Gdybym przyznawał wyróżnienia...
Gdybym przyznawał wyróżnienia, to mogłaby to być honorowa odznaka "Qui custodiat ipsos custodes" (ten, który pilnuje nadzorców). Zaprojektowałem nawet taką odznakę (wykorzystując motyw oka-kompasu, którym wcześniej bawiłem się przy tekście Czasy są niepewne, a wszyscy przeciwko wszystkim...; oczywiście wszelkie prawa zastrzeżone, nawet jeśli Saper nazwał moją grafikę mianem "kocimpas" :). Wedle aktualnej mody "budujemy społeczeństwo obywatelskie" i taka odznaka ma spory potencjał. Mógłby ją przyjąć dziennikarz, który pisze wnikliwe teksty na temat relacji społeczno-gospodarczych, mógłby ją przyjąć "zwykły obywatel", który wskazuje na braki w rzetelności dziennikarskich tekstów. Temat jest aktualny, ponieważ coraz więcej też dookoła nadzorców (zwłaszcza w dobie globalnej komunikacji elektronicznej), pojawiają się też w Polsce organizacje strażnicze, watchdogi... Tak. Taka odznaka ma potencjał.
Pytanie "Quis custōdiet ipsōs custōdēs?" - kto będzie kontrolował tych, którzy kontrolują nas? - przypisywane jest rzymskiemu poecie Juwenalisowi (Juwenalowi), chociaż problem ten rozważali znacznie wcześniej Platon i Sokrates.
Stosunki społeczne coraz szybciej się komplikują i już nikt nie jest wstanie samodzielnie ogarnąć wszystkiego. Zewsząd zalewają nas komunikaty perswazyjne (pamiętacie wyedukowane prawniczo psy?), o naszą uwagę rywalizują politycy, marketerzy i różni inni (chociażby dybiący na nasze pieniądze ludzie od phishingu), a "zwykły człowiek" często nie jest nawet wyposażony w podstawowe kompetencje z zakresu dekonstrukcji medialnej (uważam, że nie da się dziś budować "społeczeństwa obywatelskiego" bez krzewienia edukacji medialnej). Większość ludzi funkcjonuje na zasadzie: "każdy myśli o sobie, tylko ja myślę o mnie".
Tradycyjnie prasa pełniła rolę czwartej władzy, która kontrolowała trzy pozostałe. Prasa przeżywa kryzys, czasem gubi się gdzieś etos dziennikarski i widać przykłady myślenia o mediach w kategoriach dodatku do reklamy. Dziś mówi się o władzy piątej - o "blogosferze" (czymkolwiek ona jest), która ma kontrolować wszystkich innych (por. Internetowe dziennikarstwo jest trendy!), jednak aby kogokolwiek kontrolować trzeba się znać na tym, czym on się zajmuje, trzeba się wyspecjalizować w konkretnych dziedzinach życia społecznego (wystarczy spojrzeć na porywy paniki i nieporozumień, które pojawiły się chociażby przy okazji ostatnich doniesień o głosowaniach nad Pakietem telekomunikacyjnym w Unii Europejskiej - prawie nikt nie sięga do źródeł, powielane są plotki i uproszczenia, a to sprzyja szerzeniu się dezinformacji i pozwala - jeśli ktoś miałby na to ochotę - wykorzystać zmanipulowaną świadomość tłumu do własnych celów).
Organizacje pozarządowe zwierają szeregi, chociaż trzeci sektor w Polsce wciąż się "dopiero" rozwija. Warto tu zachęcić do lektury jednego z numerów gazety wydawanej przez serwis ngo.pl, która w maju zeszłego roku temat numeru poświęciła organizacjom strażniczym: gazeta.ngo.pl, miesięcznik organizacji pozarządowych, 05(53)2008 z tematem numeru: "Obywatel strażnik"(PDF). Działania strażnicze wspiera Fundacja Batorego, można sięgnąć również do serwisu watchdog.org.pl, za którym stoi Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich...
Określenie "obywatel strażnik" sugeruje, że do aktywności obywatelskiej niekoniecznie potrzebna jest organizacja. Są dookoła przykłady ciekawych inicjatyw pojedynczych osób, które wykorzystują w swej strażniczej działalności "nowe media". Przykładem niech będzie prowadzony przez "Michała Pretma" blog HGW Watch, poświęcony monitorowaniu poczynań stołecznych władz samorządowych i prezydenturze p. Hanny Gronkiewicz - Waltz. Oczywiście Ratusz trochę się irytuje faktem, że nie wie kim jest autor tego serwisu, no ale serwis działa, a jego autor prowokuje do działania innych.
Ostatnio przeczytałem o innym interesującym przypadku aktywności, a to w tekście Gazety Wyborczej pt. Obywatel anioł stróż. Tekst ów zaczyna się od słów: "Nienawidzą go łódzcy kierowcy, nie cierpią policjanci, sędziowie i urzędnicy. A pan Roman robi swoje. Znaczy - zdjęcia robi. I donosi, donosi, donosi...". Interesujące zjawisko (chociaż niektórzy twierdzą, że Pan Roman, który m.in. fotografuje aparatem cyfrowym przeróżne wykroczenia i zmusza Policję oraz sądy do wzmożonej aktywności, doigra się kiedyś)...
W zakresie tematów, które wiążą się z działaniami strażniczymi jest oczywiście również stymulowanie dostępu do informacji publicznej i burzenie barier technicznych, gdy informacja jest publikowana w sposób dyskryminujący (np. przy braku stosowania się do standardów związanych z accessibility - co ważne nie tylko dla osób niepełnosprawnych). Widzę na tym polu również możliwości dla "partnerstwa gospodarczo-społecznego", a to np. przy ponownym wykorzystywaniu informacji z sektora publicznego. Jeśli każdy (również biznesowo myślący przedsiębiorca) będzie mógł w oparciu o publiczne dane zrobić serwis internetowy - będzie to, jak uważam, z pożytkiem dla wszystkich.
Takie wyróżnienie ma spory potencjał... Gdybym tylko przyznawał wyróżnienia. Może warto zacząć je przyznawać, ale komu by zależało, aby dostać vaglowy kocimpas?
- VaGla's blog
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Vaglowy Kocimpas
Musiałbyś zacząć od siebie.
A to trochę głupio wręczać wyróżnienie tak samemu sobie :)
A tak na poważnie:
Skoro napisałeś A, to napisz B.
Komu, dziś - personalnie - Twoim zdaniem, taka nagroda się należy?
I za co?
Bo co do samego faktu jej przyznawania, to pewnie nikt nie ma wątpliwości, że warto byłoby ją przyznawać.
Tylko... co zrobić, aby się nie spauperyzowała? Jak - wiem, że to zabrzmi obrazoburczo - pewien order przyznawany od dziesięcioleci przez kolejnych mieszkańców pewnego miejsca w Warszawie?
Albo jak nagroda Kisiela?
No i pytanie kto ma ją przyznawać?
Tutaj droga Press się kłania - czyli regulamin i Kapituła. Andrzej Skworz wprowadził Grand Press, ale dziś jej pozycja jest od niego niezależna i przez to - wiarygodna - nawet dla tak skłóconego brzydko środowiska, jak dziennikarskie.
pozdrawiam
Kamil
super pomysł
Ja uważam, że to świetny pomysł. Naprawdę. Uważam, że vaglowy kocimpas jest śliczny, pożyteczny i w ogóle. Może tylko rzeczywiście dookreślić - na przykład adresować to do bloggerów? I to nie byle jakich ale właśnie tych najbardziej wk... władzę a jednocześnie piszących samą prawdę i tylko prawdę. Pisanie za friko, po nocach, z narażaniem sie na potencjalne nieprzyjemności (vide ostatni przypadek - kataryny) to działalność zasługująca na uznanie. Myślę również, że to należy ułożyć tak jak kapitułę Orderu Orła Białego - odznaczeni powinni wybierać następnych do odznaczanie. W ten sposób sam vagla załapie się najpóźniej za drugim razem ;)
Lepiej nadawać niż przyjmować :)
Lepiej nadawać niż przyjmować :) Ja bym miał zdecydowanie lepszą sytuację, gdybym uznaniowo wręczał taką odznakę komu sam bym chciał, bo nikt by mi nie zabrał, a naraziłbym się jedynie na to, że ktoś nie chciałby ode mnie przyjąć :)
Marketingowo więcej wygrywa nadający wyróżnienia, niż ten, który chce je przyjąć. Pewnie dlatego wspomniany wyżej Kisiel zaczął swoje nagrody nadawać samodzielnie, bez żadnej kapituły (Kisiela wszyscy pamiętają, a uhonorowanych przez niego wyróżnionych już nie wszystkich potrafimy wymienić). No, ale ja się nie mam co porównywać z Kisielem :)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
To jeszcze trzeba jakąś
To jeszcze trzeba jakąś antyoznakę tak dla równowagi mocy w wszechświecie :D