Premier: Coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną

Premier Tusk oraz Minister Boni na spotkaniu ze środowiskiem internetowymTo bardzo ważna deklaracja polityczna, która padła dziś z ust Pana Premiera, w czasie spotkania podsumowującego ostatnie spotkania robocze. Jak wiadomo - nie znam się na polityce i staram się w tym serwisie deklaracjami politycznymi nie zajmować. Ta jednak, którą widać w tytule niniejszej notatki, jest "deklaracją przełomu". Dyskusja dot. ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego (re-use) wcale nie była i nie jest łatwa (wczoraj Rada Ministrów przyjęła założenia do re-use'owej ustawy). Nie jest też łatwe argumentowanie za koniecznością zwiększenia przejrzystości działania Państwa (na dzisiejszym spotkaniu z Premierem podniosłem problem wynikający z odpowiedzi MKiDN w sprawie ACTA sprzed roku i Premier obiecał przyjrzeć się sprawie). Na spotkaniu głównie zrelacjonowano przebieg dotychczasowych spotkań, wskazano punkty, które wymagają dalszej pracy.
Aktualizacja: do relacji dołączyłem materiały wideo udostępnione przez Centrum Informacyjne Rządu.
Aktualizacja ponowna: ponieważ nagranie zniknęło z Sieci pozwoliłem sobie zrobić jego re-use i ponownie w Sieci opublikować

Przedstawmy jednak sprawy po kolei. Dzisiejsze spotkanie zaczęło się od tego, że poszczególni uczestnicy spotkań z ministrem Michałem Bonim, przedstawili Panu Premierowi relacje na temat przebiegu tych spotkań i ustaleń z nich wynikających. Przedstawiono również te obszary, w których jeszcze nie udało się uzyskać rozwiązania, albo - jak w przypadku problemu retencji danych ("podsłuchów" - jak wolą niektórzy) - nie udało się zorganizować jeszcze spotkania.

Centrum Informacyjne Rządu nagrywało i transmitowało przebieg dzisiejszego spotkania.

Ja mam tylko obrazki:

Ministrowie przysłuchujący się debacie środowiska internetowego z Panem Premierem

Ministrowie przysłuchujący się debacie środowiska internetowego z Panem Premierem. Na "koniec dnia" to właśnie oni będą wdrażać w życie deklaracje, które są udziałem Prezesa Rady Ministrów.

Aby dać relację najlepiej chyba będzie, jeśli zacznę od przedstawienia krótkiej notatki, która została ze "strony społecznej" przygotowana na dzisiejsze spotkanie z Panem Premierem:

Szanowny Panie Premierze,
w nawiązaniu do ustaleń ze spotkania 7 kwietnia, na którym zaprosił nas Pan na serię spotkań poświęconych problematyce związanej z Internetem, prosząc o przedstawienie aktualnego stanu prac, przekazujemy niniejsze podsumowanie:

Blokowanie stron internetowych. Niestety, nie udało nam się uzyskać stanowiska rządu w tej sprawie. Uzyskaliśmy informację, że Polska nie sformułuje swojego stanowiska na forum Rady Unii Europejskiego do momentu podjęcia decyzji w Parlamencie Europejskim i nie ma gotowości do podjęcia merytorycznej dyskusji na temat zakresu ograniczeń praw podstawowych w Internecie.

Do wcześniej odnotowanych problemów dochodzą nowe zagadnienia, takie jak koncepcja budowy tak zwanej wirtualnej granicy obszaru Schengen, gdzie proponuje się stosowanie blokowania dostępu do niepożądanych treści i sygnalizuje się zainteresowanie wykorzystaniem tego mechanizmu w przyszłości do zwalczania różnego rodzaju przestępstw, nie tylko związanych z pornografią dziecięcą.

Uważamy, że rząd powinien wypracować jednoznaczne stanowisko Rzeczypospolitej w wyżej wymienionej kwestii, przedstawić je z uzasadnieniem opinii publicznej i odnieść się do argumentów przedstawionych w dyskusji. Jest to szczególnie ważne w kontekście nadchodzącej prezydencji, podczas której przedstawienie zdecydowanego stanowiska będzie utrudnione.

Retencja danych telekomunikacyjnych. Problematyka retencji danych telekomunikacyjnych nie znalazła do tej pory miejsca w agendzie naszych spotkań. Duże nadzieje pokładamy w zapowiedzianym na poniedziałek 23 maja spotkaniu z ministrem Cichockim.
Podkreślamy wagę tego problemu w kontekście wyroków trybunałów konstytucyjnych w Niemczech, Rumunii, Bułgarii, na Węgrzech i – ostatnio – w Czechach, które zakwestionowały zgodność tego mechanizmu z zasadami ustrojowymi, oraz niepokojącego wzrostu liczby zapytań kierowanych do operatorów przez organa państwowe.

Odpowiedzialność pośredników za treść. Organizacje biorące udział w spotkaniach złożyły uwagi do założeń do projektu zmiany ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Uwagi zostały przedyskutowane na spotkaniach i w wielu punktach wstępnie zaakceptowane. Dopracowania wymaga kwestia odpowiedzialności za kopie tymczasowe (tzw. cache), oraz ustalenie szczegółowego przebiegu procedury blokowania dostępu do bezprawnych informacji z zachowaniem interesów wszystkich stron dialogu oraz z poszanowaniem praw obywatelskich.

Regulacja mediów internetowych. Z zadowoleniem przyjęliśmy deklarację ze strony przedstawicieli MKiDN oraz KRRiT, że bardzo im zależy, aby nowa ustawa była bardzo dobrze przygotowana i nie wzbudzała sygnalizowanych wcześniej kontrowersji z brakiem precyzji proponowanych przepisów. W szczególności chodzi o precyzyjne, określenie kręgu podmiotów zobowiązanych. Podobnie jak strona rządowa i przedstawiciele Rady uważamy, że przyjęcie założenia o minimum regulacji jest słusznym podejściem w tej trudnej materii. Konsultacje projektu będą prowadzone w trybie codwutygodniowych seminariów, a strona administracji państwowej wyraziła zamiar ukończenia prac nad projektem we wrześniu.

Powtórne wykorzystanie informacji publicznej. Z ogromnym zadowoleniem powitaliśmy podpisanie przez Premiera Paktu dla Kultury, który zawiera istotne gwarancje dla funkcjonowania domeny publicznej:

„§11 punkt 2. Dzieła w domenie publicznej będą udostępniane bezpłatnie bez ograniczeń ich wykorzystania, przy zachowaniu prawa do pokrycia kosztów ich udostępnienia”.

W toku dyskusji wokół ustawy o dostępie do informacji publicznej kluczowa okazała się kwestia zasad jej wykorzystywania. Jednogłośnie popieramy model bezwarunkowego wykorzystywania informacji publicznej (ze ściśle określonymi wyjątkami od tej zasady). Ta kwestia wymaga podjęcia strategicznej decyzji o przyszłym modelu funkcjonowania państwa i perspektyw rozwoju cywilizacyjnego Polski.

Warszawa, 18 maja 2011 roku

I to jest materiał, który został przedstawiony w pierwszej części dzisiejszego spotkania.

Zwracam szczególnie uwagę na ten punkt podsumowania, w którym cytowany jest fragment "Paktu dla Kultury". Został on nie tak dawno podpisany przez Pana Premiera. Cytowana w tytule tej notatki wypowiedź Premiera musi być analizowana właśnie w związku z tezą znajdującą się w tym Pakcie. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Wczoraj, w Światowy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego, Rada Ministrów przyjęła projekt założeń MSWiA do projektu ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw. Nie znamy jeszcze dokładnych uwag kierunkowych, które w czasie tego posiedzenia Rady Ministrów zostały skierowane do przyszłych autorów projektu ustawy. Zacytuję jedynie notatkę opublikowaną na stronach MSWiA (ale wytłuszczę fragmenty):

Nowelizowana ustawa ma regulować rynek ponownego wykorzystania informacji sektora publicznego. Powstanie także tzw. centralne repozytorium, czyli jeden portal na którym będą udostępniane różnorodne informacje – m.in. dane demograficzne czy o działalności gospodarczej.

W opracowywanym przez MSWiA projekcie określono zasady ponownego wykorzystywania informacji publicznej.

Obecnie obowiązujące przepisy regulują zasady ochrony informacji niejawnych i ochrony danych osobowych oraz jawności i prawa do informacji. Nie ma natomiast regulacji prawnych odnoszących się do ponownego wykorzystywania informacji publicznej. W konsekwencji prawo dostępu do informacji publicznej nie daje teraz automatycznie prawa do jej ponownego wykorzystywania.

W założeniach do projektu nowelizowanej ustawy przewidziano rozwiązania, które w konsekwencji chronią nabywców usług opartych na przekazanej do wykorzystywania informacji publicznej.

Projekt założeń ma na celu uzupełnienie zasad dostępu do informacji publicznej (stworzenie repozytorium służącego do udostępniania zasobów informacyjnych) oraz doprecyzowanie zasad ponownego wykorzystywania informacji publicznej. W tzw. centralnym repozytorium będzie zamieszczany, przechowywany i udostępniany zasób informacyjny, szczególnie ważny dla rozwoju innowacyjności. Dane udostępniane w repozytorium będzie można łatwiej wyszukiwać i zdobywać, z wykorzystaniem sieci internetowej.

W repozytorium – jak pokazują doświadczenia państw europejskich gromadzone są m.in. dane geograficzne, dane demograficzne, wyniki wyborów, dane o produkcji i zużyciu energii, dane budżetowe i podatkowe, dane o działalności gospodarczej, czy dane o ochronie i zanieczyszczeniu środowiska. Aktualnie działające bazy danych, jak np. zasoby statystyki publicznej, dane budżetowe, dane meteorologiczne – będą mogły być także udostępniane w repozytorium. W centralnym repozytorium nie znajdą się natomiast dane gromadzone w Krajowym Rejestrze Sądowym oraz dane z baz: Regon, NIP i CEPiK.

Instytucje wykonujące zadania publiczne, w tym m.in. administracja rządowa, ZUS, KRUS czy NFZ będą miały obowiązek przekazywania informacji publicznych do repozytorium oraz ich aktualizacji. Szczegółowe kwestie dotyczące centralnego repozytorium, w tym kryteria weryfikacji przekazywanych informacji, udostępniania informacji, harmonogram przekazywania informacji publicznej do repozytorium i wymogi techniczne – określi rozporządzenie Rady Ministrów.

W założeniach uzgodniono, że Biuletyn Informacji Publicznej będzie podstawowym nośnikiem informacji publicznych przekazywanych do ponownego wykorzystywania. Z informacji tam zamieszczanych będzie można bezwarunkowo korzystać, chyba że warunki udostępniania zostaną wyraźnie określone (np. informacja o opłacie).

Przyjęto rozwiązania gwarantujące szerokie uprawnienia dla podmiotów ponownie wykorzystujących informację publiczną. Chodzi o takie rozwiązania, jak m.in. wprowadzenie obowiązku przekazywania informacji publicznej na cele ponownego wykorzystywania; usprawnienie procesu pozyskiwania informacji publicznej na cele ponownego wykorzystywania przez osobę zainteresowaną - poprzez rezygnację z potrzeby składania wniosków w sytuacji, gdy informacja publiczna jest już zamieszczona na stronie BIP lub w repozytorium; przyznanie wnioskodawcy (osobie zainteresowanej) prawa do skarżenia nie tylko odmowy przekazania informacji publicznej do ponownego wykorzystywania, ale także zaoferowanych warunków wykorzystywania, które jego zdaniem naruszają ustawę (np. zbyt wysoka opłata). W nowelizacji przyjęto możliwość pobierania opłat za przekazanie informacji publicznej do ponownego wykorzystywania. Opłata ma być adekwatna do kosztów poniesionych na przekazanie informacji w określony sposób i formie, ale także uwzględniać komercyjny lub niekomercyjny cel ponownego wykorzystywania informacji.

Określając zasady ponownego wykorzystywania informacji publicznej w projekcie ustawy jednocześnie wdraża się dyrektywę Unii Europejskiej. W dyrektywie unijnej wprowadzono możliwość innego przeznaczenia informacji opracowanych przez organy publiczne niż to, dla którego dokumenty zostały pierwotnie wyprodukowane. W założeniach rozróżniono pojęcia dostępu do informacji publicznej od ponownego wykorzystania informacji publicznej. Różnica pomiędzy tymi pojęciami polega na tym, iż w przypadku dostępu do informacji publicznej mówimy o prawie obywatelskim, a więc konstytucyjnych gwarancjach „prawa do informacji” oraz „wolności wypowiedzi”, podczas gdy wykorzystywanie informacji publicznej jest prawem gospodarczym, a więc prawem do wykorzystywania informacji w celu innym, niż pierwotny cel wytworzenia.

Projekt wprowadza odpowiednie rozwiązania prawne, organizacyjne i techniczne służące zapewnieniu odpowiedniej jakości i użyteczności informacji publicznej.

Projekt był poddany szerokim konsultacjom społecznym z resortami i organizacjami pozarządowymi. Projekt założeń uzyskał także akceptację Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Z zadowoleniem odnotuję fakt, że przy tej notatce znaleźć można link do Projektu założeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw. Brak takich linków przy notatkach tego typu był w tym serwisie kilkukrotnie krytykowany.

Dziś znamy (częściowo, bez kierunkowych uwag Rady Ministrów) założenia, a "diabeł" będzie tkwił w szczegółach gotowej ustawy. Pan Premier sygnalizował dziś, że trzeba jeszcze podjąć decyzję na temat tego, co będzie mogło być udostępnione, a co z udostępniania obywatelom wyłączyć. Dał przykład ekspertyz prawnych w procesach sądowych lub prywatyzacyjnych. Sygnalizował, że nie może to być objęte tajemnicą państwową, a często jest przygotowywane dla państwa np przez kancelarie prawne. Jeśli tego rodzaju informacje byłyby dostępne publicznie, to nie pozwalałoby to państwu wygrywać spraw sądowych. Stanęło jednak na tym, że wyjątki powinny być jasno i precyzyjnie określone, a wszystko inne powinno być szeroko dostępne. Dokładny cytat wypowiedzi Pana Premiera zaś brzmi:

To, co powstaje za publiczne pieniądze jest własnością publiczną, a więc także tych, którzy chcą z tego korzystać w sposób wybrany przez siebie.

Idźmy dalej.

Z ważnych informacji po dzisiejszym spotkaniu: Jacek Zadrożny zasygnalizował, że zaczął się proces ratyfikacji Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Wiele jej poświęciłem miejsca w dziale accessibility niniejszego serwisu. To istotne z punktu widzenia inwestycji państwowych w budowę infrastruktury służącej do przetwarzania (w tym: udostępniania) informacji obywatelom. Jeśli coś będzie nadawało się do odczytania przez osoby niepełnosprawne - będzie łatwiej nadawało się też do automatycznego przetwarzania w procesie re-use. Nie można też zapominać o potencjalnym zarzucie dyskryminacji osób niepełnosprawnych.

Ważne stwierdzenia: państwo polskie nie może być liderem wprowadzania retencji danych telekomunikacyjnych. Retencji ma być poświęcone kolejne spotkanie ze stroną rządową.

Ważne dylematy: co mamy zrobić z dzieckiem w wieku 16 lat, które ma (posiada) zdjęcie swojej nagiej partnerki, a telefon, którym to zdjęcie lub nagranie zostało zrobione, należy do ojca tego dziecka? Czy karać ojca, czy dziecko, czy odstępować od karania?

Ważne pytania: co ze stanowiskiem Polski w sprawie dyrektywy o egzekwowaniu praw autorskich (IPRED)? Co z ACTA?

A skoro jesteśmy przy ACTA, to warto tu odnotować, że przywołałem sprawę sprzed roku, kiedy ISOC Polska pisało do Premiera, Ministra Gospodarki i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej, a dotyczącej stanowiska Polski w negocjacjach tego porozumienia międzynarodowego. Zainteresowanych odsyłam do tekstu MKiDN przesłało odpowiedź w sprawie ACTA, czyli dlaczego nie możemy wiedzieć. Zwróciłem dziś uwagę na to, że wówczas powstał bardzo istotny, konstytucyjny problem, który dotyczy Polski jako członka Unii Europejskiej. Przywołam fragment ówczesnej odpowiedzi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego:

Należy zwrócić uwagę, iż polska ustawa o dostępie do informacji publicznej nie przewiduje tego rodzaju przesłanek odmowy udostępnienia informacji. Ma więc miejsce niezgodność prawa krajowego z prawem UE, w wyniku której zastosowanie prawa krajowego naruszałoby zasady udostępnienia dokumentów UE.

Sprawa jest i była poważna. Nie robią na mnie większego wrażenia ofuknięcia ze strony ministerstwa, że kładę dziś na stole sprawę sprzed roku. Otóż ta sprawa - jak uważam - nie została wówczas poprawnie załatwiona. Problem istnieje, a dziś Premier poprosił swoje służby, by przyjrzały się tamtym ministerialnym odpowiedziom.

Wróćmy do relacji.

Ważne postulaty: jeśli rząd nie chce ustanawiać nowych agend i urzędów, to może rozważy możliwość zobowiązania się do ogłaszania co roku informacji na temat stanu dostępu do informacji publicznej w Polsce i stanu dostępności w naszym kraju infrastruktury służącej do przekazywania informacji?

Była jeszcze dalsza dyskusja o blokowaniu dostępu i ochronie dzieci, o odpowiedzialności pośredników i kilku innych sprawach. Jeśli nagranie dzisiejszego spotkania będzie udostępnione - każdy znajdzie w nim coś dla siebie.

A co do relacji - mniej więcej tak to dziś wyglądało.

Jestem bardzo ostrożny i daleki od hurra-optymizmu, ale po dzisiejszym spotkaniu jestem dobrej myśli. Jest szansa na dialog. Chociaż będzie trudny, to jednak to lepsza sytuacja, niż wzajemne okładanie się deską z gwoździem.

Przeczytaj również: Doktryna urządzeń kluczowych i podmiot władzy publicznej, który za kasę udziela wglądu do rejestru handlowego

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Kolejne relacje

VaGla's picture

Proszę o dzielenie się linkami do kolejnych relacji i komentarzy.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotrze, Cieszę się, że

Piotrze,

Cieszę się, że się cieszysz! Ale jak to już dyskutowalismy przy projekcie innej ustawy, prawdopodobieństwo jej uchwalenia szacuję liczbą zero :-(
No, może 0,0001...

Mam podobny dylemat...

Czy jeżeli wierzę w powyższe zapewnienia, to jestem frajerem czy realistą?

> Czy jeżeli wierzę w

> Czy jeżeli wierzę w powyższe zapewnienia,
> to jestem frajerem czy realistą?

Jeśli wierzysz temu człowiekowi to jesteś naiwniakiem :)
Przypomnij sobie jego obietnice sprzed kilku lat i zobacz ile z tego zostało zrealizowane.
Czy tu się podniecać. W końcu i tak przyjmiemy to co nakaże Bruksela, a tam jak wiadomo nie mamy zbyt wiele do powiedzenia. To co się teraz dzieje to tylko po to żeby kilku osobom mogło się wydawać, że są kimś ważnym.

Mój postulat...

Mikołaj's picture

Premier powiedział dziś, że nie wszystkie opracowania przygotowywane za pieniądze publiczne dla instytucji publicznych da się publikować / przenosić do domeny publicznej / pozwalać na ponowne wykorzystanie ze względu na majątkowe prawa autorskie.

Dziś nie było okazji, bo sprawa wypłynęła pod koniec rozmów. Jednak na spotkaniach z ministrem Bonim zgłoszę postulat dotyczący warunków umów na tego typu opracowania. Wydaje mi się, że warto byłoby co do zasady konstruować te umowy tak, by majątkowe prawa autorskie przechodziły na instytucje publiczne. Można też pomyśleć, by opracowanie mogło być opublikowane na którejś z otwartych licencji z uznaniem autorstwa.

--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
Blog | Facebook

Kolejna garść relacji

VaGla's picture

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Opłata ma być adekwatna...

Opłata ma być adekwatna do kosztów poniesionych na przekazanie informacji w określony sposób i formie, ale także uwzględniać komercyjny lub niekomercyjny cel ponownego wykorzystywania informacji.

Więc otrzymujemy licencję na wykorzystanie informacji publicznej w taki to a taki sposób? No i czy zostanie to urządzone tak, że jak już dostanę tę informację publiczną, to nie będę jej mógł dać draniowi który bezczelnie chce z niej komercyjnie korzystać?

I jak się to ma do

To, co powstaje za publiczne pieniądze jest własnością publiczną, a więc także tych, którzy chcą z tego korzystać w sposób wybrany przez siebie.

Jak pisałem Piotr u Ciebie

Jak pisałem Piotr u Ciebie na FB koniec prac "rządowych" nad nowelizacją ustawy o dostępie do informacji publicznej wyglądał jak początek. Zaczęło się robić głośno jesienią 2008 r. Po roku MSWiA publikuje pierwsze założenia 24 września 2009 r. (tu mogę się mylić co do dnia). Od tamtego czasu można było przygotować solidny akt prawny i jeszcze zastanowić się nad ewentualnymi zmianami samego dostępu. A jak dziś pamiętam jak w MSWiA 2 listopada 2009 r. mówiono organizacjom pozarządowym, że trzeba to szybko uchwalić, bo będą kary i nie ma co dużo zmieniać - jest maj 2011. I jeszcze pierwsze założenia były naprawdę złe, drugie po uwagach już lepsze i w zasadzie poza "repozytoriami" już tak dużo się nie zmieniło. Aktualnych spotkań i z premierem, i z ministrem Bonim nie rozumiem (a jeszcze tym zajmowała się komisja Innowacyjności i Nowych Technologii - tu też prezentował to minister Boni). Ostatnie środowe spotkanie z premierem nie mogło już nic zmienić jeżeli chodzi o nowelizację ustawy o dostępie do informacji publicznej - dzień po przyjęciu założeń. Czy może jednak te założenia będą zmieniane? Ostatnie założenia są z 5 maja br. i chyba nic się nie zmieniło. Szkoda, że proces nowelizacji raczej nie był spójny.
Również poza nielicznymi głosami brakuje refleksji nad tym co stanie się z dostępem do informacji? Może nic jak zapewnia MSWiA.
Wypowiedzi i na spotkaniu z premierem i po spotkaniu pokazują, że trochę się miesza zakres nowelizacji (ponowne wykorzystanie), z dostępem do informacji i takim o to problemem: jak dostęp do opinii prawnych - ciekawe kto określić ma katalog informacji nie podlegających udostępnieniu? A jakie to będzie kryterium? To jest moim zdaniem cofnięcie się o kilka kroków do tego co mamy. Może po prostu Oczywiście czym innym byłaby odmowa, na podstawie przepisy ustawowego, ich udostępnienia. A czemu dyskusja taka nie była prowadzona od 2008 r., a dopiero po przyjęciu założeń, aha zapomniałem, bo nałożą na Polskę kary... ;)

Panie SzymoniePan chyba

Panie Szymonie

Pan chyba uczestniczył w tych konsultacjach od początku. Wie Pan więc, że upraszcza i trywializuje Pan problem. To tak jakby strona rządowa mówila, że "NGOsy prowadzone na sznurku przez biznes, torpedowały każdą propozycję mówiąc, że nie można na szybko przygotowywać tej ustawy".

Pan sie dziwi, że po przyjęciu założeń przez rząd nadal są one modyfikowane ? A widział Pan na sali u Premiera kogokolwiek (poza Vaglą), kto pracował wczeniej nad tym aktem ? Bo ja chyba nie.

Po prostu kolejne grono zabiera się za wymyslenie tego aktu od nowa.

Ale proszę się nie martwić - nie pozna Pan tej ustawy, kiedy wyjdzie ona z Sejmu (kolejnej kadencji). Zapraszam do gry pt. "znajdz podobieństwa na tych dwóch obrazkach" poziom XVI {hardcore & extreme] - "porównaj przyjęte założenia do ustawy o zm. uoddip z przyjętym po poprawkach Senatu ostatecznym tekstem". Pewnie nie będzie podobieństw

Secco

"To, co powstaje za

"To, co powstaje za publiczne pieniądze jest własnością publiczną, a więc także tych, którzy chcą z tego korzystać w sposób wybrany przez siebie."

brzmi groznie, jest logiczne, i dlatego powinno byc czerwonym swiatlem dla wszystkich szukajcych doplat. Pewien czas temu szukalem dofinansowania do jednego z projektow nad ktorymi pracuje, i wtedy oglaszano konkurs na doplaty...
wycofalem sie poniewaz doplata wiaze sie z otwarciem calkowitym pomyslu na oczy rzadu...

wlasna dzialnosc jest bardzo cenna

pozdrawiam

Kolejny komentarz

VaGla's picture

Dzisiejsza Gazeta.pl publikuje tekst Będzie otwieranie kultury w sieci.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Budżet i etaty

Oglądając spotkanie zwróciłem uwagę na kilkukrotne wspomnienie o braku budżetu, ludzi, etatów ze strony organizacji pozarządowej. A najlepiej utworzeniu całej dodatkowej instytucji.
Przyznam, że słysząc coś takiego instynktownie włącza mi się "nie". Czy naprawdę państwo wciąż zatrudnia za mało urzędników?

Czy naprawdę państwo wciąż zatrudnia za mało urzędników?

kravietz's picture

Zależy jak zdefiniujemy "za mało". Przepustowość urzędu można w przybliżeniu opisać następujacym iloczynem:

P = W * N

Gdzie P to przepustowość, W to wydajność jednostkowa urzędnika a N to liczba urzędników.

I teraz jeśli rządowi z różnych powodów zależy na utrzymaniu stałej, niskiej wydajności jednostkowej W (a na to wskazuje obserwacja empiryczna) to jedynym sposobem realizacji rosnącej liczby obowiązków administracyjnych jest monotoniczne zwiększanie liczby urzędników (N).

Przy założeniu, że pieniądze w budżecie spadają z nieba taki model rozwoju może teoretycznie trwać tak długo, aż całe 12 mln pracujących Polaków będzie pracować w administracji publicznej. Przy okazji bezprzedmiotowy stanie się problem nepotyzmu i kumoterstwa :)

--
Paweł Krawczyk | ipsec.pl | echelon.pl
facebook | linkedin

Nie jest do końca prawdą

Nie jest do końca prawdą P=W*N. Jest to raczej bliżej: P=W*N^(1-k*N) a to z tego powodu, że im większa ilość pracowników, oddziałów, urzędów itp. tym więcej pracy konsumuje przetwarzanie informacji wewnętrznych. Nie dotyczy to li tylko urzędów - także firmie jedno-dwu osobowej sprawozdawczość praktycznie nie istnieje podczas gdy w holdingu złożonym z wielu spółek i zakładów pożera już dość znaczne pieniądze. Może więc być i tak, że mimo wysokiej wydajności urzędników jako pojedynczych osób całość pracuje żenująco mało wydajnie.

Ponieważ istnieje fizyczna granica wydajności pracownika istnieje też pewna graniczna złożoność systemu przy której podniesienie wydajności nie jest możliwe ani na drodze wzrostu liczby zatrudnionych ani na drodze wzrostu wydajności pracy.

Pozdrawiam,

Pozdrawiam,

Fuzje i przejęcia firm są

kravietz's picture

Fuzje i przejęcia firm są jednak dowodem na odwrotne zjawisko — że im większa organizacja, tym mniejsze są koszty własne w stosunku do całkowitych obrotów. Dlatego m.in. market może sprzedawać taniej niż sklep osiedlowy. Oczywiście, pod warunkiem, że jest on poprawnie zarządzana ale to jest właśnie sedno problemu, o którym rozmawiamy.

--
Paweł Krawczyk | ipsec.pl | echelon.pl
facebook | linkedin

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>