Czy to źle, że mało mnie interesowała ostatnio "ustawa medialna"?

No, bo wiadomo, że przeszła przez Sejm, przez Senat, znów przez Sejm. Zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego jednej z poprzednich nowel już było, liczne nowelizacje już były. Zastanawiam się, czy dobrze robię, że nie relacjonuje z zapartym tchem kolejnych posunięć w batalii wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji?

Przebieg procesu legislacyjnego można prześledzić na stronie Sejmu: Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji i innych ustaw. Ustawa została przyjęta przez Sejm 18. marca 2008. Przy okazji prac Biuro Analiz opublikowało trzy opinie (pewnie to nie wszystkie, które mieli posłowie, ale Narodowi należą się trzy i trzy mogą znaleźć na stronie).

Jakoś nie miałem serca do tego, by śledzić tą ustawę. Może ustawa była dla mnie mało interesująca, bo opis projektu zaczynał się od słów: "Projekt dotyczy określenia kręgu osób...", ale mam wyrzuty sumienia, bo dalej była też mowa o "podziale zadań i kompetencji organów państwowych właściwych w sprawach łączności, radiofonii i telewizji". Być może powinno mnie to interesować. Nie wiem.

Tekst ustawy przekazano do Senatu. Prezydent - jak zapowiadał minister w Kancelarii Prezydenta - zapowiedział weto. Senat sobie wydrukował ustawę (PDF). Marszałek Senatu w dniu 19 marca 2008 r. skierował ustawę do Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Gospodarki Narodowej. Komisje zaproponowały poprawki, były też wnioski mniejszości. 11 kwietnia 2008 r. Senat podjął uchwałę (PDF) proponując poprawki. 33. poprawki. Są też dwie opinie Biura legislacyjnego Senatu: jedna z pierwszego kwietnia (PDF), druga "po prostu z kwietnia" (PDF). Można sobie poczytać.

Potem, 23 kwietnia przedstawiono sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Infrastruktury o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw...

Poseł Sprawozdawca Iwona Śledzińska-Katarasińska, przedstawiając sprawozdanie połączonych komisji, powiedziała m.in.:

Senat wprowadził do przedłożenia sejmowego 33 poprawki, przy czym 8 z nich ma charakter legislacyjno-techniczny, doprecyzowuje pewne kwestie. Są to czysto techniczne zabiegi. Pozostałe poprawki są merytoryczne. W skrócie - bo z druku sejmowego można to łatwo wyczytać - przedstawię ich charakter.

Po pierwsze, senatorowie wyłączyli z konkursów przeprowadzanych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji zarządy regionalnych spółek radiowych. Uznali, że krajowa rada w drodze konkursu będzie wybierała rady nadzorcze tych spółek, a te lokalnie, także w ten sposób, wybiorą zarządy spółek.

Kolejna kwestia to zaostrzenie kryteriów wobec osób ubiegających się o wybór do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jak wiemy, trzeba w tym celu mieć co najmniej dwie rekomendacje: uczelni akademickiej lub ogólnopolskiego stowarzyszenia twórczego, w tym dziennikarskiego. Senatorowie podnieśli wyżej poprzeczkę. Teraz te uczelnie akademickie muszą mieć status uniwersytetu bądź uczelni artystycznej, czyli takiej, gdzie na sześciu kierunkach nadaje się tytuł doktora.

Bardzo istotną zmianą jest wymóg zawierania porozumienia przez krajową radę z Urzędem Komunikacji Elektronicznej w każdej sytuacji związanej z przyznawaniem koncesji. Pierwotnie te procedury miały więcej niuansów, pewne decyzje wymagały porozumienia z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, pewne - zdaniem posłów może nie aż tak istotne - wymagały jedynie opinii. Senatorowie uznali, że porozumienie jest silniejszym instrumentem i wobec tego wszystkie decyzje Urzędu Komunikacji Elektronicznej dotyczące procesu koncesyjnego muszą być podejmowane w porozumieniu z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Senat, uznając, że ma tutaj również do odegrania swoją rolę, chociażby przy powoływaniu członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, stwierdził, że powołanie prezesa UKE także musi się odbyć za jego wiedzą, i dotychczasowa formuła, iż prezesa UKE wybiera Sejm na wniosek prezesa Rady Ministrów, została uzupełniona o słowa: za zgodą Senatu. Jednym słowem, w procedurę powoływania prezesa UKE włączony jest cały parlament.

Kolejna bardzo ważna poprawka, która w trzech precyzyjnie określonych sytuacjach przywraca udział walnego zgromadzenia akcjonariuszy, czyli mówiąc wprost: ministra skarbu, w procedurze ewentualnego odwoływania członków zarządów publicznej telewizji i radia, czyli spółek Skarbu Państwa. W konstrukcji zaproponowanej przez Sejm minister skarbu nie miał właściwie żadnego wpływu na to, co się w tych spółkach działo. Senat uznał, że w przypadku zaistnienia okoliczności trwale uniemożliwiających sprawowanie funkcji i działania na szkodę spółki, potwierdzaną audytem zamówionym przez spółkę, bądź naruszeniem ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej, chodzi o konflikt interesów i przepisy antykorupcyjne, że w tych trzech przypadkach walne zgromadzenie akcjonariuszy także może, obok Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, odwołać członka zarządu spółki. Doprecyzowano jeszcze, że to członek rady nadzorczej może składać wniosek o odwołanie członka zarządu do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji bądź do walnego zgromadzenia akcjonariuszy, jeśli zaistniałby warunek, o którym mówiłam wcześniej. To są chyba najistotniejsze zmiany, które wypadało tu przywołać.

Doprecyzowano też kwestie związane z wygasaniem kadencji dotychczasowych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wiadomo, że kadencja dotychczasowych członków powoływanych: przez Sejm - zostało to rozpisane w takim jakby kalendarium - wygasa z dniem powołania trzeciego członka rady przez Sejm, bo - jak wiemy - w myśl nowych przepisów ma ich być trzech, przez Senat - wygasa z dniem powołania drugiego członka rady przez Senat, i kadencja osób wskazanych przez prezydenta wygasa z dniem powołania przez niego drugiego członka rady. Niemniej powołania te mają nastąpić niezwłocznie po dniu wejścia w życie ustawy, a w przypadku jakichś przeszkód trudnych w tej chwili do przewidzenia i niepowołania pełnego składu krajowej rady w ciągu 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy kadencja nowo powołanych członków rady liczy się od dnia powołania tych, którzy są. Jednym słowem, nie ma przerwy, ale też nie ma paraliżu. Nie ma takiego pata, ponieważ jeżeli z różnych względów Sejm, Senat bądź prezydent nie wypełnią do końca swojego obowiązku, to nowo powołani członkowie, którzy zmieszczą się w tych 30 dniach, przystępują do pracy.

Połączone komisje z tych 33 poprawek, a właściwie 25, ponieważ 8 ma charakter czysto techniczno-legislacyjny, nie zarekomendowały pozytywnie 4 poprawek. Pomimo być może słuszności intencji, komisje jednak nie zdecydowały się na rozszerzenie kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o obowiązek dbałości o przestrzeganie przez nadawców autorskich praw majątkowych i osobistych. W kompetencjach krajowej rady leży współpraca z organizacjami zajmującymi się ochroną praw autorskich, a zapis dotyczący takiej dbałości, jeżeli nie posiada się instrumentarium, a upoważnione do dbałości o przestrzeganie praw autorskich są zupełnie inne organizacje i instytucje, właściwie byłby pustym zapisem.

Połączone komisje nie uznały także za stosowne, by w art. 1 tej nowelizowanej ustawy ograniczyć się tylko i jedynie do konstytucyjnego zapisu zadań krajowej rady, wersja rozszerzona jest jednak lepsza nie tylko merytorycznie, ale także legislacyjnie. Przytaczanie in extenso przepisów konstytucji należy raczej do błędów legislacyjnych.

Jedna z poprawek wykraczała poza zakres tej nowelizacji, więc połączone komisje także ją odrzuciły. Wiele emocji wzbudziła poprawka Senatu, która wydłuża okres vacatio legis z 14 do 30 dni. Ta poprawka została przez połączone komisje także odrzucona. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Oklaski, to oczywiście z sali. W dyskusji p. poseł powiedziała również:

Czy w dalszym ciągu uważam, że jest konstytucyjna? Przepraszam, ale o to chodziło. O tym, czy ustawa jest konstytucyjna, czy nie, zawsze ostatecznie - jak zresztą pański i mój kolega poseł Wenderlich mówił - z reguły decyduje Trybunał Konstytucyjny i dopóki on nie wyda swojego werdyktu, nie znam ani posła, ani ministra, ani nawet premiera, który powiedziałby: tak, na pewno, jestem pewien na sto procent. Po to mamy Trybunał Konstytucyjny. Mogę tylko powiedzieć, że dysponuję w tej chwili sześcioma ekspertyzami z bardzo różnych uczelni, miast i środowisk, które mówią, że ta ustawa jest konstytucyjna.

No i cóż. My znamy tylko trzy opinie opublikowane na stronach Sejmu i dwie na stronach Senatu, a wszystkie dotyczą procesu legislacyjnego, nie zaś przyjętej przez Sejm ustawy. Czyli, że jednak p. poseł sprawozdawca (albo ktoś w Kancelarii Sejmu) nie chce nam - publiczności - udostępnić wszystkich dostępnych materiałów, które znają posłowie.

Ale dyskusja się skończyła słowami Marszałka Sejmu: "Do głosowania nad uchwałą Senatu przystąpimy w bloku głosowań". Dziś o 9:18 odbyło się głosowanie nad Sprawozdaniem Komisji o stanowisku Senatu, którego wyniki dostępne są na stronie Sejmu (Za - 158, Przeciw - 269, Wstrzymało się - 1, Nie głosowało - 32, Większość bezwzględna - 215).

Chyba zrelacjonowałem - mniej, więcej - przebieg ostatnich zdarzeń. Rozumiem, że ustawa trafi do Prezydenta, Prezydent ustawę zawetuje, potem posłowie będą się zastanawiać jak odrzucić weto prezydenta, potem jeszcze potencjalnie Trybunał Konstytucyjny, bo to już było. Tak.

Nie można zapominać, że w tym samym czasie toczy się spór o cyfryzację mediów: "Batalia o kształt cyfrowej telewizji wchodzi w decydującą fazę. Gra idzie o wpływy z reklam. Aby położyć na nich rękę, stacje są gotowe wyłożyć kilkaset mln zł" - napisała kilka dni temu Rzeczpospolita w tekście Nadawcy kontra UKE.

Teraz znów "Sejm przesłał w środę do komisji projekt nowelizacji ustawy o abonamencie radiowo-telewizyjnym, rozszerzający katalog osób zwolnionych z tych opłat na wszystkich emerytów i rencistów" - pisze Wprost w tekście Chlebowski: zlikwidujemy abonament.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

ustawamedialna.pl

W internecie, pod adresem http://ustawamedialna.pl powstał portal skierowany do dziennikarzy mediów publicznych. Portal jest prowadzony bezinteresownie przez grupę dziennikarzy z różnych ośrodków w kraju, w żaden sposób nie związanych z jakąkolwiek partią polityczną, ośrodkiem decyzyjnym lub grupą kapitałową. Na pierwszej stronie portalu opublikowano apel do polityków, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, o szybkie przyjęcie tzw. ustawy medialnej. Pod internetowym apelem można składać podpisy.

Założeniem projektu jest monitorowanie działań polityków związanych z tzw. ustawą medialną („małą i dużą”) i reformą mediów publicznych. Ustawamedialna.pl jest otwartą platformą dla tych wszystkich, którzy chcą poprzez system komentarzy opublikować swoją opinię dotyczącą projektowanych zmian w funkcjonowaniu mediów publicznych.

Platforma jest otwarta dla wszystkich placówek mediów publicznych, w tym znaczeniu, że bez żadnych zobowiązań publikuje petycje, listy otwarte, stanowiska dziennikarzy lub grup zawodowych działających w redakcjach. Materiały przyjmowane są pod adresem: info@ustawamedialna.pl i będą publikowane bez zbędnej zwłoki.

taaak.

Mam wiele ostrożności widząc serwis "społeczny" w którym, w dziale kontakt, nikt nie ujawnia się jako jego animator z imienia, nazwiska czy nazwy organizacji. Wzbudza to we mnie niepokój o to, czy aby nie jestem poddawany swoistej manipulacji. Oczywiście są już pierwsze podpisy pod petycją, ale skoro w dziale kontakt nie ujawniono inicjatora, to może wpadł też na pomysł, by wypuścić do podpisu ludzi niezwiązanych, a samemu gospodarować rzeszą niezadowolonych/zadowolonych. Nie posądzam inicjatorów o złe intencję, ale komentuję jedynie sposób prowadzenia takiej akcji. Nie jest dla mnie wiarygodna (niezależnie od moich poglądów związanych z przedmiotem zainteresowania inicjatorów).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Prezydent zavetował ustawę medialną

Na stronie internetowej Prezydenta RP czytamy, w notatce Konferencja Prasowa Prezydenta RP:

Szanowni Państwo na podstawie artykułu 122 ustęp 5 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej postanowiłem przekazać Sejmowi do ponownego rozpatrzenia ustawę z 25 kwietnia 2008 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji i o zmianie niektórych innych ustaw. Jak wiadomo w przypadku uchwalenia po raz drugi tej ustawy większością trzech piątych głosów miałbym obowiązek ją podpisać w przeciwnym razie proces ustawodawczy kończy swój bieg.
(...)

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

A dziś ustawa upadła

Po vecie zgłoszonym przez Prezydenta Sejm nie odrzucił tego veta, a więc ustawa medialna dziś upadła.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>