media

Implementacja usług medialnych po pracach podkomisji

Na podstawie art. 41 ust. 2 Regulaminu Sejmu podkomisja nadzwyczajna – po rozpatrzeniu pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw przedstawiła sprawozdanie o projekcie ustawy w formie tekstu jednolitego. Wypadli "prywatni użytkownicy", "fora", etc., ale pozostał rejestr i wykaz i inne postanowienia, które mogą budzić zaniepokojenie...

Implementacja dyrektywy o usługach medialnych: będzie z tego niezły bigos

klatka z nagrania wystąpienia w radiowej TrójceNiedawno pytałem: Czy implementacja dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych nie zasługuje na publiczne wysłuchanie w Sejmie? Wydaje się, że publicznego wysłuchania nie będzie. Implementujemy dyrektywę o usługach medialnych, ale raczej szybko, raczej bez głębszej dyskusji. Dyskusja na temat węgierskiej implementacji odbiła się szerokim echem w Europie. Interweniowała Komisja Europejska. W Polsce tylko gdzieniegdzie słychać głosy podnoszące, że projektowana regulacja może zabić krajowy biznes internetowy, albo że przy takiej "technice" legislacyjnej wiele z dziś tworzących serwisy internetowe osób nie będzie znało dnia ani godziny.

O problemie monitoringu (wizyjnego) widzianym oczyma RPO

"W moim przekonaniu, w polskim systemie prawnym brak jest rozwiązań legislacyjnych, które stanowiłyby podstawę prawną uprawniającą organy ścigania do przetwarzania i upubliczniania materiałów pochodzących z monitoringu."

Jurysdykcja krajowa, czyli nie dowiemy się zbyt wiele o sprawie przeciwko Google

Minął już miesiąc od momentu, gdy Gazeta Prawna napisała, że Google można pozwać w Polsce i zrelacjonowała "precedensowe orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Łodzi". Ja mam kłopot. Mój kłopot wynika z tego, że rozprawy w opisanej tam sprawie mają wyłączoną jawność. Tak na prawdę zatem nie ma jak sprawdzić, co powiedział Sąd Okręgowy czy Sąd Apelacyjny w Łodzi. Nie znam też sygnatur. Sprawa ta ma spore znaczenie dla polskiego prawa karnego, a to m.in. dlatego, że "na jej kanwie" wprowadzono w polskim Kodeksie karnym przestępstwo związane z utrwalaniem "wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej" oraz rozpowszechnianiem takiego wizerunku. Same wydarzenia, które spowodowały postępowanie (podstępne nagranie dziewczyny i opublikowanie nagrania w Sieci wraz z jej nazwiskiem, etc.), są - w moim odczuciu - obrzydliwe. Tymczasem toczy się w Polsce proces dotyczący linków, wyszukiwarki i potencjalnych naruszeń/zagrożeń dóbr osobistych.

Clipping w Polsce - napinamy mięśnie przed ostatecznym wyrokiem

Mam dysonans poznawczy. Z jednej strony czytam, że "Sąd Okręgowy w Poznaniu zakazał spółce Press-Service Monitoring Mediów dokonywania płatnego przeglądu prasy", z drugiej zaś, w kolejnym akapicie, że "zakazu domaga się Stowarzyszenie Wydawców REPROPOL..." Z tekstu nie wynika, w jakim trybie Sąd zakazał, a nawet, czy już zakazał (skoro zakazu dopiero się Repropol domaga). Ale autor tekstu dość stanowczo konkluduje cały tekst słowami: "od tej pory firmy zajmujące się monitoringiem mediów muszą dzielić się przychodami z wydawcami...". "Od tej pory", czyli co się właściwie wydarzyło? Czy przysługuje odwołanie? Czy to definitywne? Amen i Kyrie elejson?

DNS-y 84 tys. serwisów przekierowano na ostrzeżenie ICE przez pomyłkę...

Amerykański Departament Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa Wewnętrznego (The Department of Justice and Homeland Security) wyłączył dostęp do 84 tysięcy domen, a więc i serwisów internetowych, uznając, że domeny te związane były z rozpowszechnianiem dziecięcej pornografii (por. Palec amerykańskiego rządu na globalnym przełączniku domenowym). Potem okazało się, że przedmiotem akcji były domeny obsługiwane przez FreeDNS, a następnie, że 84 tys. domen powiązano z działalnością pedofilną przez pomyłkę. Przez pomyłkę.

LIBE uważa, że blokowanie stron nie powinno być obowiązkowe, ale je dopuszcza...

Wczoraj odbyło się posiedzenie LIBE, czyli komisji Parlamentu Europejskiego ds Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (Committee on Civil Liberties, Justice and Home Affairs). No, i eurodeputowani tej komisji uznali, że blokowanie stron internetowych, co przewiduje projekt dyrektywy w sprawie zwalczania niegodziwego traktowania w celach seksualnych i wykorzystywania seksualnego dzieci oraz pornografii dziecięcej, uchylająca decyzję ramową 2004/68/WSiSW, nie jest najlepszym pomysłem. Generalnie posłowie uznali, że materiały trzeba usuwać u źródeł, ale... Państwa członkowskie będą mogły jednak przewidywać przepisy dopuszczające blokowanie. Pozostawienie "furtki" dopuszczającej blokowanie Sieci nie kończy dyskusji. Wręcz przeciwnie.

Ustawa o planowaniu i gwarantowaniu bezpieczeństwa wewnętrznego (LOPPSI 2)

Puzzle UE i flaga FrancjiTrwało to pewien czas, ale wreszcie Francja przyjęła LOPPSI, czyli loi d'orientation et de programmation pour la performance de la sécurité intérieure - ustawę o planowaniu i gwarantowaniu bezpieczeństwa wewnętrznego (por. Francja pracuje nad filtrowaniem Sieci i policyjnymi trojanami (czy istnieje międzynarodówka legislatorów?)). To znaczy: nie tyle Francja przyjęła, co tamtejszy Senat. I nie LOPPSI, a LOPPSI 2. W każdym razie przyjął. 8-ego lutego przyjął. Można powiedzieć, że we Francji mają prawo pozwalające na blokowanie stron (treści) pornograficznych z udziałem dzieci. Nie udało się to w Niemczech (por. Niemcy: jak z twarzą zrezygnować z uchwalonego tam prawa dot. blokowania stron?), ale we Francji się udało. To znaczy...

Po debacie o blokowaniu - prośba o komentarze

Debata na temat blokowania stron internetowych, która dziś odbyła się w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, dobiegła końca. Widziałem ją tylko przez 10 minut (a to w przerwie spotkania, które odbywało się poza granicami kraju). Wierzę, że mój postulat, by nagranie z tej dyskusji było dostępne również po jej zakończeniu, zostanie zrealizowany. Wiem, że wiele osób w niej uczestniczyło, wiem, że wiele osób oglądało ją online. Proszę zatem o komentarze dotyczące tej debaty. Jaka ona była Państwa zdaniem?

Komu YouTube i ZAiKS wypłacą pieniążki?

Nie widziałem umowy pomiędzy YouTube i ZAiKS. Nie znam jej postanowień. Ponieważ oba wymienione są podmiotami prywatnymi (w tym sensie, że nie są to np. państwowe osoby prawne, które można by przepytać na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej; por. Prezydenckie MP3: uzyskane dokumenty rodzą kolejne pytania), to może nie poznam treści tej umowy. A zastanawiam się nad tą treścią, bo nie wiem, ile pieniędzy otrzymam za moje klipy umieszczone w YouTube. Nie dojechałem na konferencję, którą zorganizowano 20 stycznia, nie mogłem też zapytać.