policja

Czerpanie korzyści z cudzego nierządu a serwisy z ogłoszeniami erotycznymi

Rok temu Craigslist postanowił zrezygnować z publikowania płatnych ogłoszeń erotycznych. Związane to było z morderstwem, w którym śledczy ustalili, że sprawca wyszukał ofiarę za pośrednictwem tego serwisu. Pojawiły się wówczas pewne problemy prawne. Prokurator Generalny Południowej Karoliny (USA) zapowiadał, że zamierza przeciwko twórcom serwisu podjąć prawne kroki w związku "promowaniem prostytucji" przez serwis. Niedawno serwis opublikował raport na temat spodziewanych przychodów i wynikać ma z niego, że reklamy erotyczne będą stanowiły istotny udział w przychodach serwisu. W USA sprawą zainteresowała się FBI oraz prokuratorzy.

Prokuratura zabrzańska chciałaby pewnie już się pozbyć problemu napisy.org

Zastanawiam się, skąd katowicka Gazeta.pl ma informacje ze śledztwa w sprawie napisy.org? Skądkolwiek by nie miała - pojawiły się informacje, że "zabrzańska prokuratura, która od trzech lat prowadzi śledztwo w sprawie strony www.napisy.org, dostała opinię na temat zawartości niemieckiego serwera, na którym strona została umieszczona". Przy okazji dowiedzieliśmy sie, że śledczy nie zdążyli sprawdzić cyfrowych śladów związanych z tym serwerem. Po trzech latach śledztwa może się okazać, że sprawa zostanie umorzona ze względu na brak możliwości wskazania sprawców ewentualnego naruszenia praw autorskich.

Nie wystarczy komunikat, że "państwo zdało egzamin" i "działa normalnie"

Zastanawiam się, gdzie szukać prawdziwych, sprawdzonych i rzetelnych informacji na temat sytuacji w kraju. Media (również te społecznościowe) powielają plotki, przypuszczenia i spekulacje. Pojawiają się coraz liczniejsze teorie spiskowe, które dotyczą okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu. Brak rzeczowej, ale jednak niezwłocznej reakcji, potęguje - tak to odbieram - destabilizację państwa. Śmierć tylu ważnych osób w kraju, śmierć na terytorium innego państwa, w czasie sporu politycznego, który - w istocie - jest sporem o władzę, prowokuje ludzi do stawiania rozlicznych pytań. Nie znajdując odpowiedzi zastanawiają się dlaczego ich nie znajdują. To nakręca spiralę niepokoju. Taki rodzaj kryzysu, jaki zdarzył się kilka dni temu w Polsce, jest chyba niespotykany w skali świata i chyba również w skali historycznej. Jeśli przedsiębiorstwo znajduje się w trudnej dla niego sytuacji, również tej informacyjnej, wdraża przygotowane wcześniej procedury zarządzania sytuacjami kryzysowymi. Na smoleńską tragedię nikt nie był przygotowany (sam w pierwszym odruchu myślałem, że to się nie dzieje naprawdę), a - mam takie wrażenie - wdrożenie skuteczniejszego zarządzania sytuacją kryzysową w państwie bardzo by się teraz przydało.

Minutom ciszy towarzyszy dyskretny "szum" wymiany kluczy bezpieczeństwa

tłum pod Pałacem Prezydenckim w WarszawiePoza wymiarem czysto ludzkim - wielu straciło bliskich, poza wymiarem instytucjonalnym - Polska straciła wielu z najważniejszych urzędników państwowych, poza wymiarem politycznym, który związany jest z nieuchronnie zbliżającymi się wyborami, z relacjami międzynarodowymi, zwłaszcza z Federacją Rosyjską, i świadectwem prawdy historycznej, nie można zapominać o innych aspektach katastrofy pod Smoleńskiem. Słusznie Igor Janke w prowadzonym przez siebie programie telewizyjnym zapytał wczoraj p. Bogdana Klicha, ministra obrony narodowej, o to, w jaki sposób zabezpieczono na miejscu tragedii wszelkiego rodzaju elektroniczne urządzenia osobiste zmarłych. Telefony komórkowe, palmtopy, laptopy. W pamięci tych urządzeń mogły znajdować się informacje o strategicznym znaczeniu dla państwa polskiego. Na pokładzie samolotu, którym leciała prezydencka delegacja, znajdowały się również telefony szyfrujące.

Interpelacja w sprawie rozpowszechniania dziecięcej pornografii w Internecie

W grudniu 2009 roku do ministra spraw wewnętrznych i administracji zgłoszono interpelację nr 13631 w sprawie przeciwdziałania rozpowszechnianiu dziecięcej pornografii w Internecie. Pisałem o tym w tekście Jak wkręcić posła, dziennikarza i społeczeństwo w "pedofilów z TOR-a" oraz w komentarzach pod tekstem "Pomyśl o dzieciach" w dobie prac nad odcinaniem internautów od Sieci. Interpelacja ta w prosty sposób wiąże się z dyskusją na temat filtrowania, na temat kolejnych inicjatyw europejskich oraz Rejestrem Stron i Usług Niedozwolonych. Odpowiedzi udzielił Adam Rapacki - podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Odpowiedź ta została udzielona 21 stycznia, a więc jeszcze przed lutowym spotkaniem z Panem Premierem.

Polityczny, sądowy i prokuratorski nadzór nad ustawowo dozwolonymi czynnościami operacyjnymi organów ścigania

Rząd przyjął przedłożony przez ministra sprawiedliwości Projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw. Chodzi o te nowelizacje, które - jak się wydaje - są efektem interwencji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, a które dotyczą m.in. prób wydobycia statystyk dotyczących stosowania techniki operacyjnej (m.in. podsłuchów telefonicznych) w Polsce. Warto przy tym pamiętać, że 17-tego lutego Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne, w którym poszerza się definicję pojęcia "abonent", co jest wynikiem wyroku Trybunału Sprawiedliwości (C-492/07). Warto również pamiętać o projektowanej od ponad dwóch lat nowej ustawie o ochronie informacji niejawnych. Jak widać deklarowanego "wstrzymania" prac nad projektami ustaw, które dotyczą "społeczeństwa informacyjnego" nie da się tak łatwo wprowadzić w życie, a w przypadku zwiększenia przejrzystości działania organów ścigania (i szerzej - organów władzy publicznej) chyba nikt temu zbytnio nie będzie miał woli przeszkadzać. Z drugiej strony aktualne są pytania o to, czy minister infrastruktury przekroczył delegację ustawową, gdy zaprojektował rozporządzenie dotyczące retencji danych telekomunikacyjnych. To wszystko stanowi element dość skomplikowanego systemu prawnego, na który warto patrzeć "holistycznie".

Marketing szeptany, serwis społecznościowy i jego regulamin a zakłócanie pracy sieci teleinformatycznej

Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi opublikowała na policyjnych stronach interesującą (chociaż nie podpisaną z imienia i nazwiska) notatkę na temat zakłócania pracy sieci teleinformatycznej. Chodzi o dwóch uczniów szkoły, którym "grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia". Za co? Opis czynu dotyczy "zautomatyzowanego zakładania kont w serwisie społecznościowym". Erotyczne zdjęcia miały być wabikiem kierującym na strony serwisu aukcyjnego. Chociaż notatka nie stawia kropki nad "i", ale przy okazji tego doniesienia można zastanawiać się nad tym, w jaki sposób policja podchodzi do problematyki "marketingu szeptanego" i czy rzeczywiście doszło do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa (pomijając znalezione w mieszkaniach płyty). Można również zastanawiać się, czy policja będzie reagowała w takich sytuacjach zawsze w taki sam sposób, jak zareagowała pod wpływem informacji od "zaniepokojonych przedstawicieli popularnego portalu społecznościowego".

Wypadł Rejestr, pozostała celnicza retencja danych telekomunikacyjnych na koszt przedsiębiorstw

Ministerstwo Finansów przygotowało nowy projekt ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw. Po debacie z Panem Premierem, która odbyła się 5 lutego, Sekretarz Rady Ministrów zwrócił się do Ministra Finansów o przygotowanie zmian w projekcie w zakresie wyłączenia z tego dokumentu przepisów dotyczących Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Jednocześnie strona rządowa przedstawiła "Propozycje współpracy rządu z obywatelami w zakresie praw podstawowych w sferze nowych technologii". Propozycje te jednak nie są podpisane jakimkolwiek nazwiskiem i nie potrafię dowiedzieć się w jakim trybie zostały przygotowane. Niezależnie od tych propozycji można przeczytać przygotowany przez MinFin nowy projekt ustawy. Warto tam zwrócić uwagę na przepisy, które mają zmieniać ustawę Prawo telekomunikacyjne, gdyż pozostawiono tam problematykę tzw. retencji danych telekomunikacyjnych.

Francja pracuje nad filtrowaniem Sieci i policyjnymi trojanami (czy istnieje międzynarodówka legislatorów?)

U nas Ministerstwo Finansów (tymczasowo?) wycofało się z projektu wprowadzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych tymczasem we Francji przyjmują właśnie ustawę Loppsi 2 (wspomniałem o niej w czerwcu zeszłego roku, w tekście Dlaczego niektóre przepisy ustawy HADOPI uznano za niezgodne z francuską konstytucją). Loppsi to skrót od loi d'orientation et de programmation pour la performance de la sécurité intérieure - ustawa o planowaniu i gwarantowaniu bezpieczeństwa wewnętrznego. "Dwójka" to ustawa, która ma m.in. umożliwić filtrowanie treści, aby uniemożliwić obywatelom dostęp do... tak, tak, do pornografii dziecięcej. Tylko, że projektowana we Francji ustawa filtrowanie wprowadza niejako "przy okazji" innych, ciekawych rozwiązań legislacyjnych, m.in. policyjnych trojanów, ale też prawa o ruchu drogowym.

Porządki w internecie: zbliżenie prawodawstwa Republiki Białorusi i Unii Europejskiej

Białoruś w EuropiePodpisane w poniedziałek przez Prezydenta Łukaszenkę Zarządzenie związane z cywilizowaniem narodowego segmentu sieci Internet ma wejść w życie 1 lipca 2010 roku. Informacja o jego podpisaniu spowodowała reakcję organizacji strażniczych na całym świecie, ale również przedstawicieli Unii Europejskiej. W przeciwieństwie do pierwszych - ostatni - jak to w dyplomacji - nie komentują zbyt radykalnie. Internauci w Polsce zaczynają przywoływać ten dekret w dyskusji o polskich pracach nad Rejestrem Stron i Usług Niedozwolonych. W tej dyskusji ważne jest - jak przypuszczam - kto mówi, jak mówi i o czym mówi. Poza komentowaniem depesz z Białorusi warto sięgnąć do źródeł, aby mieć pełniejszy obraz sytuacji. Warto też zastanowić się, czy rzeczywiście regulacje białoruskie jakoś szczególnie odbiegają od przepisów proponowanych i przyjmowanych w innych państwach i organizacjach ponadpaństwowych (Unia Europejska, ONZ).