Projekt zmieniającego rozporządzenia opublikowano jako zeskanowaną bitmapę. Znowu.

czarno-biała tablica ministerstwa spraw wewnętrznych i administracjiMSWiA jeszcze nie odpowiedziało na moje pytania, które przekazałem do rzecznika prasowego (trzeba zadzwonić w poniedziałek; por. Dz. U. nr 75: Kolejne pytania do MSWiA po opublikowaniu oświadczenia). Natomiast w serwisie MSWiA opublikowano notatkę, że nastąpiło przekazanie do uzgodnień międzyresortowych rozporządzenia w sprawie wymagań dla publikacji aktów prawnych w wersji elektronicznej... De facto chodzi o rozporządzenie zmieniające rozporządzenie, które jeszcze nie weszło w życie. I chociaż już to przerabialiśmy, a wydawało się, że odpowiedzialne osoby w MSWiA zrozumiały na czym polega problem, to jednak projekt rozporządzenia znów opublikowano jako zeskanowaną bitmapę. Widać, że to rozporządzenie ma jakiegoś pecha. A może nie rozporządzenie ma pecha, tylko my.

Notatkę opublikowano z datą 5 czerwca, a w niej potwierdzenie, że ministerstwo przygotowuje nowelizacje rozporządzenia w sprawie wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dzienników urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych. Czytamy tam również:

Termin wejścia w życie wyżej wymienionego rozporządzenia proponowany jest na 30 września 2008. Prolongata terminu umożliwi podmiotom dostosowanie się do nowej regulacji. Projekt rozporządzenia zawiera podstawowy katalog znaczników aktów normatywnych wytwarzanych w postaci elektronicznej wraz z ich opisem.

Przed terminem wejścia rozporządzenia w życie MSWiA planuje nieodpłatne udostępnienie edytora, który będzie w podstawowym zakresie umożliwiał zainteresowanym podmiotom opracowywanie i edytowanie przekazywanych do publikacji tekstów aktów normatywnych i innych aktów prawnych zgodnie z ww. nowelizacją rozporządzenia.

Projekt rozporządzenia został w dniu 5 czerwca przekazany do konsultacji międzyresortowych. Treść projektu została umieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej MSWiA.

Proszę też pamiętać o poprzedniej publikacji projektu rozporządzenia, kiedy zwracałem uwagę na problem zeskanowanych bitmap, które znalazły się w dokumencie PDF: Zeskanowane bitmapy w projekcie nt. elektronicznej publikacji aktów normatywnych. Tym razem również opublikowano dokument PDF i również w środku znajdują się zeskanowane bitmapy, zupełnie nieprzeszukiwalne (i niedostępne dla niewidomych i niedowidzących), chociaż projekt rozporządzenia zmieniającego (a więc należy je czytać wraz z "nieszczęsnym rozporządzeniem" opublikowanym w "nieszczęsnym Dzienniku Ustaw Nr 75") ma raptem 31 stron, a jednym z elementów tego rozporządzenia jest dodanie do par. 2 tego, jeszcze nieobowiązującego, rozporządzenia kolejnego punktu (pkt 17), w którym ma pojawić się następująca treść:

17. PDF - format plików PDF (Portable Document Format) generowany w sposób umożliwiający przeszukiwanie tekstu dokumentu i jego wydruk.

Brzmi to jak lekka kpina (a naprawdę nie chodzi mi o to, by się czepiać rządu za wszelką cenę). Brzmi jak lekka kpina, a sposób publikacji rozporządzenia zmieniającego, które w sumie trzeba wydać w wyniku skandalu z poprzednim rozporządzeniem, wyklucza z możliwości komentowania nowego projektu ludzi, którzy nie widzą (czyli to problem accessibility). Poprzednio, pod wpływem krytyki, Ministerstwo poprawiło udostępniony projekt dokumentu. Nie wiem, na czym polega problem z poprawnym opublikowaniem nowego projektu. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś to robi złośliwie, aby utrudnić ludziom możliwość zautomatyzowanego przetwarzania tekstu. Po prostu nie wiem dlaczego tak się stało.

dodanie pkt 17 w par. 2 rozporządzenia na temat przeszukiwania tekstu i jego wydruk

Zeskanowane dodanie pkt 17 w par. 2 rozporządzenia na temat przeszukiwania tekstu w dokumentach PDF i jego wydruk... Ręce mi opadły.

Projekt opublikowano w wersji skierowanej do uzgodnień międzyresortowych z terminem na zgłoszenie uwag do dnia 11 czerwca 2008r. Teraz proszę czytelników o wnikliwe przyjrzenie się temu dokumentowi (kto może, bo niewidomi wiele nie wyjmą z dokumentu, chociaż elektroniczne publikowanie aktów prawnych jest dla nich ważnym zagadnieniem).

Przypomnę w tym miejscu pytania, na które MSWiA jeszcze nie odpowiedziało (pytania przesłałem do rzecznika prasowego 14 maja):

W związku z otrzymanym oświadczeniem związanym z wydaniem rozporządzenia z dnia 25 kwietnia br. proszę o odpowiedź na następujące pytania:

  • Jaki podmiot gospodarczy i w jakim trybie uzyskał zlecenie "wykonania oprogramowania do przygotowania dokumentów w postaci elektronicznej" - o czym można przeczytać w oświadczeniu?
  • Jeśli rozporządzenie będzie nowelizowane, a istnieją również wątpliwości dotyczące potencjalnego naruszenia autorskich praw majątkowych przez wykorzystanie fragmentów kodu przy publikacji, to w oparciu o jaką strukturę XML (w oparciu o jaki katalog znaczników) podmiot uzyskujący zlecenie na przygotowanie oprogramowania przygotował to oprogramowanie (skoro już trwają testy)? Jeśli są poważne wątpliwości dotyczące materiałów na bazie których ten podmiot działa, to muszą być również poważne wątpliwości dotyczące efektów jego pracy.
  • W jakim trybie zostanie potwierdzony odbiór przygotowanego oprogramowania (czy będzie podpisany jakiś protokół odbioru) i kto w Ministerstwie odpowiedzialny jest za przeprowadzenie ewentualnych technicznych testów oprogramowania - przed odbiorem tego oprogramowania?
  • Czy oprogramowanie przygotowywane przez podmiot wybrany przez MSWiA przeniesie na Ministerstwo autorskie prawa majątkowe do oprogramowania? Na jakiej licencji oprogramowanie to będzie udostępnione urzędom?
  • Czy fakt, że ministerstwo wybrało podmiot do przygotowania kluczowego oprogramowania będzie prowadził do uzależnienia wszystkich podmiotów zobligowanych do przestrzegania przepisów o przygotowywaniu dokumentów w postaci elektronicznej od tego dostawcy, czy też Ministerstwo sądzi, iż na rynku będą mogły pojawić się programy realizujące tą samą funkcję, w tym oprogramowanie napisane - przykładowo - przez społeczność programistów, a udostępnione na którejś z wolnej licencji?
  • Proszę również o informacje na temat tego, kto w Ministerstwie przygotowywał projekt rozporządzenia opublikowanego w Dz. U. nr 75 z 2008 roku.

Przeczytaj również:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

PDF PDFowi nierówny

To że opublikowali jako bitmapę to jest w pełni legalne, bo przecież projektowane rozporządzenie na razie jeszcze nie obowiązuje :)

Chciałbym wskazać natomiast ewidentny błąd rzeczowy jakim jest powołanie się na bliżej nieokreślony standard PDF. Specyfikacji formatu PDF jest wiele, począwszy od PDF 1.4 czyli ISO 19500-1:2005, przez PDF/A, PDF/X aż do PDF 1.7 czyli ISO 32000. Do publikacji aktów prawnych być może należałoby wskazać jakiś format pozwalający na poprawny odczyt po wielu latach, czyli np. PDF/A? Ale o tym powinni zdecydować eksperci a nie komentujący na forum informatycy.

Jak wynika z nagłówka pliku, został on stworzony przez bibliotekę "HyperGEAR TIFF/PDF Convert Library", która jak wynika z krótkiej sesji Google jest stosowana w popularnych kombajnach skanujących, które później wysyłają skan emailem. Stosunkowo świeży Xerox, który mamy w firmie też takie generuje. Robią to pewnie dlatego, że tak jest najtaniej - wsadzenie modułu OCR do skanera kosztuje licencję za moduł i silniejszy procesor.

Innymi słowy, możemy łatwo prześledzić drogę tego nieszczęsnego rozporządzenia - otóż zostało ono prawdopodobnie najpierw wydrukowane z jakiegoś komputerowego pliku, a następnie wydrukowana wersja została przekazana osobie odpowiedzialnej z BIP, która następnie zeskanowała wydruk i uzyskany PDF opublikowała na stronie.

Zagadką jest, dlaczego - zakładając że oryginalnie projekt pisano w Wordzie lub OpenOffice - nie wykonano po prostu operacji wyeksportowania tegoż do formatu PDF. Nawet jeśli w MSWiA używane są archaiczne wersje tych programów to na taką konwersję - z zachowaniem struktury tekstu - pozwalają nawet darmowe konwertery instalowane jako sterowniki drukarek np. CutePDF.

Nie wspominam już o tym, że przy pomocy Acrobata można zeskanować dokument z kartki i równocześnie zrobić jego OCR. Skan OCR można również zrobić Acrobatem na dokumencie już zeskanowanym i zapisanym jako bitmapa.

Nawiasem mówiąc, opublikowany plik (Scan4693.pdf) to PDF 1.3 niezgodny z rozporządzeniem o minimalnych wymaganiach, które jako minimalną wersję wymienia PDF 1.4.

Na chłopski rozum skoro ministerstwo nie przestrzega swojego własnego rozporządzenia o formatach to niby dlaczego ja miałbym przestrzegać innych np. jeżdżąc w pasach? :)

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Rzad i nierzad

Ponieważ nie masz żadnych żołnierzy do egzekucji swoich praw, możesz o to jedynie grzecznie prosić, rząd ma natomiast wielkie struktury policyjne, za które płacisz.

Jak to gdzieś ktoś kiedyś powiedział: poza rządem, tylko nierząd.

Publikacja MSWiA narusza normę konstytucyjną

Napisałeś Pawle (zauważyłem uśmiech na końcu): "To że opublikowali jako bitmapę to jest w pełni legalne, bo przecież projektowane rozporządzenie na razie jeszcze nie obowiązuje :)". Rozporządzenie nie obowiązuje, ale obowiązują inne przepisy.

Art. 32 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: "Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Art. 5 ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa: "Projekty ustaw i rozporządzeń podlegają udostępnieniu w Biuletynie Informacji Publicznej z chwilą przekazania projektów do uzgodnień z członkami Rady Ministrów.

Art. 8. ust. 1. ustawy o dostępie do informacji publicznej: "Tworzy się urzędowy publikator teleinformatyczny - Biuletyn Informacji Publicznej - w celu powszechnego udostępniania informacji publicznej, w postaci ujednoliconego systemu stron w sieci teleinformatycznej, zwany dalej "Biuletynem Informacji Publicznej"".

Art. 9 ust. 4 przywołanej ustawy:

Minister właściwy do spraw administracji publicznej określi w drodze rozporządzenia:

1) szczegółowe standardy ujednoliconego systemu stron Biuletynu Informacji Publicznej, w szczególności:
a) strukturę strony głównej, o której mowa w ust. 1,
b) standardy struktury stron, o których mowa w ust. 2,

2) zakres i tryb przekazywania informacji, o których mowa w ust. 3,

3) standardy zabezpieczania treści informacji publicznych udostępnianych w Biuletynie Informacji Publicznej

- mając na względzie sprawność i jednolitość działania systemu stron Biuletynu Informacji Publicznej.

Wydane na podstawie art. 9 ust. 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 18 stycznia 2007 r. w sprawie Biuletynu Informacji Publicznej przewiduje w § 7. 1., że strony Biuletynu Informacji Publicznej:

1) spełniają minimalne wymagania dla systemów teleinformatycznych określone w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych (Dz. U. Nr 212, poz. 1766);

2) projektuje się w sposób umożliwiający ich modyfikację, uwzględniając technologiczny rozwój systemu teleinformatycznego, w którym działa BIP.

To samo rozporządzenie w art. § 7. 2. przewiduje, że treści zgromadzone na stronach BIP: 1) są udostępniane w jakości niepozostawiającej wątpliwości co do ich zawartości; 2) nie są zabezpieczone przed drukowaniem i kopiowaniem.

Określone w ustawie podmioty mają zagwarantować zapewnienie ciągłości dostępu do informacji zgromadzonych na ich stronach podmiotowych.

Ustawa z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne przewiduje w art. 18., że Rada Ministrów, na wniosek ministra właściwego do spraw informatyzacji, określi w drodze rozporządzenia minimalne wymagania dla systemów teleinformatycznych, mając na uwadze konieczność zapewnienia:

a) spójności działania systemów teleinformatycznych używanych do realizacji zadań publicznych poprzez określenie co najmniej specyfikacji formatów danych oraz protokołów komunikacyjnych i szyfrujących, które mają być stosowane w oprogramowaniu interfejsowym, przy zachowaniu możliwości nieodpłatnego wykorzystania tych specyfikacji,

b) sprawnej i bezpiecznej wymiany informacji w formie elektronicznej między podmiotami publicznymi oraz między podmiotami publicznymi a organami innych państw lub organizacji międzynarodowych

- z uwzględnieniem Polskich Norm oraz innych dokumentów normalizacyjnych zatwierdzonych przez krajową jednostkę normalizacyjną, zachowując zasadę równego traktowania różnych rozwiązań informatycznych;

Art. 18 ust. 2 przewiduje również, że Rada Ministrów (na podobnych zasadach) określi w drodze rozporządzenia minimalne wymagania dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej, uwzględniając konieczność zachowania spójności prowadzenia rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej z podmiotami publicznymi.

Odnośnie "minimalnych wymagań": Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych stwierdza w § 2. pkt 2), że systemy teleinformatyczne używane przez podmioty publiczne do realizacji zadań publicznych powinny zostać wyposażone w składniki sprzętowe i oprogramowanie zapewniające dostęp do zasobów informacji udostępnianych przez systemy teleinformatyczne używane do realizacji zadań publicznych przy wykorzystaniu formatów danych określonych w załączniku nr 2 do rozporządzenia.

Załącznik nr 2 zaś, pod tytułem "FORMATY DANYCH ZAPEWNIAJĄCE DOSTĘP DO ZASOBÓW INFORMACJI UDOSTĘPNIANYCH ZA POMOCĄ SYSTEMÓW TELEINFORMATYCZNYCH UŻYWANYCH DO REALIZACJI ZADAŃ PUBLICZNYCH", wymienia w zakresie "tworzenia i modyfikacji stron WWW": HTML wersja 4.01, XHTML wersja 1.0, HTML wersja 3.2, CSS (bez wersji) oraz WAP (również bez wersji) jako formaty danych, z których "stosuje się co najmniej jeden" z nich.

Nawet jeśli przepisy wykonawcze do ustawy o informatyzacji są sprzeczne z konstytucją RP, w ten sposób, że nie zawierają przepisów wykonawczych, które stanowiłyby gwarancje normy konstytucyjnej, zakazującej dyskryminację, to Konstytucja RP stanowi w art. 8 ust. 2, że "Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej". W przypadku zakazu dyskryminacji - nie stanowi inaczej.

Działanie MSWiA w moim odczuciu stanowi naruszenie normy konstytucyjnej, dotyczącej zakazu dyskryminacji ze względu na wykorzystaną technologię oraz ze względu na niepełnosprawność, a przez opublikowanie pliku w postaci zeskanowanej bitmapy MSWiA dopuszcza się dyskryminacji bezpośredniej.

PS.
W BIP powinny być publikowane dokumenty w formatach przewidzianych dla "tworzenia i modyfikacji stron WWW" - a tam PDF nie jest wymieniony.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Dyskryminacja w informatyce

Piotrze, pojęciem dyskryminacji bym w tej sprawie nie szafował ponieważ jest to pojęcie mętne, nagminnie nadużywane i polityczne.

Zauważ, że każda norma kogoś dyskryminuje. PDF 1.4 dyskryminuje posiadaczy Acrobat Readera 3, który czyta najwyżej PDF 1.3. No i co z tym zrobisz? Przecież Konstytucja zakazuje dyskryminacji z każdego powodu, a nie ulega wątpliwości że powód pt. "posiadanie Acrobata 3" spełnia kwalifikator "każdy".

W każdej populacji znajdziesz kogoś, kto jest z jakiegoś powodu dyskryminowany w związku z tym całkowity brak dyskryminacji jest fizycznie niemożliwy. Na przykład w tym serwisie w rażący sposób dyskryminujesz osoby cierpiące na dyskulkulię zmuszając je do rozwiązywania zadań matematycznych przed opublikowaniem komentarza :)

To są rzeczy, które bardzo trudno jest rozsądnie określić przy pomocy ustaw. Jak napiszesz za ogólnie to będziesz miał taki przypadek jak teraz - nie jest napisane, że "nie wolno publikować bitmap" to Ci prędzej czy później ktoś opublikuje z jakimś durnym fontem i też nie odczytasz. No więc dopiszesz, jakich fontów wolno używać i tak dalej. Tylko że wtedy to rozporządzenie będzie miało taką objętość i stopień skomplikowania, że nikt nie będzie go rozumiał a tym bardziej stosował.

Dr Przemysław Polański miał kiedyś na CONFidence bardzo ciekawy wykład o prawie zwyczajowym, z którego zrozumiałem mniej więcej tyle że wiele rzeczy jest regulowanych zwyczajowo, bo nie da się ich uregulować formalnie. No i faktycznie nie da się.

A co do bezpośredniego stosowania przepisów Konstytucji to też chciałbym w to wierzyć, ale nie ma takiego zapisu tejże której nie dałoby się ładnie wyjaśnić zręczną prawniczą sofistyką, czego zarówno SN jak i TK wielokrotnie dokonywały w przeszłości.

Dopiero co SN wyjaśnił że składka emerytalna nie stanowi własności tego kto ją płaci, a zatem nie ma zastosowania przepis o zmuszaniu do niekorzystnego rozporządzania majątkiem (tutaj żaden SN ani TK nie wyda innego wyroku, bo spowodowałoby to natychmiastową zapaść FUS zamiast za kilka lat).

Nikt mi też nie wmówi, że obecna ordynacja wyborcza z pokrętnym sposobem głosowanie niby na osobę, ale w rzeczywistości na listę i to jeszcze z blokowaniem tejże spełnia konstytucyjny warunek "bezpośredniości wyborów". No i co z tego?

Wszystko jest kwestią semantyki. W 2005 roku polskie QCA z pełnym przekonaniem wyjaśniały, że nazwy "bezpieczne urządzenie" nie należy rozumieć przez potoczne znaczenie słowa "bezpieczne", ponieważ oznacza ono w rzeczywistości "bezpieczne w rozumieniu ustawy". Tyle że "pachnącym w rozumieniu ustawy" można nazwać każdą materię organiczną, nie wchodząc w szczegóły.

Innym przykładem jest promowane przez byłego prezydenta Kwaśniewskiego ciekawe pojęcie "potocznie rozumianej sprawiedliwości"...

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

PDF

W BIP powinny być publikowane dokumenty w formatach przewidzianych dla "tworzenia i modyfikacji stron WWW" - a tam PDF nie jest wymieniony.

Co akurat jest błędem, bo PDF jest formatem self-embedded czyli jeden plik zawiera wszystko co jest potrzebne do jednoznacznego wyświetlenia lub wydruk informacji po jej zapisaniu czy przesłaniu. W przeciwieństwie do strony HTML.

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Bitmapy w BIP-ie mają rangę ustawową

Art. 6.1. 4) a "Ustawy o dostępie do informacji publicznej"
stanowi iż upublicznieniu podlega treść i postać dokumentów urzędowych,.
Fragment ten jest w wielu urzędach interpretowany jako ustawowy obowiązek publikacji skanów dokumentów urzędowych w BIP (obok ich "tekstowej" wersji).
Czyli publikujemy uchwałę zeskanowaną (z pieczątkami itd.) oraz tekst np. w formie html-a.
Moim skromnym zdaniem jest to zgodne z literalnym odczytanie tego fragmentu ustawy (choć absurdalne i bardzo kosztowne).
Już ładnych parę lat temu pytałem zresztą "na łamach", jaką postać będą miały dokumenty elektroniczne nie mające materialnego odpowiednika, zerojedynkową ?

Podążając śladem tej interpretacji to nie tyle bitmapa co brak równoległej wersji tekstowej jest tu problemem.

Treść i postać nie oznacza bitmapy

Dlaczego ktoś miałby wadliwie kopiować tylko grafikę w dwóch wymiarach (i to zwykle w dwóch kolorach - czarnym i białym), skoro dokumenty mają różne kolory, ale też fakturę, kwasowość papieru, gramaturę, etc. Jeśli "postać" usiłuje się kopiować cyfrowo, to nie można tego robić wyrywkowo, a trzeba całkowicie... Ale jest to myślenie próbujące przełożyć reprezentacje papieru tam, gdzie papieru być nie może.

W BIP ma być opublikowany projekt rozporządzenia, BIP ma być zgodny z minimalnymi wymaganiami i być prowadzony jako strony internetowe - stąd HTML i inne wymienione tam "formaty".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

To zbyt łatwa ironia.

To zbyt łatwa ironia.
Trochę zrozumienia dla "urzędasów".
Przyjdzie do takiego Urzędu Miasta kontroler z NIK-u i zapyta
"Publikujecie treść dokumentów? A ich postać publikujecie?
A dlaczego nie publikujecie postaci? Przecież mądry ustawodawca po coś rozróżnił treść i postać".

Miałem tą wątpliwą przyjemność wysłuchania (na którejś konferencji "Miasta w Internecie") przedstawicieli kancelarii prawnej, która była zaangażowana w tworzenie ustawy o informacji publicznej i którzy dokonywali tam jej egzegezy.
Od tej pory nic mnie nie dziwi.

Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek

Przecież nawet w takim przypadku można publikować normalny PDF z treścią, a gdzieś obok choćby i zeskanowanego TIFFa. Formalny warunek będzie spełniony. Wystarczy przynajmniej trochę spróbować postawić się w roli czytelnika tych publikacji.

Dziwi mnie też, że do takich zapisów wiele urzędów podchodzi z nabożną czcią, zamiast zapytać o interpretację odpowiedzialne ministerstwo lub nagłośnić sprawę na stronach Vagli czy przez organizacje branżowe. Co, jak widać, czasem działa.

Zamiast tego wiele urzędów zamyka się w jakichś paranoicznych automatyzmach, wychodząc najwyraźniej z założenia że wobec złego prawa mają tylko jedno wyjście - kontestowanie go przez do absurdu dosłowne i - co gorsza - bezdyskusyjne - wypełnianie jego zapisów.

Tylko, że taka strategia nie odniesie żadnego skutku bo jedynymi, którzy na to będą kląć będą petenci, a nie twórcy prawa. "Rząd", jak zauważył kiedyś Urban, "się sam wyżywi".

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Tu nie ma sporu

Przecież nawet w takim przypadku można publikować normalny PDF z treścią, a gdzieś obok choćby i zeskanowanego TIFFa.

O takim postępowaniu piszę. Z autopsji znając system publikacji dokumentów urzędowych w którym, po wejściu w życie ustawy do treści dokumentów publikowanych w html-u zaczęto dodawać ich skany.

Zaś w kwestii interpretacji...

Swego czasu osobiście skierowałem zupełnie formalne pytanie do GIODO. Chodziło mi o rozstrzygnięcie wątpliwości co do prawa/obowiązku publikacji uchwały rady w treści której znalazły się dane osobowe.

Po półtora miesięcznym oczekiwaniu otrzymałem odpowiedź, (podpisaną przez dyrektora biura prawnego) brzmiącą niemal dosłownie tak - "Jeśli prawo na to zezwala należy publikować, a jeśli prawo nie zezwala to publikować nie należy".

Ja tu nie sugeruje, że wspomniany na początku przykład opublikowania skanu projektu rozporządzenia jako bitmapy, wynika z chęci ścisłego trzymania się przepisów ustawy.
Jest to raczej wynik bezmyślności i lenistwa.

Chciałem po prostu zwrócić uwagę że owa bitmapowa postać dokumentów też ma, niestety, swoje ustawowe punkty zaczepienia.

A gdy na forum komentują eksperci?

Napisałeś Pawle: "Ale o tym powinni zdecydować eksperci a nie komentujący na forum informatycy".

Czy na forum komentujący informatycy nie mogą być ekspertami?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Eksperci

Eksperta rozumiem tutaj jako osobę mającą całościowy ogląd ocenianego problemu oraz poświęcającą mu wystarczająco dużo czasu, by móc go przeanalizować w całości oraz wyciągnąć syntetyczne wnioski. Na forum mamy skłonność do ocen fragmentarycznych i przewagi analizy nad syntezą.

Nie uważam, że jest to jakiś specjalny powód do wstydu, biorąc pod uwagę że komentujemy na forum w swoim czasie wolnym i dysponujemy ograniczonymi zasobami, co z kolei wynika z konieczności poświęcania większości czasu na pracę pozwalającą na zakup kolejnego litra drożejącej benzyny, dalsze oddłużanie PKP i szpitali oraz dołożenie swojej cegiełki do budżetu na zakup notebooków za 500 mln zł :)

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Skarga w tybie KPA

Właśnie przeczytałem notkę http://prawo.vagla.pl/node/7751

Skoro temat "złych PDFów" już był i wysyłano skargi, to zgodnie z prośbą zawartą w komentarzu http://prawo.vagla.pl/node/7751#comment-8571 ktoś powinien posiadać i móc udostępnić gotowca :)

W wypadku projektu opisywanego w tym artykule rozporządzenia skarga do MSWIA pomogła i Ministerstwo udostępniło poprawione PDFy.

Bitmapy są wszędzie

Może trochę nie na temat, ale...
Do zeskanowanych bitmap to chyba każdy urzędnik jest już przyzwyczajony, u mnie latają takie co chwilę e-mailami po 1 MB "bo musi być pieczątka i podpis", co lepsze kawałki są przesyłane przez "górę" w formie wydruków tychże PDF-ów zwykłą pocztą (co niby sprawia, że stają się bardziej "prawomocne", heh, a nam każą gonić klientów do notariuszy po pełnomocnictwa do złożenia poprawek we wnioskach!!!). Nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie zmienić przyzwyczajenia ludzi na tzw. wyższych stanowiskach, chociaż kilka tysięcy pracowników (niech będzie, że urzędników) by z ogromną ulgą przestało przesyłać tony makulatury między sobą...

u nas się drukuje, za granicą się faxuje

Podobny problem poruszał ostatnio Bruce Schneier: faxowanie podpisów

"Otrzymaliśmy faksem pismo z sądu"

Ta sprawa nie ma nic

Ta sprawa nie ma nic wspólnego z ustawą o informatyzacji i proponuję dyskutować ją na forum Onetu czy na Wykopie.

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Sprawa nie ma nic wspólnego, pewnien jej aspekt ma.

Sprawy nie komentuję, a link zamieściłem w celu wskazania źródła wiedzy o tym, że także w Polsce dokumenty urzędowe przesłane faksem mogą być de facto traktowane jak oryginały.

Dla ułatwienia znalezienia związku pewnych informacji z podlinkowanego artykułu z tym komentowanym odpowiednio mój wpis zatytułowałem.

Pomaga też prześledzenie usytuowania wpisu w odpowiednim miejscu drzewa komentarzy.

Po to m.in. wynaleziono fax

A, o to chodzi. Wystarczyło zacytować. Jeśli mówimy o faksie, który spełnia rolę mechanizmu autoryzacyjnego do jakiejś czynności to wszystko jest kwestią dostosowania poziomu pewności oferowanego przez dany mechanizm do profilu ryzyka danej procedury. Trudno dyskutować o tym, czy faks "wystarczy czy nie" bez wskazania "do czego". W tym przypadku widocznie uznano, że wystarcza i jest to powszechnie przyjęte postępowanie. Pisałem o tym tutaj:

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

A z innej beczki - p.

A z innej beczki - p. wiceminister Drożdż deklarował że odtworzona zostanie w MSWiA komórka zajmująca rozwojem społeczeństwa informacyjnego. Jeśli to jej dzieło to kiepsko ten rozwój widzę.

Para w gwizdek :/

Nie tędy droga. Standardy (zwłaszcza te z W3C) są na tyle ogólne, że nie dają szans na pogodzenie wymagania interoperacyjności, otwartości i dostępności.

Prywatnie czekam na chwilę, w której ktoś w końcu wpadnie na pomysł, że jednoelementowa schema będzie w pełni zgodna ze standardem. I przestaje mieć mieć znaczenie czy kilka(naście? dziesiąt?) MB dokumentacji do tego zostanie udostępnione w Wordzie, pdf'ach, bitmapach, czy w postaci węzełków wiązanych na 3 kilometrach sznurka do snopowiązałki :/

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>