dobre praktyki

"Zakaz fotografowania w muzeach" już wpisany do Rejestru

W efekcie wyroku, o którym pisałem w tekście Regulaminowy zakaz fotografowania w muzeach to klauzula abuzywna (sygn. XVII Amc 1145/09) Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dokonała wpisu klauzuli abuzywnej stosowanej przez Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich do Rejestru klauzul niedozwolonych (nr wpisu: 1945).
Aktualizacja w górę osi czasu: Informacja o zakazie fotografowania w muzeach dotarła na szczyty i spodziewamy się ministerialnej "decyzji"

Porozumienia wertykalne, dyskryminacja e-handlowa i "wolny rynek"

Piotr Waglowski w Sejmie dla Wyborcza.boz na temat Block Exemption Regulation on Vertical RestraintsPodobno pierwszego czerwca "handel internetowy ma zostać ucywilizowany". Wielu przedsiębiorców zgłasza problem polegający na tym, że producenci narzucają internetowym sprzedawcom, a więc pośrednikom, wyższe ceny produktów, niż te, za które sami oferują swoje produkty. Komisja Europejska przyjęła nowe rozporządzenie oraz wprowadziła nowe wytyczne, zgodnie z którymi producenci towarów nie będą mogli oferować sprzedawcom internetowym innych cen swoich produktów niż te, które proponują detalicznym sprzedawcom tradycyjnym. Być może będzie to dobre dla konsumentów, ale trzeba się też zastanowić, czy ma to coś wspólnego z "wolnym rynkiem" i samodzielnym podejmowaniem decyzji biznesowych przez przedsiębiorców.

Regulaminowy zakaz fotografowania w muzeach to klauzula abuzywna (sygn. XVII Amc 1145/09)

Znak zakazu fotografowania z przekreślonym słowem zakazPamiętacie Państwo tekst Wawel chroni prawa fotografów??? Sformułowałem tam pewną interpretację art. 25 ustawy o muzeach. W bardzo wielu muzeach usiłuje się zakazywać fotografowania muzealiów, a jeśli dopuszcza się takie fotografowanie, to muzea wprowadzają w swoich regulaminach opłaty "za fotografowanie". W tej sprawie była już interpelacja poselska, z pytaniami do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwracali się też obywatele (w tym dziennikarze). To wszystko jednak nie wyjaśniło dostatecznie obserwowanej praktyki (czasem wydawało się, że odpowiadający nie zrozumieli pytań). Dlatego tak ważny jest wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w dniu 5 marca 2010 roku uznał, że zakwestionowana pozwem p. Michała Kosiarskiego klauzula, którą można było znaleźć m.in. w regulaminie muzeum we Wrześni, jest klauzulą niedozwoloną. Wyrok zaś oznacza, że wszystkie polskie muzea (również Wawel) powinny zweryfikować swoje regulaminy. Teraz, po uprawomocnieniu się wyroku, stosowanie takich klauzul - również przez inne muzea - może być uznane za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów.
Aktualizacja w górę osi czasu: Informacja o zakazie fotografowania w muzeach dotarła na szczyty i spodziewamy się ministerialnej "decyzji"

Znak towarowy w reklamie kontekstowej online

Z przyjemnością publikuję w dziale prace magisterskie nadesłaną przez p. Izabelę Kowalczuk, obronioną w czerwcu 2009 roku, pracę pt. "Znak towarowy w reklamie kontekstowej online". Autorka pracy jest laureatką dwóch konkursów: Urzędu Patentowego na najlepszą pracę naukową i Luminarz za najlepszą pracę magisterską z zakresu prawa Unii Europejskiej (II miejsce). Praca ta została obroniona jeszcze przed rozstrzygnięciem Trybunału Sprawiedliwości, o którym pisałem niedawno w tekście Można zakazać operatorowi wyszukiwarki reklamy według słowa kluczowego. Praca ta może być również istotnym głosem w dyskusji na temat projektowanej właśnie nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (por. MSWiA: konsultacje projektu założeń noweli ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną); autorka doszła do wniosku, że operator wyszukiwarki internetowej nie może być uznany za podmiot świadczący usługę społeczeństwa informacyjnego polegającą na przechowywaniu informacji w świetle dyrektywy 2000/31, chociaż Trybunał Sprawiedliwości doszedł do nieco innych wniosków. Prezentowana dziś praca została wykonana pod kierunkiem Dr. Rudolfa Ostrihansky‘ego w Uniwersytecie Warszawskim, na Wydziale Prawa i Administracji (Instytut Prawa Międzynarodowego, Katedra Prawa Europejskiego).

Demokracja w dobie Internetu, czyli po Kongresie Praw Obywatelskich

Panel w trakcie Kongresu Praw ObywatelskichW trakcie Kongresu Praw Obywatelskich (25 -27 marca 2010 r.) odbyło się szereg dyskusji związanych z problemami obserwowanymi przez organizacje społeczne, a dotyczącymi naszej polskiej rzeczywistości. Prawo do uczestniczenia w stanowieniu prawa, prawo do wyrażania sprzeciwu, prawo do informacji publicznej, do współdecydowania, prawo do wiedzy, prawo do kontroli nad wydatkami publicznymi, prawo do prywatności, do pomocy prawnej, prawo do debaty publicznej - to niektóre z poruszanych w trakcie Kongresu zagadnień. "Strona społeczna" zaprosiła również stronę rządową do udziału w tej dyskusji, a zaproszenie zostało przyjęte. Czy coś z tego wszystkiego wynika? Zachęcam do zapoznania się z udostępnianymi systematycznie nagraniami i komentarzami. Wydaje się, że przygotowujemy się teraz do "pilotażowego" procesu wzorcowych konsultacji społecznych, a potem do Szczytu Społeczeństwa Informacyjnego, w trakcie którego dokonamy ewaluacji tych konsultacji.

W Wielkiej Brytanii ferment w sferze struktury elektronicznej władzy

Wielka Brytania się stara. Może nie wszystkie rządowe agendy stosują się do zaproponowanej przez rząd strategii, może nie każdy rozumie, że to wszystko po to, by - dzięki nowym formom kontaktów obywatela z władzami, a to z wykorzystaniem elektronicznych środków komunikacji - usprawnić zarządzanie państwem. Widzą, że rządowi chodzi o to, by obywatele mogli łatwiej dotrzeć do informacji, by inwestycje w infrastrukturę stanowiącą zaplecze elektronicznego rządu były planowane bardziej racjonalnie... W Wielkiej Brytanii ma powstać "G-Cloud", czyli chmura rządowych, wzajemnie wspierających się i uzupełniających się serwisów z rządowymi "e-usługami" dla obywateli i pracowników administracji. Tak stwierdza opublikowany w 2009 roku raport The Digital Britain. Raport ten również wspomina, że ramach struktur rządu potrzebne jest silne przywództwo w planowaniu i nadzorowaniu rozwiązań rządowego sektora ICT i chociaż mają tam Chief Information Officera, to dopiero rozważają, by nadać mu konkretne uprawnienia i zakres odpowiedzialności. Poza tym w Wielkiej Brytanii działa niezależny regulator, który odpowiedzialny jest za kształtowanie polityki w sferze ochrony danych osobowych oraz dostępu do informacji publicznej, współpracuje on z Archiwami Jej Królewskiej Mości, a w prace rządu zaangażował się sam Tim Berners-Lee...

Open Government Directive - próbka amerykańskich wytycznych otwartości administracji

Oczywiście w USA nie jest tak kolorowo, że wszystko jest powszechnie dostępne dla zainteresowanych i, że wszyscy są szczęśliwi, ale warto - mam wrażenie - odnotować Memorandum skierowane do szefów komórek wykonawczych i agencji podlegających Prezydentowi USA. Znalazły się tam wytyczne wydane przez szefa prezydenckiego biura zarządzania i budżetu (the Office of Management and Budget) w wykonaniu wcześniejszych wytycznych samego Prezydenta USA (the Memorandum on Transparency and Open Government). To są trochę takie założenia dla odpowiedników naszego Biuletynu Informacji Publicznej, więc można porównywać.

Ochrona prywatności i danych osobowych: w USA i Polsce dyskusje i debaty o internecie

Odnośnie dyskusji na temat ochrony danych osobowych - wypada odnotować przesłuchania w amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu (FTC). Relacjonujący te przesłuchania zauważają stanowisko prawników reprezentujących takie podmioty, jak Facebook, Google czy Linkedin, którzy delikatnie sugerują, że nie powinno być nadmiernego pośpiechu z objęciem użytkowników internetu przepisami chroniącymi prywatność... W Polsce Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zdecydował się na ukłon w stronę IAB i podpisał porozumienie, z którego m.in. wynika, że będzie współpracował z branżą internetowo-marketingową przy tworzeniu "kodeksu dobrych praktyk w zakresie ochrony danych osobowych".

Wykorzystanie danych biometrycznych do kontroli czasu pracy pracowników (I OSK 249/09)

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych przeprowadził kontrolę w pewnej spółce i w jej wyniku nakazał jej m.in. "usunięcie danych osobowych obejmujących przetworzone do postaci cyfrowej informacje o charakterystycznych punktach linii papilarnych palców pracowników". Spółka stanęła na stanowisku, że "przetwarzanie danych osobowych pracowników Spółki w postaci charakterystycznych punktów linii papilarnych dla potrzeb ewidencjonowania czasu pracy odbywa się legalnie, gdyż pracownicy zainteresowani tym sposobem rejestrowania wejść i wyjść na teren Spółki wyrazili zgodę na pobranie od nich tychże danych". Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. II SA/Wa 903/08), a następnie - 1 grudnia 2009 roku - zapadł w tej sprawie wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (I OSK 249/09). NSA uznał, że wykorzystanie danych biometrycznych do kontroli czasu pracy pracowników jest nieproporcjonalne do zamierzonego celu ich przetwarzania.

Sędzia nie ma przyjaciół

Sędziowska rada etyki z Florydy (The Florida Judicial Ethics Advisory Committee) negatywnie ustosunkowała się do postawionej przed nią kwestii, tj. czy sędzia może przyjmować od prawników mogących stawać przed takim sędzią "zaproszenia do znajomości" w serwisach społecznościowych (co działa również w subtelnie inną stronę, tj. sędziowie nie mogą godzić się na to, by prawnicy uzyskiwali status "przyjaciół" sędziego w takich serwisach). Dostrzeżono oczywiście, że słowo "przyjaciel" (ang. friend) nie oznacza w serwisach społecznościowych tego samego, co w znaczeniu przedinternetowym, ale jednak. Rozstrzygano również inne kwestie, np. czy sędzia może publikować w internecie komentarze, czy komitety popierające sędziów w wyborach mogą takie komentarze publikować, etc.