dostępność

Prawa pokrewne do sejmowych nagrań wideo i inne pytania

Ruszył internetowy kanał TVP Parlament. Ponieważ w ramach tej inicjatywy transmisje parlamentarne przygotowuje Telewizja Polska, nie zaś sam Sejm i Senat, to znaczy, że spółka (realizująca - w założeniu prawodawcy - misję publiczną) gromadzi materiał, na którym może budować swoje produkty i usługi. Wydaje się jednak, że niezależnie od TVP transmisje udostępnia i chce rozszerzyć tą działalność również sam Parlament. Powstaje zatem pytanie o prawa do wideogramów z posiedzeń parlamentarnych oraz o możliwość ponownego ich wykorzystania przez szerszą rzeszę osób.

Informacja publiczna a tajemnice - jak gwarantować interesy gospodarcze i procesowe państwa?

W ramach dalszego ciągu prac nad nowelizacją ustawy o dostępie do informacji publicznej Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa (tak się wydaje ze względu na meta dane przekazanego pliku DOC) przygotowała propozycję przepisu dotyczącego wyłączenia możliwości udzielania informacji publicznej odnoszących się do postępowań prowadzonych przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa oraz do dokumentów dotyczących procesu gospodarowania mieniem Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego. W istocie jednak propozycja ta nie jest "wyłączeniem możliwości udzielania informacji publicznej", a idzie znacznie dalej - w sposób istotny modyfikuje zakres pojęcia informacja publiczna, zamiast ewentualnie wprowadzać czasowe ograniczenie w dostępie do takiej informacji. Taką propozycję należy - jak uważam - oceniać na gruncie ew. naruszeń norm konstytucyjnych.

Bardzo wstępny projekt re-use, ale jeszcze nie ten, który przyjmie rząd

Osobom uczestniczącym w spotkaniach z rządem przesłano - z prośbą o uwagi - (wstępny) projekt nowelizacji Ustawy o dostępie do informacji publicznej. Projekt ten - jak podkreślono - nie zawiera jeszcze dwóch istotnych zmian, które wynikały ze stanowisk rządu w czasie spotkań ze środowiskiem internetowym: zmiany dotyczącej bezwarunkowego prawa do ponownego wykorzystania informacji publicznej (por. Premier: Coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną) oraz zmiany dotyczącej ograniczenia dostępu do informacji publicznej wytworzonej np. na potrzeby postępowań przed sądami (por. "Własność publiczna", czyli pierwszy etap już za nami, ale czas nauki się nie skończył). Uzyskując projekt zapytałem zwrotnie o to, czy projekt ten został opublikowany gdzieś, w jakimś BIP, abym mógł do niego podlinkować. Przypuszczam, że przed "oficjalną" publikacją zostaną jeszcze usunięte z "właściwości" przesłanego DOC-a informacje na temat autora projektu, którego serdecznie pozdrawiam...

Merytoryczna i efektywna kontrola sądu i prokuratora nad czynnościami operacyjnymi

lupa nad lupąWeszły w życie przepisy Ustawy z dnia 4 lutego 2011 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw. Zgodnie z założeniami prawodawcy - ustawa ma zapewnić "merytoryczną i efektywną kontrolę sądu i prokuratora nad czynnościami operacyjnymi organów ścigania". Dotyczy również zobowiązania Prokuratora Generalnego do przedstawiania Sejmowi corocznej informacji o liczbie ustawowo dozwolonych czynności ingerujących w prawo obywatela do prywatności przez poszczególne służby, wprowadzenia do systemu prawa instytucji "zgody następczej". To jeden z efektów litygacji strategicznych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która domagała się od szefów służb specjalnych udostępnienia informacji publicznej - statystyk stosowania technik operacyjnych w Polsce.

Prośba o krytykę idei: aplikacja legislacyjna otwarta dla organizacji pozarządowych

"Aplikacja legislacyjna skierowana jest do urzędników administracji państwowej, zainteresowanych procesem tworzenia prawa zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym. Jej głównym celem jest podniesienie kwalifikacji zawodowych urzędnika oraz zapoznanie go z procesem tworzenia prawa". Tak opisywana jest "aplikacja legislacyjna" przez Rządowe Centrum Legislacyjne. Już zacząłem szukać sprzymierzeńców w realizacji konceptu utworzenia aplikacji legislacyjnej, w której będą mogli uczestniczyć przedstawiciele organizacji pozarządowych. Czy to dobry pomysł? Czy da się zrealizować?

Owszem, weszły w życie rozporządzenia i niemal ruszył ePuap

Weszły w życie te rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, które dotyczą ePuapu (oraz identyfikacji użytkowników), a wydane zostały na podstawie delegacji ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. Dziś wile osób usiłowało sobie założyć konto na (w?) Elektronicznej Platformie Usług Administracji Publicznej i sporo osób spotkało rozczarowanie. Błędy, obciążenia, takie sprawy. Myślę, że to z czasem się znormalizuje.

Czekamy teraz na tekst przyjętych założeń do uśude, a potem na projekt ustawy

Odnotuję, aby nie zniknęło, że wczoraj Rada Ministrów przyjęła Założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, przedłożone przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Ale to chyba wszyscy zainteresowani już wiedzieli?

Blokowanie i filtrowanie a racjonalny prawodawca unijny

Jak wiadomo - trwa dyskusja na temat polskiego stanowiska w sprawie projektu dyrektywy w sprawie zwalczania niegodziwego traktowania w celach seksualnych i wykorzystywania seksualnego dzieci oraz pornografii dziecięcej, uchylająca decyzję ramową 2004/68/WSiSW (por. LIBE uważa, że blokowanie stron nie powinno być obowiązkowe, ale je dopuszcza...). Wczoraj w Ministerstwie Sprawiedliwości odbyło się spotkanie poświęcone temu tematowi. W czasie tej dyskusji sygnalizowałem kilka razy, że istnieje taka dyrektywa, jak Dyrektywa 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego (dyrektywa o handlu elektronicznym), a w jej ramach istnieje też art. 14 oraz 15. Jeśli prawodawca unijny chciałby zachować spójność systemu - zamiast wprowadzać nowe instytucje prawne, jak "blokowanie" lub "filtrowanie" - powinien odesłać do przepisów dyrektywy e-commerce i procedury notice and takedown.

Argument za koncepcją "urzędowego wywłaszczenia z praw autorskich"

W ramach prowadzonych tu dyskusji kilka razy rozważaliśmy już sytuację, w której coś powstaje dla urzędu (organu administracji publicznej), a następnie jest w jakiś sposób przezeń "przyjęte" i rozważaliśmy potencjalną możliwość "wywłaszczenia z praw autorskich". Dziać by się tak mogło dlatego, że coś było utworem (przygotowane zostało przez twórcę), ale stało się dokumentem urzędowym lub materiałem urzędowym, a te - zgodnie z art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - nie są przedmiotem prawa autorskiego. Jest interesujące rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, w którym ten wątek się pojawia.

"Materiały urzędowe" vs. "informacja publiczna"

W kontekście rozważań i materiałów zebranych w tekście Urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole w orzecznictwie sądów administracyjnych i w kontekście Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 26 września 2001 r. (sygn. akt IV CKN 458/00) warto odnotować Postanowienie NSA z dnia 21 grudnia 2010 r., sygn. I OSK 1975/10, w którym NSA odnosi się (w sposób interesujący) do materiałów urzędowych oraz do tego, czy materiały urzędowe są informacja publiczną, a ściślej - czy można domagać się udostępnienia materiałów urzędowych w trybie dostępu do informacji publicznej...