media

Nadawcy (publiczni) i ich "obecność" w "serwisach społecznościowych"

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji opublikowała wczoraj swoje stanowisko "w sprawie obecności nadawców w Internecie (zwłaszcza w serwisach społecznościowych) i sposobie informowania o tym w programach radiofonii i telewizji". Jak rozumiem - co wynika z treści stanowiska - KRRiT ma na myśli nadawców publicznych. Stanowisko zapowiada, że Krajowa Rada będzie "oceniać poszczególne problemy rodzące się w procesie konwergencji mediów". Krajowa Rada będzie "reagować w sytuacjach, gdy w przekazach dotyczących portali czy stron internetowych wystąpi ukryty przekaz handlowy". Nie jestem pewny, bo przecież to temat bardziej skomplikowany, ale wydaje się, że KRRiT chciałaby móc objąć swoim zakresem kompetencji również inne sfery aktywności społecznej niż radiofonia i telewizja. Z drugiej jednak strony chodzi Radzie o monitorowanie i reagowanie na aktywność takich podmiotów, dla których Rada jest już dziś regulatorem. Ale czy jest regulatorem dla wszystkich sfer aktywności tych podmiotów?

O tym, że internauci oderwali się od pornosów by poszumieć nad ustawą medialną

"Wystarczyło, że przedsiębiorcy internetowi trochę pokrzyczeli, internauci odstawili piwo, oderwali się od pornosów i trochę poszumieli, dziennikarze popisali trochę bzdur – i już. Okazało się, że to, co w 26 krajach unijnych nie budzi protestu, w Polsce jest cenzurowaniem Internetu i musi na osobistą prośbę premiera Tuska być usunięte z nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, implementującej unijną dyrektywę o audiowizualnych usługach medialnych".

Wyciek danych z 77 milionów kont Sony

Ponoć "wykradziono" dane z 77 milionów kont PlayStation Network. System został skompromitowany między 17 a 19 kwietnia. Poza serwisem PlayStation Network "bezprawny i nieautoryzowany" dostęp do danych niezidentyfikowany sprawca uzyskał również do serwisu Qriocity. Sprawca uzyskał dostęp do danych użytkowników i to dość obfite dane.

Opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie blokowania i filtrowania

Mamy interesujące stanowisko rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Otóż zdaniem Pedra Cruza Villalóna: "środek, który nakazuje dostawcy dostępu do Internetu wdrożenie systemu filtrowania i blokowania połączeń elektronicznych w celu ochrony praw własności intelektualnej, narusza co do zasady prawa podstawowe". I dalej: "Aby być dopuszczalnym, tego typu środek powinien przestrzegać warunków, na jakich ogranicza się wykonywanie praw zawartych w Karcie praw podstawowych. Środek ten powinien zatem między innymi posiadać podstawę prawną spełniającą wymogi odnoszące się do „jakości ustawy” będącej przedmiotem sporu".

Zasady odpowiedzialności estońskiego usługodawcy przed Trybunałem Praw Człowieka

W Europejskim Trybunale Praw Człowieka toczy się sprawa właściciela estońskiego serwisu internetowego Delfi, który złożył skargę (nr 64569/09) twierdząc, że doszło do naruszenia art. 10 Konwencji. Sprawa jest interesująca m.in. dlatego, że skarżącym jest spółka (warto pamiętać, że również osoby prowadzące działalność gospodarczą, czyli tzw. biznes, mogą być beneficjentami systemu ochrony człowieka i systemu ochrony praw obywatelskich), a jednocześnie w sprawie tej chodzi o granice odpowiedzialności podmiotu prowadzącego serwis internetowy za komentarze opublikowane tam przez użytkowników takiego serwisu. Helsińska Fundacja Praw Człowieka występuje w tej sprawie w charakterze amicus curiae, czyli w charakterze "przyjaciela sądu".

Każdy głupi ma swój rozum, ale jest jeszcze miejsce na pracę u podstaw

Dziś Pan Dyrektor Dominik Skoczek z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikował na łamach Rzeczpospolitej artykuł, w którym podnosi, że całe zamieszanie związane z ostatnią nowelizacją ustawy medialnej spowodowało "głębokie niezrozumienie trudnej materii i niepełna lektura przepisów przygotowanych przez MKiDN". Coś z tym trzeba zrobić.

Po internetowej herbacie u Pana Premiera

Filiżanka Pana PremieraOdbyła się druga debata z Panem Premierem (por. Rząd z Premierem frontem do internautów, a ja zapraszam do obstawiania w "tezowym bingo"). Jeśli chodzi o wybór cytatów z dzisiejszego spotkania, to w ewentualnym rankingu stawiałbym na "Każda ustawa ma swoje ofiary, więc lepiej poprzedzić je prawdziwymi konsultacjami". I to powiedział Pan Premier. Problem w tym, że większość zebranych w Sali Świetlikowej wie, że z konsultacjami społecznymi jest problem, że jest problem z otwartością administracji i z trudnością regulacji aktywności elektronicznej, ale wiele z tej wiedzy nie wynika. Być może nawet część zebranych zdaje sobie sprawę z gigantycznej resortowości polskiego rządu, która nie ułatwia spójnego projektowania aktów prawnych dot. internetu. Pisałem o tym w tekście Kto i kiedy odpowie w sprawie łamania Konstytucji w pracach nad ustawą medialną?

Podobno w MKiDN wszczęto postępowanie dotyczące statusu Repropolu

Okazuje się, że nie zakończyła się jeszcze historia przyznania Stowarzyszeniu Repropol statusu organizacji zbiorowego zarządzania, o czym pisałem w tekście Retoryka wojenna i zezwolenie na zbiorowy zarząd dla stowarzyszenie Repropol. Nie widzę takiego komunikatu na stronach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale informacja pojawiła się w obiegu: na wniosek Instytutu Monitorowania Mediów Ministerstwo ponoć miało wszcząć postępowanie administracyjne "w sprawie unieważnienia decyzji o uznaniu stowarzyszenia Repropol za Organizację Zbiorowego Zarządzania". Hmm...

Prawo autorskie i ochrona konsumentów: RPO poprosiła Prezes UOKiK o sprawdzenie regulaminu NK

Prof. Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich, zwróciła się do p. Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, aby przyjrzała się regulaminowi NK w ramach kompetencji regulatora rynku. Temat, który sprowokował RPO do działania, dotyczy postanowień regulaminowych, które związane są z relacjami prawno-autorskimi. Temat nie jest nowy. Dyskusja o prawnoautorskich postanowieniach regulaminu toczyła się też w 2009 roku wokół serwisu Facebook (por. Duży może (chcieć) więcej - o regulaminie Facebook). To, co dotyczy NK lub Facebooka, może dotyczyć również innych serwisów, które dopuszczają użytkowników-konsumentów do publikacji za ich pośrednictwem.

Podniebna komunikacja w pochmurną noc (światło w mrokach przestrzeni publicznej)

Laserowe logo serwisu VaGla.pl Prawo i InternetBez komunikacji nie byłoby społeczeństwa. Ludzie komunikują się od zarania dziejów, a formy tej komunikacji były różne. Tam-tamy, gołębie, znaki dymne. Dziś wiele mówi się o internecie, ale przecież postęp technologiczny wpływa również na możliwości komunikacji pozainternetowej. W kulturze dość mocno osadzony jest już sygnał dla Batmana. Statki komunikują się między sobą migając do siebie sygnałami świetlnymi, Jerzy Owsiak organizuje "Światełko do nieba", a w sierpniu 2008 roku przygotowujący się do ostatniej imprezy Stadion Dziesięciolecia zaczął udawać UFO. Zastanawiam się zatem, czy ja też mogę sobie tak poświecić trochę na niebo i w ten sposób komunikować się z otoczeniem? Oczywiście trzeba pamiętać, aby żadnemu pilotowi nie stała się krzywda. Problem w tym, że z moich okien widać budujący się właśnie Stadion Narodowy. Czasem nerwowo się robi, gdy mówi się o wolności słowa w kontekście organizacji EURO 2012. Tam jest zaangażowane sporo pieniędzy. Gdyby tak każdy sobie mógł na swoje niebo puszczać "zajączki", to ktoś nagle mógłby wysłać antyterrorystów. Nie tylko dlatego, że laser może oślepić pilotów.