Archiwum - 2007

Propozycja sporej nowelizacji dyrektyw "elektronicznych"

Flaga UE i matrix codeKomisja Europejska zastanawia się jak wprowadzić w krajach członkowskich takie prawo, które nakładałoby na administratorów danych (konkretnie mowa o przedsiębiorstwach telekomunikacyjnych, ale można temat potraktować szerzej) obowiązek informowania swoich klientów o przypadkach wycieku danych (w tym danych osobowych). Przygotowano projekt dyrektywy, która zmieniałaby w tym zakresie m. in. Dyrektywę o ochronie danych osobowych i prywatności w sektorze komunikacji elektronicznej, ale nie tylko (bo też dyrektywę w sprawie usługi powszechnej). Nowe propozycje dotyczą ochrony przed spamem, zwraca się uwagę na RFID, jest kwestia informowania użytkowników o obowiązkach wynikających z ochrony prawa autorskiego, ale mowa też o prawach osób niepełnosprawnych... Krajowe organy regulacyjne dostaną więcej uprawnień. Sporo tego, warto przeczytać.

Warto pamiętać o retencji danych

Wraz ze skróceniem oraz nową kadencją Sejmu do kosza trafiły projekty ustaw, którymi Sejm się zajmował. Warto jednak przypomnieć, że jedną z ustaw, która "zawisła w próżni" była nowela prawa telekomunikacyjnego. Sytuacja była taka, że Komisja infrastruktury odrzuciła "swój własny" projekt. Sprawozdawca komisji przedstawił stanowisko Komisji w Sejmie, a prezydium nie "przepuściło" tego punktu dalej. Stanowisko nie było zatem głosowane. Chodziło o zwiększenie czasu retencji danych telekomunikacyjnych (por. Dziś retencja spadła z porządku obrad Sejmu z kwietnia 2007). Dziś w koalicji rządowej znaleźli się zarówno zwolennicy przedłużenia czasu retencji jak i przeciwnicy wcześniej proponowanych rozwiązań...

Niemiecka Wikimedia celem doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa

"Niemieckie stowarzyszenie nie prowadzi niemieckiej Wikipedii oraz nie posiada dostępu do serwerów, na których jest utrzymywana". Chodzi o stowarzyszenie Wikimedia Deutschland. Coś Państwu przypomina to zdanie? W ten sam sposób pisałem o stowarzyszeniu Wikimedia Polska relacjonując sprawę pozwu (por. "Polska Wikipedia" a ochrona dóbr osobistych). Z tą Wikipedią to same kłopoty. Niemieckie stowarzyszenie właśnie jest pod obstrzałem w związku z artykułem o Hitlerjugend (symbole faszystowskie, te sprawy).

Fikcyjna liga bez licencji? Historia należy do domeny publicznej.

Major League BaseballJest orzeczenie sądu w USA, a zgodnie z tym rozstrzygnięciem - można sobie prowadzić fikcyjną ligę sportową i wykorzystywać prawdziwe nazwiska graczy oraz historyczne wyniki ich rozgrywek. Sąd uznał nawet, że tego typu informacje należą do "domeny publicznej". Sport to wielki biznes. Gdy serwis internetowy uzyskał rozstrzygnięcie sądu - amerykańska Major League Baseball przestraszyła się i podjęła walkę, a wspierana była przez inne ligi: NFL, NHL, PGA Tour oraz Stock Car Auto Racing. Rozpoczęło się od pozwu o ustalenie prawa do korzystania z historycznych wyników w serwisie internetowym CDMsports.com. O sprawie pisałem w 2006 roku w tekście Do kogo należy historia? Dziś znamy ciąg dalszy tej historii.

Boty: Policja w Nowej Zelandii przesłuchiwała nastolatka

Ta informacja ma już kilka dni, ale pomyślałem, że warto ją odnotować. Zatrzymano osiemnastolatka, który - jak twierdzą źródła - w internecie był znany jako Akill. Policja nowozelandzka działała tu we współpracy z amerykańskim FBI, a sprawa dotyczy botnetu i infekowania komputerów użytkowników w celu rozbudowywania tego botnetu.

Cyberszpiegostwo - brytyjskie MI5 ostrzega przed Chinami

Brytyjski MI5 przesłało do około trzystu przedstawicieli biznesu (a chodzi o kadrę zarządzającą i pracowników komórek odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przemysłowe banków i innych instytucji finansowych) list, w którym przestrzega przed wzmożoną aktywnością hackerów wspomaganych przez chiński rząd. Tym razem przestrzega się przed szpiegostwem, ale od szpiegostwa przemysłowego blisko do cyberwojny.

Przeglądarka multimedialna pomoże przejąć wirtualne pieniądze

Dwóch badaczy zajmujących się bezpieczeństwem systemów odkryło, że możliwa jest "kradzież" wirtualnych pieniędzy, którą posługują się gracze Second Life, tj. Linden dollars. Znów mowa o "kradzieży", ale w tym względzie odsyłam do tekstu Tym razem wirtualne meble z "hotelu".

Regulator poszturchuje eBay we Francji

We Francji zamieszanie związane z "serwisem aukcyjnym" eBay. Znowu. Tym razem zamknięcia i uznania, że serwis działa niezgodnie z francuskim prawem domaga się tamtejsza agencja zajmująca się działalnością domów aukcyjnych (jeśli dobrze rozumiem - chodzi o regulatora, którego skład ustala przedstawiciel rządu, dlatego w niektórych serwisach mowa o "government watchdog"). Regulator twierdzi, że serwis eBay nie uzyskał stosownego zezwolenia na działanie we Francji i w związku z tym sprawę skierował do sądu. eBay oczywiście twierdzi, że tak naprawdę w serwisie prowadzonym pod tą marką chodzi o łączenie sprzedających i kupujących i to nie ma nic wspólnego z publiczną aukcją. Sprawa ma jednak - jak przypuszczam - drugie dno.

Czy Warszawiacy będą się uśmiechać na ulicach?

twarz  kobieca wymodelowana w 3dMedia donoszą za Dziennikiem, że "Władze Warszawy chcą w przyszłym roku wypróbować, a potem kupić system rozpoznający twarze przechodniów, na podstawie nagrań kamer monitoringu". Warszawski Ratusz planuje inwestycje w bezpieczeństwo. Z doniesień wynika, że animatorzy inicjatywy zdają sobie sprawę z tego, że system można oszukać, ale i tak - ich zdaniem - jest potrzebny do usprawnienia "setek kamer monitoringu". Co można zrobić z systemem monitoringu polska opinia publiczna dowiedziała się niedawno na konferencji prasowej prokuratury (por. Prokuratura medialna i prezentacja materiału). Techniki biometryczne są coraz bardziej skomplikowane i coraz bardziej efektywne, ale warto też mieć w pamięci zagrożenia związane z ich wykorzystaniem

Utrata pliku z "licencją" a prawa konsumenta

Jeden z czytelników zwrócił mi uwagę na interesujący problem związany z "techniczną obsługą licencji prawnoautorskich". Chodzi o DRM i o udostępnianie strumienia danych po dokonaniu opłaty. Do obsługi takiej usługi przekazuje się usługobiorcy "plik z licencją". Sytuacja się komplikuje, gdy użytkownik z jakiegoś powodu utraci plik. A w pliku znajdują się informacje dotyczące jego uprawnień. Opisana przez czytelnika sytuacja dotyczy serwisu TVN24, ale równie dobrze może dotyczyć każdego innego serwisu, który na podobnej zasadzie zarządza dostępem do swoich zasobów. Kod zastępuje prawo?