Okrągłe urodziny, czyli szesnastolecie VaGla.pl

VaGla z brodą i w tricornieMinął kolejny rok. Poprzednie urodziny serwisu obchodziłem w okolicznościach bardzo burzliwych. Dziś wypada odnotować okrągłą, bo szesnastą, rocznicę działania serwisu VaGla.pl. Cóż takiego wydarzyło się w minionym roku? Z pewnością nie mogę - jak to było w latach ubiegłych - pochwalić się znaczącym przyrostem liczby tekstów tu publikowanych. Tym razem w roku pojawiło się jedynie 278 tekstów (rok wcześniej 303, a we wcześniejszym jeszcze roku: 436). Nie dobiłem też do 10 tysięcy notatek ogółem opublikowanych w serwisie, chociaż przez chwilę wydawało mi się, że może się udać (brakuje jeszcze osiemdziesięciu trzech). Co zatem działo się w zeszłym roku? Jak uważam: zaangażowałem się "w pracę u podstaw". Postanowiłem, że będę robił swoje. Podsumowujmy zatem...

Miniony rok - jak wielu chce uważać - to rok ACTA. Dzięki temu, że wiele osób wyszło rok temu na ulicę - Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi upadła. Może z mniejszym hukiem niż można było oczekiwać Komisja ostateczne zdecydowała o wycofaniu się z pytań do Trybunału Sprawiedliwości, ale jednak. Dziś wielu ocenia, że po tamtych, skaczących, wydarzeniach "debata o prawach internautów ustała". Tak przynajmniej oceniają niektórzy pytani przez PAP (dzisiejsza depesza nosi tytuł Eksperci rok po ACTA: w Polsce i UE ustała debata o prawach internautów). A w innym tekście w rocznicę protestów napisano, że "Rzeczywistość nas rozczarowała"... Czy debata ustała? Moim zdaniem nie. Toczy się jednak na innym poziomie świadomości wielu aktorów społecznych rozgrywek. Czy "rzeczywistość mnie rozczarowała"? Nie. Wydaje mi się, że wiem, jaka jest rzeczywistość stanowienia prawa. Mając pewną świadomość i potwierdzając (a także weryfikując) wcześniejsze obserwację, nie mogę być rozczarowany. Bo jeśli chodzi o zmiany społeczne i podążające za nimi zmiany prawne, to jest to "długi marsz", a nie "krótka piłka". Uważam, że przy okazji dyskusji o ACTA król rządzący prawem autorskim okazał się nagi. Prowokując dyskusję o prawie autorskim zdarzyło mi się pod koniec roku wziąć udział w kampanii społecznej organizowanej przez Fundację Nowoczesna Polska, która starała się podnieść kwestie "dozwolonego użytku" (por. Niezła jazda (Metrem) w kampanii Prawo Kultury). Zacząłem się również przyglądać intensywnie Obserwatorowi Konstytucyjnemu, a to w związku z opublikowaniem tam mojego tekstu przy braku zgody na przedruk i wycenie miliarda euro za mój utwór. To był głos w dyskusji o zasadzie legalizmu i praworządności, ale również o kwestiach ekonomicznych związanych z prawem autorskim (por. Czekam na trzy miliardy euro od Skarbu Państwa, albo odszkodowanie za wywłaszczenie z praw autorskich). Temat "trzykrotności stosownego wynagrodzenia" podchwyciła również Rzecznik Praw Obywatelskich (por. Wystąpienie RPO w sprawie trzykrotności "stosownego" wynagrodzenia z trzema miliardami w tle). Akapit ten rozpocząłem podsumowaniami dotyczącymi ACTA, ale o ACTA napisano już tyle, że właściwie nie ma się co nad tym tematem rozwodzić. Może tylko wspomnę - z kronikarskiego obowiązku, że w związku z ACTA wyróżniono mnie nominacją do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego 2012. Przejdźmy jednak do kolejnych tematów.

W minionym roku przez krótką chwilę wspierałem Prezesa UKE będąc doradcą Prezes Anny Streżyńskiej, która powierzyła mi wcześniej zadania związane z neutralnością Sieci. Ten temat nie budził wcześniej zainteresowania branży internetowej w Polsce, ale szybko się to zmieniło wraz z propozycjami ze strony niektórych przedstawicieli branży telekomunikacyjnej, sugerujących konieczność rozważenia nowych modeli biznesowych związanych z rozliczeniami dotyczącymi ruchu w ich sieciach. To było jeszcze w roku poprzedzającym okres rozliczeniowy podsumowywany w tej notatce. Tak czy inaczej kwestia neutralności Sieci pojawiła się później w dużej dyskusji na temat regulacji ITU, czyli International Telecommunication Regulations (por. Początek polskich konsultacji w sprawie International Telecommunication Regulations). Tu rząd "odrobił lekcję" i na szczycie w Dubaju zaprezentowano stanowisko, w którym wyraził brak poparcia dla takich rozwiązań, które "narzucają techniczne aspekty komunikacji międzynarodowej". Rząd opowiedział się też wówczas za neutralnością technologiczną i za takimi rozwiązaniami, które "przeciwdziałają działaniom antykonkurencyjnym lub monopolistycznym". Te konsultacje, które poprzedzały przyjęcie stanowiska rządu, sygnalizują, że debata o prawach internautów nie ustała.

W minionym roku pracowałem w Zespole ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji, do którego wszedłem z ramienia Rady Informatyzacji przy Ministrze Administracji i Cyfryzacji (do Rady Informatyzacji wszedłem w grudniu 2011 r., a więc jeszcze w poprzednim okresie rozliczeniowym). Tam m.in. argumentowałem za koniecznością zwiększenia liczby dostępnych do ponownego wykorzystania danych publicznych z takich serwisów, jak publikatory elektroniczne GUS, Geoportal, czy prognozy pogody... Ale cały czas uważam, że przydałby się Jeden uczciwy serwis rządu zamiast chmury witryn marketingu politycznego ministrów. Uważam też, że informacja o pieniądzach publicznych jest bardzo ważna i marzy mi się kalkulator, względnie symulator budżetu państwa. Taki, wiecie, kontrolowany przez obywateli.

Pracę u podstaw starałem się koncentrować na takich rozwiązaniach, które służą realnemu zapotrzebowaniu społecznemu i które mogą posłużyć do tego, by budować na nich kolejne pietra. Wspierałem działania Ministerstwa Sprawiedliwości w obszarze udostępnienia obywatelom treści orzeczeń sądów powszechnych, wspierałem też prace Ministerstwa Gospodarki, które zmierzały do stworzenia pilotażu systemu konsultacji publicznych Online. Serwis udostępniający orzeczenia sądów powszechnych powstał i jest zasilany coraz większą liczbą orzeczeń (obecnie w bazie ministerialnej, która jest dostępna dla wszystkich zainteresowanych, znaleźć można 5113 orzeczeń). Pierwszy raz w życiu występowałem na konferencji prasowej i od razu udało mi się występować u boku Ministra oraz Wiceministra Sprawiedliwości (por. Kolejny krok na drodze udostępniania orzeczeń sądów w internecie). Ministerstwo Gospodarki przygotowało też pilotaż serwisu konsultacji online (prace nad przygotowaniem tego serwisu rozpoczęły się w lutym, a zakończono je pod koniec roku). Spodziewam się, że niebawem poddane będą konsultacjom pierwsze takie projekty Ministerstwa Gospodarki. Jeśli pilotaż się uda, a wypatrzone w trakcie jego działania błędy zostaną poprawione - jest szansa na to, że pilotaż rozleje się po innych ministerstwach. Wówczas będzie można pomyśleć nad kolejną inkarnacją projektu Przejmujemy państwo: konsultacje publiczne w "roju". Oczywiście do pełni szczęścia przydałoby się, by w rządzie zaistniał elektroniczny system obiegu dokumentów, który pozwoliłby na przesyłanie kwitów nie faksem i nie na papierze, a elektronicznie i do tego w odpowiedniej strukturze danych. Przydałyby się też słowniki i skorowidze do łatwiejszego śledzenia procesu legislacyjnego.

A skoro wyżej wspomniałem o strukturze danych - na prośbę Ministra Administracji i Cyfryzacji współprzewodniczyłem ministerialnemu warsztatowi dotyczącemu informacji publicznej. Dorobkiem tego warsztatu stał się raport, w którym jego uczestnicy uznali m.in, że:

Jeśli przyjąć, że docelowym sposobem konsultacji publicznych będzie publikowanie projektów aktów prawnych w internecie (w ramach Biuletynu Informacji Publicznych, który – zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej – jest urzędowym publikatorem teleinformatycznym[5]), to, by taka publikacja pozwalała na komentowanie (konsultowanie) każdej jednostki redakcyjnej nowego projektu, niezbędne jest, aby taki dokument opublikowany był w pliku o jednolitej strukturze.

To dało też zastrzyk energii w projekcie Konsultacji publicznych Ministerstwa Gospodarki i okazało się, że poszczególne ministerstwa potrafiły wspólnie (wspólnie!) przygotować Schemat XML dla potrzeb stosowania w pilotażu MG (pisałem o tym m.in. w tekście Mamy schemę XML dla aktów prawnych do wykorzystywania w systemie konsultacji On-Line). Przydałoby się jeszcze, by pojawiła się jakaś urzędowy schemat XML dla udostępnianych orzeczeń sądowych. Z rozmów z osobami zaangażowanymi w tworzenie rozwiązań ministerialnych wiem, że istnieje szansa na tego typu dokument. Gdyby się pojawił - można by ładnie, niczym suwakiem, spiąć w jedną całość zarówno przyjmowane prawo, jak również orzeczenia sądowe wydawane na jego podstawie.

Struktura dokumentów to nie wszystko. Ważne jest zwalczanie silosowości państwa, zabieganie o jego jednolitość. Tu odnotuję m.in. że prezydencki konkurs na logo zakończony został bez laureata, chociaż podjęto doraźne prace w sprawie monetyzacji koszulek reprezentacji narodowej. To w związku z EURO. Temat godła RP pojawił się również we wspomnianym wyżej raporcie powarsztatowym. Podobnie, jak dostępność. Dostępność informacji, w tym dla osób niepełnosprawnych, jest bardzo ważna. W minionym roku Prezydent RP ratyfikował Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych. Mnie osobiście zaś spotkało wyróżnienie i Forum Dostępnej Cyberprzestrzeni uhonorowało mnie za "szczególny wkład w dostępność internetu".

Kwestia zbiórek publicznych w pracach rządu tej kadencji zaczęła się od tekstu pt. Trzy "komitety", czyli elementy konstruktywnej agendy dla "postpolitycznego społeczeństwa informacyjnego". Przy okazji dyskusji o ACTA starałem się zaproponować jakąś pozytywną agendę. Bo przecież nie chodzi tylko o to, by krytykować, ale by zaproponować jakieś rozwiązania. Skoro problemem są w Polsce modele biznesowe, które w jakiś sposób potrafiłyby uruchomić społeczne zaangażowanie, a nie opierałyby się jedynie na sprzedaży egzemplarzowej, pomyślałem, że warto wspierać takie koncepcje, które pozwoliłyby w Polsce na bezpieczny dla obywateli crowdfunding. Temat został podchwycony przez Ministra Administracji i Cyfryzacji, który przedstawił go w trakcie posiedzenia połączonych Komisji sejmowych: Komisja Innowacyjności i Nowych Technologii, Komisja Kultury i Środków Przekazu, Komisja do Spraw Unii Europejskiej. Potem było wiele perturbacji, ale w efekcie rząd przyjął założenia reformy zbiórek publicznych. Moim zdaniem nie kończy to jeszcze niezbędnych do wykonania prac. Nawet, gdy przez Sejm przejdzie ustawa nowelizująca zbiórki publiczne, to pozostaje otwarta kwestia samego crowdfundingu. Być może czeka nas to w niedalekiej przyszłości. Tymczasem niedawno, już po przyjęciu przez rząd założeń nowelizacji, Minister Boni był uprzejmy zaprosić mnie do dalszych prac, tym razem nad samym projektem ustawy (założenia to nie to samo co projekt ustawy):

Zaproszenie od min. Boniego do dalszej współpracy przy zbiórkach publicznych.

3 stycznia, czyli po przyjęciu przez Radę Ministrów projektu założeń do ustawy, min. Michał Boni wysłał wiadomość na Twitterze: "@VaGla wracam do ustawy o zbiórkach publicznych, zapraszam do dalszej współpracy".

Z Ministrem Administracji i Cyfryzacji oraz Jego zespołem spotykałem się również przy okazji szeregu "okrągłych stołów": a to związanych z reformą zasad udostępniania informacji publicznej, a to związanych z nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Zdarzyło mi się również brać udział w dyskusjach na temat oceny skutków regulacji, konsultacji publicznych oraz - generalnie - procesu stanowienia prawa. Były również spotkania dotyczące otwartych zasobów publicznych, które obecnie owocują rozpoczęciem konsultacji publicznych na ten temat.

Tak mi minął pierwszy rok dwuletniej kadencji Rady Informatyzacji, w której uczestniczę z ramienia Stowarzyszenia Internet Society Poland, a dzięki temu mam formalną możliwość służyć opiniami i radą ministrowi właściwemu ds informatyzacji - jeśli to potrzebne i oczekiwane przez zainteresowanego.

W minionym roku w serwisie pojawiła się kategoria notatek poświęconych aktywności prowadzonego przez Fundację ePaństwo serwisu Sejmometr. Starałem się intensywnie wspierać rozwój tego narzędzia. Ostatnio występowałem nawet w roli Dyrektora Centrum Analiz Fundacji ePaństwo. Głęboko wierzę, że wraz z rozwojem Sejmometru - to narzędzie przysporzy obywatelom sposobności łatwiejszego monitorowania procesu legislacyjnego w Rzeczypospolitej. Oczywiście również administracja publiczna ma wiele do zrobienia, ale pierwsze kroki podjęto. Rozwojowi takich narzędzi służą prace nad schematami XML dot. projektów aktów prawnych oraz nad udostępnianiem kolejnych zasobów. Nawet Sąd Najwyższy był tak miły, że pod koniec ubiegłego roku udostępnił w Sieci swoje orzeczenia. Nadal pozostaje problem standardów anonimizacji takich orzeczeń. Istnieje też, jak uważam, problem "jawności formalnej", a więc jakiegoś rozwiązania problemów pojawiających się tam, gdzie dostępność do informacji publicznej (w tym re-use) zderza się z prawem do prywatności osób, których dane można znaleźć w udostępnionych obywatelom zasobach. Nie udało się przekonać rządu do przystąpienia do Open Government Partnership (por. Przystąpienie Polski do Open Government Partnership ustrzelone na Radzie Ministrów), ale uważam, że nadal warto próbować.

Nowy rok, nowe wyzwania. Zobaczymy, co wydarzy się w ciągu najbliższych miesięcy. A życie jest tak ciekawe, że wydarzyć może się praktycznie wszystko. Wyzwań też nie ubywa. Ja chciałbym dojść do 10 tysięcy notatek opublikowanych w serwisie, chociaż nie publikuję ich już tak wiele i tak intensywnie, jak w latach ubiegłych...

PS

Ubiegły rok, to przecież również rok zapuszczania brody!

PPS:

Taka aktualizacja w górę osi czasu, czyli dzień po opublikowaniu notatki urodzinowej: Rząd przyjął program "Lepsze regulacje 2015".

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

marketingowy problem miary

starałem się koncentrować na takich rozwiązaniach, które służą realnemu zapotrzebowaniu społecznemu

to wiadomość jak z reklamy pasty do zębów - brakuje niestety wiarygodnych danych, że społeczeństwo rzeczywiście potrzebuje tych rozwiązań :) :) :)

problem miary

Coś na ten temat pewnie mówią logi Sejmometru.

etam, czepialstwo

To jest oczywiste, że społeczeństwo rzeczywiście potrzebuje tych rozwiązań. Np każdy kto nie zgadza się z jakimś wyrokiem sądu chętnie przeczyta wyroki sądów w Polsce w podobnych sprawach w jak najdogodniejszej formie.

@VaGla - robi Pan kawał dobrej roboty. Bez takich jak Pan demokracja nie może i nie będzie działać.

Dziękuję i pozdrawiam.

KF.

i sie wydalo po co ta broda

i sie wydalo po co ta broda - do pirackiej czapki ;p

Czapka nie jest piracka

Ta czapka nie jest piracka. To trikorn. Moja pamiątka z zakończonej 2 dni temu wizyty w Waszyngtonie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

mialem dwa skojarzenia:

mialem dwa skojarzenia: "Waszyngton'ka" wlasnie lub piraci (w kontekscie brody wyglada Pan z daleka jak jakis "czarnobrody")

Ja i piraci?

Ja i piraci? Jestem przekonany, że myli mnie Pan z kimś innym :)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

nic nie sugeruje, to byl

nic nie sugeruje, to byl tylko taki "friendly fire" ;p

piraci i korsarze

Przy okazji chciałbym zwrócic uwagę na częste mylenie piratów z korsarzami (kaprami) - ci drudzy działali legalnie. Może warto zacząć lansować termin "korsarstwo internetowe? :-)

Korsarze to antypiraci

Tak się składa, że do charakterystyki korsarzy najlepiej pasują tzw. antypiraci, czyli organizacje ignorujące istnienie dozwolonego użytku. Jeśli takich korsarzy masz na myśli, to i owszem, warto propagować termin. Warto też przypominać, że korsarstwo było tak samo legalne, jak legalny był handel niewolnikami.

Gratulacje

Gratuluje kolejnego owocnego roku, jak zawsze osiągnięcia robią wrażenie.
p.s. Swoją drogą do 20-lecia już całkiem niedaleko ;)

Życzenia

Ja życzę Panu, Panie Piotrze, żeby w tym roku wziął Pan nieco wolnego, zajął się w tym czasie Serwisem i skończeniem tej pracy dyplomowej, co się za Panem niepotrzebnie wlecze.

Znam z autopsji upierdliwość wleczenia się takich tematów za człowiekiem, wiem że pod koniec należy niestety temat potraktować sporą dawką wolnego czasu.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>