Jak daleko sięga "tajemnica postępowania przygotowawczego" w społeczeństwie informacyjnym?
Z sieci zniknęły serwisy sierp.tc.pl i libertarianizm.pl. Mam pewne informacje na temat tego, dlaczego zniknęły. Nie mam jak sprawdzić tych informacji, które otrzymałem, ale już sam fakt ich otrzymania jest interesujący. Jest też inny kłopot - kodeks karny przewiduje karalność "rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego". Sprawa związana jest z pornografią dziecięcą, więc będzie kontrowersyjnie.
Tak więc dziś otrzymałem prywatny list, który nosi tytuł "Libertarianizm.pl i sierp.tc.pl zablokowane na życzenie policji". Nazwiska autora na razie nie podam, chociaż upewniłem się, czy mogę opublikować otrzymane od niego informacje. Obie "zablokowane" strony dostępne są nadal w archiwalnych wersjach. Można też powiedzieć, że "przy okazji" zablokowano dostęp do innych stron, które znajdowały się "w podkatalogach" powyższych domen...
Mam problem. Art. 241 § 1. kodeksu karnego stwierdza:
Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
W ten sposób chroniona jest "tajemnica w postępowaniu przygotowawczym". Przy okazji zacząłem się więc zastanawiać nad granicami publikowania informacji na temat toczących się postępowań. Bo przecież internet pełen jest informacji o działaniach Policji. Policja może sama zdecydować o ujawnieniu niektórych informacji - i to jest czasem przedmiotem moich analiz w tym serwisie. Również prokurator może nieco ujawnić - i czasem się tak dzieje.
Przepis mówi o tych sytuacjach, które dotyczą publikacji "bez zezwolenia". A więc uzyskanie zezwolenia jest potencjalnie możliwe. Co jednak zrobić z takimi listami od osób, które występują w postępowaniu, np. w charakterze świadka, lub oskarżonego? Wiele z informacji związanych z działaniem serwisów internetowych, a konkretnie - dyskusje dotyczące nagłego ich zniknięcia, stają się przez sam charakter publicznej sfery działalności faktem medialnym. Kiedy ustawodawca przyjmował przepisy o ochronie tajemnicy postępowania przygotowawczego nie przewidywał pewnie, że powstanie internet, a każdy, kto ma do niego dostęp będzie mógł rozsyłać listy, publikować informacje w serwisach internetowych, etc. Wszystko zaś błyskawicznie, bez zbędnej refleksji, a czasem przeciwnie - w poszukiwaniu wsparcia. Ile zatem informacji można podać, by nie zostać pociągniętym do odpowiedzialności pod zarzutem "rozpowszechniania publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego"? Co to są "wiadomości" i jak się one mają do "informacji na temat związany ze śledztwem", ale "z niego" nie pochodzących? Macie Państwo jakieś przemyślenia na ten temat, najchętniej poparte orzecznictwem i stanowiskami doktryny?
Po przeszukaniu Sieci znalazłem ciekawy i dość świeży tekst Zwycięstwo dziennikarza Pałuk przed sądem. Opowiedziana jest tam historia zarzutów wobec dziennikarza, który - zdaniem Policji "W dniu 24.05.2006 r. w Mogilnie bez zezwolenia rozpowszechnił publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego dotyczącego nieprawidłowości w M-GOPS w Mogilnie w ten sposób, iż opublikował treści zeznań świadków w lokalnej gazecie Pałuki i Ziemia Mogileńska nr 21/2006". W tej sprawie wypowiedział się dwa razy sąd i w jednym z wyroków sąd stwierdził:
Przedmiotem ochrony przestępstwa z art. 241 paragraf 1 KK jest zapewnienie prawidłowego wymiaru sprawiedliwości przez zabezpieczenie śledztwa lub dochodzenia przed przedwczesnym rozpowszechnieniem zgromadzonych w tym stadium postępowania wiadomości, co mogłoby utrudnić lub uniemożliwić postępowanie karne lub wykrycie sprawcy przestępstwa (patrz uchwała składu 9 sędziów z dnia 21.06.1983 r. OSNKW 1983, z.12, poz.95) Postępowaniem przygotowawczym w rozumieniu art. 241 paragraf 1 KK jest nie tylko śledztwo lub dochodzenie, ale pojęciem tym należy objąć również postępowanie sprawdzające i czynności w niezbędnym zakresie, które są prowadzone przed wszczęciem śledztwa lub dochodzenia. Postępowanie przygotowawcze kończy się z chwilą przekazania aktu oskarżenia do sądu lub umorzenia postępowania (...) W przedmiotowej sprawie zdaniem Sądu nie zostały zrealizowane znamiona występku z art. 241 paragraf 1 kk. W momencie opublikowania treści zeznań świadków (...) postępowania przygotowawcze było już prawomocnie zakończone, a więc nie było już przedmiotu ochrony przestępstwa z art. 241 paragraf 1 kk. Po prawomocnym umorzeniu śledztwa nie ma już możliwości utrudnienia lub uniemożliwienia postępowania karnego
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w powyższej sprawie w całości odrzucił zażalenie prokuratury i utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji (tj. Sądu Rejonowego w Mogilnie, z którego uzasadnienia pochodzi powyższy cytat).
Zaś w sprawie, która opisana jest w otrzymanym liście - postępowanie wciąż się toczy. Na razie więc wstrzymam się z rozpowszechniem publicznie wiadomości "ze śledztwa" (swoją drogą - zastanawiam się nad charakterem rozsyłania prywatnych listów). Postaram się dowiedzieć czegoś więcej od prokuratury, być może też gdzieś informacje zostały opublikowane.
Koncentrując się na faktach, które są dostępne dla wszystkich obserwatorów: z sieci zniknęły serwisy sierp.tc.pl i libertarianizm.pl. Wedle posiadanych przeze mnie informacji - dostęp do tych stron zablokowała firma hostująca te serwisy - Doskomp.
Więcej na razie nie napiszę.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
To kolejny dziwny przepis
albo praktyka jest dziwna. Raczej jestem zdanie, że z przepisem jest coś nie w porządku. Niby podejrzany/świadek nie popełnia przestępstwa, jeżeli ujawnia informacje - jak to ślicznie ujął Gardocki - znane im skądinąd. Tym bardziej że muszą być zachowane gwarancje ochrony praw strony w postępowaniu.
Wydaje mi się, że publikowanie treści rozmów z organami/uczestnikami postępowania już nie będzie podlegać pod ten przepis - ale do niczego nie namawiam :)
Poza tym, trochę to zabawne ( a bardziej smutne), że trzeba pisać w tak zakamuflowany sposób - a w sieci można wyłowić więcej informacji na ten temat. A i osoby zorientowane wiedzą o kogo chodzi.
Wojciech
przestępstwo indywidualne
Nie mam pod ręką żadnego poważniejszego komentarza do kodeksu karnego, ale generalnie zastanawiałabym się nad stroną podmiotową przestępstwa z art. 241 kk.
Nie wiem, czy nie błądzę, ale zastanawia mnie, czy to nie jest przypadkiem przestępstwo indywidualne – tj. że byt przestępstwa uzależniony jest od indywidualnych cech podmiotu wykonawczego, czyli na przykład wynikającym z innych przepisów obowiązku zachowania tajemnicy służbowej. Chociaż w przypadku większości przestępstw indywidualnych, jednak te cechy są ujawnione przez ustawodawcę w dyspozycji przepisu (np. funkcjonariusz, żołnierz...) Gdyby przyjąć, że jest to przestępstwo powszechne, to zamykano by prawo obrony oskarżonemu. No chyba, że obrona jest tu kontratypem.
Ciekawe też wskazówki daje prof. Gardocki w L. Gardocki Prawo Karne, wydanie IV, CH Beck str. 277-278:
“ Ochrony tajemnicy śledztwa i niejawnej rozprawy sądowej służy art. 241 kk. Przestępstwo przewidziane w tym przepisie występuje w dwóch odmianach:
1.publicznego rozpowszechniania bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym,
2.publicznego rozpowszechniania wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności.
Ad 1 (...) Rozpowszechnione informacje pochodzić muszą z postępowania przygotowawczego, tzn. z akt tego postępowania lub od osób je prowadzących, lub z urzędu z nimi współpracujących (np. policjant, pracownik prokuratury) i dotyczyć czegoś więcej niż tylko faktu, że określone postępowanie przygotowawcze jest prowadzone. Osoby uczestniczące w postępowaniu przygotowawczym w charakterze świadków, pokrzywdzonych, podejrzanych nie popełniają przestępstwa z art. 241 kk, jeśli ujawniają informacje znane im skądinąd, nawet jeśli zostały one włączone np. jako zeznania do akt postępowania. (...) Podejrzany o popełnienie przestępstwa nie może być podmiotem przestępstwa z art. 241 kk, jeżeli działa w granicach przysługującego mu prawa do obrony.
Nie jest przestępstwem z art. 241 kk zbieranie informacji o zdarzeniu będącym przedmiotem postępowania przygotowawczego w inny sposób np. prowadzenie tzw. “prywatego śledztwa" dziennikarskiego. Nie może to jednak przekształcić się w poplecznictwo(...)”
Tak więc, moim zdaniem:
-chyba nie można mówić o spełnieniu dyspozycji tego przepisu w przypadku ewentualnego ujawnienia informacji nie pochodzących bezpośrednio z akt postępowania przygotowawczego, a pochodzących z innego żródła, nawet jeżeli w sposób następczy te informacje zostaną włączone do materiału postępowania.
- ciekawe jest też "śledztwo dziennikarskie" i kto może prowadzić takie prywatne śledztwo. Przy szerokim rozumieniu pojęcia prasa z prawa prasowego takie prywatne śledztwo może prowadzić każdy serwisant a nawet bloger.
J.U.S.T. Journeying Unit Skilled in Troubleshooting
racja karania
W prawie kanonicznym posługują się miłym pojeciem "racja karania", które w zasadzie należałoby rozważać i prawie karnym (tak moim zupełnie skromnym zdaniem laika). Tu sprawa wydaje się oczywista: ujawnienie pewnych informacji ze śledztwa może się skończyć tym, że np w domu zamiast terrorysty na policjantów będzie czekała, dajmy na to, bomba, zamiast danych - dysk potraktowany degausserem, zamiast podejrzanego - kartka z pozdrowieniami z kraju, z którym Polska nie ma podpisanego porozumienia o ekstradycji, że na zajmowanym właśnie koncie bankowym ktoś poprzedniego dnia zostawił jedynie debet, że... zresztą mówię, ze chyba oczywiste?
Ten przepis penalizuje "publiczne rozpowszechnianie".
Tak więc, wydaje się, że świadek może jak najbardziej podzielić się informacjami o śledztwie z konkretnymi osobami. Zainteresowanymi... Jak długo nie rozpowszechnia publicznie.
Dlatego wątpliwe wydaje się zakazanie upubliczniania informacji przez wszystkie uczestniczące w śledztwie strony.
Przychyliłbym się do rozumienia tego przepisu jako tyczącego funkcjonariuszy.
W końcu przekazanie terroryście informacji mających mu posłużyć do urządzenia zasadzki z pewnością może być ścigane z innych paragrafów.
Co do czyszczenia dysków - jest taka stronka naloty.pl.Chyba należałoby ją zamknąć ;P ? Biorąc pod uwagę sposoby działania Policji (zabieramy człowiekowi komputer, płyty i wszystko nie wnikając w to, jak bardzo potrzebne dane może na nich mieć) - albo każdy powinien co tydzień robić backup całego dysku i składować poza miejscem zamieszkania, albo przydało by się ostrzeżenie, aby mieć czas jakoś dane zabezpieczyć.
swiadek
świadek jak rozumiem nie ma zbyt szczegółowych informacji o śledztwie - ot pytał go jakis śledczy o okoliczności zdarzenia, którego był świadkiem i tyle. Chyba chodzi raczej o tego śledczego (albo np o biegłego wykonującego ekspertyzę dla potrzeb postępowania przygotowawczego, albo o prokuratora). Co do terrorysty i innych przepisów: trzeba by udowodnić, że przekazujący spodziewał się, że terrorysta wykorzysta te informacje tak niecny sposób.
śledztwo umorzono
Pan Jacek Sierpiński przesłał mi informację o umorzeniu prokuratorskiego śledztwa w jego sprawie. Finał tej sprawy opisał w tekście sierp.tc.pl odchodzi do historii. Czytamy tam:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination