Rozmiękczanie plastiku czyli komu bije ELS

Trudno polemizować z tekstem, w którym autor wybiórczo przywołuje fakty i przez to zamierzenie mija się z prawdą ("Twardy plastik do zgryzienia", Rzeczpospolita, 31 sierpnia 2006 roku, por. O legitymacjach studenckich i poznańskim przetargu z jednej strony). Cel takiego działania nie pozostawia wątpliwości, bo chodzi tu o zwrócenie uwagi opinii publicznej na domniemane przestępcze działanie Politechniki Poznańskiej w sprawie ważnej dla wszystkich uczelni wyższych i studentów w Polsce.

Nowe elektroniczne legitymacje studenckie
Rozmiękczanie plastiku, czyli komu bije ELS

Niewielka obniżka kosztów zakupu blankietów Elektronicznej Legitymacji Studenckiej (ELS) uzyskana dzięki wspólnemu zamówieniu przez 69. uczelni w istocie jest niemalże pięciokrotnym obniżeniem ich jednostkowej ceny zakupu. Zasadnicze znaczenie ma przy tym technologiczne zaawansowanie blankietów, które w przyszłości poza funkcją legitymacji studenckiej umożliwi realizację także wielu innych funkcji w tym wymagających silnych mechanizmów kryptograficznych. Takich możliwości nie miały do tej pory żadne z kart elektronicznych zastosowanych jako blankiety ELS.

Przystępując do wdrażania ELS zdefiniowanej jako aplikacja zaawansowanej karty procesorowej zaczynaliśmy od ofert sięgających pułapu od 50 do 60 zł za jeden blankiet. Przypomnijmy też dla porządku, że Rozporządzenie MENiS (Dz.U. z 2005r. Nr 149, poz. 1233 z 18 lipca 2005) wprowadzające ELS określiło maksymalną cenę jednej nowej legitymacji elektronicznej na 17 zł. Pierwsze oferty producentów i dostawców kart elektronicznych, jakie pojawiły jeszcze w październiku 2005 roku były zatem nie do przyjęcia. W takiej sytuacji oczywistym było podjęcie wspólnej inicjatywy przez jak największą liczbę uczelni w celu znacznego obniżenia ceny blankietu ELS do poziomu, który umożliwiałby w ogóle jej wprowadzenie w ustalonych warunkach ekonomicznych. Rozporządzenie, o którym mowa nie przewiduje bowiem żadnych środków finansowych na realizację tego zadania.

Politechnika Poznańska nie kupuje miliona kart-blankietów ELS, a prowadzi postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego w tej sprawie działając z upoważnienia 69. polskich uczelni wyższych. Procedura jest realizowana ściśle według Ustawy Prawo Zamówień Publicznych. Stąd też wynikają wszelkie konsekwencje dla tego postępowania. Ze względu na przedłużającą się procedurę przetargową konieczne było kilkukrotne odsuwanie w czasie terminu wydawania ELS.

Pierwsze postępowanie w trybie przetargu nieograniczonego zostało rzeczywiście unieważnione. Istotne jest w tym przypadku jednak to, że potencjalni wykonawcy zamówienia publicznego doprowadzili do tego jeszcze przed otwarciem ofert atakując specyfikację istotnych warunków zamówienia (SIWZ) nie dlatego, że była niejasna – wręcz przeciwnie. Politechnika Poznańska uznała nawet wniosek jednego z uczestników postępowania i wprowadziła korzystną dla wykonawców zmianę w przypadku jednego z opcjonalnych parametrów technicznych w specyfikacji blankietów ELS przez obniżenie minimalnej wersji maszyny wirtualnej Java z 2.2. na 2.1.

SIWZ zaatakowano właśnie za precyzyjność zapisów i zbyt dobry dla przyszłości ELS opis przedmiotu zamówienia publicznego. Nie ma wątpliwości, że celem tej obstrukcji było zmuszenie Zamawiającego do takiej zmiany specyfikacji technicznej, aby blankietem ELS mogła być tania karta procesorowa o niskim poziomie zaawansowania technologicznego (kryteria oceny ofert zakładały 65% punktów za cenę oferowanego produktu i 35% za jego walory techniczne). Taką kartę bez żadnego wysiłku można bowiem sprzedać za 12-17 zł ze znacznym zyskiem. Powoływanie się zatem na niektóre „firmy, które startowały w poznańskim przetargu” jest zwykłym brakiem odwagi przed napisaniem wprost, że ta podobno „niejasna” za dokładna specyfikacja faktycznie była po prostu "niewygodną dla niektórych potencjalnych wykonawców, na której nie dałoby się łatwo i dobrze zarobić, bo przecież ‘to się należało’ za dotychczasowe starania kiedy powstawały zapisy Rozporządzenia". Co zaś się tyczy przyznania racji protestującym w sprawie tej rzekomo „niejasnej” specyfikacji, to UZP nie nakazał unieważnienia postępowania z tego powodu, a doszukał się jedynie "uchybień proceduralnych". Takie orzeczenia dwóch (!) zespołów arbitrów (należy na marginesie zaznaczyć, że wyroki w tej samej sprawie różniły się) wielce zdumiały nawet najbardziej doświadczonych znawców Prawa Zamówień Publicznych.

Zdaniem pierwszego z zespołów arbitrów jedno z uchybień dotyczyło wprowadzenia przez zamawiającego modyfikacji w SIWZ dokonanej zgodnie z literą orzeczenia arbitrów w innym postępowaniu, jakie uczelnia prowadziła niespełna półtora miesiąca wcześniej. Drugi z zespołów arbitrów uznał jednak tę modyfikację SIWZ za dopuszczalną. Obydwa zespoły uznały natomiast za uchybienie sposób modyfikacji SIWZ przez wprowadzenie zapisu uwzględniającego wniosek dotyczący maszyny wirtualnej Java (po tej modyfikacji maksymalną liczbę punktów za ten opcjonalny parametr oferowanej karty elektronicznej można było uzyskać już za powszechnie implementowaną przez producentów maszynę wirtualną Java w wersji 2.1, a nie jak pierwotnie określono za implementowaną jako nowinkę technologiczną jej wersję v2.2.

Po unieważnieniu pierwszego postępowania niemalże natychmiast Politechnika Poznańska rozpoczęła starania o ponowne wszczęcie procedury przetargowej. Tym razem jednak ze względu na powstałe już wtedy zagrożenie dla terminu wydania ELS z początkiem roku akademickiego 2006/2007, postępowanie prowadzono w krótszym czasowo trybie negocjacji bez ogłoszenia z wyboru oferty o najniższej cenie, ale spełniającej określone wymagania techniczne i formalne. Zaproszenia do udziału w tym postępowaniu skierowano do największych dostawców i producentów kart elektronicznych spośród wszystkich zainteresowanych (tych, którzy pobrali SIWZ) uczestników unieważnionego przetargu nieograniczonego. Kontrola uprzednia tego postępowania ustanowiona przez UZP została zarządzona nie powtórnie, a w odpowiedzi na przewidziany Ustawą obowiązek poinformowania tego urzędu przez Zamawiającego o wszczęciu postępowania w trybie negocjacji bez ogłoszenia. Ostatecznie jednak kontrola zakończyła się dla Zamawiającego pomyślnie.

Działając z upoważnienia 69. uczelni, Politechnika Poznańska za wszelką cenę chce, żeby do rąk studentów trafiła możliwie najlepsza i najbardziej zaawansowana technologicznie karta elektroniczna, która w przyszłości umożliwi wykorzystanie jej również w innych licznych zastosowaniach jako wartości dodanej ELS miedzy innymi jako karty bibliotecznej, parkingowej, lojalnościowej, nośnika biletu komunikacji publicznej – słowem karty aglomeracyjnej lub jak kto woli miejskiej, nośnika komercyjnego i kwalifikowanego podpisu elektronicznego, portmonetki elektronicznej, a nawet jako karty płatniczej (takie deklaracje składają już niektóre z banków nie stawiając żadnych warunków wstępnych).

Taka zaawansowana legitymacja ma oczywiście być technologicznie otwarta tak pod względem spełnianych standardów jak i współpracy z oprogramowaniem firmowym producenta kart elektronicznych. Pożądana jest także współpraca z oprogramowaniem Open Source. Kardynalnym wymaganiem, jakie przy tym stawiamy jest kryterium ekonomiczne w postaci jednostkowej ceny blankietu, która umożliwi utrzymanie kosztów wytworzenia legitymacji studenckiej (koszt blankietu, koszty personalizacji elektronicznej i graficznej) w granicy określonej przez Rozporządzenie.

Należy więc tym bardziej podnieść, że spośród trzech ofert złożonych w postępowaniu przetargowym w trybie negocjacji bez ogłoszenia tylko dwie spełniły wymagania techniczne specyfikacji, a tylko jedna z nich - oferta firmy Gemplus Pologne - spełniła zarówno wymagania techniczne jak i formalne. Druga z tych ofert złożona przez UNIZETO została natomiast odrzucona, ponieważ jak ustalił Zamawiający oferowana karta procesorowa nie posiada wymaganego w specyfikacji certyfikatu bezpieczeństwa, a tym samym nie spełnia wymagań określonych w SIWZ. Potwierdził to przedstawiciel UNIZETO i takie było również orzeczenie zespołu arbitrów. Istota tego wymagania polega na tym, że certyfikat bezpieczeństwa karty procesorowej jest niezbędny dla uznania blankietu ELS za element komponentu technicznego dla Infrastruktury Klucza Publicznego (Public Key Infrastructure – PKI). Nic dodać nic ująć, ale mimo tej oczywistości UNIZETO skierowało do Zamawiającego protest, a później odwołało się od jego decyzji odrzucającej to roszczenie i tym samym skierowało sprawę na tory postępowania arbitrażowego z niekorzystnym dla siebie skutkiem. Konieczność dopełnienia odpowiedniej procedury formalnej po raz kolejny znacznie oddaliła jednak w czasie możliwy termin dostarczenia blankietu ELS i wydania elektronicznych legitymacji studentom. W takiej sytuacji zasadnym jest także postawienie pytania o wiarygodność złożonego przez UNIZETO oświadczenia o spełnianiu bez zastrzeżeń wymagań SIWZ, w tym o posiadaniu odpowiedniego certyfikatu dla oferowanego produktu.

Insynuowanie Politechnice Poznańskiej nakazywania innym uczelniom zakupu blankietu ELS od firmy Gemplus Pologne jest pomówieniem. Takie stwierdzenie nie ma żadnych podstaw, bo chociażby sam przedstawiciel UNIZETO przyznaje, że na stronie internetowej opublikowano li tylko wskazówkę "dla uczelni, które jednak chcą mieć legitymacje przed październikiem".

Insynuacją jest również i to, że Politechnika Poznańska jakoby za wszelką cenę chciała doprowadzić do rozstrzygnięcia przetargu na rzecz firmy Gemplus Pologne jak to rzekomo sugerują "szefowie firm, które startowały w poznańskim przetargu". Powoływanie się na tak nieuprawnione opinie nie świadczy dobrze o rzetelności artykułu opublikowanego w Rzeczypospolitej. W takiej sytuacji prawie nieistotną zdaje się również nieprawdziwa informacja określająca UNIZETO jako producenta kart. Otóż UNIZETO takim producentem nie jest, a tym samym upada argument mgliście przemycany między wierszami artykułu o nieuczciwym zwycięstwie wielkiej zagranicznej korporacji. Jak mantrę trzeba więc powtórzyć jeszcze raz: produkt oferowany przez UNIZETO nie spełnia warunków określonych w SIWZ.

W całej tej sprawie najbardziej niepokojące jest utrzymujące się wciąż zagrożenie dla coraz to bardziej odsuwanego w czasie terminu wydania studentom nowych elektronicznych legitymacji. Złożenie następnego protestu (nie ma znaczenia czy zasadnego, czy też nie) spowoduje dalsze odsunięcie terminu dostarczenia blankietów ELS i historia tego zamówienia publicznego znowu zatoczy swoje koło obłędu. Pozostaje więc tylko zadać pytanie: kto na tym korzysta, a kto traci?

Trudno oprzeć się wrażeniu, że zarabiają na tym - i to nieźle - firmy sprzedające jako blankiety ELS słabo zaawansowane technologicznie karty elektroniczne w cenie zbliżonej do wynegocjowanej przez Politechnikę Poznańską dla kart znacznie bardziej zaawansowanych technologicznie. Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że takie „słabe” blankiety ELS nie są w stanie zapewnić tak założonej funkcjonalności jak blankiety wynegocjowane w przetargu. Oburzające są przy tym praktyki rozpowszechniania przez jednego z uczestników przetargu, który nawiasem mówiąc swojej oferty nie złożył - firmę UNICARD, nieprawdziwych informacji o przyczynach wydłużania i aktualnym stanie tego postępowania.

Na przedłużającej się procedurze przetargowej tracą przede wszystkim studenci i – nie bójmy się to powiedzieć – cały kraj. Zaawansowana technologicznie karta elektroniczna - blankiet ELS w bardzo dobrej cenie jest przedmiotem zainteresowania kilku resortów jako platforma do integracji licznych aplikacji utożsamianych do tej pory z własnymi kartami o generalnie niskim lub średnim poziomie zaawansowania technologicznego (vide karta pamięciowa w pilotażowych projektach Narodowego Funduszu Zdrowia). Co najmniej jedna z aglomeracji miejskich w Polsce chce wykorzystać „silną” ELS jako platformę techniczną do wdrożenia tzw. karty aglomeracyjnej, czyli nośnika typowo „miejskich” aplikacji.

Na opóźnianiu wprowadzenia ELS tracimy wszyscy, bo zaawansowana technologicznie, bezpieczna karta elektroniczna w rękach prawie miliona studentów jest zupełnie nową jakością żeby nie powiedzieć przełomem w mocno kulejącym procesie wdrażania infrastruktury PKI. Potencjał rynkowy takiej liczby konsumentów głodnych nowych – w tym technologii podpisu cyfrowego, jest czynnikiem, który może przełamać zaklęty krąg niemocy braku infrastruktury technicznej dla PKI powodowanego brakiem popytu wynikającego z wysokich kosztów dla użytkownika PKI, których poziom jest utrzymywany przez brak podaży dla PKI, ponieważ nie ma odpowiednio rozwiniętej infrastruktury dla stosowania podpisu cyfrowego.

Gotowość techniczna blankietu ELS do pełnienia funkcji składnika komponentu technicznego PKI przy niskiej cenie jednostkowej rozbija ten samoblokujący się układ i de facto w okresie dwóch najbliższych lat wykreuje popyt na PKI na poziomie o dwa rzędy wyższym niż ten, jaki z wielkim trudem wykształcił się przez ostatnie cztery lata . Samo oddanie do rąk studentów ELS gotowej na przyjęcie PKI jednak nie wystarczy. Tak jak w przypadku innych składników wartości dodanej ELS osiągniecie sukcesu wymaga jednak odzewu ze strony rynku – w tym przypadku Centrów Autoryzacji (CA). Chodzi tu przede wszystkim o znaczne obniżenie cen odpowiadające skali wzrostu popytu do poziomu psychologicznych 10. (dziesięciu - to nie pomyłka!) złotych za certyfikat. Synergia tych dwóch czynników to najlepsza i praktycznie samosprawdzająca się prognoza fantastycznych perspektyw dla PKI w Polsce. Taka analiza musi być znana również UNIZETO jako jednemu z wiodących CA na naszym rynku.

Wielką stratą powodowaną irytująco przedłużającą się procedurą przetargową jest także erozja rozbudzonego dużego zainteresowania i woli podejmowania różnych inicjatyw w zakresie realizacji projektów zakładających wykorzystanie kart elektronicznych. Ustawowa kotwica nakazująca wdrożenie ELS jako elektronicznego dokumentu państwowego jest, bowiem niepowtarzalną szansą skoordynowania wielu różnych działań krajowych związanych z kartami i dokumentami elektronicznymi w Polsce. Jest niepowtarzalną szansą na drodze ku elektronicznemu dowodowi osobistemu i dalej ku identyfikatorowi obywatela Unii Europejskiej (European Citizen Card – ECC). W takim kontekście słaba technologicznie ELS byłaby zwyczajnym marnotrawstwem tak środków publicznych jak i szansy osiągnięcia znacznego postępu w informatyzacji Państwa.

TOMASZ KOKOWSKI
MAREK GOSŁAWSKI
Międzyuczelniane Centrum Personalizacji
Elektronicznej Legitymacji Studenckiej
Politechnika Poznańska

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Uzupełnienie (20.09.2006)

Ponowna ocena złożonych ofert dokonana na podstawie orzeczenia zespołu arbitrów 19.09.2006 znowu została oprotestowana przez UNIZETO.
Podstawa protestu jest identyczna z tą, której nie uznał poprzednio zespół arbitrów.

Dokonując ponownej oceny ofert Zamawiający stwierdził. że karta elektroniczna oferowana przez UNIZETO nie posiada certyfikatu bezpieczeństwa i tym samym nie spełnia warunków SIWZ. Konsekwencją tego jest wykluczenie oferty złożonej przez UNIZETO.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

UNIZETO

Widziałem już kilka przetargów z udziałem podmiotów zagranicznych. Jeszcze nie widziałem, żeby jakaś firma nie posiadająca siedziby w Polsce nadużywała dostępnych środków (odwołania) w celu przeciągania przetargu (w imię zasady, jak my nie wygramy to oni chociaż nie zyskają tak szybko). Podczas gdy wiele polskich przedsiębiorstw stosuje takie praktyki bardzo często. Zastanawia mnie z czego to wynika :(

P.S.
Napisałem do unizeto co myśle o takiej polityce względem potencjalnych klientów (studentów).

Wynikanie :)

Taka postawa wynika z tego, że monopol na podpis cyfrowy do Płatnika, stawia UNIZETO (w mniemaniu szefów tej firmy) na pozycji lidera. Problem jednak tym, że monopol nie zawsze znaczy jakość. A skoro jakość produktu być może jest mizerna w porównaniu do ofert konkurencji, to potrzeba mechanizmów prawnych :) , celem uzyskania czasu na podniesienie jakości oferty.

Oferent, który zna jakość swego produktu raczej nigdy nie protestuje. A ponadto szanuje innych, zakładając, że oni mają lepszy produkt lub lepsze warunki oferty.
Ponadto Zamawiający, wybiera dostawcę i ma prawo sam określać komu chce zapłacić. Tak przynajmniej stanowi jedna z zasad demokracji czyli zasada wolnego wyboru.

Gdyby w prawie był zapis, że firma która przegrała proces arbitrażowy nie ma prawa przez trzy kolejne lata, brać udziału w przetargach publicznych, szybko ukróciłoby się manewrowanie prawem celem zdobycia czasu na naprawę niedociągnięć albo zmuszenia Zamawiającego do zmian kryteriów oceny ofert, bo czas nagli.

Efekty i korzyści można łatwo przewidzieć. Szkoda, że tak trudno taki zapis porządkujący wprowadzić :(

Uzupełnienie 2

Jakoś nie chciałem wcześniej o tym pisać, ale sprowokował mnie do tego jeden z komentarzy do artykułu.

Rozporządzenie wprowadzające ELS zawiera niewidoczną pułapkę zastawioną jak się być może komuś wydawało. Ta pułapka jest nazwaniem wprost standardu formatu podpisu cyfrowego, którym należy podpisywać dane ELS. Ciekawe, prawda? Standard pułapką?

Otóż w punkcie 12 Załącznika nr 3 Rozporządzenia znajduje się takie zapisy określające format wiadomości zapisywanej w jednym z plików ELS jako ETSI TS 101 733 oraz obligatoryjne i opcjonalne atrybuty tego formatu. Dziwnym zbiegiem okoliczności - bo jakże byłoby inaczej, ten format jest wedle mojej wiedzy stosowany tylko przez UNIZETO.

Ta drobnostka przez długi czas umykała naszej uwadze i nie tylko naszej zdaje się. Dostrzegliśmy to w połowie roku kiedy rozpędu nabierały rozmowy z Centrami Autoryzacji PKI.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Czyli monopol...? :-(

Czyli co - czy z tego wynika, ze wszystkie uczelnie wydajace ELS beda musialy kupowac certyfikaty podpisu elektronicznego wlasnie w UNIZETO?

Demonopol

Skrytemu monopoliście powiedzieliśmy stanowcze nie. Podpisy kwalifikowane dla ELS kupujemy w PWPW, które zlożyło ofertę spełniającą inkryminowany standard. Ta decyzja obowiązuje wewnątrz tzw. porozumienia poznańskiego (7 największych uczelni poznańskich) i regionu jak sądzę. Wiele ośrodków akademickich w Polsce uważnie jednak na nas patrzy i deklarowało, że będą się kierować naszą decyzją przy podejmowaniu swoich. Tak więc, "lokalny" wybór dostawcy podpisów kwalifikowanych ma pewną siłę rażenia na poziomie kraju.

Nawiasem mówiąc wszystkie CA czytają swoje formaty na krzyż, tylko się do tego oficjalnie nie przyznają. Sarkastycznie można by to skomentować jako tę jakże często z dewotyczną czcią przywoływaną przez teoretyków ekonomii niewidzialną rękę rynku. Ja tam mam gdzies taką rękę, bo musiałem w nią dopiero walnąć linijką ostrych negocjacji i pokazywania oczywistości (milion potencjalnych nośników PKI oczekujących na taki certyfikat za góra 20 zł), żeby zaczęła faktycznie działać. Taki pasztet zafundowało nam niestety Państwo kuląc pod siebie ogon miast odważnie i twardo ustalić kierunek rozwoju PKI w Polsce. Tymczasem uchwalono Ustawę i... "przecież miało się to samo z się rozwinąć, bo potencjalnych chętnych do tego businessu jest mnóstwo, którzy tylko czekają na możliwość otwarcia takiego interesu". Zaryzykowałbym nawet tezę o sabotażu o działaniu wbrew interesowi Państwa przez niekompetencję.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Nieeuklidesowa ELS

Serial ELS doczekał się wczoraj (04.12.2006) trzeciego orzeczenia arbitrów. Niestety ponownie takiego samego jak dwa poprzednie czyli nakazu ponownej (to już piąta) oceny ofert. Arbitrzy są głusi jak te pnie na argumenty o niezgodności karty elektronicznej zaoferowanej jako blankiet ELS z wymaganiami jakie zawarto w specyfikacji istotnych warunków zamówienia.

Nihil novi sub sole można by rzec. A jednak spodziewaliśmy się przełomu po ostatnich kontaktach z Urzędem Zamówień Publicznych i ocenach rozwoju sytuacji, które wskazywały na konieczność przerwania tego kręgu absurdu. Niestety, jak dotąd nic konkretnego z tego nie wynikło.

Porażający jest w tej przepychance upór z jakim UNIZETO usiłuje wcisnąć budżetowemu Zamawiającemu produkt, który nie spełnia wymagań określonych w specyfikacji. Karta elektroniczna oferowana przez UNIZETO nie może zostać użyta jako blankiet ELS jeszcze z jednego powodu - nie posiada środowiska, które jest zgodne z wymaganiami Rozporządzenia MENiS. Zastosowanie tej karty wymaga pierwej napisania własnego apletu Java, który umożliwiałby założenie odpowiedniej struktury plików DF i EF oraz właściwe zabezpieczenie dostępu do tych plików/apletu.

Żeby było ciekawiej nie można się oprzeć, żeby nie wspomnieć pewnego drobnego szczegółu dotyczącego wprowadzania własnego apletu (napisanego przez Zamawiającego lub na jego zlecenie). Otóż po wprowadzeniu go na kartę jej dotychczasowy (o ile go w ogóle ma) certyfikat bezpieczeństwa traci ważność. Taki dokument jest bowiem ważny dla określonej kombinacji procesora, wersji systemu operacyjnego, konfiguracji apletów przy czym co najmniej pierwsze dwa z tych komponentów jeśli nie także aplety muszą posiadać własne certyfikaty bezpieczeństwa. Proces certyfikacji jest oczywiście możliwy, ale kosztuje minimum 6 miesięcy i według zasłyszanych wieści ponad 100 tys Euro.

Jaki stąd morał? Ano taki, że UNIZETO dlatego wykazuje taki upór co do zrównania faktu posiadania certyfikatu bezpieczeństwa przez kartę elektroniczną dla ELS z potencjalną możliwością jego uzyskania, ponieważ w ten sposób cwanie można ukryć niezgodność oferowanej karty z Rozporządzeniem. Jak kupisz kartę od UNZETO, to musisz "dograć" swój aplet ELS. A jak już go dograsz to możesz zapomnieć o ELS jako potencjalnym nośniku kwalifikowanego podpisu cyfrowego. No chyba, że łaskawie UNIZETO uzna swoją "nie bezpieczną" kartę jako dopuszczalną w charakterze składnika komponentu technicznego urządzenia do bezpiecznego składania podpisu cyfrowego. Inne CA tej karty nie uznają, zatem milion kart oznacza fantastyczną możliwość opanowania rynku PKI w Polsce. Oznacza realne zagrożenie monopolem w majestacie prawa (format danych w Rozporządzeniu i w zgodzie z zamówieniami publicznymi). Koniec durnowatych marzeń kilku wariatów o podpisie kwalifikowaym za 20 zł sztuka. Koniec mrzonek o unifikacji formatu do xsadesa. Koniec rojeń o kartach aglomeracyjnych, mikropłatnościach... Koniec...
Ciemność widzę, ciemność...

! Jeszcze ELS nie zgnięła, póki My...

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Uzupełnienie 3 czyli protest #3 czyli arbitraż #5?

ELS została chyba obłożona jakąś ekskomuniką technologiczno-informatyczną. Po odrzuceniu drugiego protestu UNIZETO doczekaliśmy się we wtorek 03.10.2006 kolejnego odwołania tej firmy (w całym postępowaniu przetargowym to już łącznie okrągłe piąte) do Prezesa UZP czyli mówiąc po naszemu arbitrażu.

Żadnej nowej argumentacji chociaż pojawiły się stwierdzenia negujące kolejne kroki procedury wykonywanej na podstawie poprzedniego (czwartego) orzeczenia zespołu arbitrów. Procedury dodam, w której uczestniczył odwołujący się do Prezesa UZP, ale nie potrafił wykazać, że oferowany produkt (karta elektroniczna) posiada certyfikat bezpieczeństwa. Miast tego przedłożono nam do wglądu opinię KIGEiT oraz stanowiska-opinie dwóch podmiotów z zagranicy (w tym producenta systemu operacyjnego karty oferowanej przez UNIZETO) informujące o ewentualnej możliwości uznania oferowanego produktu za certyfikowany choć bez certyfikatu (... bo inne zprodukty tej rodziny takowe certyfikaty rzekomo posiadają).

Dziwne zaiste są meandry Ustawowe kiedy czyta się o tym jakim się jest wrednym gospodarzem publicznych pieniędzy, bo przecież niemalże mam obowiązek rozkurzenia ka$y. Smakowitą przyprawą tej kuriozalnej sytuacji jest równoległa aktywność protestującego, który chlastając na lewo i prawo argumentacją wyssaną z palca, żeby nie powiedzieć kłamliwą i oszczerczą, sam zachwala własny produkt rozsyłając uczelniom oferty własnej karty i zarządzającego nią oprogramowania. Taką ofertę w każdym bądź razie otrzymała Politechnika Poznańska. Jakże przypomina to praktykę straszenia i sprzedaży własnych kart uprawianą przez innego zaproszonego do przetargu uczestnika - Unicard (kilka uczelni udało się niestety Unicardowi w ten sposób otumanić). Zwykła, prowokacyjna rozbijacka robota. Zwykłe prawo jednej ze stron postępowań o udzielenie zamówienia publicznego podczas, gdy Zamawiający ma stulić uczy i podwinąć ogon. Jego racje są tu przecież nieistotne, a w ogólności z daleka czuć go skorumpowaniem. Wykonawca zaś to kryształ i nieskazitelnych intencjach chcący tylko dobrze dla sprawy aczkolwiek zarobic nieco grosza nie zawadzi.

Słowotok, powiecie. Ano tak. Nie da się jednak na spokojnie pisać o tym co się dzieje z ELS po lekturze prawie trzech stron tekstu "protestu", który swoją fałszywą argumentacją brzmi prawie jak hipnotyzujące "... Hare Kriszna, Hare, Hare. Hare Kriszna...".

Co dalej z ELS? Ano zobaczymy w najbliższych dniach. Oczywiscie napiszę o tym.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Co tam Panie słychać w sprawie ELS?

Wróble w Warszawie ćwierkają, że sprawa przetargu ELS zatoczyła kolejne w kółko Macieju. Podobno Zespół arbitrów, który mial rozstrzygnąć wspomniane wyżej odwołanie UNIZETO, salomonowym wyrokiem każe jeszcze raz (to chyba już trzeci jeśli dobrze liczę) raz ocenić te same oferty. Czy jest szansa, że coś tu się zmieni i sprawa ruszy z miejsca?

Powrot do przeszlosci

Tak, to prawda. Kolejne salomonowe orzeczenie zespołu arbitrów nakazało ponowna ocenę ofert (to juz trzecia ocena tych samych ofert). Arbitrzy rozpatrzyli odwołanie UNIZETO od odrzucenia ich protestu w sprawie drugiej oceny ofert mimo, że w myśl zapisów Ustawy PZP powinni byli chyba to odwołanie oddalić. UNIZETO protestowało bowiem drugi raz w tej samej sprawie, a to wykluczają zapisy PZP.

Nie sadze, zeby cos się jednak tu zmieniło - UNIZETO jak nie miało certyfikatu dla oferowanej przez siebie karty tak nadal nie ma. Co więcej, przedstawia oświadczenia różnych instytucji, ze oferowana przez nich karta i owszem mogłaby być certyfikowana. Mogłaby, ale nie jest. Zadziwiające jest także powoływania się przez UNIZETO na tendencyjny artykuł w sprawie toczącego się przetargu jaki opublikowała Rzeczpospolita latem tego roku. Zadziwiające, bo jednym z wypowiadajcych się w artykule jest jeden z Szefów UNIZETO. Czyżby to miała być nowoczesna wersja bajki o Baronie Munchausenie? Jaki będzie dalszy rozwój sprawy rzecz jasna napiszę.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

A ja bardzo chętnie poczytam :)

VaGla's picture

Bo nie znając dokumentów zgromadzonych w tym przetargu ciężko się wypowiadać na temat tego, dlaczego rozpatrywano protest, skoro był już jeden w tej samej sprawie. A czy wiadomo coś na temat tego kiedy może (przy pomyślnych wiatrach) zapaść jakieś wiążące rozstrzygnięcie w sprawie ELS?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Dzień sądu?

Kolejny odcinek drugiego sezonu reality show p.t. ELS przyniósł zaskarżenie w sądzie orzeczenia (drugie orzeczenie w sprawie tego samego protestu) arbitrów nakazującego przeprowadzenie trzeciej oceny wciąż tych samych ofert na blankiety ELS. Pisemne uzasadnienie orzeczenia rożniło się bowiem od tego, co usłyszeliśmy podczas posiedzenia i "zaszyto" w nim chytre sformułowanie wykluczające z dalszych ocen Gemplus Pologne czego Zespół arbitrów nie orzekł.

Mała dygresja o arbitrażu

Cuda jakie dzieją się z orzeczeniami wydawanymi przez Zespoły arbitrów dziwią - jak się okazuje - tylko tych, którzy arbitraż znają li tylko teoretycznie z nazwy. Nie dziwią natomiast weteranów walk w postępowaniach o udzielanie zamówień publicznych (nazwa dęta, ale pasjami ją lubię bo jest taka powaaażżżnnnaaa >:D). Ci, którym arbitraże dały się we znaki przypomnę tylko, że wraz z zapowiadaną kolejną nowelizacją Ustawy PZP, ten chory tfór (pisownia zamierzona) ma zniknąć na rzecz postępowań sądowych.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

ELS na wokandzie

Po długim oczekiwaniu Sąd wyznaczył datę posiedzenia w sprawie zaskarżonych orzeczeń Zespołów arbitrów w sprawie Elektronicznej Legitymacji Studenckiej na 08.02.2007 roku (początkowo pisałem o 02.02.2007, ale 30.01.2007 roku Sąd poinformował o pomyłce w wyznaczeniu terminu i faktycznej dacie posiedzenia - 08.02.2007).

Ściślej mówiąc będą to dwa posiedzenia, ponieważ Politechnika Poznańska działająca z upoważnienia 69 uczelni wyższych zaskarżyła dwa kolejne orzeczenia arbitrów (drugie i trzecie, do których w ogólne nie powinno dojść).

Skąd taka nagła eskalacja? Poniekąd z kumulacji zdarzeń jakie wywołało pierwsze orzeczenie arbitrów, którzy mimo potwierdzenia na pierwszym arbitrażu przez reprezentanta UNIZETO (strona wnosząca odwołanie do arbitrażu) braku certyfikatu na oferowany produkt (kartę elektroniczna) nakazali ponowne rozpatrzenie ofert z powodu "... wyznaczenia przez Zamawiającego zbyt krótkiego okresu..." na wyjaśnienie czy Wykonawca posiada ów rzeczony certyfikat. Na nic zdał się argument Zamawiającego odwołujący się do racjonalnego myślenia, który podnosił to jako czynność formalną - albo się certyfikat ma w terminie składania ofert, albo nie. Przypomnę tylko, że Wykonawca (UNIZETO) w swojej ofercie oświadczył tylko, że takowy certyfikat posiada, a Zamawiający wykorzystując przysługujące mu prawo to oświadczenie sprawdził prosząc o okazanie takiego dokumentu. Zamawiający nie żądał jednak uzupełnienia złożonej oferty jak to imputował protestujący Wykonawca.

Drugim powodem sądowej kumulacji w sprawie ELS jest postępowanie UZP, który ustami Prezesa mówił jedno w sprawie rozwoju wypadków, a rękoma Wiceprezesa słał do Zamawiającego pisma zawierające zupełnie inne treści. Krótko mówiąc także przez niejasne postępowanie UZP doszło do wyznaczania kolejnych arbitraży, których jedynym skutkiem jest rozwlekanie w czasie postępowania i usilne próby kierowania go w inne wątki poza źródłowy.

Trzecim powodem "kumulacji" posiedzeń Sądu jest (chyba) wyczekiwanie przez tę instytucję do końca ustawowego terminu (90 dni) na rozpatrzenie złożonych zaskarżeń. Stało się tak mimo publicznej wagi sprawy, o czym Zamawiający informował Sąd jeszcze w listopadzie 2006 roku.

Jakie będą te orzeczenia - zobaczymy.
Można oczywiście domniemywać jak pewne jest rozstrzygnięcie po myśli Zamawiającego (który ma nadzieję jak sądzę na to, że Sąd rozstrzygnie sprawę na zasadzie "jest - nie ma" certyfikatu). Życie pokazuje jednak, że w Polsce możliwe są także rozstrzygnięcia, którym fachowcy od prawa dawali mniej niż 1% szans.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Na szczęście artykuł Rzeczypospolitej przepadł w czeluści..

... płatnego archiwum i tym samym przestał funkcjonować w obiegu ogólnodostępnej kultury.

Cześć jego pamięci.

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

>:-D nic co cyfrowe w przyrodzie nie ginie

"Na wypadek" zmajstrowałem pdfik z tym artykułem.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Syndrom Barona Munhausena

Interesujący tekst.

Interesujący, bo jakoś za każdym razem kiedy w sprawie ELS zbliża się jakaś ważna data, to UNIZETO uaktywnia się w mediach. Tak było w przed pierwszym arbitrażem, tak było przed kolejnymi i tak jest teraz. Stanowisko UNIZETO pojawiło się właśnie "tuż przed" pierwszą (02.01.2007 - i jak się wczoraj okazało podaną przez Sąd błędnie) datą rozprawy? Cóż to ma znaczyć? Próba wpłynięcia na Sąd? Na tzw. opinię publiczną? Rację ma ten co wypowie ostatnie zdanie i to tak, żeby czasami przeciwnik nie mógł wyrazić swojego stanowiska? Jeśli coś powinno zdumiewać - jak UNIZETO stwierdza w swoim stanowisku, to właśnie takie praktyki. Medialne rozgrywki przed rozstrzygnięciem przetargu na ELS rozpoczął nie kto inny jak UNIZETO, wypowiadając się w artykule opublikowanym przez Rzeczpospolitą 31.07.2006 roku.

Co Sąd w sprawie ELS wiedzieć powinien?

Według anonimowego acz dobrze poinformowanego źródła, UNIZETO bardzo zabiega o opublikowanie w prasie swojego stanowiska w formie ogłoszenia o dużej powierzchni. Publikacja ma się ponoć ukazać w najbliższych dniach (może nawet już dziś w piątek 02.02.2007). Chodzi oczywiście o prasę lokalną, poznańską. Nie sądzę jednak, aby był to ślepy traf, sentyment do Poznania czy tzw. zbieg okoliczności. Wszak to w Poznaniu ma zapaść sądowe rozstrzygnięcie w sprawie przetargu na karty elektroniczne dla elektronicznej legitymacji studenckiej. Publikacja miałaby się ukazać w Głosie Wielkopolskim (według źródła Gazeta w Poznaniu podobno odmówiła publikacji). Nie wiadomo też czy będzie to cały długi tekst "stanowiska", druk w częściach czy tylko jego omówienie.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

ELS mnie przesladuje

3 lata temu pomyslalem, zeby napisac magisterke na temat SELS. Jakies fatum nie dalo mi tego dziela ukonczyc. Praca w polowie skonczona kurzy sie w zapomnianym katalogu a o tytule mgr juz nawet przestalem marzyc. Teraz jak sie ta burza rozpetala to tym bardziej boje sie spojrzec w oczy promotorowi. Ciekawe czy to fatum to ode mnie bije czy od ELS.

Ps. Moze tym razem powinienem zmienic temat?

... a czego Sąd się dowiedział

Rozprawa w sprawie ELS odbyla sie jak planowano 08.02.2007. Nie spodziewaliśmy się, że będzie trwała tak długo (ok. 3,5 godziny). Sąd dociekliwie badał przesłanki jakie prowadziły do podejmowania decyzji, bardzo wnikliwie odpytano nas o kwestie techniczne i rolę certyfikatu bezpieczeństwa karty elektronicznej. Wyrok zapadnie 20.02.2007 roku.

Prasa opublikowała kilka informacji o tym zdarzeniu przy czym dało sie w nich zaobserwować kolejne "przejście fazowe" w argumentacji strony protestujacej. Dowiedzieliśmy się bowiem, że chodzi przede wszystkim o wybór droższej karty chociaż oferuje się nam równie dobrą tylko tańszą. Najciekawsza jest jednak uwaga o tym, że
(cytat z Głosu Wielkopolskiego, który ukazał się 08.02.2007):

Uzyskanie certyfikatu, którego żąda Politechnika, kosztuje około 200 tysięcy złotych, a jego uzyskanie trwa półtora roku.

– Poszczególne komponenty naszej karty posiadają certyfikaty bezpieczeństwa, ale jeśli uczelnia chce, możemy ją certyfikować jako całość – dodaje Andrzej Ruciński, dyrektor do spraw rozwoju Unizeto.

Po pierwsze - wiemy czym jest proces certyfikacji karty elektronicznej, w szczególności dla zastosowań PKI, jak długo taka certyfikacja trwa, kto certyfikuje karty i ile ta "przyjemność" kosztuje. Właśnie daltego zastrzegliśmy w SIWZ konieczność posiadania takiego certyfikatu dla karty oferowanej blisko milionowi uzytkowników w Polsce.

Po drugie - poza tym wymaganiem postawiliśmy też warunek udostepnienia w cenie kontraktu SDK i innego oprogramowania pomocniczego. ELS ma służyć, a nie uzależniać jak być może kalkuluje UNIZETO oferując kartę, którą tylko UNIZETO uzna za gotową do zastosowań PKI.

Po trzecie - wypowiedź dyrektora do spraw rozwoju UNIZETO potwierdza brak certyfikatu dla karty - faktu posiadania certyfikatów dla poszczególnych komponentów karty nigdy nie negowaliśmy, ale taka prosta suma certyfikatów nie czyni jakości, o którą nam chodzi. Nic dodać, nic ująć.

Po czwarte - deklaracja o ewentualnym certyfikowaniu karty na życzenie Politechniki Poznańskiej jest bez wartości. Certyfikat był potrzebny na dzień otwarcia ofert, a Zamawiający nie żądał deklaracji tylko faktu. Nadto tylko podkreślę, że wymaganie posiadania certyfikatu bezpieczeństwa dla zastosowań PKI nie jest pomysłem Politechniki Poznańskiej, zatem nie ma ona prawa sobie takowego certyfikatu "życzyć". Ma natomiast obowiązek zakupienia takiego produktu, który odpowiedni certyfikat ma i już.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Podobno prawdziwego

Podobno prawdziwego mężczyznę można poznać po tym jak kończy - zatem proszę by autor zakończył swój wywód sentencją sądu i tę także skomentował na swój sposób - by dopełnić rozmiękczania.

A swoją drogą ciekaw jestem, jaki będzie ciąg dalszy...

Obserwator

Przetargi, przetargi...

Sądzę, że tommy zamknął wątek. Co tu komentować po wyroku sądu. Wielu Zamawiających w Polsce wciąż nie rozumie instytucji Przetargów... Potem jak sprawy mają się nie po ich myśli, czepiają się jakichś szczegółów. Niech opisze taki jeden z drugim, w czym objawi się przewaga tego ich certyfikatu na kartę, większym bezpieczeństwem? Da się udowodnić, że te karty są podobnie bezpieczne, a cały zapis w SIWZ wsadzony po to aby wykreować tego jednego słusznego. Swoją drogą to nieźle chcieli zrobić w balona konsorcjum uczelni, tak przepłacać :-D.
Ogłoszą następny przetarg, jedynie słuszny obniży cenę, wygra i popłynie. Oczywiście później będzie sobie odbijał stratę na komponentach towarzyszących, na innych systemach, ale o tym już się nie mówi...

Jedyny "słuszny" przegrał

Grisza - człowieku małej wiary! Jedyny słuszny dostawca - jak powiadasz - przegrał przetarg na blankiety ELS jaki Politechnika Poznańska rozpisała po upadku przetargu ogólnopolskiego
(o kilka groszy na blankiecie). Kartę Gemalto pobiła nowość Oberthura (ma więcej pamięci. maszynę wirtualną Java 2.2 i jest dualna!). Dostaliśmy też do niej soft.
Kilka innych przetargów na blankiety ELS skończyło się tak samo (ale nie wszystkie).

Gemalto unika kontaktów, telefonów nie odbierają, a w przetargach soft wyceniają detalicznie i zaporowo (ponad 2 Euro za 1 licencje dla 1 blankietu; dla konsorcjum poznańskiego ustna oferta opiewała na ok. 0,4 Euro, ale papierowo była już wyceniona na poziomie detalu). W taki oto sposób wieszczenie kol. Jacka o wysokich kosztach miękkiego komponentu blankietu ELS pochodzącego od tego dostawcy stało się rzeczywistością. Taka jest na przykład jedna z konsekwencji rozbicia przetargu ogólnopolskiego gdzie soft miał być free dla wszystkich.

O "wyższości" certyfikatu było już wielokrotnie. Sprawa jest prosta - jeśli go masz, to spełniasz wymogi ustawy o podpisie cyfrowym (karta może służyć za nośnik). Nie chodzi tu o udowadnianie równości podobnych kart pod względem bezpieczeństwa, chodzi o spełnienie wymagań prawnych. Objaśnij jednak, co autor miał na myśli pisząc o przepłacaniu.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

To jeszcze nie koniec...

Przepraszam za gapiostwo. Juz kilka dni temu powinienem napisac co postanowil Sąd.

Wyrok znamy na razie tylko z sali sądowej. Czekamy na "papierowy".

Po dwóch tygodniach namysłu Sąd oddalił nasz pozew uzasadniając to tym, że nie czuje sie kompetentny rozstrzygnąć spór. Zalecono nam kolejną (piątą od początku całej sprawy, a czwartą w tym przetargu) ocenę ofert i jeśli żadna z nich nie odpowieda SIWZ mamy przetarg unieważnić. Sentencji wyroku z uzasadnieniem można posłuchać w formacie MP3.

Komentować wyroku może i nie wypada, ale trudno pojąc dlaczego zapadł taki wyrok. Wszak w postępowaniach o udzielanie zamówień publicznych Sąd ma być ostatnią instancją jeśli procedura wydłuża się z powodu arbitraży i braku akceptacji ich wyników.

Tradycyjnie oczywiście napiszę o ostatecznej decyzji Zamawiającego.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

To już koniec..

Tommy prowadził wielki monolog dotyczący SELS-a, czyżby tak bardzo mu zależało na tym aby oczernić firmę Unizeto??
W SIWZ-ie jednoznacznie zostały określone parametry karty, i to osoba, która go tworzyła popełniła błąd....a Unizeto tylko wykorzystało tę lukę...
Teraz pewnie SIWZ zostanie napisany konkretnie pod firmę GEMPIUS, bo przecież PP bardzo zależy, żeby akurat ta firma wygrała...szkoda, że nikt nie dba o to by studenci zapłacili jak najmniej i o to, aby pieniądze zostały w Polsce.
PS. Bardzo mnie cieszy, że wyrok był pozytywny dla Unizeto.

Nie, to jeszcze nie koniec.

Monolog powiadasz. Takie samo prawo do wypowiedzi miał każdy, kto tylko chciał. Nie krytykuj więc mnie, że mi się w ogóle chciało.

Zamiast pleść androny o "domniemanym zamiarze oczerniania" lepiej byś Waść poczytał dokładnie o co w sprawie ELS chodzi. Ani mi brat, ani swat - UNIZETO. Wykonawca jak każdy inny z tą różnicą, że stara się wmówić, że wie lepiej od wszystkich na co Zamawiający ma wydać publiczne pieniądze. Dla porządku tylko nieśmiało przypomnę, że z tych publicznych pieniędzy nie UNIZETO będzie rozliczane.

Piszesz o jednoznacznym określeniu parametrów karty i błędzie autora SIWZ. To może jeszcze wskażesz ten błąd, bo protestujący czepiał się różnych argumentów powtarzając je w różnych konfiguracjach w miarę rozwoju sytuacji. Dla ułatwienia dodam, że UNIZETO jest jednym z Polskich CA i jak mało kto doskonale wie co oznacza spełnienie warunków ustawy o PKI jak to wskazano w SIWZ. Tłumaczenie o tym, że były z tym wątpliwości, że 'opcjonalność' utrudniała zrozumienie tego wymagania, to lipa. Jeśli pisze się, że się coś posiada, ale się tego nie ma (certyfikat bezpieczeństwa), to jak nazwiesz takie oświadczenie woli? Spór o certyfikat nie ma żadnego związku z "omnibusowością" karty jak wywodzi kol. Jacek B. Równie dobrze mogło to dotyczyć zupełnie czegośc innego. Chodzi o zasadę. Nie ma *żadnej* gwarancji na to, że przetarg na zakup prościutkiej karty jak chce na przykład Unicard skończyłby się szybciej czy z innym skutkiem jak przetarg na karcianego omnibusa. ŻADNEJ.

Ostatni akapit Twojej wypowiedzi nosi znamiona pomówienia i poinformuję o tym Władze Uczelni chyba, że się z tego publicznie wycofasz.

I na koniec

1. UNIZETO przystąpiło do przetargu reprezentując konsorcjum z firmą węgierską. Dostawcą kart oferowanych przez UNIZETO jest ich partner węgierski. Karty Gemalto (dawny Gemplus) natomiast powstają w polskiej fabryce pod Tczewem. Wnioski?

2. Student za legitymację płaci zawsze 17,00 zł - tak mówi Rozporządzenie. Obie walczące ze sobą oferty mieszczą się w granicach zakładanych kosztów (karta+personalizacja graficzna i elektroniczna).

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

PZP = sabotaż!

Przyglądam się tej całej sprawie ELS od początku jako że i mnie dotyczy wdrażanie tego cuda (nawiasem mówiąc, jeszcze NIKT do tej pory mnie skutecznie nie przekonał, w czym elektroniczna legitymacja studencka ma być lepsza od papierowej i dlaczego jej wprowadzenie ma być rzekomo potrzebne). Dowiadując się o kolejnych przetargach, protestach, arbitrażach, ponownym rozpatrywaniu ofert itd. przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl - że prawo, które dopuszcza możliwość takiego przeciągania przetargów w nieskończonośc, jest to po prostu sabotaż. Nie wiem czy w świetle polskiego prawa istnieje możliwość pozwania do sądu czy to autorów ustawy prawo zamówień publicznych, czy to posłów, którzy ją uchwalali - a może państwa polskiego jako takiego? - ale jeżeli choćby cień takiej możliwości by istniał, to uważam że konsorcjum uczelni, które powstało dla celu przeprowadzenia tego przetargu, powinno pozwać do sądu twórców takiego prawa - właśnie za sabotaż - i zążądać odszkodowania za wszystkie straty, które uczelnie poniosły w wyniku przeciągającej się już chyba półtora roku sprawy i niemożliwości prowadzenia prac związanych z wdrożeniem ELS.
I wyraźnie obwiniam tutaj o to wszystko twórców takiego prawa, a nie firmę Unizeto, bo ona swoim "zbójeckim prawem" korzysta po prostu z możliwości prawnych jakie jej stworzono. Normalnie skonstruowane prawo nie powinno dopuścić do takich sytuacji. Niestety, prawo zamówień publicznych - a w zasadzie cała związana z nim procedura postępowania - wydaje się być stworzone do tego, aby storpedować możliwość kupienia czy zamówienia czegokolwiek przez uczelnie. Złośliwa firma może blokować każde zamówienie praktycznie w nieskończoność i nikomu nie można za to nic zrobić. Twórcy takiego prawa powinni za to odpowiedzieć.

paragraf 22

(nawiasem mówiąc, jeszcze NIKT do tej pory mnie skutecznie nie przekonał, w czym elektroniczna legitymacja studencka ma być lepsza od papierowej i dlaczego jej wprowadzenie ma być rzekomo potrzebne)

No cóż... bardzo przekonujący jest paragraf 22 rozporządzenia przytoczonego w tekście "Elektroniczna legitymacja studencka - jest rozporządzenie" (treści paragrafu nie przytoczę, gdyż na stronach INTERNETOWEGO SYSTEMU AKTÓW PRAWNYCH pogrubioną czcionką jest napisane "Nie zezwala się na komercyjne używanie, kopiowanie i inne wykorzystywanie danych znajdujących się w bazie danych ISAP" xD). No ale bynajmniej wyjaśnienie Twoich wątpliwości jest takie, że ELS jest lepsze od nieELSów, gdyż nieELSy tracą ważność z końcem 2007 roku. Prawda, że banalne? ;p Osobiście mnie to ostatecznie przekonało, na którą partię na pewno nie oddam głosu z zbliżających się wyborach (szkoda, że nie można oddać głosu przeciw ;-/).

Także zostałem przekonany do tego, by wyrobić sobie ELSa, chociaż będzie mi potrzebny przez jakieś kilka miesięcy jak zresztą znacznej większości studentów rozpoczynających ostatni rok nauki, a KOMkartę mam ważną jeszcze przez sześć lat.

Oddzielne podziękowania należą się władzom poznańskich wyższych uczelni, dzięki którym idąc teraz do fotografa z prośbą o zrobienie zdjęcia do ELS słyszy się pytanie: "A dla której uczelni ten ELS?". xD

I mam nadzieję, że nikt już nie będzie ruszał tego tematu, gdyż za wszystko i tak ostatecznie zapłacą studenci.

Strzałka!

komercyjne użycie ISAP/ISIP

Na marginesie - czy Sejm ma prawo tak pisać „Nie zezwala się na komercyjne używanie, kopiowanie i inne wykorzystywanie danych znajdujących się w bazie danych ISAP.”? Na łamach tego serwisu wielokrotnie wspominany był już rozdział 1 artykuł 4 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r. Dz. U. 1994 Nr 24 poz. 83 stwierdzający:

Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego:

  1. akty normatywne lub ich urzędowe projekty;
  2. urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole;
  3. opublikowane opisy patentowe lub ochronne;
  4. proste informacje prasowe.

Czy to taka sama radosna twórczość, jak przytaczane ostatnio "Copyright © 2007 Instytut Pamięci Narodowej. Wszelkie prawa zastrzeżone."?

Użycie w komentarzu na prawo.vagla.pl to jeden wątek, a drugi, jaki mi ostatnio świta w głowie, to właśnie komercyjne (Google AdSense) kopiowanie takich treści nieobjętych prawem autorskim (niekoniecznie tych ustaw) i udostępnianie ich w postaci przystępnej dla wyszukiwarek, różnych systemów operacyjnych, przeglądarek - ludzi…

Przetag na ELS upadł

[w marcu napisalem]
W ubiegłym tygodniu po długich i ciężkich zmaganiach upadł przetarg na ELS.

Zamawiający podjął decyzję o unieważnieniu przetargu i czeka na jej uprawomocnienie się.

[maj]

Przetarg zostal uniewazniony - decyzja uprawomocniła się. W "temacie kart elektronicznych" zatoczyliśmy koło. Wdrożenie ELS niewiele posunęło sie do przodu. Zamiast skoordynowanego procesu w skali kraju mamy setki lokalnych procesów i generalnie poczucie straconej szansy. Szerzej o sytuacji napiszę już niebawem.

tommy
_____ http://www.put.poznan.pl/~tommy

Dostałem ELS

Dostałem ELS. Mój własny ELS. Cieszę się, bo w końcu moja legitymacja jest relatywnie niezniszczalna. Mankamentem jest, że nie ma na niej napisane z jakiego jestem wydziału (WPiA - to brzmi poniekąd dumnie). Literki są małe - za małe. Policjant przy legitymowaniu w nocy będzie miał nie lada problem. Na szczęście są hologramy na odwrocie, które są ekwiwalentem dotychczasowych pieczątek - nie będzie problemu z kontrolerami w środkach komunikacji miejskiej.

Jest tylko jeden problem... na razie jej funkcje są identyczne, jak papierowej - mogę ją co najwyżej komuś pokazać. O włożeniu do czytnika nie ma na razie mowy...

cena legitymacji

A moja uczelnia wymyśliła sobie cenę 50zł :/ Jeśli spóźniła się do przetargu z tą grupą 69 szkół to chyba będzie trzeba tyle zapłacić. Przepisy przepisami ale na naszej uczelni zawsze je interpretują po swojemu ;)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>