gry
Gra komputerowa jako przejaw wolności człowieka. Wybrane zagadnienia prawne.
Pn, 2016-10-10 18:09 by VaGlaPrezentuję Państwu nadesłaną do publikacji pracę magisterską p. Rogera Konarskiego, którą obronił na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, a której tytuł brzmi: Gra komputerowa jako przejaw wolności człowieka. Wybrane zagadnienia prawne. Praca została przygotowana pod kierunkiem dr hab. Michała Bernaczyka w Katedrze Prawa Konstytucyjnego. Sam autor napisał mi: "tematyka gier komputerowych, którą poruszam w pracy jest dość marginalna i oprócz kilku monografii (...) stanowi raczej niszową sferę publikacyjną. Ponadto, temat mojej pracy odnosi się w dużej mierze do prawa konstytucyjnego, który jak do tej pory nie był szerzej opisywany w żadnej publikacji...". I to, że nie ma zbyt wielu prac na ten temat czyni pracę interesującą! Promotor napisał mi odrębny list, w którym poparł publikację pracy, a w mailu napisał: "Spodoba Ci się ponieważ ma ładny wstęp dla takich dziadków jak ja czy ty o grach epoki komputerów 8-bitowych...". Zatem życzę miłej lektury.
- Login to post comments
- czytaj dalej
Minister Jacek Kapica odpowiada na "list otwarty" w sprawie "blokowania" hazardu
Śr, 2014-12-03 15:56 by VaGlaKilka dni temu skomentowałem doniesienia na temat prac analitycznych związanych z koncepcją blokowania stron internetowych, jaka wyłoniła mi się z lektury wypowiedzi ministra Jacka Kapicy, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów i Szefa Służby Celnej. Swój komentarz opublikowałem wcześniej na Facebooku, ale zaraz potem opublikowałem też większy materiał na ten temat: Koalicja i opozycja mówi o blokowaniu internetu, a ja mam déjà vu. Połączyłem w nim wątek pomysłów Solidarnej Polski w kwestii blokowania treści pornograficznych z wątkiem hazardowym, który wyłania się z wypowiedzi resortu finansów. Wczoraj miałem okazję dyskutować o antypornograficznych pomysłach posłów z Solidarnej Polski w telewizyjnym programie "Tak jest" na antenie TVN24 (niestety nie jest dostępny online). Dziś zaś mam okazję opublikować otrzymany od ministra Jacka Kapicy list stanowiący odpowiedź na moje komentarze.
Aktualizacja w górę osi czasu: Pan Minister Jacek Kapica robi mi kampanię do Senatu
DRM w sprawie Nintendo Co. Ltd v PC Box Srl and 9Net Srl
N, 2014-02-02 19:26 by VaGlaTrybunał Sprawiedliwości zinterpretował dyrektywę 2001/29/WE odnosząc się do DRM. W tekście orzeczenia ten skrót nie pada (używa się raczej określenia "technologiczny środek zabezpieczenia"), ale chodzi właśnie o to, jak prawo ma podchodzić do "technicznych" kwestii ochrony biznesu związanego z obiegiem informacji. Bo w sumie DRMy nie są w przypadku tej sprawy środkiem ochrony prawa autorskiego, tylko środkiem ochrony określonego modelu prowadzenia działalności gospodarczej. A kłopot pojawił się w sytuacji, która opisana została słowami: "spółka PC Box zajmuje się sprzedażą oryginalnych konsoli Nintendo wraz z pakietem oprogramowania, na który składają się aplikacje niezależnych producentów („homebrews”), stworzone specjalnie w celu wykorzystania ich w tych konsolach, które to wykorzystanie wymaga uprzedniego zainstalowania urządzeń spółki PC Box dezaktywujących wbudowane urządzenia stanowiące technologiczny środek zabezpieczenia". Te zabezbieczenia oczywiście wbudowuje Nintendo.
- Login to post comments
- czytaj dalej
Crowdfunding - relacja na żywo [Aktualizacja: zebrali milion dolarów w jeden dzień i zbierają dalej]
Cz, 2012-02-09 22:34 by VaGlaJak wiadomo: mamy społeczny kryzys zaufania do prawa autorskiego. "Autorowi należy się wynagrodzenie", a "złodzieje kradną własność intelektualną". To wiadomo. Problem polega na tym, w jaki sposób stworzyć model finansowania twórczości. Dyskusja trwa. Wydaje się, że jedynie słuszny model finansowania twórczości nie powstanie. Są różne koncepcje, które mogą ze sobą współistnieć. Mecenasami dawnych kompozytorów i malarzy byli królowie i papieże, dziś również państwo finansuje czasem działalność twórczą. Nie przeszkadza to (chyba?) współistnieć modelowi opartemu na sprzedaży egzemplarzowej. Ale nastał internet. W kilku niedawnych notatkach pisałem o barierach w gromadzeniu funduszy na zasadzie crowdfundingu (ostatnio o tym w tekście Trzy konkrety w okolicy dyskusji o ACTA). A właśnie teraz oglądam stronę i odświeżam ją co kilka minut. Robię to z fascynacją, ponieważ grupa autorów gier postanowiła zebrać fundusze na nową produkcję. 17 godzin temu ogłosili, że potrzebują zebrać 400 tysięcy dolarów. Teraz mają 837 tysięcy, ale 10 minut temu było ich tylko 815 tysięcy. Za każdym odświeżeniem strony zebrana suma się powiększa. Zastanawiam się właśnie, czy dojdą do miliona dolarów w 24 godziny...
Robię swoje
N, 2012-02-05 21:22 by VaGlaJak tu już wcześniej pisałem: od kilkudziesięciu miesięcy brałem udział w spotkaniach z Panem Premierem (zaczęło się od Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych, a więc cały "dialog" celebrowany na spotkaniach rozpoczął się 2 lutego 2010 roku, a może nawet wcześniej, kiedy trwała dyskusja, która doprowadziła do tego pierwszego spotkania). Wiele zostało wówczas powiedziane. Również na temat ACTA. Pan Premier wie zatem, co myślą uczestnicy tamtych spotkań, bo praktycznie cały czas mówili to samo. Dlatego myślę, że mój udział w jutrzejszym spotkaniu jest kontrefektywny. Zamiast robić miny do kamer wolę zrobić w tym czasie coś, co ma większy sens. W ciągu ostatnich 6 dni Sejmometr.pl zyskał całkiem nowe API. Budujemy narzędzia do "przejęcia państwa". Jeśli Pan Premier chciałby rzeczywiście pokazać, że dowiedział się czegoś w ostatnich dwóch tygodniach - zamiast robić spotkanie dla mediów (i to w takim trybie, w jakim się to odbywa) może zacząć od konkretnych działań: na początek od udostępnienia wszystkich dokumentów negocjacyjnych w sprawie ACTA, które są w posiadaniu rządu (nie kupuję argumentu, że "gospodarzem negocjacji była Komisja"). Zaraz po tym mógłby podjąć działania zmierzające do tego, by zaplecze polityczne w Sejmie znowelizowało Regulamin Sejmu i podjęło kolejne działania zwiększające przejrzystość działania państwa i udział obywateli w procesie podejmowania decyzji (swoją "pozytywną agendę" zaproponowałem w tekście Dlaczego jestem spokojny, czyli koza i gruszki a sprawa polska). Wówczas będę wiedział, że rzeczywiście Pan Premier chce coś poprawić w systemie, a nie jedynie "zarządzać kryzysem". Tymczasem robię swoje.
O przeżyciu pokoleniowym rewolucji informacyjnej
N, 2012-01-29 16:33 by VaGlaW tych dniach wiele tekstów napisano na temat tego, dlaczego właściwie internauci wyszli na ulicę. Dla mnie to też ciekawe, ale nie jestem psychologiem społecznym, ani socjologiem, więc się na tym nie znam. Skoro jednak się nie znam, to się wypowiem, bo - mam takie podejrzenie - wpływ na system społeczny (w którym powszechnie obowiązujące prawo ma istotne znaczenie konstrukcyjne) zyskują ludzie, których łączy wspólne doświadczenie. Oni już wcześniej kontrolowali świat, ale robili to za pomocą joysticka na przełomie lat 80-90, a potem też myszki czy konsoli. Moim zdaniem realizuje się scenariusz napisany przez Orsona Scotta Carda w cyklu powieści o Enderze.
O dziennikarstwie, sponsoringu idei i modelach biznesowych, które nie zasługują na zmianę prawa w Szwajcarii
Wt, 2011-12-20 00:12 by VaGlaPostanowiłem popastwić się trochę nad rzetelnością dziennikarską. Wszystko w związku z działaniami analitycznymi rządu szwajcarskiego, które to działania zostały opisane przez popularne w pewnych środowiskach serwisy internetowe, a za ich pośrednictwem z echem działań Szwajcarów zderzył się polski "dziennikarz". Wyszło śmiesznie i strasznie. Na polskiej końcówce "głuchego telefonu" (który mógłby działać sprawniej, gdyby miało znaczenie coś takiego jak dziennikarska rzetelność) pojawiła się teza, że szwajcarski rząd miał powiedzieć: "piractwo wcale nie jest szkodliwe". Gdyby dziennikarz sięgnął do źródła, to nie znalazłby piractwa, a rozważania o ekonomii i rynku oraz zadumę nad koniecznością zmieniania prawa.
Wulgaryzacja prawa obrotu elektronicznego na przykładzie prac nad ustawą hazardową
Pt, 2011-03-18 15:10 by VaGlaCzęść z Państwa pamięta zamieszanie związane z Rejestrem Stron i Usług Niedozwolonych, który pojawił się przy okazji prac nad ustawą hazardową. Poza wzburzeniem opinii publicznej, poza spotkaniem z Premierem w Sali Świetlikowej, doszło tam też do interesujących zjawisk w sferze procesu legislacyjnego. Oto w sierpniu zeszłego roku doszło do "reasumpcji reasumpcji" rządowej decyzji z 19 stycznia 2010 r. w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych ustaw, przedłożona przez ministra finansów. Potem doszło do przyjęcia ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych, ale ze "względu na obowiązek notyfikowania norm i przepisów technicznych, stosownie do wymogów dyrektywy 98/34/WE z dnia 22 czerwca 1998 r. ustanawiającej procedurę udzielania informacji w zakresie norm i przepisów technicznych oraz zasad dotyczących usług społeczeństwa informacyjnego przepisy dotyczące takich zagadnień wyłączono do odrębnego projektu". No i ten "odrębny projekt" jest w Sejmie.
Kradzież a usuwanie danych informatycznych - do Polski przybyły sprawy o "kradzież artefaktów" w grach MMORPG
N, 2010-10-17 04:47 by VaGlaCoraz więcej pojawia się w polskich sądach spraw związanych z "wirtualnymi przedmiotami", które w grach online mają pewne znaczenie. Nie tak dawno pisałem o napadzie na 21-letniego mieszkańca Dąbrowy Górniczej, którego pobito w celu wydobycia od niego hasła do gry Tibia (por. Jak wynika z doniesień policji: również bandyci grają w Tibia). Dziś, z pewnym poślizgiem - przyznaję, odnotuję jeden wyrok skazujący, związany z artefaktami usuniętymi w grze Metin2. Odnotuję również doniesienie olsztyńskiej Policji. Podjęła ona interwencję po zgłoszeniu się tam obywatela, który "stracił ekwipunek swojej postaci".
Człowiek potrafi pokonać maszynę na giełdzie (ale sąd tego nie docenił)
N, 2010-10-17 00:20 by VaGlaSąd dystryktowy w Oslo (Oslo Tingrett) wydał w minioną środę wyrok, w którym uznał dwóch mężczyzn za winnych dopuszczenia się manipulacji giełdowych. Odnotowuję to wydarzenie w kontekście niedawnego tekstu O tym, że nie rozumiemy do końca, jak algorytmy grają na giełdzie. Otóż tych dwóch Norwegów dostrzegło mechanizm działania systemu Timber Hill i postanowili go wykorzystać. Skoro ktoś zaprogramował automat by śledził notowania i reagował w odpowiedni sposób, to dokonując odpowiednich posunięć giełdowych Norwegowie doprowadzili do reakcji automatu. Zarobili na tym. Tylko nie wszystkim się to spodobało. Efekt jest taki, że mężczyźni zarobili także wyrok. Wyrok nie jest ostateczny, a sprawa jest ciekawa, bo przecież automaty giełdowe programuje się, by zarabiały pieniądze realizując pewne algorytmy działania.