowym na Centralnym w Warszawie. Nie robi mi to różnicy. A to, co sobie ktoś tam wymyślił i napisał jest po prostu żałosne. Grunt to być ponad to jak mi się zdaje.

1234

Mgr prawa to nie jest prawnik, prawnikiem może być każdy, kto zawodowo lub naukowo zajmuje się prawem jakąś jego gałęziom np. prawem administracyjnym i siedzi w tym z 10 lat np. Główny księgowy jest też prawnikiem specjalistą ds. finansów, bo musi znać te regulacje prawne pracując w firmie czy banku, on je stosuje w praktyce, niema siły. Śmieszy mnie sytuacja jak magistrzy prawa twierdzą, że są prawnikami, a jeszcze lepiej jak studenci zaledwie 3 roku, prawa już się mianują prawnikami to nieporozumienie i błazenada. Dla przykładu jak ktoś skończy ekonomie i jest mgr, a pracuje jako policjant to jest policjantem nie ekonomistą, jak ktoś skończy informatykę, a naprawia krany to jest hydraulikiem, a nie informatykiem, studia tylko pomagają rozwijać się w danym zawodzie i kierują do danego zawodu, ale nie tworzą z absolwenta już członka danego zawodu. Dlatego jak mgr prawa pracuje jako strażak to nie jest prawnikiem tylko strażakiem. W naszym skorumpowanym kraju jest tak, że tylko mgr prawa mogą wykonywać tzw. zawodu prawnicze jak np. radca prawny, co spokojnie mógłby robić każdy, co się prawem zajmuje zawodowo np. ten księgowy, czy urzędnik, ale blokuje się dostęp do tego przez tzw. aplikacje w wiadomym celu – kasa, do których dopuszcza się tylko rodzinkę, wstępnych, zstępnych etc.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>