Koncesja MinFinu na dwutygodnik internetowy

Przyglądam się postępowaniu w sprawie zawarcia umowy koncesji na usługę, która opisana jest słowami "Skład, druk, kolportaż wydania papierowego oraz przygotowanie wydania internetowego, jak również sprzedaż i obsługa sprzedaży prenumeraty wersji papierowej i abonamentu wydania internetowego dwumiesięcznika Biuletyn Skarbowy Ministerstwa Finansów". Tak opisano "nazwę nadaną koncesji przez koncesjodawcę". Określono również "Termin wykonania przedmiotu koncesji": Od 1 stycznia 2011 r. do 31 grudnia 2012 r. Dwuletnia Koncesja na internetowy dwutygodnik Ministerstwa Finansów. Okazuje się, że umowa dotycząca tej koncesji została podpisana 16 lutego 2011 r.. Koncesję otrzymało (?) Wydawnictwo INFOR Ekspert sp. z o.o. To dalszy ciąg historii Dwutygodnika, którą wcześniej odnotowywałem m.in. w tekście Umowa między MinFinem a wydawnictwem na "wydanie, prenumeratę i abonament, dystrybucję i sprzedaż".

Zainteresowani mogą sobie zobaczyć materiały dotyczące postępowania, które opublikowano na stronie MinFinu: Postępowanie w sprawie zawarcia umowy koncesji na usługę.

Koncesja, to taki rodzaj monopolu. W kontekście finansów publicznych Konstytucja RP przewiduje, że ustanowienie monopolu następuje w drodze ustawy. Art. 54. Konstytucji RP zakazuje koncesjonowania prasy.

Sam nie wiem, co myśleć o tej koncesji MinFinu. Koncesja ta została przyznana w wyniku postępowania przeprowadzonego na zasadach określonych w ustawie z dnia 9 stycznia 2009 r. o koncesji na roboty budowlane i usługi (Dz. U. z 2009 r. Nr 19, poz. 101, z późn. zm.). Zgodnie z tą ustawą koncesjonariusz na podstawie umowy koncesji zawieranej z koncesjodawcą zobowiązuje się do wykonania przedmiotu koncesji za wynagrodzeniem, które stanowi w przypadku na usługi - wyłącznie prawo do wykonywania usług, w tym pobierania pożytków, albo takie prawo wraz z płatnością koncesjodawcy.

Wcześniej INFOR Ekspert sp. z o.o. po prostu podpisywał "zwykłą" umowę z Ministerstwem, na podstawie której miał wyłączność na pobieranie opłat za prenumeratę Biuletynu Skarbowego...

Teraz czytam określenie przedmiotu koncesji oraz jej wartości:

Przedmiotem koncesji jest skład, druk, kolportaż wydania papierowego oraz przygotowanie wydania internetowego, jak również sprzedaż i obsługa sprzedaży prenumeraty wersji papierowej i abonamentu wydania internetowego dwumiesięcznika Biuletyn Skarbowy Ministerstwa Finansów. Wyłoniony w postępowaniu koncesjonariusz przyjmie wszelkie obowiązki oraz pokryje koszty związane z wykonaniem przedmiotu koncesji. W zamian zatrzyma on w całości wpływy z prenumeraty i abonamentu oraz sprzedaży egzemplarzy Biuletynu Skarbowego. Wartość postępowania przekracza równowartość kwoty określonej w przepisach wydanych na podstawie art. 11 ust. 8 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2010r. Nr 113, poz.759),.

I co o tym myśleć? Sam nie wiem. Podobno ta "koncesja" to unikat w skali kraju. Tak twierdzą koledzy z Instytutu Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, którzy zaczęli się przyglądać tej umowie i poprosili MinFin o informacje o koncesji.

W tekście Nie ma w Polsce umów na wyłączność w zakresie re-use, chociaż... przywoływałem stanowisko Ministerstwa Finansów, Departamentu Administracji Podatkowej, zgodnie z którym czytałem:

W odpowiedzi na zapytanie przekazane drogą elektroniczną o przesłanie informacji dotyczącej podstawy prawnej, w oparciu o którą w latach 2009-2010 Biuletyn Skarbowy Ministra Finansów publikowany jest wyłącznie w wersji płatnej, a nie jak do 2008 roku bezpłatnie na stronie Ministerstwa Finansów, Ministerstwo Finansów, Departament Administracji Podatkowej uprzejmie wyjaśnia, że „Biuletyn Skarbowy Ministerstwa Finansów” jest periodykiem wydawanym na podstawie umowy zawartej pomiędzy Ministerstwem Finansów a Wydawnictwem INFOR Ekspert sp. z o.o. Umowa ta przewiduje, że w zamian za skład, druk wydania papierowego „Biuletynu Skarbowego” i jego dostarczanie organom podatkowym oraz przygotowanie wydania internetowego „Biuletynu Skarbowego” Wydawnictwo INFOR zatrzymuje w całości wpływy z prenumeraty wersji papierowej oraz abonamentu wydania internetowego „Biuletynu Skarbowego”.

Z uwagi na powyższe Ministerstwo Finansów nie może zamieszczać „Biuletynu Skarbowego” na swojej stronie internetowej, tak jak to czyniło do 2009 r.

Jednocześnie Ministerstwo Finansów uprzejmie informuje, że względu na swoją zawartość, obejmującą materiały przetworzone, w tym między innymi artykuły chronione prawem autorskim, nie podlega on udostępnieniu na zasadach określonych w ustawie z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. Nr 112, poz. 1198).

Z innych źródeł wiadomo, że Biuletyn powstał "w celu usprawnienia obiegu informacji między Ministerstwem Finansów a aparatem skarbowym i podatnikami". Najprościej byłoby publikować informacje z MinFinu na stronach BIP ministerstwa, ale wówczas nie byłoby pola do prenumeraty, autorzy (rozumiem, że są nimi urzędnicy ministerstwa, którzy wypowiadają się w sprawach podatkowych, o których każdy podatnik chciałby coś wiedzieć, bo ostatecznie zostają tylko śmierć i podatki). Koncesjobiorca drukuje i składa, ale zgarnia wynagrodzenie za egzemplarze i dostęp online. To (plus reklamy, gdyby były) jest ekonomiczny sens wydawania prasy. W tym przypadku pojawia się coś jeszcze - treści mają znaczenie dla podatników, więc mają dodatkową motywację do kupowania. Koncesjobiorca ma zatem niezłe konfitury. I - jeśli dobrze rozumiem - gwarancje minimalnego przychodu (bo przecież jest umowa z ministerstwem, która jest odpłatna)...

Oczywiście Prawo prasowe przewiduje, że wydawcą może być organ państwowy, przedsiębiorstwo państwowe... Ale czy to znaczy, że organ państwowy może sobie wydawać dowolny tytuł prasowy? Co z redakcją, co z wyborem autorów? Czy to z mojej strony przejaw nieuzasadnionej nieufności do państwa, gdy pomyślę sobie, że powołanie takiego pisma może w istocie powodować sprywatyzowanie wiedzy o tym, jak będą postępować organy podatkowe w postępowaniach z udziałem podatników? Z innej odpowiedzi Ministerstwa wynika, że:

..autorami tekstów publikowanych w „Biuletynie Skarbowym Ministerstwa Finansów” są nie tylko pracownicy zatrudnieni w Ministerstwie Finansów, ale również pracownicy administracji skarbowej i celnej.

Autorzy (jak się ich wybiera?) sobie piszą, a wszyscy pewnie chcą przeczytać, bo sprawy podatkowe, a piszą urzędnicy, więc wiadomo... Za pisanie należy się wynagrodzenie. Inne, niż za pracę urzędniczą. Praca urzędnicza zresztą może powodować powstanie materiałów urzędowych, a te nie są przedmiotem prawa autorskiego (art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych). W takim przypadku wydawanie takich materiałów nie wiązałoby się z monopolem prawnoautorskim. Każdy by sobie mógł to potem wykorzystywać, ale nie byłoby podstawy do pobierania wynagrodzenia przez autorów. No i nie byłoby miejsca dla kogoś, kto sprzedawałby prenumeratę i dostęp.

A wobec takich treści, to można nawet przyjąć koncesję mówiąc koncesjodawcy, że właściwie wyżywimy się na samej prenumeracie, usługę drukowania waszych dzieł wykonamy za darmo, ale dajcie nam monopol na dostęp do tego i szyld ministerialny. Źle myślę? Czy jest tu jakieś ryzyko rynkowe w przypadku kontrolowania przekazu od urzędników do podatników w sytuacji, w której urzędnicy ci potem stosują w praktyce podejmowania decyzji tezy wyartykułowane przez nich - jako autorów artykułów - w swojej twórczości "prasowej"? Warto też byłoby przygarnąć koncesję na Biuletyn Komendanta Policji, w którym pisaliby funkcjonariusze-autorzy na temat techniki operacyjnej, albo Biuletyn Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych z tekstami urzędników-autorów Biura GIODO na temat interpretacji przepisów o ochronie danych osobowych. Oczywiście jeśli ktoś postanowiłby zacząć wydawać takie biuletyny i chciał oddać wpływy z prenumeraty i dostępu jakiejś firmie.

I wciąż zastanawiam się, jak to się ma do przepisów dyrektywy 2003/98/WE o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego, w której wprost przewidywany jest "Zakaz umów o wyłączności":

1. Ponowne wykorzystywanie dokumentów jest otwarte dla wszystkich potencjalnych uczestników rynku, nawet jeśli jeden lub kilku jego uczestników już wykorzystuje oparte na tych dokumentach produkty o wartości dodanej. Kontrakty i inne umowy między organami sektora publicznego będącymi w posiadaniu dokumentów i stronami trzecimi nie mogą udzielać praw wyłącznych.

2. Jednakże jeśli prawo wyłączne jest konieczne do dostarczania usług w interesie publicznym, ważność przyczyn uzasadniających przyznanie prawa wyłącznego podlega regularnym przeglądom, i, w każdym przypadku, przeglądu dokonuje się co trzy lata. Umowy o wyłączności zawarte po wejściu w życie niniejszej dyrektywy są przejrzyste i podane do publicznej wiadomości.

3. Istniejące umowy o wyłączności niekwalifikujące się do wyjątku określonego w ust. 2 wygasają wraz z zakończeniem kontraktu, a w każdym przypadku najpóźniej w dniu 31 grudnia 2008 r.

Jest tu związek przepisów o re-use z zapośredniczonym w wyniku przyznania koncesji wydawaniem prasy (w rozumieniu ustawy Prawo prasowe) przez Ministerstwo Finansów?

Zastanawiam się głośno (i pewnie dość głupio): czy mógłbym starać się o koncesję na wydawanie strony internetowej Sejmu RP w zamian za możliwość pobierania wynagrodzenia z reklam prezentowanej na takiej stronie?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

I jeszcze jedna sprawa - prenumerata/dostęp

VaGla's picture

I jeszcze jedna sprawa w odniesieniu do prenumeraty/dostępu: otóż rozumiem, że jeśli jakiś urzędnik skarbowy będzie chciał poczytać Biuletyn Skarbowy Ministerstwa Finansów, to jego urząd pewnie kupi od Infora prenumeratę/dostęp. Dobrze rozumiem?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Nie zgodze się...

Teza, iż pewna jest tylko śmierć i podatki jest od ok. 2000 lat nieaktualna.

Jest napisane w Piśmie, "przyjdzie sądzić żywych i umarłych" więc ktoś się na koniec świata załapie... i na Sąd Ostateczny za swego życia...

Pewne są więc tylko podatki...

Koncesja

A, szanowny Autorze, siurpryza. To nie ta koncesja, tylko taka, o której mowa w ustawie o koncesji na roboty budowlane i usługi. W rozumieniu tej ustawy, koncesja nie jest koncesją (decyzją administracyjną zezwalajacą na prowadzenie działalności gospodarczej we wrażliwym z pktu widzenia państwa zakresie),a umową cywilnoprawną. Dawniej sie to normalnie na zamówieniach publicznych robiło, ale jest dyrektywa + kiepski przekłąd i mamy, co mamy.

Ustawa

VaGla's picture

Ustawa jest wymieniona w tekście, tak więc żadna siurpryza.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>