Jak wynika z doniesień policji: również bandyci grają w Tibia

23413 players onlineW dziale gry odnotowałem już "kradzieże" wirtualnych "mieczy" i innych superbroni. Były też doniesienia o handlu artefaktami na aukcjach internetowych i o innych zdarzeniach związanych z graniem. Teraz polska policja z Katowic poinformowała nas o napadzie na 21-letniego mieszkańca Dąbrowy Górniczej, którego pobito w celu wydobycia od niego hasła do gry Tibia.

Tibia to gra z rodziny Massively Multiplayer Online Roleplaying Game (MMORPG), która pojawiła się na rynku w 1997 roku. To trochę dawno temu. Mimo to widzę właśnie, że online jest teraz ponad 23 tys graczy. Samo zdarzenie, które odnotowała ślaska policja, wygląda trochę jak tania reklama tej gry (coś się dzieje, aż trzeba pobić kogoś, aby uzyskać dostęp do fajnej postaci). Skoro jednak powiadomiono policję, to może coś jednak było na rzeczy.

Policja w notatce Wirtualny narkotyk donosi:

Konto gry internetowej było powodem napadu na 21-letniego mieszkańca Dąbrowy Górniczej. Policjanci z Komisariatu III zatrzymali trzech mieszkańców Katowic, którzy zmusili mężczyznę do podania hasła jego prywatnego konta do gry o nazwie Tibia wartego ponad 1000 złotych.

Gra polega na sterowaniu ruchami postaci podróżującego po świecie o nazwie Tibia. Rozgrywka polega na trenowaniu i szlifowaniu umiejętności swojego bohatera poprzez polowanie na różne stwory, używając przy tym przeróżnych broni i zaklęć. Innym celem jest zbieranie przeróżnych rzeczy i sprzedawania ich z łupów po pokonanych wrogach oraz z nagród za wykonane zadań. Interakcja między graczami jest realizowana poprzez rozmowy, handel, wspólne wyprawy bojowe oraz przynależność do internetowych stowarzyszeń.

Kilka dni temu w katowickim parku Kościuszki doszło do spotkania miłośników tej gry. Po wypiciu kilku piw kilkunastu chłopaków postanowiło ukraść innemu uczestnikowi spotkania hasła logowania do gry w celu przejęcia jego wirtualnych postaci. Napastnicy obezwładnili 21-latka i grożąc mu pobiciem zmusili do podania haseł. Z relacji poszkodowanego wynika, że dwóch mężczyzn pobiegło do domu celem sprawdzenia ich prawdziwości. Gdy wrócili kilku z nich ponownie rzuciło się na niego gdyż hasła okazały się nieprawdziwe. Jeden z bandytów przyłożył mu wtedy do szyi nożyczki i ponownie zażądał podania kodów. Przestraszony mężczyzna podał prawdziwe hasła. Tym razem napastnicy sprawdzili je na przyniesionym z domu laptopie.

Z konta gry internetowej przestępcy przejęli jego wirtualne postacie. Ich wartość mieszkaniec Dąbrowy Górniczej oszacował na ponad 1000 złotych. Jak powiedział tyle mógłby na nich zarobić wystawiając je do sprzedaży na portalu aukcyjnym. Policjanci z Komisariatu III po otrzymaniu informacji o zdarzeniu rozpoczęli poszukiwania bandytów. Wczoraj zostali zatrzymani trzej podejrzani. Okazali się nimi mieszkańcy Katowic w wieku 17,18 i 20 lat. Prokurator zastosował wobec nich policyjny dozór. Pozostali napastnicy są poszukiwani.

Jeśli chodziłoby tylko o pieniądze, to przecież aukcja mogłaby być uznana za nieważną, a firma hostująca grę mogłaby przywrócić stan gry napadniętego użytkownika. Gdyby chciała.

Chłopaka pobito. Na świecie ten sposób wydobywania haseł do gier nie jest tak popularny. Z tekstu Another Crime Server Discovered, Contained 44 Million Stolen Game Accounts dowiadujemy się, że spółka antywirusowa Symantec "odkryła" serwer przechowujący "skradzione" dane 44 milionów kont do gier. Konie trojańskie i stojące za nimi botnety łączyć się miały z tą bazą by odnotować tam kolejną ofiarę, a sterujący tym wszystkim ludzie mogli w bazie przebierać w poszukiwaniu postaci o - przykładowo - odpowiedniej sile. Jest też cytat z Eoina Warda z Symanteca:

“If the Trojan succeeds in its task of logging in, it will update the database with the time it logged in and any user credentials (such as current game level, etc.) before moving to the next user name and password,” he continued. “The attackers can then log on to the database and search for the valid user name and password combinations.”

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

szkoda

Szkoda, że policja na swoim blogu nie udostępnia możliwości komentowania albo zostawiania trackbacka. Popolitykowałoby się. :) Cóż, pozostaje inicjować dyskusję na swoim blogu. :/

Gra nazywa się Tibia...

...toteż bandyci grają "w Tibię" (i rozmawiamy tu "o Tibii" i tak dalej). Bym się nie czepiał, ale tak w tytule wpisu...

Trudno spodziewać się

Trudno spodziewać się dużo po grze, gdzie taktyka wymuszania jest powszechna i w żaden sposób nieograniczana.

Ale to oczywiście nie jest problem Tibii, ale większości gier MMORPG. To tykająca bomba zegarowa, jest kwestią czasu, kiedy dojdzie do prawdziwej tragedii.

I mówię to jako gracz od wielu lat.

Już w 2005 roku,

media donosiły o zabójstwie w odwecie za sprzedaż wypożyczonej, wirtualnej broni.

Dlatego właśnie

VaGla's picture

Dlatego właśnie w tekście nawiązałem do mieczy oraz do działu gry, w którym to zdarzenie odnotowałem: Wirtualny miecz - właśnie w 2005 roku.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Odnosząc się do

Odnosząc się do części:

Jeśli chodziłoby tylko o pieniądze, to przecież aukcja mogłaby być uznana za nieważną, a firma hostująca grę mogłaby przywrócić stan gry napadniętego użytkownika. Gdyby chciała.

Niestety właściwie żadna firma hostująca grę MMORPG nie posunęłaby się do takiego rozwiązana z prostej przyczyny. W światach MMORPG każdy z każdym ingeruje czy to poprzez handel, wyprawy czy też zabójstwa innych graczy. Tym samym by przywrócić stan gry pojedynczego gracza, firma hostująca grę musiałaby przewrócić do góry nogami caly świat gry lub też co bardziej prawdopodobne cofnąć stan całego świata gry do danej godziny. Oczywiście nikt nie będzie narażał na straty kilkuset osób ze względu na jednego gracza.

Jedyną szansę ewentualnego odzyskania przedmiotów dopatrywałbym się wyłącznie w sytuacji gdy napastnicy ukradliby wirtualne dobra i nie przekazywaliby ich dalej do innych postaci w grze. W innym przypadku odzyskanie byłoby niemożliwe - nikt nie trackuje właścicieli przedmiotów w grze, gdzie liczba wirtualnych przedmiotów na serwerze gry oscyluje w granicach od kilku milionów do kilkuset milionów...

Pozdrawiam i liczę że troszeczkę rozjaśniłem techniczne aspekty serwerów gier mmorpg :)

To, że firmy nie będą chciały

VaGla's picture

To, że firmy nie będą chciały, to jest oczywiste. W dziale gry niniejszego serwisu można znaleźć m.in. tekst Ukradli wirtualną broń, w którym odnotowałem stanowisko sądu zobligowujące firmę do przywrócenia stanu gry. Zachęcam również do lektury tekstu Umowa o przeniesienie prawa do korzystania z awatarów i artefaktów.

Temat "własności" w grach stał się zresztą interesujący również dla innych badaczy, nie tylko prawników. Na przykład: Michael Meehan, Virtual Property: Protecting Bits in Context, 13 RIC. J.L. & TECH. 7 (2006) (PDF).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>