wolność słowa

Prawo antyspamowe może być niekonstytucyjne

W 2006 roku napisałem, że Spam to delikatna materia regulacji. W USA, Sąd najwyższy Stanu Virginia (The Virginia Supreme Court) uznał, że tamtejsza regulacja wprowadzona ustawą the Computer Crimes Act w istocie narusza postanowienia amerykańskiej Konstytucji, która gwarantuje każdemu wolność słowa. Rozstrzygnięcie związane jest ze sprawą Jeremiego Jaynesa, który najpierw został uznany winnym naruszenia prawa, w związku z rozesłaniem 10 tys maili na ("skradzione") adresy użytkowników AOL, a następnie zaatakował ustawę, na podstawie której został skazany. Sąd uznał, że ustawa narusza zasady chronione poprawkami do amerykańskiej Konstytucji...

Czechy dołączają do dyskusji o systemowym blokowaniu treści (i usług) w internecie

Interesujące doniesienie z Czech (a Czechy objęły tzw. prezydencję UE) - tamtejszy Senat pracuje nad nowelizacją prawa regulującego działalność hazardową (odpowiednik naszej ustawy o grach i zakładach wzajemnych). Chodzi o zablokowanie takiej działalności, która dotyczyłaby hazardu i odbywała się z wykorzystaniem Sieci. Przy okazji zaproponowano poprawki dotyczące działalności podmiotów świadczących usługi drogą elektroniczna, a to polegające na tym, by dostawcy usług (usługodawcy) blokowali swoim użytkownikom dostęp do treści o charakterze pornograficznym. W Czechach komentatorzy zwracają uwagę, że tego typu poprawka może być sprzeczna z art. 15 dyrektywy 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, zgodnie z którym państwa członkowskie nie będą nakładać na usługodawców obowiązku nadzorowania informacji.

Z pozwu o ochronę dóbr osobistych

"A w inkryminowanym materiale prasowym stwierdzenia prawdziwe podawane są w kontekście stwierdzeń ewidentnie nieprawdziwych w taki sposób, że ich ogólny wydźwięk stawia mnie w świetle osoby mającej związki ze światem „mafii paliwowej”"

Próba blokady transmisji z sali sądowej

W USA toczy się proces przeciwko Joelowi Tenenbaumowi (District Court Case No. 07-11446-NG). Po drugiej stronie sporu jest branża muzyczna wraz z Recording Industry Association of America (RIAA). Joel Tenenbaum to jedna z osób, które otrzymały od RIAA propozycję ugody, w związku z tym, że udostępnił w Sieci siedem utworów muzycznych. Zaproponowana mu w 2003 roku ugoda miała polegać na tym, że zapłaci 3.5 tys dolarów i będzie miał spokój. Tenenbaum zaproponował, że zapłaci 500 dolarów. Ta propozycja nie została przyjęta przez drugą stronę. Potem przyszła fala pozwów (por. RIAA pozywa jakby kosiła zboże...), w tym pozew przeciwko Tenenbaumowi. Tyle, że ten zaczął walczyć, co nieco psuje całą koncepcje branży (por. Wertepy strategii "sue'em all" czyli co może się stać, gdy owce są uzbrojone). Teraz spór toczy się o to, czy można przeprowadzić internetową transmisję z sali sądowej, by każdy internauta mógł przyjrzeć się jak sobie poczyna Tenenbaum oraz RIAA. Ta ostatnia z wymienionych sprzeciwia się decyzji sędzi, która zezwoliła na transmisję... Rozprawa ma się odbyć w przyszłym tygodniu. W czwartek.

We Francji OpenStreetMap może korzystać z państwowych danych kartograficznych

Fragment OpenStreetMap przedstawiający okolicę ul. Wspólnej 2 w Warszawie, siedziby Głównego Urzędu Geodezji i KartografiiTo jest zły tytuł. Powinno być "OpenStreetMap może korzystać z francuskich, państwowych danych kartograficznych". Francuskie ministerstwo gospodarki przychyliło się do prośby środowiska OpenStreetMap i uznało, że mapy rozwijane w ramach jednego z departamentów tego ministerstwa, który to departament jest odpowiedzialny za francuski kataster, mogą być ("legalnie") wykorzystywane w projekcie tworzonym przez społeczność, byle z podaniem źródła. W Polsce mamy tu nadal myślenie zakładające monetyzowanie dostępu do zasobu kartograficznego. We Francji wystarczyło zapytać. Czy ktoś ze środowiska OpenStreetMap zechce podjąć trud i formalnie zapytać o możliwość wykorzystania materiałów prezentowanych w ramach Geoportalu (i w ramach innych zbiorów) również w innych projektach, niekoniecznie państwowych?

Konsument by tego nie kupił, czyli jak wyliczać szkody

W USA pojawiło się kolejne interesujące rozstrzygnięcie sądowe, chociaż wydał je sąd dystryktowy, a więc sąd w hierarchii instancji dość nisko. Sprawa United States of America v. Dove ma charakter karny (criminal copyright infringement case), a RIAA i Lionsgate Entertainment występują w niej jako pokrzywdzeni. Oskarżony - jak wynika z dokumentów - związany był w latach 2004-2005 ze środowiskiem torrentowym (grupa Elite Torrents). Został uznany winnym naruszenia praw autorskich (chociaż nie tylko tego) i orzeczono wobec niego grzywnę oraz karę pozbawienia wolności. Pokrzywdzeni domagali się dodatkowo ustawowego "odszkodowania" ("mandatory restitution"). Przedmiotem rozstrzygnięcia stał się sposób naliczania kwoty, którą oskarżony ma wypłacić pokrzywdzonym.

TP: my nie blokujemy, sprawdź swój komputer

Welcome to the Internet Relay Network Jeden z czytelników przesłał mi skan odpowiedzi, której udzieliła Telekomunikacja Polska, a która dotyczyła skargi na działanie usługi neostrada tp. Czytelnik zwrócił uwagę, że nie może połączyć się z serwerem polska.irc.pl. Treścią reklamacji było - jak podkreśla czytelnik - zablokowanie przez Telekomunikację hosta. Konsultant TP dowiedział się również, że skarżący zna wypowiedzi Rzecznika TP o planowanej blokadzie (por. Techniczna czkawka poszukiwania linii demarkacyjnej między wolnością słowa, a odpowiedzialnością za słowo - wraz z dyskusją pod tekstem, w której głos zabiera także przedstawiciel TP).

Internet z siedzibą w Warszawie - to istotnie interesujące

Olgierd Rudak opublikował właśnie fragment postanowienia Sądu Rejonowego we Wrocławiu, który odnosząc sie do skargi (oskarżyciela prywatnego - jak rozumiem), napisał "...ponadto treści znieważające i zniesławiające oskarżyciela prywatnego znalazły się w materiałach wyemitowanych przez stacje telewizyjne TVN, Polsat i TVP w ich dziennikach telewizyjnych oraz w Internecie. Mając zatem na uwadze, iż siedziba zarówno redakcji "Przekroju" jak i wymienionych wyżej stacji telewizyjnych oraz Internetu znajduje się w Warszawie należało uznać, iż do popełnienia przestępstwa..."

Handel prawem, policja i nielegalne oprogramowanie

Chodzi o akcję policjantów Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, którzy w firmie zajmującej się handlem "publikacjami prawnymi" znaleźli "nielegalne oprogramowanie firm Microsoft, Adobe, Corel". Po raz kolejny przypuszczam, że chodzi o oprogramowanie bez stosownej licencji od wymienionych firm, bo w przeciwnym razie musiałoby to oznaczać, że policja twierdzi, że Microsoft, Adobe oraz Corel produkują "nielegalne oprogramowanie". A to musiałoby rodzić kolejne pytanie: na czym polega taka "nielegalność" oprogramowania i czy jest jakiś katalog oprogramowania "nielegalnego".

Wydawcy prasy, internetowy clipping oraz "źródło internet"

Źródło internet?Najgłośniejszą bodaj sprawą, dotyczacą korzystania z materiałów prasowych publikowanych na stronach internetowych tradycyjnych wydawców, był spór belgijskich wydawców z Google (por. Google przegrało w sporze z belgijskimi wydawcami prasy). W zeszłym roku pojawił się "lokalizowany" serwis Google dla polskich użytkowników. Komentowałem to w tekście Ruszył news.google.pl - czekamy teraz na reakcję polskich wydawców prasy. Zapowiada się, że polscy wydawcy maja zamiar chronić publikowane przez siebie teksty, chociaż przygotowują się do prawnej batalii z większą ilością podmiotów: z "małymi, średnimi, ale i dużymi serwisami internetowymi". Dziś pojawiła się informacja, że pozwy przygotowują takie wydawnictwa jak Infor Biznes oraz Presspublica, a więc wydawcy Gazety Prawnej, Rzeczpospolitej oraz Parkietu.