prawo autorskie

Propozycja planu publicznej dyskusji na temat Re-use

Problematyka "ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego" jest ważna. W Polsce zaczęła się już chyba publiczna dyskusja na ten temat. Oczywiście jest już późno. Jako kraj jesteśmy nieco spóźnieni z transpozycją przepisów tej dyrektywy do polskiego porządku prawnego, ale jest w tym dla nas, jako społeczeństwa, pewna szansa (chociaż samo państwo może dostać od Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich "czerwoną kartkę" i rachunek; por. Komisja daje nam 2 miesiące na transpozycję "ponownego wykorzystania informacji). Ponieważ pojawiają się pierwsze opinie "strony społecznej" na temat przedstawionego przez MSWiA projektu założeń do ustawy, to wydaje się zasadne, by uruchomić jakiś cykl spotkań/warsztatów, w trakcie których wszyscy zainteresowani mogliby uwspólnić swoje stanowiska i uzupełnić wiedzę na temat zagadnienia i poszczególnych jego części składowych. A wydaje się, że tematyka Re-use jest całkiem złożona.

Pierwsze stanowiska w dyskusji na temat założeń do "ponownego wykorzystania"

Jak wiadomo - 24 września Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało projekt "Założeń do projektu ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej". Z tej okazji rozpoczęła się środowiskowa dyskusja na temat tego, jak ma w Polsce wyglądać system prwany, który pozwoli obywatelom (przedsiębiorstwom, organizacjom społecznym i "zwykłym obywatelom") wykorzystywać (ponownie) informacje, które są w "posiadaniu" państwa. Pierwsze stanowisko opublikowało Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.

Kto zagra w grę z wymianą krążków z Chipa?

Okładka feralnego wydania miesięcznika ChipJak wiadomo - wydawnictwo Burda Communications wycofało z rynku trefne, październikowe wydanie Chipa, do którego była dołączona płyta zawierająca pliki ściągnięte przez P2P (por. O nowym krążku Chip-a). Jest jednak coś, co zasługuje na szczególne odnotowanie. Oto ogłoszono, że jeśli ktoś się zgłosi, to Chip "wymieni" chętnym "feralną płytę na taką bez zbędnych dodatków". Wydawca Chipa jest w kropce. Musi robić różne rzeczy, bo pokrzywdzeni trzymają go za... gardło. Przypuszczam, że kilka osób będzie się chciało pozbyć płyt w obawie przed policją, albo czymś takim. W mojej opinii posiadanie takich krążków należy oceniać z perspektywy przepisów o dozwolonym użytku osobistym. Oczywiście pamiętam, że niektórzy moi adwersarze uważają, że dla dozwolonego użytku ma znaczenie "źródło" i "okoliczności" rozpoczynające korzystanie z utworu, liczy się też świadomość i - nade wszystko - cel nabycia nośnika, na którym jest coś, co być nie powinno...

Administracja Sarkozy'ego zaliczyła "piracką wpadkę"

Francuzi mają pożywkę: prezydent Sarkozy, który tak silnie forsuje program odcinania internautów od internetu (a to w związku z piractwem; por. Sarkozy nie odpuszcza, czyli HADOPI 2 przechodzi przez Zgromadzenie Narodowe) sam - na gruncie prawa autorskiego - zaliczył wpadkę. Jego zaplecze PR-owskie postanowiło wykorzystać pewien 52 minutowy film dokumentalny, pt. "A visage découvert: Nicolas Sarkozy". Producent filmu dostarczył 50 kopii na płytach DVD. Zaplecze prezydenta własnym przemysłem i bez stosownego zezwolenia producenta wyprodukowało 400 kolejnych. Przy okazji wypalania zmieniono okładki płyt, zniknęła nazwa i logo producenta...

Nie znamy treści umów, które podpisywał Edwyn Collins

Serwisy piszą, że MySpace zablokował Edwynowi Collinsowi możliwość rozpowszechniania tam jego własnej, co się podkreśla, piosenki. Menadżer autora i piosenkarza publikuje gorzkie słowa, adresowane również do Warner Music. Czytam te komentarze i zastanawiam się. W ramach jednego nagrania należy rozważać wszak szereg praw. Jedno, to prawa autorskie (osobiste i majątkowe) przysługujące twórcom słów piosenki (piszę o twórcach, bo może być tych twórców kilku). Kolejne, to prawa autorskie i osobiste twórców muzyki. Dalej prawa artystycznych wykonawców, którzy utwór wykonali. To jednak nie koniec. Są jeszcze prawa producenta fonogramu. Jak widać - chwilę należy się zastanowić, nim powieli się stanowcze stwierdzenie, że konkretny plik zawiera "jego" (czyjąkolwiek) piosenkę. A przecież nie znamy umów, które wiążą Edwyna Collinsa z innymi osobami, które uczestniczyły w procesie powstawania "jego" piosenki.

Rejestry publiczne da się wyposażyć w XML i udostępniać obywatelom informacje bezpłatnie

Captcha na stronach KRSW USA oficjalne publikatory zaczynają kosztować 0$ (zero dolarów), a poprzednio wydawnictwa "Official Journals of Government" kosztowały 17 tys $ za roczną prenumeratę jednego tytułu ("$17,000/year per product"). Jak to możliwe, że the Government Printing Office oraz the Office of the Federal Register postanowiły zejść z ceną do zera? Być może w USA ktoś uznał, że organizacja państwowa nie powinna działać jak sklepik. Sprawa nie jest taka prosta i czarno-biała, ale widać w USA kolejne działania p. Viveka Kundry, piastującego funkcję Federal Chief Information Officer-a (por. Chmura zastąpi pudełka, czyli dlaczego mi ręce opadły, gdy Prezydent RP promuje Google). W Polsce zamiast szeroko udostępniać informacje i pozwalać na jej wykorzystanie (w dowolnym, legalnym celu), zakłada się w serwisach CAPTCHA.

Po zdalnym "kasowaniu" Amazon zawarł ugodę z użytkownikiem urządzenia Kindle

W lipcu dowiedzieliśmy się, że Amazon zdalnie wykasował "elektroniczne książki" z urządzeń konsumentów. Jest ciąg dalszy tej sprawy. Kiedy Amazon kasował zdalnie z urządzeń Kindle elektroniczne książki, to przy okazji usunął z jednego z urządzeń notatki związane z książką Orwella. Student (o polskobrzmiącym nazwisku Justin Gawronski), który zrobił sobie te notatki, postanowił zwrócić się do sądu, domagając się odszkodowania. Z ostatnich doniesień wynika, że Amazon zawarł ze studentem (i innymi stronami sporu) ugodę: zapłaci m.in. 150 tys dolarów, które pełnomocnicy powoda przeznaczą na cele dobroczynne.

Obowiązek korzystania z otwartych standardów w informatyzacji

Krzysztof Siewicz we WrocławiuMecenas Rafał Cisek pracowicie wrzuca do serwisu Vimeo kolejne nagrania z wrocławskiej konferencji pt. "Wymiar sprawiedliwości i administracja publiczna wobec prawa nowych technologii". Jednym z ostatnich nagrań, które zostały udostępnione przez autora serwisu nowemedia.org.pl, jest wystąpienie kol. Krzysztofa Siewicza, który mówił o obowiązku korzystania z otwartych standardów w informatyzacji podmiotów realizujących zadania publiczne.

"Dobrowolna" rejestracja nie jest rozwiązaniem, negatywna definicja "prasy" jest zagrożeniem

Debata na FoksalDziś na Foksal odbyła się dyskusja pt. Czy wszyscy internauci pójdą siedzieć? O konieczności rejestracji stron internetowych. Była transmisja online, materiały audiowizualne mają być również udostępnione. Z mojej perspektywy wątpliwości ujawnione w tekstach Projekt noweli Prawa prasowego: rozumiem, że minister Zdrojewski chce rejestracji zdrojewski-bogdan.pl oraz Minister Zdrojewski deprecjonuje nieprawomyślne interpretacje, więc odpowiadam są nadal aktualne. W mojej ocenie aktualna jest również diagnoza powodów, dla których niektóre środowiska postulują wprowadzenie rejestracji, a o których pisałem w notatce Skąd pomysł rejestracji elektronicznych publikacji?. Do poprzednich wątpliwości doszły jednak nowe.