przestępczość

Blokowanie i filtrowanie a racjonalny prawodawca unijny

Jak wiadomo - trwa dyskusja na temat polskiego stanowiska w sprawie projektu dyrektywy w sprawie zwalczania niegodziwego traktowania w celach seksualnych i wykorzystywania seksualnego dzieci oraz pornografii dziecięcej, uchylająca decyzję ramową 2004/68/WSiSW (por. LIBE uważa, że blokowanie stron nie powinno być obowiązkowe, ale je dopuszcza...). Wczoraj w Ministerstwie Sprawiedliwości odbyło się spotkanie poświęcone temu tematowi. W czasie tej dyskusji sygnalizowałem kilka razy, że istnieje taka dyrektywa, jak Dyrektywa 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego (dyrektywa o handlu elektronicznym), a w jej ramach istnieje też art. 14 oraz 15. Jeśli prawodawca unijny chciałby zachować spójność systemu - zamiast wprowadzać nowe instytucje prawne, jak "blokowanie" lub "filtrowanie" - powinien odesłać do przepisów dyrektywy e-commerce i procedury notice and takedown.

Prezydencki projekt ustawy o zmianie ustawy o stanie cyber-wojennym, gdzie go znaleźć?

Pan Prezydent pragnie skorzystać z inicjatywy ustawodawczej, a wcześniej chce skonsultować z klubami i kołami parlamentarnymi projekt ustawy poświęconej cyberbezpieczeństwu. Pod koniec kwietnia odnotowałem spotkania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, podczas których na temat cyberbezpieczeństwa mówiono. Wiemy, że w USA właśnie zmienia się doktryna wojenna i cyber-atak będzie dla tamtejszego zbrojnego ramienia oznaczał po prostu wojnę. Być może zatem polski, prezydencki projekt ustawy jest z tym procesem jakoś związany? Politycy mają uczestniczyć w procesie konsultacji i nawet mowa o "szybkiej ścieżce", ale przecież taki projekt dotyczy tej sfery, w której "internauci" i organizacje społeczne zawracają głowę premierowi, a jednym z elementów debaty jest otwartość państwa na proces konsultacji projektów ustaw związanych ze społeczeństwem informacyjnym.

O tym, że Minister Spraw Zagranicznych chce podważyć przepisy Unii Europejskiej

"Dążę do ustanowienia precedensu prawnego, mianowicie, że fora internetowe rządzą się nie ustawą o hostingu, o użyczaniu serwerów, tylko rządzą się prawem prasowym, w związku z tym wydawcy są odpowiedzialni za treści, które rozpowszechniają"

Ze spółki wspierającej technologicznie HADOPI wyciekły numery IP

Warto odnotować incydent związany z wyciekiem danych ze spółki Trident Media Guard (TMG), która obsługuje francuski urząd HADOPI. TMG w szczególności monitorowała aktywność użytkowników sieci P2P. Zebrane dane przekazywała urzędowi, który podejmował decyzje dot. "odcinania" od Sieci. Część danych zebranych przez spółkę trafiła ponoć w niepowołane ręce. Powodem wycieku miała być luka systemu teleinformatycznego spółki. W tym sensie nie doszło do włamania, a raczej do wykorzystaniu "otwartych drzwi" (spółka jednak utrzymuje, że doszło do włamania). Tak czy inaczej - wstrzymano współpracę ze spółką, a więc francuski system "trzech ostrzeżeń" na chwilę przestał działać.

Dyskusja o art. 212 KK i sankcji karnej za przekroczenie granicy wolności słowa

2011-05-27 12:00
2011-05-27 15:00
Etc/GMT+2

Trwa dyskusja o wolności słowa realizowanej w Sieci i odpowiedzialności za to słowo. Ostatnio mieliśmy kilka powodów, by tą dyskusję prowadzić, wśród nich aktywność ministra Sikorskiego (por. Trwa dyskusja o anonimowości, procedurze notice and takedown i odpowiedzialności za treści), działania ABW w związku z serwisem AntyKomor.pl (por. O tym, że biegły oceni, czy na stronie była satyra, czy obraza prezydenta) oraz oczywiście nowelizacja ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Jednocześnie wzmogła się prowadzona już od pewnego czasu dyskusja o usunięciu z systemu prawnego art. 212 Kodeksu karnego, w którym stypizowano przestępstwa pomówienia (w tym: pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania, co zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku). W związku z tym ostatnim pomysłem Helsińska Fundacja Praw Człowieka wspólnie ze Stowarzyszeniem Gazet Lokalnych organizuje spotkanie robocze.

Poniedziałkowo o retencji danych w Kancelarii Premiera

Minister Jacek Cichocki w czasie spotkania w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dniu 24 maja 2011 r.Odbyło się kolejne spotkanie z cyklu spotkań "internautów" z ministrem Michałem Bonim i przedstawicielami rządu. W poniedziałkowym spotkaniu wziął udział również minister Jacek Cichocki, Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych przy Radzie Ministrów. Minister Cichocki zreferował stan rządowych prac związanych z regulacjami problematyki retencji danych telekomunikacyjnych.

O tym, że biegły oceni, czy na stronie była satyra, czy obraza prezydenta

"Każdy ma inne odczucie oglądając stronę. W tej sprawie powołany zostanie biegły, który oceni, czy treści można traktować w charakterze satyry, czy też można już mówić o znieważeniu prezydenta. Dla mnie, jeśli mogę wyrazić prywatne zdanie, było to wyjątkowo niesmaczne"

Premier: Coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną

Premier Tusk oraz Minister Boni na spotkaniu ze środowiskiem internetowymTo bardzo ważna deklaracja polityczna, która padła dziś z ust Pana Premiera, w czasie spotkania podsumowującego ostatnie spotkania robocze. Jak wiadomo - nie znam się na polityce i staram się w tym serwisie deklaracjami politycznymi nie zajmować. Ta jednak, którą widać w tytule niniejszej notatki, jest "deklaracją przełomu". Dyskusja dot. ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego (re-use) wcale nie była i nie jest łatwa (wczoraj Rada Ministrów przyjęła założenia do re-use'owej ustawy). Nie jest też łatwe argumentowanie za koniecznością zwiększenia przejrzystości działania Państwa (na dzisiejszym spotkaniu z Premierem podniosłem problem wynikający z odpowiedzi MKiDN w sprawie ACTA sprzed roku i Premier obiecał przyjrzeć się sprawie). Na spotkaniu głównie zrelacjonowano przebieg dotychczasowych spotkań, wskazano punkty, które wymagają dalszej pracy.
Aktualizacja: do relacji dołączyłem materiały wideo udostępnione przez Centrum Informacyjne Rządu.
Aktualizacja ponowna: ponieważ nagranie zniknęło z Sieci pozwoliłem sobie zrobić jego re-use i ponownie w Sieci opublikować

Europejska "Złota tarcza" proponowana przez Niewidzialną Rękę

Klauzula informująca o częściowym udostępnieniu informacji obywatelomEDRi podpowiada, że propozycje związane z wprowadzeniem w Europie odpowiednika chińskiej "Złotej tarczy", są podobne do propozycji przedstawionych przez Prezydencje Francuską w 2008 roku. Teraz, pod prezydencją węgierską, proponowana jest "wirtualna granica strefy Schengen" (por. Prace nad cyber-bezpieczeństwem w Polsce i w UE (wirtualna granica i europejska czarna lista)). A ja pamiętam, że również czeska prezydencja postulowała wprowadzenie blokad treści (por. Czechy dołączają do dyskusji o systemowym blokowaniu treści (i usług) w internecie). Ponieważ dziś Węgrzy twierdzą, że te propozycje nie mają wiele wspólnego z ich polityką, to powstaje pytanie - kto te propozycje w Radzie proponuje?

Trwa dyskusja o anonimowości, procedurze notice and takedown i odpowiedzialności za treści

Wiadomo, że minister Sikorski pozwał dwóch wydawców serwisów internetowych, a nawet złożył zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstw, do których miało dojść przez publikację komentarzy w Sieci. To jednak nie jest początek dyskusji o granicach odpowiedzialności za publikacje w Sieci. Wielu czytelników pamięta prawdopodobnie historię Gazety Bytowskiej (por. Po dzisiejszym postanowieniu SN chyba czas na składanie doniesień o możliwości popełnienia przestępstw), historię Kataryny (por. Kataryna vs. Dziennik: ugoda pozasądowa i przeprosiny za naruszenie "prawa do anonimowej wypowiedzi") i inne, na przykład różne sprawy dot. serwisu Nasza-klasa, relacjonowane w tym serwisie (w szczególności w dziale poświęconym dobrom osobistym).