ue

Stosowanie elektronicznych maszyn wyborczych w Niemczech niezgodne z Konstytucją

Maszyny wyborcze w Niemczech - jedna zwykła, a druga zmanipulowanaDziś, 3 marca 2009 r., Federalny Trybunał Konstytucyjny Niemiec (Bundesverfassungsgericht) wydał wyrok (dotyczący dwóch skarg wyborczych sygn. 2 BvC 3/07 oraz 2 BvC 4/07), w którym uznał, że wprowadzenie komputerowych maszyn do głosowania (Wahlcomputer) w wyborach w 2005 roku było niezgodne z Konstytucją. Wcześniej władze rozporządzeniem o stosowaniu maszyn wyborczych w wyborach do Bundestagu i Parlamentu Europejskiego z 3 września 1974 roku (zmienionego następnie 20 kwietnia 1999 r.) założyły, że akt wyborczy dokonany za pomocą takich maszyn da się bez specjalnego problemu i kompetencji zweryfikować. Trybunał uznał jednak, że przepisy rozporządzenia są sprzeczne z art. 38 w związku z art. 20 ust. 1 i ust. 2 Ustawy Zasadniczej Niemiec, uzasadniając to tym, że przepisy te nie zapewniają gwarantowanego przez ustawę zasadniczą prawa do kontroli przebiegu wyborów przez obywateli.

Odkryto tożsamość Prawo Jazdy - największego pirata drogowego na Wyspach

W Irlandii zreflektowali się, że jednak nie tak wielu zatrzymywanych na tamtejszych drogach polskich kierowców nazywa się Prawo Jazdy. Dzięki temu, że Polska zmieniła stary dokument na przypominający kartę kredytową, z tak skomponowaną nazwą, że niektórzy zagraniczni funkcjonariusze myśleli, że to imię i nazwisko, w bazach danych pojawił się groźny pirat drogowy. Irlandzka policja już się zorientowała, że ktoś taki jak Prawo Jazdy nie istnieje. Po dwóch latach.

Przegląd wydarzeń - proces TPB, ugoda Google Book, pytania prejudycjalne o internetowy clipping...

Dzieje się coraz więcej i okazuje się, że nie jestem w stanie spisywać wszystkiego w odrębnych notatkach. Aby jednak odnotować kilka ostatnich wydarzeń umieszczę je w tej (przynajmniej będzie można komentować zbiorczo). W Szwecji proces The Pirate Bay. W USA ugoda w sprawie The Authors Guild, Inc. i inni przeciw Google Inc. (chodzi o Google Book Search). Tam również komentarze na temat nowego czytnika książek elektronicznych, którego używanie - zdaniem The Authors Guild - narusza prawa autorskie, a to w ten sposób, że pozwala na głośne odczytywanie treści (syntezowanie mowy). Odnotuję pytania prejudycjalne duńskiego Sądu Najwyższego o internetowy clipping. I na koniec jeszcze zapowiedź blackoutu w Nowej Zelandii, a to w związku z nowymi przepisami (jeszcze nie weszły w życie) pozwalającymi przedsiębiorcom telekomunikacyjnym na odcinanie dostępu do Sieci swoim użytkownikom, w związku z przypuszczeniami na temat naruszenia prawa autorskiego (bez wyroku sadowego).

JURI za wydłużeniem czasu ochrony, bo wykonawcy żyją dłużej

Jak się czyta, że Komisja prawna Parlamentu Europejskiego (JURI) nad czymś głosowała, albo czymś się zajmowała, to brzmi tak trochę bezosobowo. Kto konkretnie tam się udziela? Z Polski: GERINGER de OEDENBERG Lidia Joanna, CZARNECKI Marek Aleksander, LIBICKI Marcin, ZWIEFKA Tadeusz. No właśnie. A teraz sprawa istotniejsza: JURI właśnie uznała, że czas ochrony praw pokrewnych dla fonogramów ma zostać wydłużony z 50 lat do 95 lat od publikacji (por. wcześniejsze teksty na ten temat: Gdzie są wilcze zęby czyli "dlaczego ochrona przysługuje im tak krótko?", Wydłużenie czasu ochrony do 95 lat - na konsultacje społeczne w Polsce: 5 dni i ISOC Polska o propozycji nowelizacji dyrektywy "Stawki większe niż życie".

Dzień Bezpiecznego Internetu 2009 - przemoc rówieśnicza

Mamy coraz więcej świąt związanych z internetową codziennością: Światowy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego (dawniej: Telekomunikacji), Dzień Ochrony Danych Osobowych, Dzień Domeny Publicznej. Dzień Bezpiecznego Internetu ma internet w nazwie i w 2009 roku obchodzony jest dziś, czyli 10 lutego.
Aktualizacja: w komentarzu cytuję notatkę Komisji Europejskiej na temat podpisania "pierwszego europejskiego porozumienia w dziedzinie społeczności sieciowych", a więc zobowiązania się siedemnastu dostawców usług internetowych (w tym Nasza-klasa.pl) do samoograniczenia w celu ochrony dzieci.

Faktury elektroniczne w UE: coś się dzieje, ale nie wiadomo co

Komisja Europejska przygląda się zasadom fakturowania, a tym samym fakturowania elektronicznego, a wszystko to w ramach Strategicznego przeglądu procesu lepszego stanowienia prawa w Unii Europejskiej. To kolejny etap działań mających na celu ograniczenie obciążeń administracyjnych dla europejskich przedsiębiorstw. Tym razem Komisja uznała, że "dzięki uproszczeniu przepisów unijnych dotyczących podatku VAT firmom będzie łatwiej uporać się z ciążącymi na nich formalnościami". Co to może oznaczać w praktyce? Być może uproszczenie zasad wystawiania faktur elektronicznych, a to w ten sposób, że (być może) nie będzie już tylko alternatywy: "elektroniczny podpis" lub "EDI", ale to się jeszcze okaże...

Czechy dołączają do dyskusji o systemowym blokowaniu treści (i usług) w internecie

Interesujące doniesienie z Czech (a Czechy objęły tzw. prezydencję UE) - tamtejszy Senat pracuje nad nowelizacją prawa regulującego działalność hazardową (odpowiednik naszej ustawy o grach i zakładach wzajemnych). Chodzi o zablokowanie takiej działalności, która dotyczyłaby hazardu i odbywała się z wykorzystaniem Sieci. Przy okazji zaproponowano poprawki dotyczące działalności podmiotów świadczących usługi drogą elektroniczna, a to polegające na tym, by dostawcy usług (usługodawcy) blokowali swoim użytkownikom dostęp do treści o charakterze pornograficznym. W Czechach komentatorzy zwracają uwagę, że tego typu poprawka może być sprzeczna z art. 15 dyrektywy 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, zgodnie z którym państwa członkowskie nie będą nakładać na usługodawców obowiązku nadzorowania informacji.

Wyrok przeciwko RP w sprawie C-492/07 (brak transpozycji dyrektywy ramowej)

Trybunał Sprawiedliwości stwierdził: "Nie dokonując prawidłowo transpozycji dyrektywy 2002/21/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 marca 2002 r. w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej (dyrektywy ramowej), a w szczególności jej art. 2 lit. k) dotyczącego pojęcia „abonent”, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy tej dyrektywy". Chodzi o definicję pojęcia "abonent", znadjującą się w ustawie Prawo telekomunikacyjne.

Drobni importerzy z Chin, cyfryzacja telewizji i patenty na implementacje MPEG

Wydaje się, że rośnie grupa osób, których dotyka problem patentów w IT, w szczególności dotyczących kompresji dźwięku i obrazu? To spory temat, bo o ile w Polsce programów do maszyn cyfrowych nie uznaje się za wynalazki, a więc tego typu programy (algorytmy kompresji, szyfrowania, etc.) nie nadają się do patentowania, to jednak jest sobie taki patent jak PL167271. Jednocześnie - jak się wydaje - patent SISVEL (włoska firma silnie związana z Philipsem, w Polsce te interesy reprezentuje spółka PATPOL) jest dość istotnym elementem rozgrywki o telewizję cyfrową. I chociaż importerzy 30 gwizdków USB albo odtwarzaczy MP3 lub MP4 mogą spotkać się (i spotykają) z problemami na cle i propozycjami ugód o "wartości" kilkunastu tysięcy złotych, to przecież w propozycjach regulacji prawnych, związanych z cyfryzacją telewizji, mowa o urządzeniach o określonym "standardzie". A jeśli tak, to ktoś, kto kontroluje strumień pieniędzy "z patentu", w przypadku ustalenia konkretnego standardu dla całej Polski, będzie miał, obok drobnych importerów z Chin, również dodatkowe źródło przychodów: akceptowalne przez dużych rynkowych graczy opłaty z programów licencyjnych. Czy drobni importerzy sprzętu z Chin daliby radę podważyć patent, który trzymany jest w rękach tak potężnych graczy?

Zdalna inwigilacja komputerów obywateli - Wielka Brytania wychodzi naprzeciw strategii UE

Niedawno pisałem o sytuacji w Niemczech (por. ostatni z serii: Jednym głosem przewagi przyjęto w Niemczech nowe uprawnienia inwigilacyjne BKA), a tymczasem z Wielkiej Brytanii dochodzą sygnały na temat "dążenia do wprowadzenia przepisów pozwalających na dokonywanie za pośrednictwem Sieci tajnych policyjnych przeszukiwań komputerów bez konieczności uzyskiwania zgody sądu". Ale to nie jest wybitnie brytyjski pomysł, a przyłączenie się rządu Wielkiej Brytanii do strategii Europejskiej dot. walki z cyberprzestępczością, którą ogłoszono pod koniec zeszłego roku.