Drobni importerzy z Chin, cyfryzacja telewizji i patenty na implementacje MPEG

Wydaje się, że rośnie grupa osób, których dotyka problem patentów w IT, w szczególności dotyczących kompresji dźwięku i obrazu? To spory temat, bo o ile w Polsce programów do maszyn cyfrowych nie uznaje się za wynalazki, a więc tego typu programy (algorytmy kompresji, szyfrowania, etc.) nie nadają się do patentowania, to jednak jest sobie taki patent jak PL167271. Jednocześnie - jak się wydaje - patent SISVEL (włoska firma silnie związana z Philipsem, w Polsce te interesy reprezentuje spółka PATPOL) jest dość istotnym elementem rozgrywki o telewizję cyfrową. I chociaż importerzy 30 gwizdków USB albo odtwarzaczy MP3 lub MP4 mogą spotkać się (i spotykają) z problemami na cle i propozycjami ugód o "wartości" kilkunastu tysięcy złotych, to przecież w propozycjach regulacji prawnych, związanych z cyfryzacją telewizji, mowa o urządzeniach o określonym "standardzie". A jeśli tak, to ktoś, kto kontroluje strumień pieniędzy "z patentu", w przypadku ustalenia konkretnego standardu dla całej Polski, będzie miał, obok drobnych importerów z Chin, również dodatkowe źródło przychodów: akceptowalne przez dużych rynkowych graczy opłaty z programów licencyjnych. Czy drobni importerzy sprzętu z Chin daliby radę podważyć patent, który trzymany jest w rękach tak potężnych graczy?

Nie wiem jakie decyzje podjąłby panel rozpatrujący tego typu próbę podważenia. Mechanizmy podważenia patentu opisałem wcześniej w komentarzu do tekstu Mobilni reklamiarze mogą zgłaszać uwagi do zgłoszenia patentowego - na podstawie art. 89 Prawa własności przemysłowej Prawa zamówień publicznych każda osoba, która ma w tym interes prawny, może wnieść wniosek o unieważnienie patentu w całości lub w części (por. również Listopadowy Plebiscyt na Najbardziej Software'owy Polski Patent, Kto odpowiada za to, że w Polsce udzielane są patenty na algorytmy? oraz Urząd Patentowy, Prokurator Generalny i Minister Gospodarki o patentach na algorytmy w RP - tu są odpowiedzi na pytania postawione przez dziennikarza odpowiednim urzędom; warto również sięgnąć do tekstu Eksperci, stowarzyszenia, zarzuty: duże ciśnienie w dyskusji o patentach, w który starałem się oddać klimat sporów prowadzonych o patenty przed polskimi sądami, podobnie w tekście Finałowa rozgrywka o jeden polski patent).

Z dostępnej w internecie dyskusji, prowadzonej przez drobnych importerów sprzętu z Chin, można próbować odtworzyć mechanizm działania agencji celnych i PATPOLu: agencje zatrzymują sprzęt, kontaktują się z PATPOLem, ten zaś - jeśli importer nie ma licencji (a raczej - jeśli nie ma licencji producent sprzętu, który importer sprowadza) - proponuje mu (importerowi) albo proces, albo zniszczenie sprzętu oraz odszkodowanie. Na forum BigChina.pl można np. przeczytać głos jednego z takich, polskich importerów:

A ja właśnie dziś otrzymałem przesyłkę za pośrednictwem DHL-a i także mam ten sam problem, dotyczący licencji sisvel, z tym ze zamówiłem 30 szt telefonów gsm, ale posiadają one funkcje odtwarzania mp3/mp4, z tego widać iż nagle ktoś zaczął coś sprawdzać, a ja mam cały towar uwalony i pewnie jeszcze każą zapłacić za zniszczenie. Ktoś może się czegoś dowiedział w międzyczasie? Można opłacić licencje za daną partie sprowadzanego towaru i jakie ewentualnie s a tego koszty? A może jakieś inne wyjście?

Na cytowanym forum jest też przywołany materiał z 2005 roku (chodzi o tekst pt. Licencja mp3 Sisvel - Kogo dotyczy), w którym przedstawiciel Digison Polska pisał:

Technologia Audio MPEG jest chroniona przez cały pakiet patentów należących do wielu firm mających siedziby na całym świecie.

Jedną z najważniejszych licencji dla produktów odtwarzających mp3 jest licencja Sisvel (w Europie) i Audio MPEG (w USA).

Licencje te obejmują:

  • odtwarzacze mp3
  • zestawy satelitarne i zestawy obsługujące mpeg2
  • odtwarzacze dvd z obsługą mp3
  • urządzenia pda
  • karty dźwięku do komputerów
  • oprogramowanie kodujące i dekodujące sygnały audio
  • a także generalnie co do zasady cała technologia zgodna ze standardami ISO/IEC 11172-3 lub ISO/IEC 13818-3 (MPEG 1 i 2 2, Layer I, II, and III).

Produkty nie licencjonowane przez wyżej wymienione licencje to między innymi:

  • odtwarzacze CD, Video-CD i DVD nie posiadające funkcji kodowania i dekodowania utworów mp3
  • urządzenia do cyfrowej transmisji Audio (DAB - Digital Audio Broadcast)
  • oraz urządzenia telewizyjne należące do tzw. "Grand Alliance".

(Co nie oznacza, że produkty te nie podlegają innym opłatom licencyjnym. Standard CD i DVD podlega np. opłatom na rzecz Philips)
(...)

O ile jeden z podstawowych patentów Philipsa został udzielony przez Europejski Urząd Patentowy w 1994 roku, a zgłoszenia uzupełniające otrzymały ochronę w latach 2000-2004, to w Polsce udzielony został - jak się wydaje - jedynie pierwszy, a to w 1995 roku. Dokumentów dotyczących patentu PL167271 chyba nie da się (jeszcze) obejrzeć/przeczytać na serwerze publikacji Urzędu Patentowego RP ("Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej publikuje, za pośrednictwem Serwera Publikacji polskie (PL) opisy patentowe za okres od 1924/05/26 do 1991/06/28 oraz za okres od 2006/01/31 do 2008/12/31 tłumaczenia europejskich (EP) opisów patentowych za okres od 2005/06/30 do 2008/12/31 oraz polskie (PL) wzory użytkowe za okres od 2001/03/30 do 2007/11/30"). Chodzi o "Sposób transmisji i/lub odbioru szerokopasmowego sygnału cyfrowego, układ transmisji oraz układ odbiorczy do stosowania tego sposobu", który opisany jest następującymi parametrami: numer prawa wyłącznego: 167271, data zgłoszenia: 01-06-1990, numer zgłoszenia: 285437, o udzieleniu patentu ogłoszono 31-08-1995 WUP 08/95. Można go jednak znaleźć na stronie EPO: Opis patentowy PL167271 (uprawniony z patentu jest Philips, twórcą wynalazku jest Gerardus C. P. Lokhoff, zaś pełnomocnikiem jest PATPOL Spółka z o.o.).

Wcale nie jest powiedziane, że łatwo się unieważnia taki patent.

Tymczasem WSA rozpatruje właśnie skargę na odmowę udzielenia przez Urząd Patentowy RP dwóch patentów Philipsa. Rozwiązanie z jednego z nich jest podobne do rozwiązania z PL167271. Ogłoszenie wyroku ma nastąpić 26 stycznia 2009 roku, o godzinie 9.00. Zobaczymy. Tak czy inaczej Urząd Patentowy RP spiera się ze zgłaszającym (pełnomocnikiem) i jeśli ktoś zdecydowałby się na próbę podważenia patentu SISVEL, to wówczas panel trzech arbitrów sprawie musiałby się przyjrzeć. Jeśli zaś nikt nie będzie podważał - panel się sprawą nie będzie zajmował, chociaż - jak wspomniałem na wstępie - w Polsce, na podstawie art. 28 pkt 5) ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej, "za wynalazki, w rozumieniu art. 24, nie uważa się (...) programów do maszyn cyfrowych".

Patenty SISVEL obejmują "implementacje" (a więc współpracę z jakimś fizycznym światem) MPEG 1 oraz 2, Layer I, II, a takze III, a licencjonuje się go ponad 800 przedsiębiorstwom, w szczególności takim, jak Apple, Creative, Sony, Toshiba, Nokia, Motorola, Sony-Ericsson, Panasonic...

Dyskusja na temat patentów może być aktualna dla toczącej się w tej właśnie chwili debaty na temat cyfryzacji polskiej telewizji naziemnej oraz cyfrowej telewizji mobilnej. Chodzi o DVB-T (ang. Digital Video Broadcasting – Terrestrial) oraz DVB-H (ang. Digital Video Broadcast Handheld).

Mamy więc zetknięcie prawa własności przemysłowej (własności intelektualnej) ze standardami stosowanymi w ważnych społecznie kwestiach.

W notatce prasowej wydanej przez SISVEL, a zatytułowanej DVB-T Press Release (PDF), można m.in. przeczytać:

Italy, August 29, 2008 – SISVEL S.p.A. and MPEG LA, LLC announce that as of August 26th, 2008 the administration of the DVB-T licensing program, including the administration of all DVB-T Patent Portfolio License previously executed by MPEG LA and licensees, has been transferred from MPEG LA to SISVEL.
(...)

Jest również wcześniejsza notatka prasowa SISVEL, a zatytułowana DVB-H: SISVEL Announces Development of a Joint Patent License and Issues a Call for Essential Patents (PDF). W niej zaś czytamy:

Turin, Italy, 15 October 2007 – SISVEL announced today that it is acting as the facilitator for the creation of a DVB-H joint patent licensing program and is issuing a call for patents and other enforceable patent rights that are essential to the DVB-H standard.
(...)

Sprawa wyboru "standardu" (pytanie, czy właścicielskiego) będzie odbywała się za pomocą Rozporządzenia Ministra Infrastruktury
w sprawie wymagań technicznych i eksploatacyjnych dla urządzeń konsumenckich służących do odbioru cyfrowych naziemnych transmisji telewizyjnych (por. dział konsumenci niniejszego serwisu). Zgodnie z projektem tego rozporządzenia jako podstawowe wymagania przyjęto w zeszłym roku parametry odbiornika telewizji cyfrowej zdefiniowanego w ETSI TS 101 154 V.1.8.1:2007 jako "25 Hz H.264/AVC HDTV video, MPEG-2 Layer 2 and E-AC-3 audio,for a Baseline IRD able to decode up to 1920 x 1080 interlaced 25 Hz video pictures or 1280 x 720 progressive 50 Hz video pictures". To informacja ze stron UKE, z tekstu opublikowanego w czerwcu 2008 roku, pt. Wymagania dla odbiorników TV cyfrowej. Tam również:

Projekt rozporządzenia był wstępnie konsultowany z nadawcami i odzwierciedla ich plany w kwestii parametrów nadawanego sygnału w systemie naziemnej telewizji cyfrowej DVB-T (Digital Video Broadcasting - Terestrial).

Wspomniany dokument stanowi ważną wskazówkę dla konsumentów, którzy przy zakupie telewizyjnego sprzętu odbiorczego powinni zwracać uwagę, czy dany odbiornik DVB-T lub telewizor ze zintegrowanym tunerem DVB-T jest w stanie poprawnie odtwarzać obraz jakości HD (wysokiej rozdzielczości) zakodowany zgodnie ze standardem MPEG-4 (H.264/AVC) oraz dźwięk wielokanałowy zakodowany zgodnie ze standardem dolby digital plus (E-AC-3).

Tu zaś można odwołać się do tekstu z 2003 roku, pt. MPEG LA Announces Terms of Joint H.264/MPEG-4 AVC Patent License, w którym wymieniono stawki związane z programem licencyjny na korzystanie z pakietu patentowego, pokrywającego implementacje MPEG-4 (warto przeczytać w całości, ja zacytuję jedynie fragment):

(...)
Decoder-Encoder Royalties

  • Royalties to be paid by end product manufacturers for an encoder, a decoder or both (“unit”) begin at US $0.20 per unit after the first 100,000 units each year. There are no royalties on the first 100,000 units each year. Above 5 million units per year, the royalty is US $0.10 per unit.
  • The maximum royalty for these rights payable by an Enterprise (company and greater than 50% owned subsidiaries) is $3.5 million per year in 2005-2006, $4.25 million per year in 2007-08 and $5 million per year in 2009-10.
  • In addition, in recognition of existing distribution channels, under certain circumstances an Enterprise selling decoders or encoders both (i) as end products under its own brand name to end users for use in personal computers and (ii) for incorporation under its brand name into personal computers sold to end users by other licensees, also may pay royalties on behalf of the other licensees for the decoder and encoder products incorporated in (ii) limited to $10.5 million per year in 2005-2006, $11 million per year in 2007-2008 and $11.5 million per year in 2009-2010.
  • The initial term of the license is through December 31, 2010. To encourage early market adoption and start-up, the License will provide a grace period in which no royalties will be payable on decoders and encoders sold before January 1, 2005.

(...)

W opublikowanej wczoraj przez Urząd Komunikacji Elektronicznej notatce pt. Założenia programu wspierania procesu cyfryzacji, można przeczytać m.in.:

Do przeprowadzenia efektywnego procesu cyfryzacji niezbędne jest podjęcie odpowiednich działań mających na celu zorganizowanie i przeprowadzenie ogólnopolskiej kampanii informacyjno-edukacyjnej, na temat korzyści z procesu cyfryzacji oraz dofinansowanie zakupu odpowiednich urządzeń, umożliwiających odbiór sygnału cyfrowego przez najuboższe rodziny...

Pojawia się zatem pytanie: jak wybór standardu urządzeń do odbioru cyfrowych naziemnych transmisji telewizyjnych przełoży się na przychody uprawnionych z praw własności intelektualnej i ile wynosić będzie udział opłat licencyjnych w ogólnej cenie urządzenia konsumenckiego? Można też zadać pytanie o konkurencję w sytuacji, w której aktem powszechnie obowiązującego prawa wprowadzi się obowiązek stosowania rozwiązania objętego prawami własności przemysłowej? Wydaje się, że nie ma "otwartego standardu" w tych obszarach, które musi wybrać minister, no bo cyfryzujemy telewizję naziemną, a ma się to stać najpóźniej do 17 czerwca 2015 roku. Tymczasem w warto jeszcze odwołać się do Odpowiedzi podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury - z upoważnienia ministra - na zapytanie nr 1963 w sprawie planu wdrażania naziemnej telewizji cyfrowej w standardzie DVB-T (z 16 lipca 2008 r.). Tu nieco o standardach, a w szczególności:

(...)
Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji dokonała oszacowania różnicy kosztów wyprodukowania odbiorników DVB-T przystosowanych do odbioru i poprawnego dekodowania obrazu wysokiej rozdzielczości skompresowanego w standardzie H.264/AVC (tzw. MPEG-4) względem standardowego (rozdzielczość standardowa, kompresja MPEG-2). W chwili obecnej wynosi ona ok. 10 USD. Mając świadomość, że obejmuje ona koszty po stronie producentów (głównie opłat licencyjnych) i nie obejmuje ewentualnych marż handlowych i podatków, w opinii MI można je uznać za akceptowalne. Należy pamiętać, że w chwili pojawienia się powszechnego zapotrzebowania na stosowne urządzenia ich cena końcowa powinna znacząco spaść na skutek redukcji marż przez dystrybutorów. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Polska stanowi stosunkowo pojemny rynek, na którym dodatkowo działają producenci tego rodzaju sprzętu, zdolni do elastycznego działania w obliczu rosnącego popytu.
(...)

Obok cyfryzacji telewizji naziemnej cyfryzujemy również telewizję mobilną. Zainteresowanych odsyłam do opublikowanej dwa dni temu informacji, zgodnie z którą "dwa podmioty złożyły oferty w postępowaniu konkursowym na rezerwację częstotliwości z zakresu 470-790 MHz dla świadczenia audiowizualnych usług medialnych w służbie radiodyfuzyjnej. Można o tym przeczytać w notatce Oferty na telewizję mobilną DVB-H (opublikowanej na stronie UKE).

Wracając do patentów na algorytmy i na programy do maszyn cyfrowych w ogólności: w Polsce mamy kilka jeszcze innych interesujących patentów na wynalazki, np. takie, jak opisano w opisie patentowym PL200306 - "Sposób kodowania zestawów znaków":

Sposób kodowania zestawów znaków, zwłaszcza znaków alfabetów narodowych, dla przechowywania informacji przy pomocy środków elektronicznych w pamięciach systemów komputerowych, najczęściej pamięciach operacyjnych typu RAM i dyskowych charakteryzuje się tym, że ustala się podstawową jednostkę pamięci w postaci sekwencji bitów SB o stałej długości, korzystnie jako standardową ośmiobitowa jednostkę pamięci systemu komputerowego stanowiącą bajt. Następnie ustala się zestaw kodów bazowych KB oraz zestaw kodów modyfikujących NL tak, że wartość binarna każdego kodu bazowego KB jest mniejsza od wartości binarnej każdego kodu modyfikującego NL. Dalej tworzy się zapis kodowy każdego znaku w postaci kodu bazowego KB lub kodu bazowego KB i wyróżnika W zestawu znaków stanowiącego, co najmniej jeden kod modyfikujący NL, albo kodu bazowego KB i wyróżnika W zestawu znaków stanowiącego co najmniej jeden kod modyfikujących NL, składającą się z co najmniej jednego kodu modyfikującego NL. Korzystne jest, gdy wszystkim znakom jednego zestawu znaków przypisuje się jeden wyróżnik W kodów modyfikujących NL. Tak utworzone sekwencje bitów SB wprowadza się do pamięci, najczęściej typu RAM lub dyskowych, systemu komputerowego.

Przeczytaj również w innych źródłach:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

przepraszam, ale muszę o to zapytać

Czy Polska jest niepodległa i suwerenna?
Jeśli tak, to obowiązuje nas, tych importerów i PATPOL prawo polskie, wyraźniej wykluczające patenty na algorytmy - w takim razie napastowanie importerów jest czynem nieuczciwej konkurencji i powinno być karane.
Czy może ponad prawem polskim stoi jakieś inne prawo, które pozwala polskie przepisy sobie dowolnie ignorować?

Po prostu nie rozumiem... skoro tego typu patent według polskiego prawa nie może być udzielony, to jego egzekwowanie nie ma podstawy prawnej. Więc na jakiej podstawie gnębi się tych importerów?

To nie jest takie proste

To nie jest takie proste, by stwierdzić jednoznacznie, że dany patent pokrywa jedynie takie rozwiązanie, które nie jest patentowalne. Proszę przyjrzeć się opisowi patentowemu. Oczywiście każdy, kto ma w tym interes może spróbować podważyć taki patent, ale może się spodziewać zaciekłej obrony, będzie to trwało i nawet jeśli UPRP uzna, że patent jest przyznany na rozwiązanie, które w istocie nie nadaje się do patentowania (nie jest wynalazkiem w rozumieniu przepisów ustawy), to potem idą jeszcze odwołania do sądów. Aby przejść taką drogę trzeba być nieźle zmotywowanym, tak jak nieźle zmotywowany jest ten, kto tego typu patentu, w tego typu sytuacji rynkowej będzie bronił.

Jeśli Pan chce, to choćby w poniedziałek może Pan podjąć działania zmierzające do uruchomienia procedury przed UPRP, by spróbować podważyć ten patent. Proszę się nastawić na 4 lata postępowania przed Urzędem i potem na nie wiadomo ile przed sądami, które mogą np. uznać, że doszło do naruszenia procedury i zwrócić do UP i tak dalej. Dobrze by było, by reprezentował Pana jakiś dobry rzecznik patentowy, ponieważ druga strona na pewno będzie miała kilku do obrony. Chociaż przy ewentualnym sukcesie - informacja o podważeniu takiego patentu obiegłaby pewnie cały świat kilkukrotnie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Zasadnicze pytanie chyba

Zasadnicze pytanie chyba powinno dotyczyć tego, jak jest realizowane dekodowanie strumienia mp3. Czy jest to w całości realizowane przez specjalizowany procesor, czy firmware (które jest de facto oprogramowaniem), które korzysta z zestawu funkcji matematycznych oferowanych przez procesor i 'składa' to do formy dekodera.

Specjalizowany procesor jest

Specjalizowany procesor jest wątpliwy, taniej programowo dekodować. Zresztą jeśli patent opisuje algorytm, to na jego podstawie można, dopóki ktoś go nie obali, gnębić i DSP i soft.

Jak by nie było, ten mały importer jest do tyłu, bo zanim udowodni, że akurat jego towar nie narusza patentu to zdąży zbankrutować. Przeciwnik ma sforę prawników a ktoś, kto handluje partiami po 25 telefonów raczej nie i funduszy na tę wojnę mu szybko zabraknie.

a małemu zawsze biada

To nie jest takie proste, by stwierdzić jednoznacznie, że dany patent pokrywa jedynie takie rozwiązanie, które nie jest patentowalne. Proszę przyjrzeć się opisowi patentowemu.

Staram się tego unikać, od czytania opisów patentowych dostaję migreny (mają objaśniać wynalazek, ale większość jest pisana ewidentnie w celu zagmatwania).
Tym niemniej rozumiem, to może być element większego patentu albo kombinacja kilku i wtedy sprawa robi się nie tak oczywista.

Proszę się nastawić na 4 lata postępowania przed Urzędem i potem na nie wiadomo ile przed sądami, które mogą np. uznać, że doszło do naruszenia procedury i zwrócić do UP i tak dalej.

I to jest chyba większy problem, niż samo udzielenie takiego patentu. Po 4 latach (ten termin to z jakiejś osobiście znanej sprawy?), to ten drobny importer może już nie istnieć albo zmienić branżę po takim problemie z elektroniką. Zresztą znacznie wcześniej by go załatwiły koszty, mały importer z niezbyt wysokim zyskiem nie może sobie pozwolić na wydanie kilkudziesięciu (optymistycznie) tysięcy na adwokatów, rzeczników patentowych itp. A cała procedura może, wg tego opisu, zająć więcej niż czas obowiązywania patentu...

Czyli potrzebna jest "wymiana kierownika i krzeseł" w UP (wydają mocno podejrzane patenty) i (o czym się mówi od dawna) zrobienie czegoś z przewlekłością procesów i innych procedur. Tylko skąd wziąć na to ludzi i pieniądze?

Czy to nie jest po prostu złe?

Czy to nie jest "po prostu" złe, że przyjęte są patenty niezgodne z prawem? Czy to jest normalne, że na "naprostowanie" prawa trzeba poświęcić ogromne ilości czasu i środków? Czy tylko z faktu, że korzyść z wprowadzeniu takiego patentu jest skoncentrowana, a koszty rozproszone ma wynikać nieopłacalność dla pojedynczej jednostki (czy grupy) podważenia złego rozwiązania?
Przyznam, powyższe to przebrzmiewające echa mojego młodzieńczego naiwnego idealizmu (Który na skutek czytania tego serwisu umiera. O błogosławiona niewiedzo!) i niezbyt liczę na odpowiedź. Natomiast właściwe pytanie brzmi, czy szary człowiek może zrobić *cokolwiek*, chociaż dołożyć własną małą cegiełkę czy kroplę do czary, żeby takim sytuacjom zapobiec?

Twarde prawo i tylko prawo...

Zakładasz, że Polska jest państwem prawa. W praktyce chyba żadne państwo współczesne takie nie jest.

O codziennym postępowaniu decyduje nie ustawodawstwo a procedury, zwyczaj.. przyjęty sposób postępowania. Teoretycznie powinny one być implementacją obowiązujących przepisów, ale praktyka, szczególnie przy polskiej inflacji prawa, bywa inna.

Procedury to odpowiednik kodu programu komputerowego..

Procedura postępowania urzędnika...

Witam.

Procedura w kodzie programu komputerowego generuje zawsze taki sam wynik, jeśli ma te same dane wejściowe.

W urzędzie, procedura postępowania zazwyczaj daje różne wyniki, bez względu na identyczność danych wejściowych.

To jest istotna różnica, która wyklucza użycia porównania czyli analogii pomiędzy procedurą w kodzie programu komputerowego, a procedurą postępowania urzędniczego!

Zagadnienie procedur postępowania urzędników należy odnieść do obszaru całego kraju, a nie jednego urzędu! Analizując obszar całego kraju, od razu można dostrzec istotne różnice w interpretacji określonego przepisu prawnego. Z czego to wynika? Nie wiem, aczkolwiek mogę wysunąć pewną tezę. Mianowicie, urzędnik dostaje do ręki sam przepis obowiązujący, ale nie otrzymuje jednoznacznej wykładni, jak daleko ten przepis można swobodnie interpretować. Przyczyna zjawiska leży w tym, że sprawy urzędowe, najczęściej rozpięte są na dość szerokie spektrum ustaw czy rozporządzeń. Urzędnik zaś, nie widzi potrzeby znania czegokolwiek więcej niż wymaga zakres spraw jego biurka!
Co prawda, urzędy mają prawników, to fakt! Ale coś chyba jednak "nie tak" w ich podejściu do pracy. To moja teza.

Procedura jak kod.. code is law.

Chodziło mi przede wszystkim o nieco inną analogie:

  • w zastosowaniach informatycznych definiuje faktyczne uprawnienia i ograniczenia użytkownika niezależnie od obowiązującego globalnie/lokalnie ustawodawstwa
  • w otoczeniu instytucjonalnym możliwości i ograniczenia obywatela/petenta/klienta definiują przede wszystkim procedury oraz w mniejszym zakresie postępowanie i wiedza poszczególnych urzędników (w mniejszym, bo gdy braki dotyczą tylko jednej osoby sytuacja wraca szybko na poprawne tory)

W obu przypadkach jest to zetknięcie z pewnym systemem, na który ustawodawstwo oddziałuje w sposób pośredni, najczęściej z opóźnieniem, a czasem bez istotnego efektu. Moim zdaniem, stwierdzenie Lessiga "code is law" pasuje również do procedur będącym kodem wykonawczym (władza wykonawcza) systemu instytucjonalnego.

>art. 89 Prawa zamówień

>art. 89 Prawa zamówień publicznych

Raczej art. 89 Prawa własności przemysłowej. :) Zawsze można zwrócić się do Prokuratora Generalnego na podstawie ust. 2. A nuż się zainteresuje.

Oczywiście Prawa własności przemysłowej

Oczywiście Prawa własności przemysłowej, nie zaś Prawa zamówień publicznych - poprawiłem w tekście (dziękuję za uważną lekturę).

Zasugerowałem się najwyraźniej niedawną lekturą materiałów na temat przetargu nieograniczonego na: DOSTAWĘ SYMULATORA KONTROLI RUCHU LOTNICZEGO - numer postępowania AZP-220-143/2008. Przy okazji polecam zwłaszcza odpowiedzi na pytania z 13 stycznia (PDF) ("Czy zaimplementowany F-15 w malowaniu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ma mieć możliwość przenoszenia bomb?"")
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Czy nie jest w interesie

Czy nie jest w interesie kogoś z potencjałem i możliwościami podważanie tego patentu? Może jakiś potentat byłby w stanie dużo zaoszczędzić dzięki temu.

To tylko takie dywagacje bo przecież wiemy, że duzi tego świata zamiast się ze sobą gryźć, podpisują porozumienia i nie pozywają się w zamian za używanie innych patentów lub też płacą licencje od razu na cały świat i nie interesuje ich, że w takiej Polsce mogliby nie płacić.

Raczej sądzę, że

Raczej sądzę, że "dużemu" nie robią problemu stawki tych opłat. One często mają strukturę z 3 części: stawka od sztuki, opłata minimalna (roczna) i maksymalna (też roczna).
Mały importer pewnie by przeżył płatność od sztuki, ale może go zabić opłata minimalna, która może być wyliczona np od 10000 szt. Więc duża firma, która rocznie sprowadza kilkadziesiąt tysięcy urządzeń ma niewielkie czknięcie w księgowości (i taniej mu zapłacić niż walczyć), a jednoosobowa firemka robiąca biznes na poziomie setek sztuk jest równo załatwiona.

"Tymczasem WSA rozpatruje

"Tymczasem WSA rozpatruje właśnie skargę na odmowę udzielenia przez Urząd Patentowy RP dwóch patentów Philipsa. Rozwiązanie z jednego z nich jest podobne do rozwiązania z PL167271. Ogłoszenie wyroku ma nastąpić 26 stycznia 2009 roku, o godzinie 9.00."

Czy mógłby Pan podać numery tych patentów, ewentualnie sygnatury spraw przed UP i WSA?

Mógłbym

  • PL338300A - "Urządzenie i sposób modulacji/demodulacji z ograniczeniem kolejnych wystąpień o minimalnej długości" - VI SA/Wa 1044/08
  • PL342605A - "Sposób i urzadzenie do odtwarzania nosnika danych" - VI SA/Wa 1139/08

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Drobni importerzy.. konsumenci?

Ciekaw jestem jak duży bądź jak drobny musi być importer, by opłacało się nim interesować służbom celnym i obrońcom patentów... Opisane przypadki można podciągnąć pod walkę z konkurencją (mniejsza lub większa), nie mniej z podmiotami, które nawet pojedynczo warto nakłaniać do zmiany działań..

Zastanawiam się, czy w pewnym momencie nie będziemy mieli sytuacji podobnej jak z wymianą muzyki w sieci... Zamiast grupy sprzedawców/dystrybutorów faktyczną konkurencję, dla sprzedawców sprzętu 'licencjonowanego', będą stanowić sami konsumenci importujący bezpośrednio sprzęt z Chin. Jest to szczególnie realne w przypadku sprzętu małego (telefony, odtwarzacze muzyki, ale też zewnętrzne tunery), lekkiego (niskie koszty transportu) i taniego (poniżej limitów celny, wysyłane listami zwykłymi)...

To nie jest takie proste

Kiedyś miałem straszną ochotę zaimportować sobie pewien sprzęt z Chin. Do celów prywatnych, więc interesowała mnie 1 sztuka. Tu wystąpił problem, bowiem producent sprzedawał wyłącznie na kartony - w taki karton sporo wchodziło, coś w okolicy 100 szt. Co bym miał zrobić pozostałymi 99 egzemplarzami? I czy celnicy nie uznaliby 100 szt za ilość handlową (dodając cło)? I zaraz pewnie skarbówka by węszyła, czy nie prowadzę handlu bez stosownej rejestracji i podatków.

Do tego zamówienie pojedynczej sztuki czegoś z zagranicy to często horrendalne koszty wysyłki. Potem problem z ewentualnym dochodzeniem kwestii gwarancyjnych.

Tak że nie sądzę, by prywatny import z Chin był popularny. Oczywiście można (o ile się jakoś dogada z tamtejszym sklepem internetowym), ale...

Co do zainteresowania służb celnych i innych osób, to może to być oparte także na specyfice osoby nadawcy i odbiorcy, tzn jak wysyła jedna firma drugiej firmie to pewnie jest to biznes i climy, podobnie w dokumentach przewozowych może być jakieś określenie wskazujące na cel, ale nie pamiętam, ostatni raz takie kwity miałem w ręku z 5 lat temu. Albo zrobili listę na Allegro, kto ma w ofercie sprzęt określonego typu a nie kupił licencji.
PATPOL/Sisvel mógł się zwrócić ze skargą, że celnicy przepuszczają nielegalne towary, to Urząd Celny kazał pracownikom dokładniej sprawdzać. Może na podstawie przepisów o podróbkach?

cwaniacy?

Z tego co wiem, mp3 zostało opracowane przez Towarzystwo Fraunhofera. Czy to nie jemu powinny należeć się wszelkie patenty związane z mp3?

Na jakiej podstawie inne firmy „patentują mp3”? Bo nikt przed nimi nie wpadł na ten „genialny” pomysł? Jak im się to daje?

Microsoft opatentował jakąś metodę, którą – jak się okazało – implementował już jakiś program na SourceForge; chyba cofnięto ten patent. Czy nie powinno być tak również z wszelkimi „patentami mp3”?

Wyrok WSA z 26 stycznia.

Tak z ciekawości- czy sprawa istotnie zakończyła się wydaniem wyroku 26 stycznia br.? Baza orzeczeń WSA/ NSA nie odnotowuje takiego, a linki wyszukane przez google prowadzą jedynie do informacji, że 26 stycznia takie orzeczenie ma zapaść.

To ja ponawiam pytanie, czy

To ja ponawiam pytanie, czy zapadł w końcu ten wyrok?

Zapytaj e-mailem WSA w

Zapytaj e-mailem WSA w ramach udip, a najlepiej popros od razu o udostepnienie tresci wyroku.

Z uwagą przeczytałem

Z uwagą przeczytałem artykuł tym bardziej, że podjęliśmy próbę walki a patentowym trollem, czyli sisvel/patpol...

http://polphone.com/blog/index.php/2009/09/sisvel-sisvel/

W szczególności interesuj mnie obiecany wyrok... Czy ktoś posiada informacje na temat tego wyroku?

Już znalazłem wyroki..

Już znalazłem wyroki.. Każdy zainteresowany powinien się z nimi zapoznać.

Tak przy okazji:

Tak przy okazji: http://satkurier.pl/news/60281/skradziono-128-dreamboxow-dm8000-hd-pvr.html
Podoba mi się stwierdzenie o "odpowiedzialności karnej za przymykanie oczu na możliwość zakupu skradzionego dobra.".

Czy ktoś miał kontakt z

Czy ktoś miał kontakt z działaniem firmy MPEG LA, która to domaga się 4 USD, od każdej płyty lub każdego urządzenia, które zawiera kodek MPEG-2? Z handlem urządzeniami jest ponoć tak, że każdy pośrednik, który zmieni tylko nazwę urządzenia, jest zobowiązany zapłacić również MPEG LA kwotę 4 USD. Toż to człowiek zaczyna się bać handlować elektroniką, chyba warzywniak otworzę!

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>