Zaprezentujemy Sejmometr.pl na konferencji Prezydenta RP
O godzinie 11.00 w dniu 13 czerwca 2012 roku (czyli jutro, tj. w środę - to ten dzień, który wypada zaraz po tym, w którym było 1:1 w meczu Polska - Rosja) rozpocznie się organizowana przez Kancelarię Prezydenta RP konferencja z cyklu „Siećpospolita” pt. Elektroniczne usługi administracji publicznej. Konferencja odbędzie się w ramach Forum Debaty Publicznej. Zapowiada się, że w czasie jutrzejszej konferencji będę miał okazję zaprezentować w Pałacu Prezydenckim w Warszawie wydawany przez Fundację ePaństwo (ePF) serwis Sejmometr.pl. A w Sejmometrze szykujemy też niespodzianki - już za chwilę będą dostępne tematyczne RSS-y, dzięki którym każdy zainteresowany (mający czytnik na biurku lub w telefonie, albo agregator na stronie) będzie mógł śledzić takie wątki pracy Sejmu, które najlepiej odpowiadają jego obszarowi zainteresowania (a jeszcze będzie też mógł zainteresować swoich czytelników takimi treściami, np. przez widget umieszczony na stronie głównej swojego portalu!). W Fundacji ePaństwo hackujemy system. Sejmometr wraz z nowymi funkcjami podniesie - jak uważam - poprzeczkę dziennikarstwu. Trzymajcie kciuki. A jutrzejsza konferencja będzie transmitowana w Sieci (może mi ktoś nagra?).
Zapowiedź prezydenckiej konferencji znaleźć można na prezydenckich stronach Forum Debaty Publicznej. Tam m.in. o tym, że do udziału w Forum zaproszeni zostali m.in. Minister Administracji i Cyfryzacji Michał Boni, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Roman Dmowski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Dariusz Bogdan, Dyrektor Departamentu Dziennika Ustaw i Monitora Polskiego w Rządowym Centrum Legislacyjnym Jarosław Deminet oraz Członek Zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Dariusz Śpiewak.
Dyskusja będzie dotyczyła kwestii zwiększenia zakresu dostępnych usług elektronicznych administracji publicznej, ustalenia ich hierarchii.
Ja oczywiście uważam, że Przejmujemy państwo. Dlatego zastanawiam się, czy ktoś może mieć, albo będzie miał coś przeciwko temu, by uznać transmisje z Prezydenckiego Pałacu za materiał urzędowy w rozumieniu art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a więc za nie-utwór. A jeśli miałby to być nie-utwór, to czy też nie-wideogram, do którego nie powinny istnieć prawa producenta. Wszak to emanacja państwa. Z takimi problemami zderzamy się w Fundacji codziennie, gdy w oparciu o dane publiczne usiłujemy tworzyć narzędzia do społecznej, obywatelskiej kontroli tegoż państwa.
W każdym razie transmisja będzie w internecie (pod podanym linkiem zacznie się coś dziać na kilka minut przed rozpoczęciem konferencji).
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
GW korzysta z i reklamuje Sejmometr
GW przygotowała artykuł najwyraźniej przy pomocy Sejmometru i reklamuje pod nim serwis tymi słowami:
Jest również zamieszczone logo Sejmometru.
Inna sprawa, że twórcom Sejmometru akurat chyba niekoniecznie na takim zastosowaniu serwisu zależy...
cieszymy się
Cieszymy się, gdy dane strukturalizowane przez Sejmometr są przydatne dla obywateli, w tym dziennikarzy.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
A co mi da świadomość nad czym pracuje sejm? Mam na to wpływ?
Witam.
Przykładem tego co w temacie niech będzie ustawa o wieku emerytalnym? Pytał się mnie ktoś czy chcę pracować do 67 lat? Dlaczego tyle? Bo jakiś finansista policzył, że za mało odkładam! A czemu mało? Bo mało zarabiam! Będę więcej zarabiał na jednym etacie, to więcej odłożę z tych wymaganych procentów! Nie tak dawno słuchałem eksperta. I co? Zachłysnął się wizją udogodnień dla młodych matek, bo przecież jest "instytucja babci"! Ciekawe gdzie będzie po wejściu ustawy o wieku 67 lat dla Kobiet? Niby taki ekspert, a nie dostrzega prostych konsekwencji konieczności aktywności zawodowej Kobiety, która według niego ma spełniać "instytucję babci"! Takich mamy coraz więcej ekspertów w tym kraju! Ale żeby było na temat tego votalu, to przejdę do innego wątku.
A ja z uporem maniaka stwierdzę po raz już nie wiem który tutaj i ogólnie, że cała cyfryzacja usług administracyjnych mogła być spokojnie wdrożona już w 2006 roku. Bo czym się różni wydruk załącznika listu elektronicznego od fax-u? Fax też skanuje dokument! A wtedy większość urzędów preferowała jedynie obrót papierowy. To co za problem, że kopię papieru miałby urząd, a oryginał nadawca? A problem doręczenia? A jaki problem był w wydrukowaniu dokumentu po stronie urzędu, przybić prezentatę, wpisać numer wpływu z książki korespondencji i zeskanowany pdf odesłać nadawcy pisma? Przy okazji, taki obrót dokumentami odsuwał problem zgodności formatów! Takie trudne do wykoncypowania? Czy raczej nie chciało się pracować w urzędach, a internet był potrzebny go prowadzenia pogaduszek na GG czy innym komunikatorze? Pismo które nadeszło jako skan, ma wszystkie cechy pisma wydrukowanego i podpisanego odręcznie! Podobnie jak fax! W urzędzie byłby papierowy dokument z prezentatą, a nadawca miałby skan tego podstemplowanego dokumentu, co byłoby dla niego dowodem nadania dokumentu! Ale żeby to zadziałało, to niezbędne były przede wszystkim KANCELARIE, a nie publicznie dostępne e-mail'e dla każdego urzędnika! Idiotyzm urzędniczy albo raczej wygodnictwo swobodnej interpretacji przepisów ku wygodzie urzędników, skutecznie zabiło proces cyfryzacji urzędów już sześć lat temu, czyli po wydaniu rozporządzenia o minimalnych wymaganiach! I niech żaden spec od cyfryzacji nie wciska kitu nawet tutaj, że pisma od interesanta są kopiowane do jakiegokolwiek dokumentu wychodzącego z urzędu! Bo niby jak są kopiowane teksty z dokumentu nadesłanego pocztą zwykłą albo złożonych na dziennik? Jestem w stanie zrozumieć euforię cyfryzacyjną administracji, ale przez te sześć lat, urzędy jedynie nakupowały coraz to nowszych zabawek w postaci komputerów, a eDokumentów jak nie ma tak nie ma! Postać dokumentów z podpisem cyfrowym można było stopniowo wprowadzać. Drogie rozwiązanie i nie każdego stać było a to! A dokumentacja w urzędzie? Dwojaka!! Teczka z pismem wszczynającym sprawę i pismem urzędowym z pieczęciami i wszystkim co tam potrzebne. Interesant mógł otrzymać pismo w postaci skanu, co przyśpieszyłoby wiele spraw, a w późniejszym terminie papierową wersję z urzędu, tradycyjną pocztą! Jeśli by musiał istnieć dalej taki wymóg. Tylko, ze wtedy powstałby jeden problem! Konia z rzędem komukolwiek, kto znalazłby urzędnika potrafiącego poprawnie obsługiwać skaner! Jak nawet mają problem z użytkowaniem własnych skrzynek elektronicznych!
Moim zdaniem, cyfryzacja poległa na tym, że pomimo zapisu w K.P.A. na temat KANCELARII, takich komórek organizacyjnych już nie ma w urzędach!! Wszędzie na biurkach są fax-y i e-mail'e! Wiele punktów wejścia wyjścia dokumentów z urzędu! I jakie znaleziono panaceum na arogancję urzędników w stosunku do obowiązujących przepisów? Powszechny ePUAP! Zbudowany za ogromne pieniądze podatnika w miejsce gdzie Dyrektorzy i prawnicy urzędów nie potrafili zorganizować właściwie punktu podawczego do obsługi dokumentów przesyłanych elektronicznie czyli poczty elektronicznej i fax-ów!
Dziś w urzędach, dzięki pobłażliwości Ministerstwa odpowiedzialnego za administrację, panuje chaos dokumentacyjny! Żadna instrukcja kancelaryjna nie rozwiąże problemów obiegu dokumentów, jak nie będzie w pierwszej kolejności literalnie realizowany K.P.A.!
Ja wiem, że prywatne firmy komercyjne piszące oprogramowanie będą miały zastrzeżenia do tego tekstu. Wielu też specjalistów od pisania pism w MS Word, czy robienia prezentacji w MS Power Point, będzie się czepiać tego co napisałem. Ale proste rozwiązania są najlepsze, a te oferuje każdy system operacyjny bez specjalistycznych aplikacji. Wystarczy odrobina wyobraźni i wiedzy na temat organizacji zapisu danych na dyskach komputerów! Ale taka wiedza jest ignorowana, bo nie generuje konieczności rozpisania przetargu na coś co jest bardzo często wątpliwej jakości i najczęściej powoduje związanie umową wieloletnią z danym wykonawcą! O motywach nie będę się wypowiadał, bo ostatnie informacje w mediach pokazują również inne motywy niż tylko cyfryzację urzędu!
Powiem tylko, że gdyby mniej było w urzędach informatyków znających jedynie MS Windows, to urzędy byłyby nawet o 80% tańsze w cyfryzacji! Jaka to skala kasy przez te ostatnie 6 lat? Ale zgodnie z tym co tu wyczytałem w temacie ustawy o dyscyplinie finansowej, to nawet umoczenie miliarda złotych w inwestycję, ale zgodnie z przepisami jest w tym państwie dozwolone. Inwestycja wymagająca poprawienia organizacji pracy urzędników, jest z góry skazana na porażkę, bo zabiera zabawki, a urzędnik się nudzi w pracy! Bo jakiż inny może być motyw niezadowolenia urzędników, gdy Dyrektor urzędu nakazuje wyciąć dostęp do Facebook'a czy serwisów internetowych, np. Allegro?
To tyle, bo przez siedem lat bytności tutaj, gdzie przeczytałem wiele często mądrych komentarzy w różnych sprawach. Nie dostrzegłem jednak nigdzie wątku dotyczącego zagadnienia jak wdrożyć drobnymi krokami tej całej cyfryzacji, jako elementu stopniowo usuwającego obrót papierami. To co widzę na arenie tego państwa w obrębie zakupów i projektów informatycznych, to w żadnej prywatnej firmie, tacy wizjonerzy nie dotrwaliby do przysłowiowego pierwszego następnego miesiąca!
Kończę ten wywód, bo nie mam zamiaru się frustrować świadomością, że moje pieniądze podatnika są topione w błoto, ale zgodnie z obowiązującym prawem. Bo co obywatelowi po takim prawie, które pozwala marnotrawić pieniądze pobrane z jego podatków, czyli za cenę np. lepszego obiadu każdego dnia!
Nie dziwię się, że młodzi wyjeżdżają z tego kraju! Bo jak zostać w państwie które świadomie nie kontroluje jak są wydawane publiczne pieniądze!
Pozdrawiam
Ale Pan może (próbować)
Sejmometr rozwijany jest w ramach pozarządowej Fundacji. Jak do tej pory tam publiczne pieniądze nie są zaangażowane :) Może jestem naiwny, ale myślę, że dzięki rozwijaniu takich narzędzi może będzie Pan miał większą szansę kontrolować to, w jaki sposób wydawane są publiczne pieniądze właśnie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Mam nadzieję, że Sejmometr
Mam nadzieję, że Sejmometr nie odczuje na własnej skórze ograniczeń wynikających z re-use. W końcu pobieracie dane z serwera i udostępniacie je dalej :) Patrząc na to jak urzędnicy wdrażają w życie zapisy o re-use nie zdziwiłbym się.
Powyższa (trochę długa) wypowiedź zwraca uwagę na ciekawy problem. Otóż ja również (podobnie jak i wielu innych) nie mogę zrozumieć dlaczego urzędnicy honorują dokument wysłany faksem, a już e-mailem nie. W końcu używając lekkiego uproszczenia faks to wydrukowany e-mail.
Najlepsze jest to, że jest sporo serwisów pozwalających wysłać e-maila, który następnie zostaje dostarczony w postaci faksu (może założyli je byli urzędnicy)? :D
Ależ
Ależ już odczuwamy, ale może nie tyle "ograniczenia wynikające z re-use", co niechęć do udostępniania informacji w ramach re-use. Ale staramy się sobie radzić.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
A dlaczego lekkie uproszczenie?
Witam.
Pozwolę sobie odnieść się do:
Moim zdaniem tu nie potrzeby używać żadnych uproszczeń. Fax i wydrukowany załącznik do listu elektronicznego, w swojej postaci zwizualizowanej na nośniku papierowym A4, jest identycznym tworem.
Proszę zwrócić uwagę, że protokół e-mail jest jedynie platformą na której dostarczane są skany jako załączniki! W przypadku urządzenia zwanego fax, taką platformą jest zestawienie połączenia komutowanego. Fax skanuje pismo, a jego odpowiednik po drugiej stronie drukuje i operacja nie musi być on-line, bo fax-y też maja pamięć. W przypadku załącznika? W jednym punkcie dokument jest skanowany, dołączany do listu elektronicznego, a w innym miejscu po odebraniu listu, załącznik jest gotowy do wydruku. Różnica polega na metodzie przesyłu, a nie metodzie powstawania obrazu przesyłanego i jego ponownej transformacji do postaci drukowanej.
Komputer i jego aplikacje to nie nowa jakość świata, tylko inne rozwiązanie metod już istniejących. Ewolucja w kierunku jednej czynności zamiast wielu, celem np. wysłania obrazu dokumentu.
Na dobrą sprawę, to gdyby w odległym urzędzie było urządzenie drukujące wielofunkcyjne, to jak odgadnąć, że druk na papierze A4 wszedł nie jako załącznik do listu elektronicznego, a jako fax? W obydwu przypadkach przy odpowiednim skonfigurowaniu urządzenia drukującego, nie ma na wydruku tekstu pisma, żadnych znaków umożliwiających odróżnienie fax-u od wydrukowanego załącznika do e-mail'a. Jestem więcej niż pewny, że gdyby korespondencja do urzędu wchodziła przez wydzieloną komórkę zwaną kancelaria, to urzędnikom byłoby ewidentnie wszystko jedno jak to pismo weszło, czy fax-em czy e-mail'em. Urzędnicy otrzymywaliby już dokument w formie doręcznej. Całość ewidencji wejścia pisma do urzędu byłaby zrealizowana po stronie kancelarii.
Pozdrawiam.
Większa czy mniejsza kontrola.
Witam.
A jakie znaczenie ma fakt czy mam większą lub mniejszą kontrolę? A niby dlaczego mam pomimo płacenia podatków na utrzymanie takich co mają kontrolować jak są wydawane publiczne, to jeszcze mam ich wyręczać? Trochę, a raczej jest to mocno bez sensu!
Jaki efekt takiego nadzoru, skoro nie można zebrać nygusa czy krętacza za krawat i wywalić poza margines uczciwie pracujących!
Jedyny efekt, to tylko narastająca frustracja z powodu świadomości bezcelowości takiego śledzenia! Przecież u Pana na Vortalu miałem możność zapoznać się z doskonałymi aktami prawnymi obowiązującymi w Polsce. Przepisami jasno określającymi że dyscyplina budżetowa, nie ma nic wspólnego z gospodarnością finansową! To co tu kontrolować, nawet w czynie społecznym albo pro publico bono?
Pozdrawiam
A jaka jest
A jaka jest proponowana przez Pana alternatywa? Chętnie poznam jakiś konstruktywny, sensowny - Pana zdaniem - pomysł.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
widzialem
Oglądałem całe spotkanie, również Twoją wypowiedz Piotrze odnośnie 45 art pp - swoją drogą dobrze powiedziane.
Pozdrawiam
TSz.
Gdzie można obejrzeć klip
Gdzie można obejrzeć klip ze spotkania?