Archiwum - 2014

O tym, że w Łodzi nikt już nie liczy się z waszym zdaniem

"[P]o co ten onanizm. przecież i tak już nikt nie liczy się z waszym zdaniem. pozostaje wam prosić o dostęp do informacji publicznej."

Implementacja europejskich zasad nie wprowadzi internetowego poparcia krajowej obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej

Wiem, że to się teraz nie przebije do świadomości obywateli, bo wszyscy patrzą zupełnie w innym kierunku w ostatnich dniach. Ale, co mi tam. Otóż sygnalizuję jedynie, że u Prezydenta RP wylądowała ustawa o europejskiej inicjatywie obywatelskiej. Sejm przyjął ją 21 lutego 2014 roku. To krótka i dość prosta ustawa. Chodzi w niej głównie o to, że wskazuje się organ właściwy do wykonywania zadań wynikających z przepisów rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 211/2011 z dnia 16 lutego 2011 r. w sprawie inicjatywy obywatelskiej. Jest nim minister właściwy do spraw wewnętrznych... A czemu to ważne?

Unijne konsultacje dot. reformy prawa autorskiego zaraz się skończą

Do 5 marca trwają konsultacje Komisji Europejskiej w sprawie reformy prawa autorskiego w Unii Europejskiej. Konsultacje trwają od pewnego czasu, jednakże wydaje się, że nie cieszą się obywatelskim zainteresowaniem. Tak czy inaczej - do 5 marca każda obywatelka i każdy obywatel Unii może wyrazić swoją opinię na temat obecnego systemu i koniecznych zmian.

Czerwone Maki na prezydenckich stronach - epilog po latach i postulat dot. "ekologii informacyjnej"

W kontekście wcześniejszych materiałów (2009 rok) o prezydenckiej płycie pt. "Bo wolność krzyżami się mierzy" i moich ówczesnych dociekań dotyczących praw autorskich do nagrań umieszczanych na stronach Kancelarii Prezydenta RP oraz Biura Bezpieczeństwa Narodowego (por. m.in. Pytania przesłane Kancelarii Prezydenta RP w sprawie płyty "Bo wolność krzyżami się mierzy") odnotuję sobie informacje, że "prawa do ”Czerwonych maków na Monte Cassino” ma niemiecka kancelaria prawna z Monachium, a tantiemy pobiera niemiecki odpowiednik polskiego ZAIKS-u, GEMA".

O linkowaniu i o prawie autorskim w sprawie C-466/12

Trybunał Sprawiedliwości zinterpretował dyrektywę 2001/29/WE w kontekście praw autorskich do utworów dostępnych dzięki linkom. Generalnie - jak przeczytamy w orzeczeniu - zapadło ono na tle "sporu pomiędzy N. Svenssonem, S. Sjögrenem, M. Sahlmaną i P. Gadd, z jednej strony, a Retriever Sverige AB (zwaną dalej „Retriever Sverige”), z drugiej strony, w przedmiocie odszkodowania z tytułu naprawienia szkody poniesionej przez nich zgodnie z ich twierdzeniem w wyniku zamieszczenia na stronie internetowej tej spółki linków, na które można kliknąć („hiperlinków”), odsyłających do artykułów prasowych, do których mają oni prawa autorskie". W dziale linki niniejszego serwisu można znaleźć trochę tekstów. Generalnie: wyrażałem pogląd, że linkowanie do materiałów w Sieci nie jest naruszeniem prawa autorskiego, tak jak nie jest nim umieszczanie w tekście innego dzieła przypisów dotyczących źródeł.

Kolejna reorganizacja i podziękowania za wspólne lata w radach Fundacji Nowoczesna Polska i Fundacji Panoptykon

Dziękuję zespołom Fundacji Nowoczesna Polska i Fundacji Panoptykon za zaszczyt i przyjemność, jakie były moim udziałem w związku z ponad czteroletnim pełnieniem funkcji w Radach tych Fundacji. Z dniem 1 lutego złożyłem mandaty w Radzie Fundacji Nowoczesna Polska oraz w Radzie Programowej Fundacji Panoptykon, jednocześnie wyrażając nadzieję na dalszą, owocną kooperację.

Elementy ekonomii mediów na przykładzie znikającego tekstu nt. sporu o wizerunek opublikowany w NK

W Dzienniku Gazecie Prawnej ma się ukazać tekst, który będzie omawiał rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w sprawie zdjęcia opublikowanego kiedyś w serwisie Nasza Klasa (dziś NK). Tekst na ten temat został opublikowany na stronach kancelarii prawnej, która reprezentowała portal w sporze. Znalazł się tam wielowątkowy opis sporu i rozstrzygnięcia. Link do pierwotnie opublikowanego tekstu już nie działa. Tekst ma się pojawić ponownie w pierwotnym źródle po tym, jak tekst na ten temat (czy taki sam tekst?) zostanie opublikowany w DGP. Uważam, że to bardzo interesujące zjawisko, stąd postanowiłem skreślić te kilka słów komentarza. Nie na temat rozstrzygnięcia z 30 stycznia 2014 r., w którym Sąd Apelacyjny we Wrocławiu oddalił apelację powoda (sygn. akt I ACa 1452/13), ale na temat dostępności informacji w globalnej Sieci.

DRM w sprawie Nintendo Co. Ltd v PC Box Srl and 9Net Srl

Trybunał Sprawiedliwości zinterpretował dyrektywę 2001/29/WE odnosząc się do DRM. W tekście orzeczenia ten skrót nie pada (używa się raczej określenia "technologiczny środek zabezpieczenia"), ale chodzi właśnie o to, jak prawo ma podchodzić do "technicznych" kwestii ochrony biznesu związanego z obiegiem informacji. Bo w sumie DRMy nie są w przypadku tej sprawy środkiem ochrony prawa autorskiego, tylko środkiem ochrony określonego modelu prowadzenia działalności gospodarczej. A kłopot pojawił się w sytuacji, która opisana została słowami: "spółka PC Box zajmuje się sprzedażą oryginalnych konsoli Nintendo wraz z pakietem oprogramowania, na który składają się aplikacje niezależnych producentów („homebrews”), stworzone specjalnie w celu wykorzystania ich w tych konsolach, które to wykorzystanie wymaga uprzedniego zainstalowania urządzeń spółki PC Box dezaktywujących wbudowane urządzenia stanowiące technologiczny środek zabezpieczenia". Te zabezbieczenia oczywiście wbudowuje Nintendo.

Siedemnaście lat

Rozrubysław w hełmie i futrzeW tym roku o mało przegapiłbym (siedemnaste już) urodziny serwisu. Szykuję się do przeprowadzenia pewnych istotnych zmian organizacyjnych oraz do modyfikacji paradygmatu podejmowanych działań. Jakkolwiek brzmi to dość sucho i enigmatycznie, to porządkuje właśnie swój strukturalny udział w pracach organizacji pozarządowych. Działają sprawnie, zatem mogę przyjrzeć się innym odcinkom. Nie chodzi o kandydowanie do Parlamentu Europejskiego (do czego mnie tu różni ludzie namawiają). W nadchodzącym roku mam zamiar skoncentrować się na budowaniu narzędzi analizy działania państwa w sferze normatywnej. No i mam pomysł na to, co dalej po 10 tysiącach opublikowanych w tym serwisie tekstów.

O kanałach informacyjnych administracji publicznej

"Władza publiczna nie powinna ograniczać oficjalnej komunikacji do Twittera czy Facebooka, bo to wyłącza obywateli, którzy nie używają tych narzędzi. Państwo powinno być neutralne technologicznie. Najważniejszy powinien być BIP, bo to jest oficjalny kanał informowania o działaniach władzy i administracji. Jego bieżące uaktualnianie to obowiązek."