Kradzież a usuwanie danych informatycznych - do Polski przybyły sprawy o "kradzież artefaktów" w grach MMORPG

Coraz więcej pojawia się w polskich sądach spraw związanych z "wirtualnymi przedmiotami", które w grach online mają pewne znaczenie. Nie tak dawno pisałem o napadzie na 21-letniego mieszkańca Dąbrowy Górniczej, którego pobito w celu wydobycia od niego hasła do gry Tibia (por. Jak wynika z doniesień policji: również bandyci grają w Tibia). Dziś, z pewnym poślizgiem - przyznaję, odnotuję jeden wyrok skazujący, związany z artefaktami usuniętymi w grze Metin2. Odnotuję również doniesienie olsztyńskiej Policji. Podjęła ona interwencję po zgłoszeniu się tam obywatela, który "stracił ekwipunek swojej postaci".

W dziale gry niniejszego serwisu odnotowałem już kilka takich przypadków. Należał do nich np. opisany w tekście Ukradli wirtualną broń wyrok w Chinach. Wówczas sąd uznał, że to przedsiębiorca dostarczający platformę dla graczy powinien naprawić szkodę, a to w ten sposób, że wirtualne konto gracza miał powrócić do stanu sprzed nieuprawnionej modyfikacji. Widać już, że odnotowywane kiedyś problemy z dalekiego świata przybyły do Polski.

A takie sprawy niosą ze sobą problemy interpretacyjne. Proszę zwrócić uwagę, że w poniższej notatce funkcjonariusze uznali, iż chodzi o "przywłaszczenie mienia". Inaczej zaś wynika z dalej przywoływanych materiałów, gdzie oskarżono sprawcę o usuwanie danych informatycznych. Wydaje się, że chodzi o jedną i tą samą sprawę. Prześledźmy zatem historię w oparciu o dostępne informacje.

27 lipca 2010 na stronach Policji, w dziale "przywłaszczenie mienia", opublikowano notatkę pt. Ograbiono mu postać z gry internetowej. Można tam nadal przeczytać:

27-letni mieszkaniec Olsztyna zgłosił na policję, że grając w sieci w jedną z popularnych gier, stracił ekwipunek swojej postaci. Gra ta polega m.in. właśnie na tym, by udoskonalać swoją wirtualną postać, kupując dla niej różne dodatki. Poszkodowany, włączając ponownie grę, stwierdził, że jego postać jest uboższa o kilka elementów ekwipunku i oszacował swoja stratę na 900 złotych.

Olsztyńscy policjanci wyjaśniają okoliczności przywłaszczenia ekwipunku postaci jednej z popularnych gier internetowych. Wczoraj około godziny 18.00 do komendy Policji zgłosił się 27-letni mieszkaniec Olsztyna. Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że od blisko 1 roku gra w popularną grę internetową. Jak dodał, gra polega na podnoszeniu umiejętności wirtualnej postaci poprzez kupowanie dla niej wyposażenia. 27-latek grał w Internecie z mieszkanką Krakowa. Jak twierdzi mężczyzna, gdy kończył grę, 16 lipca jego postać była w pełni wyposażona. Jednak, gdy dzień później ponownie zalogował się, zauważył, że jego bohater stracił buty, tarczę, naszyjnik, bransoletki i hełm. Poszkodowany swoje straty wycenił na 900 złotych.

Jak dodał podejrzewa, że ekwipunek jego wirtualnej postaci przywłaszczył brat mieszkanki Krakowa, z którą on grał przez Internet. 27-latek próbował skontaktować się telefonicznie z kobietą, tak jednak nie odbierała jego telefonów. Jednak po kilku dniach smsowo skontaktował się z nim właśnie jej brat, który napisał, że konto jego siostry zostało zablokowane i gdy tylko administrator je odblokuje, ekwipunek jego postaci zostanie mu zwrócony. Poszkodowany twierdzi, że to nie nastąpiło, a wirtualna postać brata mieszkanki Krakowa, z którą on grał on-line jest wyposażona w ekwipunek jego postaci.

Przypomnijmy, że za przywłaszczenie mienia Kodeks Karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności.

Czytając kolejne doniesienie nie byłem pewny, czy akurat tej właśnie historii ciąg dalszy można znaleźć w wyroku wydanym przez pewien Sąd Rejonowy (wydaje się, że to sąd w Olsztynie), którego skan pierwszej strony (wzbogacony niestety o różnie "reklamówki" i inne elementy) dostępny jest w Sieci: metinz.jpg.

Moje wątpliwości wynikają z tego, że na wyroku widać, że mężczyznę oskarżono 13 grudnia 2009 roku. Są w Sieci jednak komentarze, z których ma wynikać, że chodzi o ciąg dalszy sprawy sygnalizowanej przez Policję (tak np. w tekście Pierwszy skazany za wirtualną kradzież, opublikowanym w serwisie gram.pl). "Wirtualna postać" miała stracić - jak czytam w tekście Złodziej wirtualnych butów otrzymał prawomocny wyrok opublikowanym w serwisie polygamia.pl - "magiczną biżuterię, miecz, tarczę, hełm i buty". Podobnie opisano to na stronach Policji. Policja zatem musiała opublikować swój tekst ze sporym opóźnieniem, albo koledzy z polygamia.pl po prostu zacytowali fragment z notatki policyjnej. Nadal nie wiem, czy te sprawy w istocie są jedną sprawą.

I dobrze się wydaje. W komentarzu Tomek Rychlicki prezentuje wynik swojego śledztwa w tej sprawie: chodzi o wyrok Sądu Rejonowego w Sławnie z dnia 19 sierpnia 2010 r. sygn. akt II K 127/10. To nie jest ta sama sprawa, o której informuje Policja z Olsztyna.

W każdym razie w przywołanym wyroku sądu (zakładam, że nikomu nie chciałoby się go falsyfikować, chociaż oczywiście i to jest możliwe) napisano kilka rzeczy interesujących:

Mężczyznę (urodzonego w 1990 r.) oskarżono o usunięcie danych informatycznych "w postaci wirtualnych przedmiotów przynależnych awatarowi"... Brzmi nieźle? Mężczyzna miał działać w celu wyrządzenia szkody innej osobie, miał działać bez upoważnienia, miał działać z konta internetowego w grze Metin2 o określonej nazwie. Wedle oskarżenia uzyskał dostęp (login, hasło) do tego konta za pomocą programu szpiegującego tzw. "keylogera". Oskarżono go o czyn z art. 287 § 1. KK.

Jak brzmi ten przepis?

Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia, wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie danych informatycznych lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis danych informatycznych,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

A więc nie chodzi o "przywłaszczenie mienia"...

Sąd uznał mężczyznę winnym popełnienia zarzucanego czynu i skazał na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzyletni okres próby. Sąd ukarał mężczyznę również grzywną w wysokości 20 stawek dziennych (po 10 złotych za stawkę; grzywna zatem wynosi w sumie 200 złotych), mężczyzna został oddany pod dozór kuratora.

Wyrok jest prawomocny.

Przeczytaj również: Umowa o przeniesienie prawa do korzystania z awatarów i artefaktów, chociaż to tekst napisany w 2006 roku...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

A co w takim razie z grami,

A co w takim razie z grami, gdzie kradzież jest usankcjonowaną częścią rozgrywki? Rozumiem, że w tym przypadku do kradzieży została wykorzystana znajomość hasła ofiary, co w większości gier ścigane jest przez wydawcę, wyrok zawiera odwołanie do tego faktu, ale przywołany przepis (w moim nie-prawniczym rozumieniu) równie dobrze da się zastosować do sytuacji, gdy (działając zgodnie z zasadami gry) napadnę drugiego gracza i ograbię jego zwłoki.

Zabójstwo

W tym przypadku bardziej bym się martwił o oskarżenie o zabójstwo :)

Czym innym jest wykonywanie

Czym innym jest wykonywanie scenariusza gry, a czym innym kradzież konta, czy kradzież przedmiotów z tego konta.
Scenariusz gry takiej jak Metin2 polega na rozwijaniu swojej postaci i zdobywaniu nowych umiejętności oraz przedmiotów. Po to żeby wygrywać pojedynki z postaciami innych graczy.
Jeśli ktoś wygra taki pojedynek, to tylko wykonał wszystko zgodnie ze scenariuszem i założeniami gry. Nie można też mówić tu o zabójstwie, bo nikt nie zginął, a postać w grze po kliknięciu na pojaw się tutaj lub w mieście "odżywa" i rozgrywkę można prowadzić dalej.

Jeśli scenariusz zakłada, że można okradać inne postacie w grze, to każdy gracz musi zgodzić się na te zasady. Ponieważ taki jest regulamin.
---------------------------
Nie znam się na prawie i nie wiem jak problem kradzieży "wirtualnej postaci" jest przez policję traktowany. Natomiast z pozycji gracza wiem, że problem jest bardzo duży.

Na przykładzie podanej gry mogę powiedzieć, że naszą postać rozwijać można latami. Zdobywa się przy tym doświadczenie (silniejszą postać) ale i wyposażenie. Grając kilka lat gracze się znają, często ze sobą rywalizują to ich motywuje do dalszego udoskonalania postaci. Gry takie jak Metin2 posiadają sklep.
Właściwie większość "darmowych" gier ma takowe. Za realne pieniądze można sobie w nich kupić pewne ulepszenia, czy dodatki. Gra Metin2 ma tak zwany Item Shop.
Niektórzy gracze korzystają z tych możliwości i kupują dostępne przedmioty.

Wyobraźcie sobie teraz taką sytuację, w której pan Kowalski gra w grę ponad 2 lata, wydaj na grę miesięcznie 200zł.
Podlicza, że wydał już na grę ponad 5tyś zł. Jako, że jego przedmioty są unikatowe, to wycenia swoją postać na 20000zł. I pewnego dnia okazuje się, że ktoś dzięki programowi "keylloger" zdobył jego postać i przedmioty. Innym słowem został okradziony. Co może zrobić?

Realia są takie, że rocznie okradanych graczy w grach online można liczyć w milionach.
Nikt za to nie odpowiada, złodzieje są bez karni. Ten złapany i skazany przez sąd to wyjątek potwierdzający regułę.

To nie jest wyrok sądu w Olsztynie

Tomasz Rychlicki's picture

Jezeli chodzi o zdjęcie pierwszej strony wyroku, dostępne pod adresem http://mutineer.pl, które to zdjęcie ktoś dodatkowo potraktował efektem typu "smear" i porobił dopiski, to nie dotyczy ono wyroku wydanego przez SR w Olsztynie.

To jest wyrok Sądu Rejonowego w Sławnie z dnia 19 sierpnia 2010 r. sygn. akt II K 127/10.

No właśnie

VaGla's picture

No właśnie, pytanie, czy ten wyrok dotyczy tej samej sprawy, o której informowała Policja?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

I kolejna sprawa

VaGla's picture

Gazeta Pomorska: Ile może kosztować postać w grze komputerowej? Mieszkaniec Bytomia ukradł awatara wartego 2,5 tys. zł
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Co do Metin - proponuję

Co do Metin - proponuję zapoznać się z regulaminem gry, Metin nie jest jedyną grą gdzie przedmioty nie są własnością gracza, istnieją tam mechanizmy zabezpieczające przed takim przestępstwem. Jak się okazuje problemem jest używanie kupionej postaci na co nie zezwala regulamin - odzyskanie sprzedanej postaci jest tak łatwe jak w przypadku zapomnienia hasła.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>