real life

GPS, inwigilacja i rozstrzygnięcie Trybunału Praw Człowieka

inwigilacja GPS?Wczoraj zapadł dość ważny wyrok w sprawie Uzun v. Germany (application no. 35623/05). Istotą rozstrzygnięcia jest ocena przepisów dozwalających organom ścigania śledzenie poczynań obywateli za pomocą Global Positioning System (GPS). Była to pierwsza taka sprawa rozstrzygana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. W stanie faktycznym tej sprawy pojawiła się m.in. praktyka niemieckich służb polegająca na zainstalowaniu nadajnika GPS w samochodzie śledzonej osoby. Było to w grudniu 1995 roku. Ponieważ w pewnym momencie sprawa trafiła do sądu krajowego pojawiło się pytanie, czy służby miały prawo stosować tego typu środki inwigilacji. Oceniając niemiecką procedurę karną Europejski Trybunał Praw Człowieka doszedł do wniosku, że Niemcy nie naruszyły ani art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ani też art. 6 § 1 tej konwencji. Czy w przypadku oceny polskich przepisów wyrok byłby taki sam? Niekoniecznie.

Sąd Najwyższy: chwilą dokonania zniesławienia w Sieci jest moment umieszczenia wpisu

Doczekaliśmy się kolejnego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego w sprawie internetowej. Kiedyś nie było żadnego rozstrzygnięcia tego typu, ale to się zmienia. Tym razem chodzi o przedawnienie przestępstwa zniesławienia (art. 212 Kodeksu karnego), o którym Sąd Najwyższy stwierdził, że tego typu przestępstwa nie są przestępstwami trwałymi. To ma istotne znaczenie dla obliczenia terminu przedawnienia, który rozpoczyna bieg bezpośrednio po umieszczeniu zniesławiającej treści. Sąd Najwyższy wydał postanowienie z dnia 29 czerwca 2010 roku (sygn. akt I KZP 7/10), w którym odmówił podjęcia uchwały, ale - jak wiadomo - gdy Sąd Najwyższy odmawia podjęcia uchwały również warto przeczytać uzasadnienie.

Dyskusja o fakturach elektronicznych przerywa cieszę sezonu ogórkowego

Temperatura nie sprzyja dużej koncentracji uwagi, która przydatna bywa przy analizowaniu problemów prawnych społeczeństwa informacyjnego, dlatego tylko odnotuję dalszy ciąg zamieszania, jakie wywołał wyrok NSA w sprawie papierowych faktur przesyłanych do odbiorcy mailem (chodzi o ten wyrok, o którym informowałem wcześniej w tekstach NSA przełamuje impas w papierowych fakturach "elektronicznych" (sygn. I FSK 1444/09) i Faktury: uzasadnienie wyroku NSA w sprawie I FSK 1444/09). Temat jest bliski obywatelom, którzy - a przynajmniej wielu - nie potrafią zrozumieć ewentualnej niechęci rządu do ułatwienia obywatelom życia. Tak mógłby brzmieć komentarz, prowokujący do zamieszek. Ja jedna zdaję sobie sprawę, że potrzebujemy dyskusji merytorycznej. Nie zmienia to faktu, że chyba możemy spodziewać się w najbliższej przyszłości pytań o faktury elektroniczne w jednej z kolejnych kampanii wyborczych, możemy również spodziewać się działań samych obywateli, którzy zorientowali się już, że czasem skuteczną drogą prowadzenia dialogu z rządem są wyroki sądowe. Jest też Poczta Polska.

Papierowe protokoły w sądach ze względów technicznych

Nie przeoczyłem tego wcale, a jedynie postanowiłem sprawdzić, czy rzeczywiście świat się nie zawali. Nie zawalił się. 1 lipca weszły w życie przepisy ustawy z dnia 29 kwietnia 2010 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego, które wprowadzają w polskim wymiarze sprawiedliwości technologiczne novum, jakim są elektroniczne protokoły. Nie ma, co prawda, rozporządzenia wykonawczego, w którym określono by techniczne ramy tworzenia takich protokołów i określającego wymagania dla sprzętu (a to wiąże się też z brakującymi rozporządzeniami do ustawy o informatyzacji). Wydaje się również, że niewiele osób zastanawia się nad problemem dostępności elektronicznych protokołów dla osób niepełnosprawnych (nie tylko uczestników postępowania, ale też np. niepełnosprawnych pracowników sądów), a już temat ponownego wykorzystania takich informacji jest chyba na zbyt dużym poziomie abstrakcji, dla aktualnych rozważań.

O publicznym udostępnianiu treści mediów publicznych

"Wszelkie programy, treści i usługi medialne wytworzone przy udziale środków publicznych oraz zasoby archiwalne jednostek mediów publicznych są nieodpłatnie publicznie udostępnianie w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym."

Przetwarzanie danych osób trzecich: hamburski inspektor ochrony danych osobowych vs. Facebook

W myśl zasady, że warto uzyskać po lekturze tekstu kilka informacji, jak: kto, co, kiedy, itp., wypada odnotować doniesienia medialne o działaniach hamburskiego pełnomocnika ds danych osobowych związanych z serwisem Facebook. Chodzi o przetwarzanie danych osób, które nie są klientami tego serwisu, a których dane są przetwarzane w wyniku uzyskania ich od udostępniających swoje skrzynki kontaktowe (adresów poczty elektronicznej i numerów telefonicznych). Za pomocą takiego mechanizmu Facebook usiłuje poszerzać bazę kliencką, a regulator z Hamburga uważa, że dochodzi do naruszenia zasad przetwarzania danych osobowych. Jednocześnie warto postawić kilka pytań, wśród których jednym z ciekawszych jest chyba to, przeciwko komu hamburski regulator wszczął procedurę kontrolną? Przeciwko spółce z Kalifornii (USA), czy przeciwko spółce niemieckiej?

Informacja o zakazie fotografowania w muzeach dotarła na szczyty i spodziewamy się ministerialnej "decyzji"

Jan Matejko, Bitwa pod Grunwaldem, fragmentW tekście Regulaminowy zakaz fotografowania w muzeach to klauzula abuzywna (sygn. XVII Amc 1145/09) odnotowałem marcowy wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał, że zakwestionowana pozwem p. Michała Kosiarskiego klauzula regulaminu jednego z muzeów jest klauzulą niedozwoloną. Chodziło oczywiście o zakaz fotografowania. W wyniku wyroku sądu klauzula została wpisana do Rejestru klauzul niedozwolonych, prowadzonego przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (por. "Zakaz fotografowania w muzeach" już wpisany do Rejestru). To jednak nie koniec. Okazuje się, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma zamiar w sprawie podjąć jeszcze jakąś decyzję...

Zakończono szwajcarską rundę negocjacji ACTA

Administracja Prezydenta USA opublikowała stanowisko po zakończeniu kolejnej rundy negocjacji w sprawie Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). Negocjacje, dziewiąta runda, odbywały się w Szwajcarii w dniach 28 czerwca - 1 lipca. Opinia publiczna, w tym organizacje społeczne, coraz silniej są reprezentowane w tych spotkaniach. Jeszcze nie mają "równego" głosu (i być może nie będą miały), ale warto to zauważyć. Być może to za sprawą takich akcji, jak zbieranie podpisów pod listami do eurodeputowanych (w Polsce zebrano właśnie w tydzień 3 tys podpisów, mających przekonać eurodeputowanych, by przystąpili do pewnego pisemnego oświadczenia w sprawie ACTA). Kolejna runda odbywać się będzie w USA.

Równe traktowanie (zakaz dyskryminacji) i krytyka rządowego projektu

Poza problemem z wdrożeniem unijnych przepisów o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego (por. Re-use: Komisja UE pozywa nas w związku z brakiem wdrożenia dyrektywy) Polska ma też problemy z innymi transpozycjami. Chodzi m.in. o przepisy Dyrektywy Rady 2004/113/WE z dnia 13 grudnia 2004 r. wprowadzająca w życie zasadę równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług oraz dostarczania towarów i usług oraz Dyrektywy Rady 2000/43/WE z 29 czerwca 2000 r. wprowadzającej w życie zasadę równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne. Od paru lat nad projektami stosownej ustawy pracuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. W Unii Europejskiej nie próżnują i pojawiły się już inne projekty związane z "równym traktowaniem" (por. Dyskryminacja "ze względu na technologię" a inne sfery dyskryminacji, Walka z dyskryminacją w UE: Komisja proponuje projekt nowej dyrektywy), również związane z konwencją ONZ w sprawie praw osób niepełnosprawnych (por. Rada Unii Europejskiej zatwierdziła Konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych).

Interpelacja w sprawie walnego zgromadzenia akcjonariuszy

Poseł Jarosław Matwiejuk złożył interesującą interpelację w sprawie nowelizacji ustawy Kodeks spółek handlowych oraz braku regulacji prawnych dotyczących przeprowadzania walnego zgromadzenia akcjonariuszy przez Internet. Odpowiedział na nią Zbigniew Wrona - podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Generalnie z odpowiedzi ministra wynika, że "nie są konieczne dodatkowe regulacje ustawowe w zakresie udziału w walnym zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej".