dostępność

Doktryna urządzeń kluczowych i podmiot władzy publicznej, który za kasę udziela wglądu do rejestru handlowego

Wczoraj padła szeroko (już tak mogę powiedzieć) komentowana wypowiedź Pana Premiera (powtórzmy raz jeszcze: "To, co powstaje za publiczne pieniądze jest własnością publiczną, a więc także tych, którzy chcą z tego korzystać w sposób wybrany przez siebie"). Aby zatem podtrzymać emocje (chociaż nie jestem Hitchcockiem), chciałbym Państwa zainteresować niezwykle ważnymi pytaniami prejudycjalnymi, które trafiły do Trybunału Sprawiedliwości UE. Pytania te ponoć zadał Trybunałowi austriacki sąd, a dotyczą sprawy C-138/11. Everybody Dance Now!

Premier: Coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną

Premier Tusk oraz Minister Boni na spotkaniu ze środowiskiem internetowymTo bardzo ważna deklaracja polityczna, która padła dziś z ust Pana Premiera, w czasie spotkania podsumowującego ostatnie spotkania robocze. Jak wiadomo - nie znam się na polityce i staram się w tym serwisie deklaracjami politycznymi nie zajmować. Ta jednak, którą widać w tytule niniejszej notatki, jest "deklaracją przełomu". Dyskusja dot. ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego (re-use) wcale nie była i nie jest łatwa (wczoraj Rada Ministrów przyjęła założenia do re-use'owej ustawy). Nie jest też łatwe argumentowanie za koniecznością zwiększenia przejrzystości działania Państwa (na dzisiejszym spotkaniu z Premierem podniosłem problem wynikający z odpowiedzi MKiDN w sprawie ACTA sprzed roku i Premier obiecał przyjrzeć się sprawie). Na spotkaniu głównie zrelacjonowano przebieg dotychczasowych spotkań, wskazano punkty, które wymagają dalszej pracy.
Aktualizacja: do relacji dołączyłem materiały wideo udostępnione przez Centrum Informacyjne Rządu.
Aktualizacja ponowna: ponieważ nagranie zniknęło z Sieci pozwoliłem sobie zrobić jego re-use i ponownie w Sieci opublikować

Komisja Europejska uruchomiła konsultacje na temat cloud computing

W 2009 roku opublikowałem tekst Chmura zastąpi pudełka, czyli dlaczego mi ręce opadły, gdy Prezydent RP promuje Google, w którym sygnalizowałem rozwój amerykańskich usług "government cloud". Dziś odnotowuję właśnie uruchomione konsultacje Komisji Europejskiej, w których Komisja oczekuje uzyskać od zainteresowanych "najlepszych sposobów wykorzystania chmury obliczeniowej".

Krótka relacja z dzisiejszego spotkania w KPRM (w środę spotkanie z Premierem)

Minister Michał Boni w czasie spotkania w Kancelarii Prezesa Rady MinistrówDziś odbył się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pewien "maraton spotkań". Jak wiadomo - w środę ma się odbyć spotkanie z Panem Premierem, w czasie którego zostanie podsumowana "robocza" dyskusja z udziałem ministra Michała Boniego. W ostatnim czasie - co poniedziałek - odbywały się spotkania, w czasie których omówiono takie kwestie, jak ponowne wykorzystanie informacji z sektora publicznego, problemy związane z nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji (w zakresie, który obejmuje audiowizualne usługi medialne na żądanie), stanowiska rządu w sprawie blokowania stron internetowych ze względu na ochronę dzieci, itp. Dziś odbyły się nawet trzy takie spotkania: jedno "walne", drugie poświęcone procedurze notice and takedown, trzecie poświęcone re-use.

Europejska "Złota tarcza" proponowana przez Niewidzialną Rękę

Klauzula informująca o częściowym udostępnieniu informacji obywatelomEDRi podpowiada, że propozycje związane z wprowadzeniem w Europie odpowiednika chińskiej "Złotej tarczy", są podobne do propozycji przedstawionych przez Prezydencje Francuską w 2008 roku. Teraz, pod prezydencją węgierską, proponowana jest "wirtualna granica strefy Schengen" (por. Prace nad cyber-bezpieczeństwem w Polsce i w UE (wirtualna granica i europejska czarna lista)). A ja pamiętam, że również czeska prezydencja postulowała wprowadzenie blokad treści (por. Czechy dołączają do dyskusji o systemowym blokowaniu treści (i usług) w internecie). Ponieważ dziś Węgrzy twierdzą, że te propozycje nie mają wiele wspólnego z ich polityką, to powstaje pytanie - kto te propozycje w Radzie proponuje?

Wikipedia w uzasadnieniu umorzenia postępowania przez Trybunał Konstytucyjny

W dniu 6 kwietnia Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie w sprawie z wniosku Sądu Okręgowego w Warszawie, VII Wydział Cywilny Rejestrowy, o zbadanie zgodności z Konstytucją celów i zasad działania partii politycznej pod nazwą Narodowe Odrodzenie Polski. Uzasadnienie tego postanowienia właśnie zostało opublikowane. Trybunał postanowił umorzyć postępowanie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku. To, co w uzasadnieniu tego postanowienia (Sygn. akt Pp 1/10) jest interesujące z perspektywy niniejszego serwisu, to rozważania Trybunału Konstytucyjnego na temat Wikipedii, jako źródła informacji istotnych dla rozstrzygania w tej sprawie. To chyba pierwszy raz, gdy Trybunał Konstytucyjnych odniósł się do Wikipedii (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę).

Treść umowy o scentralizowany Biuletyn Informacji Publicznej

W kontekście ostatniego materiału warto odnotować fakt, że dopiero po złożeniu skargi (na bezczynność) złożonej przez Pozarządowe Centrum Dostępu do Informacji Publicznej - Centrum Projektów Informatycznych MSWiA udostępniło mu umowę na Scentralizowany System Dostępu do Informacji Publicznej. Teraz każdy może zapoznać się z tym, o co w tej umowie chodzi.

Prace sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowych Technologii w zakresie informacji publicznej

Sygnalizowane wcześniej prace sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowych Technologii warto obserwować również m.in. dlatego, że ta sejmowa komisja interesowała się ostatnimi czasy zarówno realizacją ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, ale również stanem prac nad wdrożeniem dyrektywy 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 17 listopada 2003 r. w sprawie ponownego wykorzystania informacji sektora publicznego (re-use). A ponieważ mnie się przecież wszystko z re-use kojarzy....

Miasto spotkań blokuje krytyczne oceny postaci błogosławionego dziś Papieża Polaka

Piotr 'Mikołaj' Mikołajski pyta mnie na Facebooku o "mechanizm "wagowego liczenia słów", który tak ładnie klasyfikuje treści jako nieodpowiednie". Pokazuje przy tym screenshot okna przeglądarki, gdzie widać komunikat prezentowany przez system dostępu do Sieci, tj. - w tym przypadku - przez system miejskiego dostępu do internetu we Wrocławiu, wspierany oprogramowaniem DansGaurdian. Komunikat, przy próbie wejścia na stronę z artykułem Krytyki Politycznej, informuje, że "Przekroczono limit fraz liczonych wagowo" oraz, że dostęp do wskazanego adresem URL zasobu został "zabroniony".

Akt urodzenia Prezydenta USA - the truth is out there

fragment udostępnionego mediom dokumentu aktu urodzin Baracka ObamyW 2008 roku, w czasie kampanii prezydenckiej, sztab Baracka Obamy opublikował hawajski akt urodzenia kandydata na prezydenta USA. Pojawiły sie pytania o znaczenie prawne dokumentu, wszak sztab opublikował coś, co Hawajczycy uzyskują od władz, gdy chcą uzyskać prawo jazdy... Wybrany już Prezydent USA uznał, że dyskusja na temat jego aktu urodzenia (a konkretnie: miejsca, w którym się urodził) nie jest dobra dla kraju, dlatego postanowił opublikować "long form birth certificate", czyli pełny akt urodzenia. I służby prezydenta opublikowały elektronicznie ten dokument na stronach Białego Domu. No i wścibscy obywatele i badacze z całego świata zaczęli analizować udostępniony plik PDF. Wyszło na to, że materiał ten jest zmanipulowany. Ale inni twierdzą, że to tylko oprogramowanie skanera wpłynęło na ostateczny kształt dokumentu elektronicznego...