Przydałby się kalkulator/symulator budżetu państwa (finanse publiczne oparte na dowodach)

Na fali chwilowego zainteresowania społeczeństwem partycypacyjnym, w którym obywatele mają, poza dostępem do informacji publicznej, również narzędzia do brania udziału w procesie podejmowania decyzji, chciałbym jeszcze przypomnieć o narzędziach wspomagających analitykę finansów publicznych. Jeśli ktoś z czytających te słowa ma ochotę się jakoś przydać, a nie wie jak, ale ma potrzebne tu umiejętności, to fajnie by było - jak uważam, gdyby w Polsce powstały takie narzędzia, jak chociażby taki 'kalkulator' budżetu państwa, jaki powstał w Chorwacji.

Zaciekawionych dostatecznie, by odwiedzić tą notatkę, zachęcam do odwiedzenia również serwisu Proračunski kalkulator | Udruga Vjetrenjača uz potporu Hrvatske Gospodarske Komore. Poszukujących innych tego typu narzędzi zachęcam też do sięgnięcia do Stabilize the Debt: An Online Exercise in Hard Choices.

W dyskusji w serwisie Wykop.pl (por. Wykopowa kontrola prac sejmu?) napisałem:

Od pewnego czasu czekam również na to, aż ktoś podchwyci też ten wyrażany przeze mnie tu i tam pomysł, który polega na stworzeniu dostępnego dla ludzi symulatora-kalkulatora budżetu państwa. Żeby można było pobawić się w planistę społecznego i sprawdzić - w oparciu o mechanizmy oparte na nadającej się do weryfikacji metodologii obliczeń - co się stanie z innymi parametrami jak podniesiemy suwakiem podatki, albo zmniejszymy składki, etc. Oczywiście to będzie w prosty sposób musiało prowadzić ludzi do pytania o to, ile właściwie kosztuje utrzymanie tego czy innego urzędu, będą musieli zadać sobie pytanie: w jaki sposób mamy się tego dowiedzieć? I może na nowo odkryją koncepcję domagania się dostępu do informacji publicznej, ale z nowym zakresem znaczenia tego pojęcia. No, ale poczekajmy jeszcze trochę. Nic na siłę.

Największy chyba problem polega na tych algorytmach, które potrafiłyby pokazywać współzależności między różnymi parametrami i współczynnikami ekonomicznymi (metodologa powinna być wraz z wyjaśnieniem publicznie dostępna, by można było krytycznie się do niej odnieść). Dlatego tworzenie takiego narzędzia (a piszę o tym na wypadek, gdyby np. ktoś wpadł na pomysł, że zrobi taki "system" po godzinach w ramach swojej aktywności społecznej) musi zakładać współpracę zarówno ekonomistów, jak i programistów, a także, przepraszam, prawników. Ale nie oczekuję tu, by taki kalkulator powstał w ramach zadań państwa. Państwo powinno udostępnić dane, zaś mechanizmy kontroli państwa powinny powstać w środowisku pozarządowym, w organizacjach społecznych lub w środowisku naukowym.

Dostępność danych na temat finansów publicznych, ich przejrzystość, łatwość przetwarzania, jest tu elementem realizowania przez obywateli prawa dostępu do informacji publicznej.

Aby wskazać, mniej więcej, jak to jest realizowane np. w USA, to sięgnijmy do serwisu data.gov, a konkretnie do katalogu Banking, Finance, and Insurance, gdzie prezentowane są ustrukturalizowane dane.

Widać już z powyższego, że dostęp do danych i wykorzystywanie ich w proponowanych w niniejszej notatce narzędziach jest kategorią re-use. W tym sensie ponowne wykorzystanie informacji z sektora publicznego nie jest jedynie dobrodziejstwem "biznesowym". Możliwość wykorzystania informacji jest narzędziem kontroli państwa przez obywateli.

Dlatego dane takie nie mogą być objęte monopolami informacyjnymi (np. sui generis ochroną baz danych), udostępnianie ich nie może być uzależniona od decyzji tego lub innego podmiotu, a także innymi warunkami, np. odpłatnością.

Powstanie oraz możliwość korzystania z takich narzędzi przyczyni się również do poprawy jakości prawa, które - jak postuluję (nie sam) w publicznej dyskusji - ma być oparte na dowodach.

Zachęcam również do lektury następujących tekstów:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

kultura

I socjologów i historyków i plastyków i antropologów i IPN, bo trzeba kompleksowo podejść do prześladowań na Polakach, a nie tak tylko monetarnie. :D

Takiego kalkulatora

Takiego kalkulatora budżetowego ministrowie finansów używają już od lat i jest dość łatwo dostępny, nazywa się Ms Excel i są nawet darmowe odpowiedniki ;-)

A teraz serio: taki kalkulator jest raczej narzędziem propagandy: weźmy na przykład płacę minimalną. Ja wiem, że jak suwaczkiem podniesiemy to wzrośnie bezrobocie, wpływy z podatków spadną, wydatki na socjał wzrosną. Ale lewacy tak samo "wiedzą" coś przeciwnego - pensje wzrosną, wpływy wzrosną, wszystkim się polepszy.

Nie ważne więc, czy kalkulator wykona jeden zapalony programista czy też zespół prawników, ekonomistów czy kogo jeszcze. Ważne jakie będą poglądy tych ludzi.

Modelowanie

Wbrew pozorom taki model może pokazać czarno na białym pewne oczywiste zależności, które w debacie politycznej zwykle umykają. Np. że tu wzrośnie, tam wzrośnie, ale wszystko za cenę zwiększenia konieczności pożyczenia większej ilości pieniędzy przez państwo. I wtedy dyskusja nie toczy się już na temat "czy chcemy więcej zarabiać" tylko "czy ktoś nam na to pożyczy pieniądze".

A w lutym startuje otwarty kurs Model Thinker Class, gdzie zagadnienia modelowania będą prezentowane dogłębnie ale przystępnie.

--
Paweł Krawczyk | ipsec.pl | echelon.pl
facebook | linkedin

finanse publiczne oparte na dowodach

To co proponujesz to raczej narzędzie dla tych, którzy chcą na powtórnym wykorzystaniu zarobić pieniądze. Funkcja kontrolna takiego narzędzia byłaby przy tym co najwyżej równorzędna.

Inna koncepcja.
A może kalkulator/symulator budżetu gminy?
Tego typu narzędzie służące do kontroli państwa przez obywateli, ale w mniejszej skali - jak mi się wydaje, byłoby znacznie łatwiejsze do wykonania, a przy tym bardziej efektywne. Puszczając dalej wodze fantazji - jakby udało się zebrać następnie dane/wyniki z poszczególnych gmin i na ich podstawie budować dalej, jak z klocków, informacyjny obraz finansów publicznych państwa.

Póki co nie udało się

Póki co nie udało się nawet ocenić, czy obowiązek jazdy przez cały rok na światłach wpłynął na bezpieczeństwo na drogach, czy nie.

Ale fajnie by było...

Nie kalkulator, a raport

Jak ktoś słusznie już zauważył kalkulator, to będzie pokazywał to, co będzie chciał pokazać autor, bo jest to czysta spekulacja, a Państwo nie ma nas karmić kolejną propagandą.

O wiele ważniejsze by było pokazanie ile Państwo zarabia i na co wydaje, ale z rozbiciem na konkretne rzeczy. Jak urząd dostaje jakąś kasę, to ma się z niej rozliczyć co do złotówki i wtedy można robić zestawienia. Żebym jako podatnik/naród wiedział za co właściwie płacę i ile za co płacę. Bo póki co, to wiem, że wrzucam do wora (nawet do końca nie wiem ile) i wiem, że coś z niego mam (ale nie wiem do końca co i za ile). A ja lubię wiedzieć ile coś kosztuje jak podejmuję decyzję o zakupie.

A jak już będą dane rzeczywiste, to wtedy można się zacząć bawić w budowanie modeli takich, czy siakich i robić zgadywanki w postaci suwaków. Ale tutaj może się okazać, że ile poglądów, tyle modeli i algorytmów.

Finanse oparte o faktach

My tu o faktach, racjonalności, Oświeceniu, a za miedzą czyha rzeczywistość:

"Izba Skarbowa zgodnie z ustawą o finansach publicznych jest jednostką sektora finansów publicznych. Jako samodzielnie bilansująca państwowa jednostka budżetowa prowadzi samodzielną gospodarkę finansową. Takie jednostki są zobowiązane do stosowania przepisów dotyczących zamówień publicznych. Izba Skarbowa nie ma możliwości wykorzystywania oprogramowania zakupionego przez inną jednostkę, gdyż objęte jest ono prawami autorskimi i umowami licencyjnymi, dlatego chcąc uzyskać do niego dostęp, musi je zakupić"

Nie ma możliwości — i kropka. CUW nie istnieje, dwa urzędy nie mogą nic kupić na spółkę choćby nawet bardzo działy. Licencja jak wiadomo jest dana od Boga, majątkowe prawa autorskie wynikają z prawa naturalnego i ich zakres nie może być regulowany umowami cywilnymi. "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

--
Paweł Krawczyk | ipsec.pl | echelon.pl
facebook | g+ |

otwarty budżet

był kiedyś taki projekt http://otwartybudzet.pl/ chyba już dokonał żywota, ale od pomysłu prezentacji (w fajny sposób) realnych danych budżetowych nie jest daleko do wykorzystania ich jako matrycy do pokazywania ruchów zmiany kalkulacji...

może ktoś wpadnie i zrobi z tego produkt... :)

jest uwzględniony

Projekt otwarty budżet odnotowałem w tekście W ramach przejmowania państwa: dane budżetowe, który to tekst jest od początku podlinkowany do komentowanej notatki.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>