państwo

Prace rządu w obszarze społeczeństwa informacyjnego

Warto odnotować parę stanowisk, które przyjął rząd. Niedawno zaakceptował Plan działań w zakresie rozwoju szerokopasmowej infrastruktury dostępowej do usług społeczeństwa informacyjnego w Polsce na lata 2007-2013, zaakceptował również Strategię działań na rzecz ochrony praw autorskich i praw pokrewnych na rok 2007 (walczymy z piractwem), przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo telekomunikacyjne oraz niektórych innych ustaw (będziemy teraz wałkować spam i usługi telekomunikacyjne) oraz projekt ustawy o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w Systemie Informacyjnym Schengen oraz Systemie Informacji Wizowej... Przed nami jeszcze Strategia rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce na lata 2007-2013...

Raport Gartnera przygotowujący zmiany w myśleniu o europejskiej interoperacyjności

W 2006 roku Komisja Europejska postanowiła podejść raz jeszcze do problemu interoperacyjności. W Europie problem interoperacyjności jest powodem pewnych przepychanek lobbingowych. Do tej pory istniał sobie dokument referencyjny The European Interoperability Framework for pan-European eGovernment Services (PDF) (EIF) z 2004 roku. Tam też znajduje się definicja otwartych standardów (por. Standardy w egovernment - czy mogę mieć wrażenie manipulacji?). Tego typu podejście, które zaprezentowano w EIF wielu graczom na rynku nie podoba się, bo jeśli administracja publiczna będzie musiała się opierać na aplikacjach pisanych z wykorzystaniem standardów zdefiniowanych w taki sposób jak w EIF - wówczas wiele z podmiotów gospodarczych musiałoby zmienić swoje strategie biznesowe, aby móc oferować administracji swoje produkty. Stąd też pewne ciśnienie na zmianę EIF.

Chuderlawy młodzieniec a internetowe dziennikarstwo śledcze

Coraz ciekawiej się dzieje w sferze analizy dostępnych informacji. Ugruntowała się już chyba nowa gałąź dziennikarstwa śledczego, która polega na analizie wersji tekstów publikowanych w internecie. Takie dziennikarstwo śledcze musi być związane z opanowaniem narzędzi, wiedzą na temat systemu publikacji, wiedzą na temat wszelkich automatycznych kopii archiwalnych. W efekcie może to wszystko zaważyć na ocenie czy doszło do naruszenia dóbr osobistych czy nie, czy te dobra nadal są zagrożone. Pojawiają się też problemy związane z tajemnicą dziennikarską, rzetelnością, i wieloma innymi. Polskie Radio przeprosiło za to, że "przez pomyłkę opublikowali niezredagowaną wersję tekstu". Jakoś musieli wybrnąć, chociaż internet "swoje wie". I chociaż cała "afera" dotyczy pracy dziennikarzy w Sejmie, to poza linkiem, który teraz tu umieszczam, by nadać sprawie pewien własny kontekst: Plebejusze a dostęp do informacji o działalności organów władzy publicznej (no dobrze, jeszcze: Nie martw się Jarku o mnie), poniżej do tych spraw nie będę nawiązywał, może tylko wyrażę pewną nadzieję.

Wielkiej Brytanii tradycja grodzenia, a więc o BBC i IPlayerze

BBC Iplayer LibraryPod koniec czerwca BBC uruchomiło serwis IPlayer (wersja beta). To, ale także ogłoszone stanowiska władz BBC wywołało spore zamieszanie, które warto odnotować. BBC, czyli British Broadcasting Corporation, Brytyjska Korporacja Nadawcza działa na zasadzie abonamentu. Produkuje programy i ludzie je oglądają, słuchają, etc... Uruchomiony serwis działa jedynie na platformie Windows. W tym problem i zamieszanie. Ale przecież nie tylko w tym.

Zawał WIPO Broadcasting Treaty

przerobione logo WIPOTo informacja sprzed tygodnia: koalicja webowych wydawców i branży ICT skutecznie powstrzymała (na razie?) prace nad traktatem o ochronie praw organizacji nadawczych. O tych pracach pisałem m.in. w tekstach: Zbliża się nowy traktat WIPO - czy pojawią się nowe prawa, tym razem nadawców? oraz WIPO - Zgromadzenie widzi kontrowersje i wzywa do porozumienia. Po 10 latach prac w World Intellectual Property Organization (czyli w Światowej Organizacji Własności Intelektualnej) Komitet Stały - wobec braku zgody - nie zgodził się na to, by traktat trafił na konferencję dyplomatyczną, w efekcie czego byłby pewnie ostatecznie przyjęty. Nie został. Nie było zgody nawet w podstawowych kwestiach...

Jestem wstecznikiem elektroniczno-wyborczym, czyli relacja ze spotkania w ISP

Jak zapowiadałem w blogu (por. Internet wymusza stały monitoring zdarzeń, czyli "orzeł i reszka" wyborcza) dziś w Instytucie Spraw Publicznych odbyło się spotkanie, w trakcie którego zgromadzeni goście rozmawiali o "głosowaniu elektronicznym", a ściślej: rozmawiano o wielu różnych aspektach wielu różnych form głosowania: czy to za pomocą maszyn wyborczych (głosomatach?), czy też o głosowaniu "przez internet". I chociaż gospodarze w pierwszym wprowadzeniu stwierdzili, że nie chcą przesądzać o potrzebie postulowania takiej - cywilizacyjnej - zmiany w prawie wyborczym, to potem zaproponowano dyskusję na temat harmonogramu wprowadzania różnych pomysłów. Dyskusja na ten temat toczy się w Polsce od pewnego czasu. Z bardziej głośnych stanowisk można wymienić inicjatywę Polski Młodych (por. Przestrzegam przed inicjatywą Polski Młodych w sprawie wyborów) czy odpowiedź Internet Society Poland (por. Już za chwilę stanowisko ISOC Polska w sprawie e-voting). Ja dziś się dowiedziałem, że jestem "wstecznikiem", bo jestem przeciwnikiem elektronicznych wyborów. A sądzę, że jestem "wstecznikiem", bo nie podzielam nieuzasadnionego przeświadczenia, iż "musimy myśleć o elektronicznych wyborach, bo prędzej czy później będziemy musieli je wprowadzać". Gdzie tu argumentacja?

O neutralności technologicznej i reklamie na stronach urzędów

Michał Osmenda zauważył, że na niektórych stronach samorządowych publikowane są boxy promujące "wolne oprogramowanie". Nie jest tak, że zawsze oprogramowanie o otwartym kodzie (albo dystrybuowane "za darmo") produkowane jest przez społeczność. Często zdarza się, że takie oprogramowanie "produkowane" jest przez spółkę prawa handlowego, czy inny "podmiot gospodarczy". W każdym razie Michał Osmenda zapytał o całą sprawę przedstawicieli urzędu. A i mnie zapytał, a ja odpisałem szybko (nie przypuszczając, że będę cytowany), co jednak wywołało interesujące komentarze w Sieci. Ciekawe.

Jak daleko sięga "tajemnica postępowania przygotowawczego" w społeczeństwie informacyjnym?

Z sieci zniknęły serwisy sierp.tc.pl i libertarianizm.pl. Mam pewne informacje na temat tego, dlaczego zniknęły. Nie mam jak sprawdzić tych informacji, które otrzymałem, ale już sam fakt ich otrzymania jest interesujący. Jest też inny kłopot - kodeks karny przewiduje karalność "rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego". Sprawa związana jest z pornografią dziecięcą, więc będzie kontrowersyjnie.

Nieinteroperacyjna skrzynka podawcza Unizeto

Jak wiadomo - po pięciu latach i jednym miesiącu sporu Sąd Okręgowy wydał wyrok w sprawie specyfikacji KSI MAIL (ostatni z serii newsów na ten temat to Stanowisko ZUS i wezwanie do wydania specyfikacji protokołu). No i niby wiadomo już, że administracja publiczna nie powinna promować żadnego rozwiązania, a w szczególności konkretnego produktu informatycznego, bo nawet "ustawa o informatyzacji" mówi o tym, iż podmiot publiczny realizujący zadania publiczne zapewnił, "aby system teleinformatyczny służący do wymiany danych pomiędzy tym podmiotem a podmiotami niebędącymi organami administracji rządowej, poza minimalnymi wymaganiami (...), spełniał wymóg równego traktowania rozwiązań informatycznych". I co? I to, że Unizeto wdrażając elektroniczną skrzynkę podawczą chce, by "interesanci" posiadali system MS Windows, aby móc złożyć podanie do urzędu. Halo?

Co z tą informatyzacją? Robi się coraz ciekawiej.

Na czele Komitetu Rady Ministrów ds. Informatyzacji i Łączności stoi Premier Jarosław Kaczyński. Na chwilę obecną nadal nie wiadomo, kto będzie odpowiedzialny za informatyzację państwa. W środowisku zaś wymienia się kolejną kandydatkę na szefa Komitetu - Małgorzatę Sadurską (por. też Informatyzacją zaopiekuje się minister Elżbieta Jakubiak?). Przed nami nowelizacja ustawy o informatyzacji (por. Czyścimy terminologię dot. informatyzacji), ale poza nią ustawę trzeba znowelizować bardziej dogłębnie, a środowisko nie jest jednolite w ocenie tych potrzeb. Tym razem udało mi się (głównie ze względu na cytowanie stanowisk) przygotować spore i różnorodne doniesienie...