Człowiek potrafi pokonać maszynę na giełdzie (ale sąd tego nie docenił)

Sąd dystryktowy w Oslo (Oslo Tingrett) wydał w minioną środę wyrok, w którym uznał dwóch mężczyzn za winnych dopuszczenia się manipulacji giełdowych. Odnotowuję to wydarzenie w kontekście niedawnego tekstu O tym, że nie rozumiemy do końca, jak algorytmy grają na giełdzie. Otóż tych dwóch Norwegów dostrzegło mechanizm działania systemu Timber Hill i postanowili go wykorzystać. Skoro ktoś zaprogramował automat by śledził notowania i reagował w odpowiedni sposób, to dokonując odpowiednich posunięć giełdowych Norwegowie doprowadzili do reakcji automatu. Zarobili na tym. Tylko nie wszystkim się to spodobało. Efekt jest taki, że mężczyźni zarobili także wyrok. Wyrok nie jest ostateczny, a sprawa jest ciekawa, bo przecież automaty giełdowe programuje się, by zarabiały pieniądze realizując pewne algorytmy działania.

Jeśli człowiek przechytrzy automat, realizując swój własny algorytm, to źle, a jeśli automat zarobi pieniądze, to dobrze?

Puls Biznesu w tekście Wykiwali "komputerowego maklera" informuje o wyroku sądu, dotyczącym dwóch Norwegów. Kary pozbawienia wolności i grzywny otrzymali Svend Egil Larsen i Peder Veiby. Jak pisze PB:

...zorientowali się, jakie sygnały powodują, że system firmy Timber Hill składa zlecenia kupna lub sprzedaży akcji. Zaczęli zatem je generować, wykorzystując norweskie spółki o niskim wolumenie obrotu, czerpiąc z tego korzyści.

"Generowali sygnały" czyli - jeśli dobrze rozumiem - handlowali po prostu walorami tych spółek... Tylko robili to wiedząc, jak na ich posunięcia zareaguje automat. W ten sposób doprowadzali do zwiększenia lub obniżenia "wartości" walorów. Sąd miał uznać, że przekroczyli dopuszczalne zasady działania na giełdzie...

Gdyby ktoś chciał sięgnąć do materiałów źródłowych (istnieje bariera językowa, ponieważ to wyrok norweski), to polecam treść samego wyroku sądu z 12 października 2010: Oslo District Court. Final Verdict In The Case of Market Manipulation by Day Traders. 10122010.

Są też takie głosy, że wymienieni dwaj Norwegowie w istocie są bohaterami, gdyż stając do nierównej walki z maszyną pokonali ją: Svend Egil Larsen and Peder Veiby: traders, heroes, men, not machines!.

Obrona zapowiedziała apelację. Zapowiada nawet, że sprawa powinna trafić aż do norweskiego Sądu Najwyższego.

O sprawie można przeczytać w relacjach:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

psychologia giełdy

Od początku giełdy niektórzy gracze potrafili zrozumieć i wykorzystać mechanizmy psychologiczne kierujące innymi grającymi. "Wysyłali sygnały" licząc na wywołanie paniki itp. Bazowali na tym, że inni nie potrafią "wyłączyć emocji". Tutaj mamy podobnie, tylko neurony są silikonowe.

Właściwie

VaGla's picture

Właściwie to tytuł notatki źle dobrałem. Wszak nie maszynę pokonali Norwegowie, tylko innych ludzi, którzy maszynę zaprogramowali. Maszyna jedynie wykonała algorytm wymyślony przez człowieka. "Silikonowe neurony" jedynie nie pobierają pensji, pracują wówczas, gdy inni mają przerwę na lunch, wykonują zadane polecenie w szybszym tempie, taktowane nanosekundami.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

na giełdzie po bandzie - u nas też nie można

Maciej_Szmit's picture

ale u nas też nie wolno... Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r.
Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi art 97 ust. 2 pkt. zakazuje składania zleceń lub zawierania transakcji powodujących nienaturalne lub sztuczne ustalenie się ceny jednego lub kilku instrumentów finansowych, chyba że powody tych działań były uprawnione, a złożone zlecenia, zawarte transakcje lub inne działania nie naruszyły przyjętych praktyk rynkowych na danym rynku regulowanym

"naturalność"

Konia z rzędem, kto sensownie zdefiniuje "naturalność". Obawiam się, że "w praniu" wychdzi, jak z dopalaczami. Może są już oparte na tym artykule orzeczenia?

Podobnie działa "społeczna szkodliwość" i "zasady współżycia społecznego". Tyle, że jeśli rozmyte terminy stosujemy do coraz dokładniej zdefiniowanych przypadków, to szybciej dojdziemy do absurdalnych sytuacji.

Strzeż się, jeśli kupiłeś jedną akcję

"Strzeż się, jeśli kupiłeś jedną akcję":

Inwestorowi grozi kara do 5 milionów złotych i do 5 lat pozbawienia wolności za to, że zawarł kilkanaście transakcji dotyczących zakupu jednej akcji Hogi.pl, co - w opinii biegłego sądowego - spowodowało wzrost kursu spółki jednorazowo nawet o 6,1 proc.

A wyrok?

Ktoś może wydobyć wyrok w tej sprawie? Po prawie czterech latach coś się powinno ruszyć...

Z tego by wynikało że

Z tego by wynikało że używanie w grze na giełdzie algorytmów opartych o sieci neuronowe jest niedozwolone. Bo skoro są to algorytmy samouczące, to nikt nie wie czy uczą się tylko przewidywać zmiany kursów akcji, czy je wywoływać.

Obecnie obowiązuje ustawa o

Obecnie obowiązuje ustawa o obrocie instrumentami finansowymi (z dnia 29 lipca 2005 r.), a tam o manipulacji jest cały oddział 3, tzn. artykuły od 39 do 43.

A jezeli ci Norwegowie

A jezeli ci Norwegowie uzyliby wlasnej platformy HFT, ktorej algorytmy automatycznie "badalyby" konkurencje??

Tymczasem....

Dzien bez flash crash w USA to dzien bez slonca.

http://www.google.com/search?q=site%3Azerohedge.com%20%20flash%20crash

Prosze spojrzec na daty poszczegolnych artykolow, praktycznie codziennie dochodzi do razacego oszustwa -boom/bang!! - a regulatorzy nic.

Istota manipulacji.

Myślę że dla oceny wyroku należałoby sprawdzić w jaki sposób panowie wpływali na kursy akcji. Co innego działać na płynnym rynku i analizując sposób działania algorytmu wyprzedzać jego poczynania a co innego jeśli działali we dwóję sprzedając i kupując akcje od siebie na nawzajem z ciągle rosnącą bądź spadającą ceną. Nie chodzi wówczas o to że wywołali reakcję algorytmu tylko że odpowiadali za całość zmian ceny danego papieru, stojąc po obu stronach transakcji.

Ale tak jak mówię - trzeba by przeanalizować metodę.

Nie każdy jest równy wobec prawa

DiskDoctor's picture

Przypomniałem sobie właśnie sytuację sprzed półtora roku. Mianowicie dwa (co najmniej) banki inwestycyjne "grały" na spadek złotego.

No i ugrały, nawet więcej niż się spodziewały. Chwaliły się tym (niestety nie pamiętam nazw).

Jeśli giełda (jakakolwiek; pierwotna, walutowa) to gra w systemie wieloagentowym, gdzie przeważa czynnik ludzki ale dopuszczalny jest też automatyczny, to albo wszysto niech będzie dozwolone, albo nic.

Rzeczone banki publikowały nieprzychylne prognozy dla Polski, wpływając na rynek a przez to obniżając wartość złotego.

W takich sprawach jak ta sprzed półtora roku i ta obecnie, ciśnie się jeden wniosek. Cokolwiek robi instytucja finansowa na rynku - to jest święte. A jak jacyś informatycy wpadną jak można na nim sprytnie zarobić, należy ich najlepiej wsadzić za kratki.

Przykre to.

O ile mnie pamięć nie myli...

jednym z tych banków był Goldman Sachs w którym zresztą pracuje wszystkim doskonale znany atrakcyjny Kazimierz.

Goldman Sachs to także

Goldman Sachs to także jeden z architektów jednej z najlepszych operacji bankowych którą nazywa się obecnie "kryzysem hipotecznym" a która także przyniosła im sławę, pieniądze i zasłużone premie dla prezesów...

HFT jako InsideTrading

reptile's picture

Odkopuję.. skoro przy absudrdach jesteśmy.
HFT oraz InsideTrading.
Zarzucanie HFT jako InsideTradingu budzi w branży sprzeciw, twierdzi się,że fakt iż ktoś posiada informację wcześniej (o cenie, volumenie i inne parametry [ID CPPy]. Większość HFT właśnie na tym bazuje iż algorytm wie/widzi wcześniej. Luksus ten mozna kupić za większe pieniądze jednak ogranicza to rzesze inwestorów w dostępie do takich informacji. Jednocześnie skazuje się inwestorów za kupowanie, płacenie za poufne informacje. Gdzie jest więc granica poufności, insidetradingu?Gdyby potencjalnego waszmościa stać było na "korupcjogenny/łapówkarski" gest.. też mógłby kupić. Czyli generalnie inwestor ma nie posiadać poufnych informacji? Jest dobrze gdy ryzykuje i traci? Czyż, nie jest istotą właściwego rozporządzania mieniem dostęp do wszelkich możliwych informacji. Mówi się o równych zasadach,a jednocześnie nie mogą być spełnione na formalnej drodze.
To tak jak mówić o sensie prawa i sprawiedliwości gdy wydaje się niemożliwa.. a może jest. : )
-
R.E.P.T.I.L.E. - Robotic Electronic Person Trained for Infiltration and Logical Exploration

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>