media

Chcecie wielkiej flagi na stadionie? Jakie są dalsze losy kibicowskiego szalika Pana Prezydenta?

Brudna i sponiewierana flaga ze stylizowanym godłem RPDziś idąc do pracy zobaczyłem brudną i sponiewieraną flagę Rzeczypospolitej Polskiej z godłem (a przynajmniej coś, co w obrocie za taką właśnie flagę miałoby uchodzić). To jedna z tych, które weekendowi patrioci przywieszają sobie na samochodach. Być może pod wpływem pompowanej przez działy marketingu tendencji do wpadania w euroszał. Ta pewnie spadła komuś z rachitycznego, plastikowego kijka, który sobie umocował na szybie samochodu. Za chwilę takich flag będzie więcej. Jak po Bożym Narodzeniu nagle zapełniają się schroniska porzuconymi zwierzętami. Bo po chwili zabawy nagle okazało się, że dziecko nie chce już dłużej wyprowadzać pieska na spacer, a zająć się nim nie ma komu.

Zaprezentujemy Sejmometr.pl na konferencji Prezydenta RP

O godzinie 11.00 w dniu 13 czerwca 2012 roku (czyli jutro, tj. w środę - to ten dzień, który wypada zaraz po tym, w którym było 1:1 w meczu Polska - Rosja) rozpocznie się organizowana przez Kancelarię Prezydenta RP konferencja z cyklu „Siećpospolita” pt. Elektroniczne usługi administracji publicznej. Konferencja odbędzie się w ramach Forum Debaty Publicznej. Zapowiada się, że w czasie jutrzejszej konferencji będę miał okazję zaprezentować w Pałacu Prezydenckim w Warszawie wydawany przez Fundację ePaństwo (ePF) serwis Sejmometr.pl. A w Sejmometrze szykujemy też niespodzianki - już za chwilę będą dostępne tematyczne RSS-y, dzięki którym każdy zainteresowany (mający czytnik na biurku lub w telefonie, albo agregator na stronie) będzie mógł śledzić takie wątki pracy Sejmu, które najlepiej odpowiadają jego obszarowi zainteresowania (a jeszcze będzie też mógł zainteresować swoich czytelników takimi treściami, np. przez widget umieszczony na stronie głównej swojego portalu!). W Fundacji ePaństwo hackujemy system. Sejmometr wraz z nowymi funkcjami podniesie - jak uważam - poprzeczkę dziennikarstwu. Trzymajcie kciuki. A jutrzejsza konferencja będzie transmitowana w Sieci (może mi ktoś nagra?).

Projektowane zmiany International Telecommunication Regulations (ITR) - najpierw źródła

Rozumiem, że w Polsce piejemy teraz "spoko-koko" w euroszale, ale jest temat, który związany jest z internetem, związany jest z regulacją internetu i - jak uważam - wymaga uwagi. Znów mamy do czynienia z projektami dokumentów, które wyciekły. A więc znów mamy do czynienia z negocjacjami globalnej regulacji, które odbywają się poza oczami obywateli. W USA toczy się dyskusja z udziałem Izby Reprezentantów, a w Polsce - jak się wydaje - jest względna cisza (nie liczę grupy kosmitów, którzy śledzą takie sprawy i usiłują zwracać publiczną uwagę na takie historie). Może po prostu ważniejsze są teraz gole, może autostrady do Berlina, albo to, która spółka upadnie po zbudowaniu którego stadionu... Rozdają się właśnie karty w wielkiej dyskusji o kształcie globalnego internetu w niedalekiej przyszłości. Chodzi o kasę i kontrolę. W tej dyskusji, podobnie, jak w przypadku dyskusji o ACTA, ważne jest dotarcie do źródłowej informacji, uważne jej przeczytanie (wysłuchanie), przeanalizowanie, samodzielne myślenie, rozpoczęcie zadawania właściwych pytań właściwym osobom (np. a jakie jest stanowisko Polski w tym wszystkim?). W grudniu czeka nas decyzja ITU (czyli Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, lub - jak niektórzy wolą - Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej - agendy ONZ). Czy może tam zapaść polityczna decyzja dotycząca podatków od informacji, cenzury, lub innych aspektów działania Sieci? Najpierw warto sięgnąć do źródeł.

Neutralność Sieci: konsultacje raportów BEREC, holenderskie propozycje legislacyjne

Kilka dni temu (29. maja) ukazał się oczekiwany od kilku miesięcy raport BEREC pt. "Guidelines for Quality of Service in the scope of Net Neutrality". To zaś sprowokowało komisarz Neelie Kroes do stwierdzenia, że owszem, że chcemy by konsumenci mieli pełny dostęp do szybkiego internetu, a dostęp taki powinien być chroniony prawnie, jednak Komisja powstrzyma się jeszcze od regulacji, ponieważ "lekarstwo" może być groźniejsze od "choroby". BEREC czeka na uwagi dot. opublikowanych właśnie dokumentów do 31 lipca 2012 r. Tymczasem jakiś czas temu świat obiegła informacja, że Holandia przyjęła przepisy gwarantujące neutralność sieci...

Przystąpienie Polski do Open Government Partnership ustrzelone na Radzie Ministrów

W czasie niedawnego spotkania w MAiC, które poświęcone było dostępowi do informacji publicznej (por. Okrągły Stół dotyczący Dostępu do Informacji Publicznej - prośba o przykłady dobrych praktyk), próbowaliśmy dowiedzieć się jakichś konkretów na temat dalszych losów przystąpienia Polski do Open Government Partnership. No, bo była wcześniej informacja, że MAiC podjął formalne działania zmierzające do przystąpienia przez Polskę do Open Government Partnership (czyli minister Michał Boni zwrócił się do Prezesa Rady Ministrów z prośbą o wyrażenie zgody o przystąpienie do tej inicjatywy), a tymczasem pojawiły się sygnały, że temat upadł w rządzie. Dlatego zaczęliśmy o to pytać. Okazało się, że rząd postanowił na razie nie "wchodzić" w OGP. Poprosiliśmy ministra o to, by jednak jakoś to zakomunikował, bo mamy dziwną sytuację...

Co wynika z Raportu Zespołu do spraw wdrażania procedury anonimizacji i publikacji orzeczeń w Sądzie Najwyższym? (ePF vs SN #2)

Jak sygnalizowałem w (dość długim, przyznaję) tekście Historia zmagań Fundacji ePaństwo o dostęp do orzeczeń Sądu Najwyższego - część pierwsza (ePF vs SN #1): znamy treść Raportu Zespołu do spraw wdrażania procedury anonimizacji i publikacji orzeczeń, który został przygotowany w wykonaniu Zarządzenia Nr 13/2011 Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 2011 r. w sprawie powołania zespołu do spraw wdrożenia procedury anonimizacji i publikacji orzeczeń Sądu Najwyższego. Warto zatem pochylić się przez chwilę nad wnioskami, do jakich doszedł ów Zespół, a szybko będzie jasne, dlaczego też Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego odmówił swoją decyzją dostępu do orzeczeń, o które wnioskowała Fundacja ePaństwo (wydawca m.in. serwisu Sejmometr.pl).

Zdaniem MinFinu treści publikowane w Biuletynie Skarbowym nie są informacją publiczną...

Przed chwilą opublikowałem notatkę na temat wyroku NSA z 7 marca 2012 roku, sygn. I OSK 2265/11, w której nawiązuję w komentarzu do dwumiesięcznika Biuletyn Skarbowy Ministerstwa Finansów. Wiemy, bo MinFin już udzielał informacji na temat swojej umowy z wydawnictwem INFOR Ekspert sp. z o.o. Wiemy, że po szeregu "zwykłych umów" MinFin udzielił też koncesji związanej z tym "dwumiesięcznikiem". I teraz rodzi się pytanie, czy materiały pisane przez urzędników, a których publikacja finansowana jest przez Ministerstwo Finansów, to stanowią informację publiczną, czy też nie? Jeśli Ministerstwo Finansów realizuje w ten sposób określone przez prawo zadania publiczne (ministerstwo twierdzi, że nie), to takie materiały winny być uznane za informację publiczną, a co więcej - za materiał urzędowy (zatem nie będące przedmiotem prawa autorskiego). A może też Ministerstwo Finansów przekracza tu określone ustawowo ramy prawne możliwego działania administracji publicznej (por. materiały na temat Obserwatora konstytucyjnego)? Warto chyba sprawdzić to w toku procedury sądowej. Pierwszy krok jest zrobiony: został złożony wniosek o dostęp do informacji publicznej. W odpowiedzi na wniosek Ministerstwo Finansów napisało, że takie materiały przygotowywane przez urzędników do "Biuletynu Skarbowego Ministerstwa Finansów" nie są informacją publiczną. Warto zatem pójść dalej i wyjaśnić sprawę do końca.

Ważny wyrok dot. ekspertyz przygotowanych na zlecenie organu, materiałów urzędowych i dostępu do informacji publicznej

Kilkanaście dni temu Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie dostępu do ekspertyz przygotowanych na zlecenie MSWiA. Chodzi o wyrok NSA z 7 marca 2012 roku, sygn. I OSK 2265/11, którym NSA oddalił skargę kasacyjną MSWiA od wyroku WSA w Warszawie z 8 września 2011 roku, sygn. II SAB/Wa 174/11. Kiedyś pisałem o wcześniejszym etapie tej sprawy: Ekspertyzy przygotowane dla MSWiA przez stowarzyszenie są informacją publiczną (II SAB/Wa 155/09 - Wyrok WSA w Warszawie). Tu również sprawa trafiła do NSA i zapadł potem wyrok z 3 sierpnia 2010 roku, sygn. I OSK 757/10. Potem sprawa wróciła do WSA i znów trafiła do NSA. Powyżej przywołany wyrok NSA stanowi niejako finał sądowy tej sprawy. NSA uznał m.in., że jeżeli ekspertyzy zewnętrznego podmiotu, a przygotowane na zlecenie organu dotyczą projektu informatyzacji sfery publicznej i wiążą się z wydatkowaniem środków publicznych, to są informacją publiczną w rozumieniu art. 1 ust. 1 u.d.i.p.. Odnoszą się bowiem do "sprawy publicznej" jaką jest kwestia programów w zakresie realizacji zadań publicznych, sposobu ich realizacji, wykonywania i skutków realizacji tych zadań oraz informacji, dotyczącej majątku publicznego, w tym majątku Skarbu Państwa. Dlatego tak ważne jest pytanie o to, jakie to też "zadanie publiczne" jest realizowane przez organ i w oparciu o jakie przepisy prawa organ działa (zasada legalizmu kłania się ponownie). Zdaniem NSA nie przeszkadza w udostępnieniu informacji publicznej również to, że wnioskowana informacja publiczna w ustalonej formie może być chroniona przepisami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ale w tej sprawie NSA wprost stwierdził wręcz, że: "ekspertyzy sporządzone na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji są materiałami urzędowymi w rozumieniu art. 4 pkt 2 ww. ustawy. Pełnią funkcję służebną w procesie podejmowania decyzji przez organ władzy wykonawczej i nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego". Mamy zatem kolejny argument za koncepcją "wywłaszczenia z praw autorskich". Warto bliżej przyjrzeć się tezom sądów w tej sprawie.

Co zawiera, a czego nie zawiera, koperta z Trybunału Konstytucyjnego

pieczęć Biura Trybunału Konstytucyjnego na kopercieJak część czytelników pamięta - 18 kwietnia złożyłem do Prezesa Trybunału Konstytucyjnego trzy wnioski o dostęp do informacji publicznej. Wnosiłem o tematycznie ułożone informacje: o dostęp do informacji publicznej w zakresie decyzji i zarządzeń dot. serwisu internetowego pn. „Obserwator Konstytucyjny”, o dostęp do informacji publicznej w zakresie umów dot. serwisu internetowego pn. „Obserwator Konstytucyjny” oraz o dostęp do informacji publicznej w zakresie funkcjonowania serwisu internetowego pn. „Obserwator Konstytucyjny” oraz jego prawno-prasowego statusu. Dziś z Trybunału Konstytucyjnego, listem poleconym za zwrotnym poświadczeniem odbioru, przyszła do mnie koperta. Nie jestem usatysfakcjonowany jej zawartością, chociaż płacę podatki. Uwaga: niniejszy tekst jest dość długi...

Duma i szacunek, ale podstawy trzeba jeszcze stworzyć

Dwa dni temu ukazała się "specjalna publikacja BBN z okazji Dnia Flagi RP", która nosi tytuł "Duma i szacunek. Zasady oraz dobre praktyki godnego postępowania wobec polskich symboli państwowych". Mowa w tych dobrych praktykach o tym, że "organy władzy państwowej i administracji rządowej używają wizerunku Orła Białego na oficjalnych dokumentach (oficjalnej stronie internetowej)". Publikacja pojawiła się elektronicznie na stronach BBN. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego organem władzy państwowej, a tym bardziej organem administracji rządowej nie jest, więc pewnie dlatego na stronie BBN godła Rzeczypospolitej nie ma. Inne wytłumaczenie może być takie, że strona BBN może nie jest "oficjalną" (bo cóż to znaczy oficjalna strona, jeśli w tym względzie niemal żadnych regulacji prawnych nie ma)?