społeczeństwo

O gębie zwolenników dostępu do pornografii dziecięcej

"Otóż, po raz kolejny instrumentalnie potraktowano dzieci i problem pornografii dziecięcej. Umieszczenie tego problemu w ustawie hazardowej to pewna forma szantażu moralnego. Ma bowiem stawiać przeciwników ustawy w sytuacji, w której sprzeciwiają się wdrażaniu rozwiązań, które miałyby chronić dzieci, czyli przyprawia się im gębę zwolenników dostępu do pornografii dziecięcej. Czyli co? Każdy, kto jest przeciw tej ustawie to pedofil? Takie zagrywki są po prostu nieprzyzwoite. Problem krzywdzenia seksualnego dzieci jest zbyt poważny, by posługiwać się nim do gier politycznych i do takich manipulacji."

Ponieważ dyskutujemy o procesie stanowienia prawa - znów sięgnąłem do BIP Rządu...

Zastanawiam się, jak Rząd mógłby wycofać się z przyjętego 19 stycznia projektu ustawy, w którym zaproponował utworzenie Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych... Teoretycznie odpowiedź na to pytanie powinna mi dostarczyć Uchwała Rady Ministrów, którą to uchwałą przyjęto Regulamin pracy Rady Ministrów. Mogę znaleźć taką uchwałę z dnia 19 marca 2002 r., mogę również znaleźć Uchwałę z dnia 31 marca 2009 r., którą zmieniono wcześniejszą Uchwałę... Pytanie - czy jest gdzieś wersja ujednolicona? Może w Biuletynie Informacji Publicznej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów? W pewnym momencie przestałem szukać, a to dlatego, że trafiłem na coś niezwykle interesującego. Okazuje się, że 20 stycznia 2010 roku pojawiła się tam nowa wersja strony pt. "Sposób ustanawiania aktów prawnych"...

Konsultacje społeczne w sprawie przyszłości usługi powszechnej

"W związku z nowelizacją dyrektywy 2002/22/WE oraz w świetle tez postawionych w ramach przeglądu zakresu usługi powszechnej dokonanego przez Komisję Europejską, jak również wobec uwag zgłoszonych przez izby telekomunikacyjne, Minister Infrastruktury rozpoczyna konsultacje ze środowiskiem telekomunikacyjnym..." Pamiętacie Państwo Pakiet telekomunikacyjny? Uwagi mogą być zgłoszone najpóźniej do 26 lutego br.

Porządki w internecie: zbliżenie prawodawstwa Republiki Białorusi i Unii Europejskiej

Białoruś w EuropiePodpisane w poniedziałek przez Prezydenta Łukaszenkę Zarządzenie związane z cywilizowaniem narodowego segmentu sieci Internet ma wejść w życie 1 lipca 2010 roku. Informacja o jego podpisaniu spowodowała reakcję organizacji strażniczych na całym świecie, ale również przedstawicieli Unii Europejskiej. W przeciwieństwie do pierwszych - ostatni - jak to w dyplomacji - nie komentują zbyt radykalnie. Internauci w Polsce zaczynają przywoływać ten dekret w dyskusji o polskich pracach nad Rejestrem Stron i Usług Niedozwolonych. W tej dyskusji ważne jest - jak przypuszczam - kto mówi, jak mówi i o czym mówi. Poza komentowaniem depesz z Białorusi warto sięgnąć do źródeł, aby mieć pełniejszy obraz sytuacji. Warto też zastanowić się, czy rzeczywiście regulacje białoruskie jakoś szczególnie odbiegają od przepisów proponowanych i przyjmowanych w innych państwach i organizacjach ponadpaństwowych (Unia Europejska, ONZ).

Powszechne zezwolenie na korzystanie z www (o które każdy będzie mógł wystąpić)

"Wojna cyfrowa" (cyber war) może być groźniejsza niż tsunami, dlatego należy przyjąć międzynarodowy traktat, który wprowadzi we wszystkich krajach zrzeszonych w Organizacji Narodów Zjednoczonych specjalne licencje - odpowiedniki "prawa jazdy" w świecie realnym. To teza, którą miał wypowiedzieć na szczycie w Davos (World Economic Forum) sekretarz Generalny International Telcommunications Union (ITU; to jest ta organizacja, która corocznie otwiera i patronuje obchodom wcześniej Światowego Dnia Telekomunikacji, później Światowego Dnia Społeczeństwa Informacyjnego). O co chodzi z tymi licencjami? Wydaje się, że jest to wezwanie do powszechnej identyfikacji użytkowników internetu (por. Rozważania o anonimowości i o przesyłaniu (niezamówionych) informacji).

Rząd zmienia zasady ochrony informacji niejawnych

Dziś wtorek, a więc odbyło się posiedzenie Rady Ministrów. Jedną z decyzji, która dziś została podjęta, jest przyjęcie Projektu ustawy o ochronie informacji niejawnych oraz o zmianie niektórych ustaw. Projekt ten został przedłożony przez sekretarza Kolegium do Spraw Służb Specjalnych. Prace nad tym projektem trwały od ponad dwóch lat. W pewnym momencie nabrały tempa, a to ze względu na zbliżające się objęcie przez Polskę unijnej prezydencji. Ustawa miała być kompleksowym, ponownym otwarciem rozdziału ochrony tajemnic w polskim systemie prawnym. Warto przypomnieć, że ustawa o ochronie informacji niejawnej z dnia 22 stycznia 1999 r. została (obok ustawy o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r.) przyjęta w Polsce jeszcze przed ustawą z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej. Oznacza to, że historycznie w Polsce najpierw uregulowano pewne wyjątki, potem dopiero zasadę. Do projektu nowej ustawy o ochronie informacji niejawnych w toku konsultacji zgłoszono znaczną liczbę uwag.

Wydaje się, że rząd nie "wyrzuci do kosza" Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych

Rząd przyjął projekt ustawy 19 stycznia. 29 stycznia ktoś poprawił jego uzasadnienie. Teraz czytam stenogram z rozmowy, którą przeprowadziła na antenie Radia Zet p. Monika Olejnik. Jej rozmówcą był Pan Premier Donald Tusk. Pan Premier ma zamiar spotkać się z internautami, by "wytłumaczyć, że oczywiście będą reagowali wtedy, kiedy na stronach internetowych pojawiają się działania ewidentnie przestępcze".

Sekretariat Generalny Rady UE: nie możecie znać całej treści dokumentów nt. ACTA

To nie jest tak, że pytamy jedynie Kancelarię Prezesa Rady Ministrów i poszczególne ministerstwa o to, jak brzmią posiadane przez te instytucje dokumenty w sprawie negocjacji traktatu Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). Niedawno opublikowałem odpowiedź, którą na wniosek o udzielenie informacji publicznej przesłał Stowarzyszeniu ISOC Polska polski resort kultury. Dziś nowa partia informacji o ACTA, ale z Brukseli, z Sekretariatu Generalnego Rady UE. Równolegle z pytaniami ISOC Polska Jarosław Lipszyc, Prezes Fundacji Nowoczesna Polska złożył wniosek o dostęp do dokumentów. Najpierw o jeden (odpowiedź publikowałem w tekście Klasyfikacja dokumentów UE ze względów bezpieczeństwa - na przykładzie dokumentu nt. ACTA), następnie o wszystkie możliwe. Dziś przyszła odpowiedź na ten drugi wniosek.

Opublikowano uzasadnienie wyroku w sprawie hasła w polskiej Wikipedii (I ACa 949/09)

Dziś media dostrzegły stanowisko Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 17 listopada 2009 r., o którym pisałem w tekście Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał wcześniejszy wyrok w sprawie przeciwko Wikipedii. Dlaczego dostrzegły? Ponieważ uzasadnienie tego wyroku ukazało się w biuletynie sądu. Dobrze, że dziennikarze podają czasem sygnatury spraw (w tym przypadku I ACa 949/09), ponieważ z krótkich relacji prasowych czasem zupełnie nie wiadomo, o co sądowi mogło chodzić. Tymczasem sąd postanowił tezować swój wyrok i powołując się na źródło (nie na dzisiejsze doniesienia prasowe) można te tezy przywołać: 1. Systematyczny udział w internetowych forach dyskusyjnych uzasadnia zaliczenie osoby dyskutanta do osób, które uczestniczą w życiu publicznym. 2. Nie jest działaniem bezprawnym dokonywanie ocen zachowań i wypowiedzi osób publicznych, o ile oceny te nie wykraczają poza akceptowane społecznie standardy.

Nowe uzasadnienie - mam wrażenie, że Rząd gra z obywatelami w "Trzy karty"

Jak wiadomo - 19 stycznia został przyjęty przez Radę Ministrów Projekt ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw. Sprawdzam jeszcze, ale nigdzie nie widzę treści projektu ustawy, która "wyszła" z posiedzenia Rządu. O niepokojach internautów można wspomnieć, ale to nie jest główny temat tej notatki. Tematem jest coś innego. Otóż w dniu 29 stycznia, a więc praktycznie dwa tygodnie od momentu przyjęcia przez rząd projektu (wraz z uzasadnieniem), na stronach Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Finansów opublikowano nową wersję uzasadnienia projektu. Nie wiem, kto jest autorem nowego uzasadnienia, nie wiem, w jakim trybie poprawia się uzasadnienie do już przyjętego wcześniej przez rząd projektu ustawy. W BIP MinFin-u nie ma na ten temat słowa komentarza. Po prostu ktoś dokleił do wcześniejszych materiałów nowy dokument. Tymczasem osoby śledzące pojawiające się na tych stronach materiały dostrzegły też, że niektóre dokumenty z BIP potrafią zniknąć...