państwo

Ochrona antyspamowa w administracji publicznej

Przyglądając się w 2004 roku problematyce spamu politycznego dotknąłem problemu stosowania przez administrację publiczną mechanizmów blokowania przesyłek kierowanych na jej skrzynki poczty elektronicznej. Chodziło o ochronę antyspamową. Czy administracja publiczna może blokować spam, albo coś, co spamem jej się wydaje (albo wydaje się spamem osobom, które konfigurowały wykorzystywane przez administrację publiczną serwery pocztowe)? Dziś dostałem sygnał, w którym czytelnik informuje o próbie korespondowania z Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Gliwicach. Postanowił on odpisać na list, który wcześniej otrzymał z adresu info [at] wsa.gliwice.pl. Okazało się jednak, że serwer obsługujący pocztę przychodzącą gliwickiego sądu nie lubi... poczty Google (wcześniej zaś serwer poczty wychodzącej gliwickiego sądu wypuścił list na adres w domenie gmail.com).

Obowiązek podatkowy w czasach Cloud Computing

Problemy prawne dotyczące rozwoju usług typu "cloud computing" nie są jeszcze zbyt dobrze rozpoznane, wydaje się zatem istotne, by odnotować wydaną przez Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu (działającego w imieniu Ministra Finansów) indywidualną interpretację prawa podatkowego, która dotyczy momentu powstania obowiązku podatkowego. Istota interpretacji została przedstawiona w sposób następujący: "W którym momencie – przy świadczeniu usług udostępniania oprogramowania – powstaje obowiązek podatkowy w podatku od towarów i usług oraz obowiązek wystawienia faktury VAT, jeżeli klient jest przedsiębiorcą lub jako osoba nie będąca przedsiębiorcą żąda wystawienia faktury?" W odpowiedzi czytamy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, o licencjach na oprogramowanie, o "automatycznym wykonaniu umowy"...

MSWiA ogłosiło, że ma projekt założeń do ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji posługuje się konsekwentnie określeniem "projekt ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej", chociaż mamy dokonać transpozycji dyrektywy w sprawie ponownego wykorzystania informacji "z sektora publicznego" (por. Potencjalnie szykuje się zmiana definicji "informacji publicznej"). Rząd (MSWiA) przygotowuje projekt, gdyż Komisja podjęła szereg kroków przeciwko Polsce, a to w związku z brakiem transpozycji do polskiego porządku prawnego Dyrektywy 2003/98/WE (por. Komisja daje nam 2 miesiące na transpozycję "ponownego wykorzystania informacji"). Przeciwko niektórym państwom uruchomiono postępowania, które zakończyły się wyrokami Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich. MSWiA ogłosiło teraz na swojej stronie, że powstały założenia do ustawy, ale samych założeń - mam takie wrażenie - nie opublikowano. Może źle szukałem...

Potencjalnie szykuje się zmiana definicji "informacji publicznej"

Zmiana w podejściu do pojęcia "informacji publicznej" będzie uzasadniana koniecznością dostosowania polskiego prawa do Dyrektywy 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego (por. Komisja daje nam 2 miesiące na transpozycję "ponownego wykorzystania informacji"). Dziś informacja publiczna jest rozumiana bardzo szeroko (każda informacja w sprawach publicznych). Nie jestem pewny, czy ewentualną zmianę definicji (zawężającą?) będzie można wspierać procesem transpozycji. Prace nad ustawą trwają od jakiegoś czasu (por. Ponowne wykorzystanie informacji z sektora publicznego - dyskusja w Polsce, raport w UE). Teraz sprawa pojawiła się przy okazji spotkania w MSWiA w sprawie nowego podejścia do Biuletynu Informacji Publicznej.

Projekt Google Book Search zderzył się z Europą

Komisja Europejska zorganizowała publiczne wysłuchanie, w trakcie którego rozmawiano o ugodzie sądowej z Google. Nie byłem zaproszony, chociaż jestem autorem, którego książka została przez Google włączona do projektu. Komisja zorganizowała spotkanie "w odpowiedzi na wnioski Rady Ministrów i Parlamentu Europejskiego". Chodziło o to, by wysłuchać wszelkich głosów krytycznych, związanych z amerykańską sprawą sądową The Authors Guild, Inc. i inni przeciw Google Inc., Nr sprawy 05 CV 8136 (S.D.N.Y.) (por. O tym, że nieważne jest stanowisko autorów książek, gdy chodzi o dostęp do rynku). W efekcie tego wysłuchania korporacja Google Inc. ogłosiła, że dopuści do "komitetu sterującego", zarządzającego cyfryzacją książek w ramach swojego projektu, dwie osoby spoza USA. Z innych doniesień wynika, że Google "na razie usunie ze swojej bazy wszystkie już zcyfryzowane książki nieosiągalne w USA, ale wciąż możliwe do kupienia w Europie".

Pakiet telekomunikacyjny nie pojawił się między rybami

Jak "szepczą skrzaty" - dziś "Pakiet telekomunikacyjny" miał być przyjęty na posiedzeniu Rady ds rolnictwa i rybołówstwa jako "A-item", czyli w trybie, który nie przewiduje debaty ("without discussion"). Wydaje się, że dla transparentności procesu legislacyjnego Unii Europejskiej byłoby lepiej, gdyby decyzja w sprawie tego pakietu podjęta była w trakcie Rady ds. transportu, telekomunikacji i energii i aby można było nad nią świadomie głosować, ale procedury w Radzie przewidują możliwość stosowania wielu tricków. Rada ds rolnictwa i rybołówstwa jest tak samo władna podejmować decyzje w sprawach niezwiązanych z rolnictwem i rybołówstwem, a jeśli miałaby w agendzie pakiet telekomunikacyjny w "odpowiednim" trybie, to przecież transparentność procesu stanowienia prawa nie zostałaby zagrożona... W każdym razie Pakiet telekomunikacyjny nie znalazł się w dostępnej "agendzie" rybnej Rady. Nie jest jednak wiadomo, kiedy się pojawi w oficjalnych dokumentach.

Czy planowane są działania, które przyspieszą digitalizację polskich księgozbiorów?

Skoro niedawno pisałem o sporze na temat ugody sądowej z Google, a także o rozstajach dróg przed europejską biblioteką cyfrową, to należy odnotować Interpelacja nr 10612 w sprawie rozwoju cyfrowych bibliotek, którą złożył poseł Waldy Dzikowski. Odpowiedzi udzielił sam minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdan Zdrojewski. To świeża interpelacja i odpowiedź (tak jakby przyspieszono publikowanie tych materiałów na stronie Sejmu, chociaż na razie w plikach PDF). Warto przeczytać.

W sprawie zakazów fotografowania w muzeach - interpelacja posła i odpowiedź ministerstwa

Interpelacja nr 10420 w sprawie zakazów fotografowania eksponatów w muzeach skierowana do prezesa Rady Ministrów przez posła Norberta Wojnarowskiego w dniu 26 czerwca 2009 r. wraz z odpowiedzią na tą interpelację, której udzielił p. Tomasz Merta - podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Myślę, że warto przeczytać. Odpowiedź została opublikowana 28 sierpnia 2009 roku. Ten materiał warto czytać w kontekście tekstów: Wawel chroni prawa fotografów??? i Ministerstwo Kultury chowa głowę w faktury, a także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego o robieniu zdjęć w muzeach...

Monopole i wyłączne prawa w projekcie ustawy o sporcie

W połowie sierpnia Rada Ministrów przyjęła Projekt ustawy o sporcie, przedłożony przez ministra sportu i turystyki. Sięgając do tego projektu wyobraziłem sobie, że może znajdą się w nim jakieś propozycje z zakresu prawa własności intelektualnej. Przypuszczałem, że przy okazji "przygotowania jednej, spójnej wykładni ustawowej", a więc skonsolidowania dwóch obecnie istniejących ustaw, tj. ustawy o sporcie kwalifikowanym i ustawy o kulturze fizycznej pojawią się jakieś ślady zabiegania o specjalne prawa UEFA (por. Euro 2012: zaplecze przyszłej ustawy chroniącej własność intelektualną UEFA. Czy obywatele mają coś do powiedzenia? oraz Własność intelektualna dla kibiców piłki nożnej).

Publikacja wizerunków na stronach Policji na przykładzie "szalikowców"

Szukam opinii Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie ujawniania przez Policję na swoich stronach internetowych zdjęć osób, które przez media nazywane są "stadionowymi bandytami". Przejrzałem archiwum serwisu internetowego RPO i nie znalazłem tej opinii. Gazeta Wyborcza "dotarła" do opinii w sprawie zdjęć "anonimowych pseudokibiców", chociaż nie wiem, w jaki sposób. A chodzi o to, że jakiś czas temu Prokuratura Rejonowa w Chorzowie najpierw wydała zgodę na publikację takich zdjęć na stronie www.slaska.policja.gov.pl, a teraz mowa o tym, że - po interwencji RPO - już nie będzie wydawać takich zgód. Jak się wydaje - oznacza to przyznanie przez prokuraturę, że argumenty RPO są zasadne i doszło do naruszenia przepisów. A jeśli doszło (doszło?) do naruszenia przepisów przez prokuraturę, to czy będzie - w związku z tym - jakieś postępowanie w tej sprawie? Kwestia publikacji wizerunków na "stronach internetowych Policji" przewija się w tym serwisie od pewnego czasu...